Prawda

Piątek, 29 marca 2024 - 02:03

« Poprzedni Następny »


Wojna i szaleństwo: spojrzenie wstecz na pięć lat doświadczeń korespondenta wojennego w Syrii


Jonathan Spyer 2016-04-03


Najpierw uderzają cię nagie liczby. Liczby, które mówią o ludzkiej katastrofie na skalę trudną do wyliczenia. Cierpienie na poziomie, na które każda racjonalna odpowiedź wydaje się nieodpowiednia – 470 tysięcy zabitych ludzi, według najnowszego szacunku; 11,5 procenta populacji ranna; 45 procent ludności kraju o populacji 22 miliony bezdomnych; 4 miliony uchodźców za granicą i 6,36 miliona uchodźców wewnątrz kraju. Przeciętna długość życia obniżona z 70,5 roku w 2010 do oszacowanych 55,4 lat w 2015. Witajcie w syryjskiej wojnie domowej.

Dla tych z nas, którzy obserwowali ją z bliska, nie są to tylko kolumny statystyk. Za nimi są palące obrazy i wspomnienia, których nie można wymazać.


Pamiętam chmary uchodźców w gajach oliwnych blisko płotu granicznego na północ od Aleppo latem 2012 r. Bitwa o miasto szalała z pełną, morderczą siłą kilka kilometrów na południe. Uchodźcy, w większości Arabowie sunniccy, próbowali znaleźć miejsce bezpieczne od destrukcyjnych zamiarów lotnictwa Baszara Assada. Nie mieli żadnego sposobu na dostanie się do Turcji. Łudzili się nadzieją, że jeśli wezmą rodziny tak blisko płotu granicznego, jak to możliwe, syryjskie lotnictwo nie odważy się na bombardowanie tak blisko potężnego północnego sąsiada.


Całe rodziny z małymi dziećmi – niektórzy ludzie straszliwie poranieni przez bomby – ludzie żyjący w gajach oliwnych bez schronienia ani zaopatrzenia. Ale byłem także w mieście Aleppo i wiedziałem, że te kalkulacje miały sens. W mieście bomby beczkowe padały gdzie popadło. Domy, budynki, istoty ludzkie zamieniały się w nicość.


Z tego składają się te liczby. Od pięciu lat tak wygląda życie Syryjczyków. Jest to największa katastrofa, jaka spotkała Lewant od II wojny światowej.


Niewielu ludzi spodziewało się tej wojny. Przez moment wyglądało, jakby fala zmian w regionie miała ominąć Syrię. Państwo-więzienie zbudowane przez partię Baas miało przecież silne mury. Jego mieszkańcy wydawali się zbyt zastraszeni, by postawić wyzwanie swojemu dyktatorowi.


Sam Assad w dziwacznym wywiadzie, jakiego udzielił “Wall Street Journal”, opublikowanym 31 stycznia 2011 r. wyjaśnił dlaczego, jego zdaniem, Syria nie doświadczyła i nie doświadczy niestabilności:

„Mamy trudniejszą sytuację niż większość krajów arabskich ale mimo tego Syria jest stabilna – powiedział dyktator. – Dlaczego? Ponieważ trzeba być bardzo blisko związanym z przekonaniami ludu. To jest podstawowa kwestia. Kiedy jest rozbieżność między twoją polityką a przekonaniami i interesami ludzi, będzie ta próżnia, która tworzy niepokoje”.

To był język arabskiego, nacjonalistycznego państwa policyjnego z całą jego pewnością siebie i ślepotą. Więzienia pełne więźniów politycznych. Obywatele zastraszeni przez wszechobecny aparat inwigilacji i represji. A na szczycie tego wszystkiego „prezydent”, beztrosko twierdzący uległemu dziennikarzowi, że stabilność jest wynikiem jakiegoś milczącego, uzgodnionego kontraktu między reżimem i narodem.


To nie mogło się utrzymać. I, oczywiście, nie utrzymało się. Jak nemezis następuje po pysze, tak w marcu 2011 roku demonstracje dzieci szkolnych w prowincji Deraa zostały brutalnie zdławione przez miejscowe siły bezpieczeństwa. Chłopiec o imieniu Hamza Al-Chatib, którego zamordowano w areszcie, stał się symbolem protestów. Zamieszki rozprzestrzeniły się do innych sunnicko-arabskich części kraju – Homs, Hama, Banias. Assad, którego władza – jak twierdził – wspierała się na niewypowiedzianej zgodzie jego ludności, szybko i przewidywalnie porzucił takie nonsensy i próbował po prostu zatopić szerzące się protesty w krwi protestujących.


Latem scena była przygotowana na nadejście wojny domowej. Liczba ofiar śmiertelnych rosła raptownie. W sierpniu przywódcy zachodni wzywali Assada do ustąpienia. Ale Assad nigdzie się nie wybierał. To były dni Wiosny Arabskiej. Siła ludu i demonstracje miały wystarczyć do obalenia dyktatorów. Ta radosna narracja zaniedbała dostrzeżenia faktu o zasadniczym znaczeniu. Obaleni dyktatorzy - Zine El Abidine Bin-Ali w Tunezji, Hosni Mubarak w Egipcie, Ali Abdullah Salah w Jemenie – padli nie tylko lub głównie z powodu powszechnych demonstracji przeciwko nim. Zostali usunięci, bo ich patron, Stany Zjednoczone Ameryki, postanowił porzucić ich w godzinie potrzeby. Assad wybrał innych przyjaciół. Nie był związany z Zachodem, ale z Rosją i z Islamską Republiką Iranu. A reakcją obu tych mocarstw było od samego początku dostarczenie dyktatorowi takiego poziomu wsparcia, jaki był niezbędny, by pozostał na swoim miejscu.


Przyjęło to różne formy. Rosja użyła weta w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, by nie dopuścić do jakiejkolwiek wspólnej akcji przeciwko reżimowi. Moskwa dostarczała także broni. Irańczycy użyli swojej ekspertyzy kontrolowania tłumów, by pomóc Assadowi opanować demonstracje. Pod koniec 2011 r. było jasne, że jaśniejące kłamstwo „Wiosny Arabskiej”, według którego piękni młodzi ludzie maszerują ulicami i to wystarczy, by obalić dyktatorów, nie zadziała w Syrii.


W tym momencie opozycja podjęła brzemienną w skutki decyzję spróbowania innym sposobem. Grupy żołnierzy, którzy niedawno zdezerterowali, zbroiły się, żeby bronić demonstrantów przed żołnierzami Assada. Na początku 2012 r. zaczęły się one krystalizować w pierwsze bataliony rebelianckie, organizując się nie tylko do obrony demonstrantów, ale do atakowania armii i uczynienia obszarów rewolty niedostępnymi dla sił rządowych. Scena była gotowa do wojny.


W tym czasie po raz pierwszy odwiedziłem opanowaną przez rebeliantów Syrię, prowincję Idlib – jeden z bastionów wyłaniającego się powstania. Pamiętam gorączkową atmosferę tych czasów i nadzieję na szybkie zwycięstwo. We wsi Sarmin w pobliżu miasta Idlib prowadziłem wywiad z niedawnym dezerterem z sił powietrznych Assada. Porucznik Bilal Chabir był typowym rodzajem wojownika, który przyciągał wówczas uwagę świata. Młody, idealistyczny i odważny zdezerterował ze swojej jednostki po tym, jak kolega-oficer został rozstrzelany za odmowę strzelania do cywilnych demonstrantów w Deraa.

“Jestem za prawem, nie zaś przeciwko prawu – powiedział mi Chabir, kiedy siedzieliśmy w na wpół zbudowanym budynku, który stanowił kwaterę główną rebeliantów w Sarmin. – Ten reżim jest faszystowski i zbrodniczy. Spodziewamy się, że to, co stało się w Homs, stanie się tutaj. Ale nawet z naszą prymitywną bronią jesteśmy gotowi walczyć. Albo będzie Baszar, albo my. A wolność jest obietnicą Boga na ziemi”.



Walczyli. Sam Chabir awansował na dowódcę rebelii w Idlib zanim został straszliwie ranny w akcji w 2013 r. Rebelianci z Idlib i Aleppo, i Deraa, z Kunajtry i Rakka, Homs i Hama, i Deir al-Zor i Damaszku uczynili, że wiele z tych okręgów było niedostępnych dla armii Assada w kolejnych latach.  


Ale nawet wtedy, w tych pierwszych dniach, można było dostrzec sekciarską rękę w aksamitnej rękawiczce pięknych słów rebeliantów. W Sarmin i Binnisz w lutym 2012 r. walczące grupy salafickie, odrębne od zbieraniny niedawnych dezerterów z armii, już działały otwarcie, niezależnie od entuzjastycznych, często młodszych rebeliantów z jednostek nieislamistycznych. Kiedy rozlew krwi trwał w 2012 i 2013 r. te organizacje robiły postępy. Świeccy rebelianci nie mieli realnej wizji lub idei, by ich zastąpić. Po prostu chcieli zniszczyć Assada. Idee pochodziły od islamistów. Pieniądze zaś głównie pochodziły z Kataru i z Turcji. Oba te kraje faworyzowały wyłaniające się grupy islamistyczne, których skłonności były odzwierciedleniem ich własnych.


I oczywiście od samego początku istniała dostrzegalna logika sekciarska w tej rebelii. Rodzina Assada pochodzi z mniejszości alawickiej, stanowiącej 12 procent populacji. Oczywiście nie tylko Alawici odnosili korzyści  z rządów Assada. Na wysokich stanowiskach byli Arabowie sunniccy i inni. Również wśród rebeliantów można było znaleźć nie-sunnitów i nie-Arabów. Ale podstawową dynamiką była ta, na której polegał dyktator – poparcie własnej sekty. Szabiha, zbiry i kryminaliści alawiccy, których potem Irańczycy zorganizowali w dobrze wyszkoloną milicję, byli od początku zasadniczy dla przetrwania reżimu. Jednostki militarne zdominowane przez Alawitów – siły specjalne, Gwardia Republikańska, 4 Dywizja Pancerna – od początku cieszyły się zaufaniem, podczas gdy lojalność dużych formacji sunnickich poborowych była wątpliwa.


Także rebelia wyłoniła się z 60 procentowej większości Arabów sunnickich. W latach 2012 i 2013 sekciarska logika wojny stawała się coraz bardziej nieunikniona. Pojawiły się nowe i potężne formacje, które miały odegrać zasadniczą rolę. Latem 2012 r. Assad strategicznie wycofał się z dużych połaci Syrii przy północnej granicy z Turcją. Samo wycofanie się było podyktowane logiką sekciarską. Assad miał zbyt mało żołnierzy. Ze względu na wąską bazę jego reżimu stało się jasne, że nie ma wystarczającej liczby ludzi do trzymania całego kraju, który w większości zbuntował się przeciwko niemu. Ta brzemienna w skutki decyzja podyktowana pilną koniecznością rozpoczęła proces rozczłonkowywania, który obecnie jest w Syrii daleko posunięty. W trakcie lat 2012 i 2013 kraj praktycznie podzielił się na szereg enklaw, które przetrwały do dzisiaj.


Reżim trzymał się w Damaszku i na zachodnich terenach przybrzeżnych oraz panował nad połączeniami drogowymi między nimi. Rebelianci sunniccy i islamiści mieli wschód i południe. Lokalna franszyza kurdyjskiej PKK (Kurdyjska Partia Pracujących) znana jako PYD (Partia Demokratycznej Jedności) ustanowiła się jako de facto władca w trzech nieprzylegających do siebie enklawach wzdłuż granicy syryjsko-tureckiej. Ich potężna milicja kurdyjska, YPG, wyłoniła się jako najsilniejsza militarnie organizacja, która teraz dzieliła kontrolę nad Syrią. Pojawienie się enklaw kurdyjskich było kolejnym świadectwem sekciarskiej dynamiki leżącej u podstaw tej wojny.



Wzrost ekstremistycznych grup islamistów salafickich z łona rebelii potwierdziło ten trend. 23 stycznia 2012 r. ogłoszono założenie Dżabhat an-Nusra li-Ahl asz-Szām (Front Poparcia Ludów Lewantu). Nazywana zazwyczaj skrótem Dżabhat Al-Nusra, była to oficjalna franszyza sieci Al-Kaidy w Syrii. Kierowana przez szejka Muhammada Al-Dżulaniego szybko zdobyła reputację militarnej skuteczności i wyjątkowej brutalności. Następnie, w maju 2013 r., w trakcie sporu między kierownictwem Nusra a kierownictwem irackiej franszyzy Al-Kaidy, w Syrii zaczęła działać frakcja o nazwie Państwo Islamskie Iraku i Al-Szam (ISIS lub ISIL). Ta grupa dżihadystyczna, mało zauważana w owym czasie, miała przekształcić konflikt syryjski, a następnie cały region.


W tym okresie wielokrotnie byłem w Syrii jako reporter. Wśród chaosu i cierpienia można było zobaczyć, że dzieje się coś nadzwyczajnego. Struktury państwowe, które istniały na tym obszarze od początków XX wieku – „Syria”, a potem „Irak” – praktycznie przestawały istnieć.


Stare granice nie odstraszały grup militarnych. Dziennikarze przekraczali je „nielegalnie” z pomocą rebeliantów. Czasami te przejścia były długie i niebezpieczne. Częściej jednak zaledwie zauważało się granice, była ona fikcją. To, co początkowo wydawało się wojną ludu przeciwko brutalnej dyktaturze, okazało się być czymś zupełnie innym. Rozwalono ściany państw-więzień Syrii i Iraku. Nowe i nieznane siły prowadziły wojnę na ruinach.



Na początku lata 2014 r. w tureckim mieście granicznym Kielis powadziłem wywiad z dwoma członkami ISIS. Właśnie wróciłem z Syrii po odwiedzeniu oblężonej enklawy kurdyjskiej, Kobani.


Kilka dni wcześniej, w miejscu o nazwie Hadż Ismail, towarzysze tych dwóch ludzi, których spotkałem w Kielis, strzelali do mnie, kiedy prowadziłem wywiad z dowódcą YPG. Stanowiska ISIS było w odległości około 200 metrów, w płaskim, pustym krajobrazie. Zaczęło się strzelanie i biegłem za wojownikami, którzy pędzili do karabinów maszynowych umieszczonych za workami z piaskiem, żeby odpowiedzieć ogniem. Był to rutynowy incydent wzdłuż linii frontowej. Czułem się jednak dziwnie, kiedy - zaledwie dwa dni później – siedziałem w pokoju, rozmawiając i pijąc herbatę z ludźmi z drugiej strony linii frontu.


Ci dwaj nazywali się Abu Muhammad i Abu Nur. Obaj byli Syryjczykami. „Jeśli ISIS upadnie, możesz zapomnieć o sunnitach w Syrii”, powiedział mi Abu Muhammad, po opowiedzeniu własnej historii długiej drogi do organizacji dżihadystycznej. Obaj byli pobudzeni dziwną kombinacją lokalnego sekciarstwa i olbrzymiej, tysiącletniej wrogości wobec Zachodu. Wpasowały się one razem bardzo gładko i siła tej kombinacji była ewidentna w raptownym wzroście ISIS i krwiożerczym fanatyzmie jego wojowników.


Abu Nur z czcią mówił o celu ruchu: “Chcemy kalifatu, czegoś starego i nowego od czasów Mahometa. Europejczycy przyszli tutaj i stworzyli fałszywe granice. Chcemy przełamać te granice”. Innymi słowy, ISIS wyłaniało się bezpośrednio z rzeczywistości Lewantu w 2014 r.


Sytuacja istotnie stawała się coraz wyraźniejsza. Jak otwarcie wyraził to mój przyjaciel, Mahmoud, kiedyś nauczyciel, obecnie analityk polityczny i zwolennik rebeliantów: „W dzisiejszej Syrii warte wspomnienia są trzy grupy: ISIS, reżim i Kurdowie. Nic innego”.


Rzeczywistość rozczłonkowania i wojny sekciarskiej wybuchła przez granice kilka miesięcy po tym wywiadzie zdumiewającą ofensywą ISIS w Iraku. Do sierpnia dżihadyści dotarli do bram Bagdadu i Erbil. Zatrzymało ich tylko wejście do boju sił powietrznych USA.


Wkroczenie ISIS do Iraku wniosło logikę wojny syryjskiej do dużego kraju sąsiadującego. W dramatycznych i przerażających wydarzeniach wokół Góry Sindżar tego lata – straszliwej próbie ludobójstwa na Jazydach – ujawniło się nagie barbarzyństwo dżihadystów sunnickich. Koszmar tam przekraczał możliwości opisu. Choć masakra Jazydów niosła swoje specjalne zło, reżim Assada pozostawał nadal odpowiedzialny za zdecydowanie największą liczbę zabitych w Syrii.


Sytuacja dzisiaj zachowuje zasadnicze kontury tego, co wyłoniło się w połowie 2014 r. Wojna syryjska dała przerzuty poza granice. W wyniku, ani Syria, ani Irak, ani też Liban nie stanowią dłużej państw w normalnie rozumianym sensie tego słowa. Zamiast tego, cała olbrzymia przestrzeń między granicą Iraku z Iranem a Morzem Śródziemnym jest dzisiaj podzielona między rozmaite organizacje polityczno-militarne, niemal wyłącznie zorganizowane wzdłuż linii sekciarskich lub etnicznych.



Różnią się one w orientacji od radykalnego sekularyzmu i socjalistycznego światopoglądu Kurdów syryjskich w autonomicznej „Rożawie” do morderczego i apokaliptycznego sunnickiego dżihadyzmu Państwa Islamskiego.


Po drodze można znaleźć zorientowany na Iran islamizm Hezbollahu i szyickich milicji w Iraku, pro-zachodni konserwatyzm plemienny Kurdyjskiego Rządu Regionalnego w Iraku i rozmaite rodzaje sunnickiego islamizmu w słabo rządzonych obszarach rebeliantów sunnicko-syryjskich.


Wojna, oczywiście, wywarła także wpływ na świat odległy od Bliskiego Wschodu. USA i Zachód stanowczo starały się trzymać swoje zaangażowanie na minimalnym poziomie. Dzisiaj jednak zachodnie siły powietrzne i siły specjalne odgrywają kluczową rolę w wysiłku zredukowania i zniszczenia Państwa Islamskiego.


Dalej na zachód interwencja rosyjska po wrześniu 2015 r. niemal z pewnością uratowała reżim Assada przed zniszczeniem i odwróciła bieg wojny. Obecnie trwają rozmowy pokojowe w Genewie i sporadycznie dotrzymywane zawieszenie broni.


Zawieszenie broni odnosi się jednak tylko do pierwotnej wojny w Syrii (reżim kontra rebelianci). Nie ma wpływu na inne konflikty, które wyłoniły się z jej łona (YPG/SDF przeciwko ISIS, rebelianci przeciwko Kurdom, KRG i Irak przeciwko ISIS, Turcy przeciwko PKK, reżim przeciwko ISIS).


Zamachy w Brukseli 22 marca są najnowszym pokazem dalekiego zasięgu tej wojny. To, co zaczęło się demonstracją dzieci szkolnych w Deraa, zamieniło się teraz w proces ciągłych zmian i konwulsji o historycznych proporcjach.


Myślę o wojnie syryjskiej i umysł mam raz jeszcze pełen wspomnień o zdumiewającej ostrości: głęboki błękit nieba podczas bombardowania bombami beczkowym dzielnicy Szaar w Aleppo gorącego lata 2012. Wojownicy YPG przekraczający rzekę Tygrys pontonami, w nocy, w śmiertelnej ciszy. Chlupotanie wody, gwiazdy odbijające się w wodzie i pusta przestrzeń przed nami. Szpital wojowników kurdyjskich w Derik latem 2014 r., pełen mężczyzn rannych w walkach, żeby otworzyć korytarz do Góry Sindżar i ratować schwytanych w pułapkę Jazydów. Bardzo ciemnoskórzy wojownicy Ktaeb Hezbollahu na pozycji frontowej tuż na wschód od miast Ramadi w Iraku w lipcu 2015 r. Podobne do duchów postaci ludzi ISIS, całych na czarno, przebiegających szybko przez przerwę w ich pozycji obronnej. Pierwsi rebelianci w prowincji Idlib z nadzieją, dawno już straconą. Uchodźcy jazydzcy, u podnóża Sindżaru, w obozie dla uchodźców Newroz latem 2014 r., ich wyczerpane, udręczone oczy i czarny koszmar rzeczy, które opisywali.


Pozostajemy z nagimi faktami – faktami, z którymi decydenci na Zachodzie dopiero zaczynają się porać. Państwa-więzienia są rozbite na kawałki. Siły uwolnione z tych ruin wirują i ścierają się w całym regionie i wychodzą poza region. Syria stała się jednym z zawiasów, na których obracają się wydarzenia regionalne i globalne. Reputacja wielkich mocarstw, globalnych i regionalnych, tworzy się i rozbija wśród jej ruin. To jest wojna, to jest szaleństwo. I dalece nie jest skończona.


Jerusalem Report, 28 marca 2016

Madness and War

Rubin Center, 29 marca 2016

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Jonathan Spyer


Pracownik naukowy w Global Research in International Affairs Center. Autor książki The Transforming Fire: The Rise of the Israel-Islamist Conflict.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. Syria terenem rozgrywki sił islamu. Ola 2016-04-03


Notatki

Znalezionych 2574 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Żydzi z Hollywood są jak indyki na Boże Narodzenie   Julius   2024-03-24
Strategia okrucieństwa w wojnie w Strefie GazyPrawdopodobnie Hamas jest pierwszym reżimem w historii, który prowadzi wojnę mającą na celu maksymalizację ofiar wśród własnej ludności.   i Leonard Hochberg   2024-03-22
Lewica, prawica i kanarek w kopalni   Koraszewski   2024-03-22
Dlaczego liberałowie ponieśli porażkę w walce z antysemityzmem   Tobin   2024-03-21
Odwaga białej flagi i mój Poznań   Koraszewski   2024-03-17
Izraelska pisarka wycofuje się z zaplanowanego wystąpienia, zanim zostanie anulowana z powodu „złych poglądów”   Coyne   2024-03-16
Demokracja protestów i piwny parlamentaryzm   Kruk   2024-03-16
Dlaczego nowo niepodległe kraje muszą odrzucić radykalną dekolonizacjęKontrastujące historie Singapuru, Tanzanii i Sri Lanki ukazują niebezpieczeństwa związane z próbą całkowitego wymazania kolonialnej przeszłości.   Sophalkalyan   2024-03-15
Dlaczego lewica musi kłamać o Hamasie i gwałtach   Tobin   2024-03-13
Departament Edukacji USA ukrywa zagraniczne darowizny na rzecz uniwersytetów   Bard   2024-03-13
Od miesięcy oficjalna polityka Autonomii Palestyńskiej zakłada zadawanie cierpień Gazańczykom     2024-03-11
Wybory wartości w globalnej wiosce   Koraszewski   2024-03-11
Czy Gaza naprawdę jest przypadkiem największych cierpień Arabów?   Abdul-Hussain   2024-03-09
Przestępstwa seksualne Hamasu-UNRWA i Międzynarodowy Dzień Kobiet   Blum   2024-03-08
Homeopatyczny środek na wydłużanie rzęs   Koraszewski   2024-03-08
Czy odbędzie się strategiczny dialog USA-Katar?   Carmon   2024-03-07
Kiedy polityka wobec zagranicznych wojen staje się krajową polityką wyborczą   Fernandez   2024-03-05
Palestyński handlarz kłamstw   Bawer   2024-03-05
Wszyscy jesteśmy imigrantami   Koraszewski   2024-03-02
Współudział UE w finansowaniu irańskiego terrroru   Rafizadeh   2024-03-01
Dzień po i jego konteksty   Koraszewski   2024-02-26
Sabotowanie romansu USA-Izrael   Altabef   2024-02-24
Eurowizja i bębny wojny   Collins   2024-02-23
Milczenie feministycznych owiec: ani słowa o horrorach HamasuZwolennicy #MeToo milczeli.   Chesler   2024-02-22
A zwycięzcą jest – Hamas!   Dershowitz   2024-02-21
"Palestyńczycy są tacy sami jak my", zapewnia mędrzec Blinken   Pandavar   2024-02-20
Żyjemy w momencie kulturowego chaosu   Meotti   2024-02-20
Chleba naszego powszedniego daj nam Google   Koraszewski   2024-02-19
Jak propalestyńscy są zachodni demonstranci?     2024-02-16
@Guardian kłamie, żeby przedstawić żołnierzy IDF jako potwory – ale pokazuje, że @IDF pozostaje najbardziej moralną armią na świecie     2024-02-15
Blinken powinien wiedzieć, że Autonomia Palestyńska jest równie zła jak rządy Hamasu w Gazie   Marcus   2024-02-14
Czy może istnieć uczciwa propalestyńska lewica?   Levick   2024-02-14
Hipokryzja zdefiniowana: grupy praw człowieka martwią się wszelkimi ograniczeniami w przepływie uchodźców, ale milczą w sprawie Egiptu, który zakazuje wjazdu jakimkolwiek uchodźcom z Gazy     2024-02-13
Czy uchodźcy żydowscy i arabscy są równi?Mimo prawie miliona żydowskich uchodźców z krajów arabskich, Organizacja Narodów Zjednoczonych nadal ma obsesję wyłącznie na punkcie potomków uchodźców arabskich.   Julius   2024-02-11
Kilka uwag wokół niepewności   Koraszewski   2024-02-09
Moi drodzy Palestyńczycy: Czas pozbyć się naszych przywódców i przyjąć izraelskie oferty pokojowe   Eid   2024-02-07
Jak zdemontować UNRWA: instrukcja krok po kroku     2024-02-07
Wojna Izraela z Hamasem jest najmniej śmiercionośną wojną w regionieDlaczego więc media opisują go jako „jedną z najbardziej śmiercionośnych… w historii”?   Greenfield   2024-02-06
Zdradziecka awangarda intelektualna   Koraszewski   2024-02-04
Departament Stanu a rzeczywistość   Bard   2024-02-03
Szef ONZ twierdzi, że Palestyńczycy mają „prawo do państwowości”. Dlaczego?   Fitzgerald   2024-02-03
UNRWA istnieje, aby pomóc w prowadzeniu wojny, której celem jest likwidacja Izraela   Tobin   2024-02-02
Islamscy terroryści tworzą klęski głodowe, żeby czerpać korzyści z pomocy zagranicznejWalka z terrorystami nie powoduje klęsk głodowych; pomoc humanitarna dla terrorystów powoduje klęski głodowe.   Greenfield   2024-02-01
Kto pierwszy mrugnie w wojnie w Gazie?   Fernandez   2024-02-01
Dokumentowanie działań umożliwiających zbrodnie wojenne Hamasu: agencje ONZ, programy pomocy rządowej i organizacje pozarządowe   Steinberg   2024-01-31
Prawdziwe ludobójstwa, które świat ignorujeZamiast przeciwstawić się prawdziwym zbrodniom przeciw ludzkości, społeczność międzynarodowa obrzuca Izrael krwawymi oszczerstwami.   Bryen   2024-01-29
Wysoki Przedstawiciel UE, Josep Borrell, przyznaje, że chce „dwóch państw”, a nie „pokoju”     2024-01-26
Błędna odpowiedź Bidena w sprawie TajwanuGłównym zagrożeniem dla pokoju w Azji nie jest niepodległość Tajwanu, ale chińska wojowniczość.   Jacoby   2024-01-26
Jak zakończyć cierpienia Palestyńczyków   Tawil   2024-01-24
Dla mediów terroryści Hamasu to duchy   Bard   2024-01-23
Złóżmy pozew przeciwko UNRWA w Hadze   Bedein   2024-01-23
Jak Princeton wybiela haniebną historię Kena Rotha   Steinberg   2024-01-22
Jedna wojna i dwie wizje   Taheri   2024-01-21
Pytasz, czy jesteś antysemitą?   Koraszewski   2024-01-21
“Koszmar zatajonych pieniędzy”: jak Katar kupił Ligę Bluszczową   Williams   2024-01-20
“Krwawe Boże Narodzenie”: chrześcijanie masakrowani w nigeryjskim ludobójstwie   Ibrahim   2024-01-17
Pracownicy pomocy humanitarnej wspierają Hamas   Bard   2024-01-13
Samobójcza głupota „rozwiązania w postaci dwóch państw”   Anderson   2024-01-12
Starzy orędownicy procesu pokojowego i wojna w Gazie   Flatow   2024-01-11
Dlaczego chrześcijańscy przywódcy ignorują ataki na swoją społeczność   Tawil   2024-01-10
Masha Gessen, lub, ври, да знай же меру   Fitzgerald   2024-01-09
Dla mediów terroryści Hamasu to duchy   Bard   2024-01-06
Izrael ma nie tylko armię najbardziej moralną, ale także najbardziej przejrzystą     2024-01-06
Krytycy Izraela po prostu nie chcą, aby Izrael zwyciężył   Tobin   2024-01-05
Kto popiera Hamas?   Dershowitz   2024-01-04
Nie ma „upokorzonej izraelskiej męskości”   Chesler   2024-01-02
Nie ma porównania pomiędzy przemocą palestyńską i żydowską na Zachodnim Brzegu     2024-01-02
Odzyskanie romantyzmu naszej sprawy   Greenfield   2023-12-28
Przyszła strategia ekonomiczna dla pokoju   Mahjar-Barducci   2023-12-25
“Przebudzenie” zagraża amerykańskim Żydom   Tobin   2023-12-23
Dziesięć podstawowych faktów na temat wojny z Hamasem, o których media nie mówią     2023-12-23
Zakazanie przez Bidena prawa wjazdu do USA dla „stosujących przemoc osadników” izraelskich zablokowałby tych, którzy po prostu nie zgadzają się z jego polityką   Kontorovich   2023-12-21
Wojna w Ukrainie i na Bliskim Wschodzie   Koraszewski   2023-12-20
Czy dysonans poznawczy Bidena może pozwolić Izraelowi wygrać wojnę?   Tobin   2023-12-19
Dlaczego islamiści roszczą sobie prawa do ziemi niemuzułmańskiej?   Bulut   2023-12-18
Polityka tożsamości i zaburzenia kognitywne   Koraszewski   2023-12-18
Symfoniczna wersja terroru   Taheri   2023-12-15
Wsparcie dla terroru: jak terroryści wykorzystują organizacje humanitarne   i Nathaniel Rabkin   2023-12-14
Zdumiewająca naiwność Izraelofobów. Zachodnie oburzenie wywołane wyłapywaniem przez IDF podejrzanych członków Hamasu jest absurdalnym kwiecistym moralizowaniem.   O'Neill   2023-12-13
Redaktor kuwejckiej gazety: Hamas powinien być ścigany sądownie za śmierć i zniszczenie, jakie ściągnął na Gazańczyków atakiem z 7 października     2023-12-11
Tak daleko, tak blisko   Koraszewski   2023-12-10
Za kulisami Human Rights Watch: nienawiść i korupcjaPamięci Roberta Bernsteina, założyciela Human Rights Watch   Steinberg   2023-12-09
Najnowszy hit Pallywoodu. Jak usłużne relacje mediów o „zbombardowaniu” szpitala Al-Ahli promowały propagandę Hamasu   Landes   2023-12-07
Nagroda Nobla za terror i inne absurdy   Fernandez   2023-12-06
Gaza – kto z kim walczy i w imię czego?   Koraszewski   2023-12-05
Unia Europejska jest wspólnikiem Iranu   Rafizadeh   2023-12-05
W  Betlejem Boże Narodzenie zostało odwołane , a winni są Żydzi.     2023-12-04
Porażka zachodniego feminizmu, kiedy jest najbardziej potrzebny   Chesler   2023-12-04
Huti: kim są i dlaczego atakują Izrael?   Flatow   2023-12-03
Krótka historia długiej odpowiedzialności zbiorowej   Koraszewski   2023-12-02
Dlaczego Arabowie “zdradzili” Palestyńczyków   Toameh   2023-12-01
Coleman Hughes atakuje porównania między Palestyńczykami a walką Czarnych o wolność w Afryce Południowej i w Ameryce   Coyne   2023-12-01
Prawdziwi eksperci prawa międzynarodowego są zgodni: Hamas jest winny zbrodni wojennych i niemal na pewno ludobójstwa. Ale media ignorują ten przekaz     2023-11-30
Czerwony Krzyż po raz kolejny zawodzi Żydów   Bard   2023-11-28
“Rozwiązanie w postaci dwóch państw” oznacza terroryzm   Greenfield   2023-11-27
Niebezpieczne fantazje Bidena o państwie palestyńskim   Tobin   2023-11-26
Nie, Joe. Powierzenie ONZ odpowiedzialności za Gazę byłoby kiepskim dowcipem   Kontorovich   2023-11-24
Nagroda administracji Bidena dla Iranu w wysokości 10 miliardów dolarów: tylko małe podziękowanie za zorganizowanie wojny, zranienie 56 żołnierzy amerykańskich i próbę wypędzenia USA z Bliskiego Wschodu.   Rafizadeh   2023-11-23
Gaza moja miłość   Koraszewski   2023-11-22
Oszczerstwa o popełnianiu „ludobójstwa przez Izrael mają na celu usprawiedliwienie ewentualnego prawdziwego ludobójstwa na Żydach     2023-11-21

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk