Prawda

Piątek, 19 wrzesnia 2025 - 05:54

« Poprzedni Następny »


Wycofanie się Bidena z Afganistanu podważa jego globalną strategię


Richard Kemp 2021-05-10

Dżihadystów na całym świecie zachęci, wzmocni i ośmieli postrzegana klęska USA zadana przez Taliban, którą rozgłasza Al-Kaida od dnia ogłoszenia przez Bidena decyzji o wycofaniu się z Afganistanu. Na zdjęciu: Egzekucja matki pięciorga dzieci pod rządami Talibów. Żródło: Wikipedia. 
Dżihadystów na całym świecie zachęci, wzmocni i ośmieli postrzegana klęska USA zadana przez Taliban, którą rozgłasza Al-Kaida od dnia ogłoszenia przez Bidena decyzji o wycofaniu się z Afganistanu. Na zdjęciu: Egzekucja matki pięciorga dzieci pod rządami Talibów. Żródło: Wikipedia. 

Bezwarunkowe wycofanie sił USA z Afganistanu przez prezydenta Joego Bidena, które ma być zakończone do 11 września tego roku, ma potencjalnie poważne i niebezpieczne konsekwencje znacznie szersze niż tylko dla tego trapionego przez wojnę kraju i wszystko wskazuje na to, że podważy strategię bezpieczeństwa narodowego, którą prezydent z dumą przedstawił na kilka dni przed ogłoszeniem decyzji o wycofaniu się z Afganistanu.

W 1982 roku admirał Sir Henry Leach, stojący na czele Marynarki Królewskiej, powiedział Margaret Thatcher, że jeśli Wielka Brytania nie odbierze Wysp Falklandzkich, kiedy najechała na nie Argentyna, „za kilka miesięcy będziemy żyć w innym kraju, którego słowo nie liczy się”. Wiedział, że zaniechanie oporu wobec dyktatora, który siłą przejmuje suwerenne terytorium, będzie zielonym światłem dla takiej agresji na całym świecie. To samo rozumowanie leżało u podstaw decyzji prezydenta George’a H. W. Busha, rzucenia do walki jednej z najpotężniejszych armii w historii po inwazji Saddama Husajna na Kuwejt.


Znacznie gorsza od zaniechanej interwencji jest nieudana interwencja. Tym właśnie jest wycofanie się z Afganistanu. Biden nie rozkazał siłom USA wejścia do Afganistanu w 2001 roku, ale jako przewodniczący Senackiej Komisji Stosunków Międzynarodowych w owym czasie, mocno to wejście popierał. Później powiedział: "Historia surowo nas osądzi, jeśli pozwolimy wyparować nadziei na liberalizację Afganistanu, bo nie wytrwaliśmy".


Nie tylko historia będzie teraz osądzać Bidena za to, że nie wytrwał, ale wrogowie i rywale Ameryki na całym świecie. Jego wydane w marcu 2021 roku wskazówki Strategii Bezpieczeństwa Narodowego mówią:


"Autorytaryzm globalnie narasta i musimy połączyć się z podobnie myślącymi sojusznikami i partnerami, by ożywić demokrację na całym świecie. Będziemy pracować razem z innymi demokracjami na całym globie, by powstrzymać i bronić się przed agresją wrogich przeciwników. Będziemy stać razem z naszymi sojusznikami i partnerami, by walczyć z nowymi zagrożeniami skierowanymi przeciwko naszym demokracjom.


Biden podkreśla potrzebę współpracy z NATO i innymi sojusznikami, których opisuje jako „największe strategiczne aktywa Ameryki”.


Obiecanki cacanki, a głupiemu radość, jak lubił mawiać Harry Truman. Bezwarunkowe wycofanie się Bidena z Afganistanu wywołało pierwsze publiczne oświadczenie o niezgodzie z polityką bezpieczeństwa USA (jakie mogę sobie przypomnieć) ze strony Wielkiej Brytanii, najbliższego militarnego sojusznika Ameryki i drugiego najpotężniejszego członka NATO. Przed decyzją Bidena zarówno Francja, jak Niemcy, także sprzeciwiały się wycofaniu w obecnej sytuacji, a sekretarz generalny NATO, Jens Stoltenberg, podziela ich poglądy.


Sojusznicy USA, którzy sami zainwestowali olbrzymie militarne i ekonomiczne zasoby w Afganistanie, obawiają się powrotu Talibanu do władzy i krwawej łaźni, która temu prawdopodobnie będzie towarzyszyła. Ich niepokój podziela generał Kenneth McKenzie, dowódca US CENTCOM, odpowiedzialny za Afganistan, który w zeszłym tygodniu powiedział Komisji Sił Zbrojnych Senatu, że siły Afganistanu mogą załamać się po wycofaniu USA. 


Partnerzy Ameryki obawiają się także nasilonego zagrożenia ze strony globalnych dżihadystów. Al-Kaida – wraz z Islamskim Państwem Chorasan, z którym czasami współpracuje – odzyskałaby swoją ulubioną bazę do ataków na Zachód. Podobnie jak dawniej zachodni obywatele będą tłumnie przybywać do Afganistanu na terrorystyczne szkolenie. Dżihadystów na całym świecie zachęci, wzmocni i ośmieli postrzegana klęska zadana przez Taliban, którą rozgłasza Al-Kaida od dnia ogłoszenia przez Bidena decyzji o wycofaniu się z Afganistanu.


Biden uzasadniał wycofanie się potrzebą odpowiedzi na wyzwania ze strony Chin i Rosji oraz wzmocnienia demokratycznych sojuszników i partnerów przeciwko autokracji. Jego działania będą prawdopodobnie miały efekt odwrotny.


Kraje na całym świecie długo będą pamiętały porzucenie Afganistanu, kiedy będą rozważały wybór między USA a autorytarnymi reżimami. Arabia Saudyjska już zrozumiała, że Biden nie będzie bronił jej przed Iranem, gdy jego administracja pędzi na łeb na szyję, by ponownie dołączyć do katastrofalnej umowy nuklearnej i już wycofała poparcie dla Królestwa w jego walce przeciwko irańskim marionetkom w Jemenie. Pełni obaw o swoją przyszłość Saudyjczycy wiedzą, że nie mogą stać sami przeciwko Iranowi i otworzyli rozmowy z Teheranem, a to może tylko zaszkodzić interesom USA w regionie.  


Po drugiej stronie Pacyfiku chińskie bombowce coraz bardziej dręczą Tajwan wtargnięciami w jego przestrzeń powietrzną, a te wtargnięcia nasiliły się od czasu objęcia urzędu przez Bidena. Chiński prezydent, Xi Jinping, mówi, że Tajwan musi być i będzie „zjednoczony” z Chinami, jeśli to konieczne, siłą. Jakie zaufanie może teraz mieć Tajwan, że USA czynnie pomogą im oprzeć się możliwej chińskiej inwazji?  Co ważniejsze, to samo pytanie będzie zadawał Xi, kiedy będzie kalkulował potencjalny koszt ataku na kraj, który uważa za własny.  


Kiedy w zeszłym miesiącu rosyjskie siły gromadziły się przy granicy z Ukrainą, Xi widział, że Biden anulował wysłanie dwóch okrętów wojennych USA na Morze Czarne po tym, jak Rosja powiedziała Waszyngtonowi, by trzymał się z daleka, nazywając to planowane wysłanie okrętów wrogą prowokacją.


Jak stado sępów Pakistan, Iran, Chiny i Rosja będą krążyć na afgańską padliną po wycofaniu się USA. Iran, który od dawna dostarczał broni, pieniędzy i bezpiecznego schronienia talibom, w ostatnich miesiącach bardziej intensywnie zwiększał wśród nich swoje wpływy. Rosja także pomagała finansować i zbroić Taliban – czasami we współpracy z Iranem – by zabijali żołnierzy afgańskich, amerykańskich i NATO. Chodziło o wyzwanie USA i podniesienie własnych wpływów w tym kraju. Także Chiny współpracowały z Talibanem, zarówno po to, by dopaść i zabić przywódców ujgurskich muzułmanów, jak w pogoni za zasobami naturalnymi. Chiny widzą również wpływy w Afganistanie jako środek do przeciwstawienia się New Delhi. Pekin wie, że Indie, jako sojusznik USA i demokracja, jest jedyną regionalną siłą, która mogłaby odegrać autentycznie konstruktywną rolę w przyszłym Afganistanie. Xi nie ma ochoty tego zobaczyć.  


Pakistan, w zmowie z Chinami, także jest zdecydowany na trzymanie Indii z dala od Afganistanu. Jego Inter-Services Intelligence Directorate [służba specjalna wywiadu] stworzyła Taliban i pozostaje do dzisiaj jego największym zewnętrznym sponsorem w kampanii przeciwko afgańskim i międzynarodowym siłom. Islamabad widzi ten kraj jako żywotną głębię strategiczną w przyszłym konflikcie z Indiami i zamierza zachować kontrolę nad przyszłym reżimem talibów w Kabulu. Może jednak zostać zmuszony do zapłacenia wysokiej ceny, jakiej nie przewidywał, kiedy lekkomyślnie podsycał konflikt: rzeki afgańskich uchodźców, uciekających przed najazdem. Dołączą oni do olbrzymich rzesz już w Pakistanie, z których utrzymaniem boryka się Islamabad. Pod koniec 2001 roku w Pakistanie były 4 miliony afgańskich uchodźców, a 1,4 miliona nadal tam jest. To nie będzie problem tylko dla Pakistanu; Iran, Turcja i Europa także mogą spodziewać się dodatkowego napływu uchodźców. Nawet przed wycofaniem się Bidena Afgańczycy już stanowią drugą największą   populację migrantów na świecie.


Jest także perspektywa, że niestabilność w Afganistanie przeniesie się przez granicę i jeszcze bardziej zdestabilizuje Pakistan z potencjalnie dewastującymi konsekwencjami strategicznymi. Dżihadyści, zdecydowani na obalenie rządu – z jego bronią jądrową – od lat dokonywali bezlitosnych masakr. Sukces Talibanu tuż obok ośmieli ich i potencjalnie dostarczy wsparcia. Mająca się wkrótce zakończyć obecność USA w Afganistanie pomogła zdławić rebelię w Pakistanie. Pojawiły się sugestie, że siły USA ulokowane w Pakistanie mogą mieć ten sam efekt na Afganistan, ale w najlepszym wypadku jest to wątpliwe, nawet jeśli Islamabad na to pozwoli.


Wszystko to jest wysoką ceną za zakończenie tego, co Biden nazywa "wieczną wojną" w Afganistanie. Prawdą jest, że jest to wieczna wojna tylko w retoryce tych, którzy popierają poddanie się talibom. Afgańscy żołnierze nadal ponoszą przerażające straty, ale ostatnia śmierć Amerykanina w boju miała miejsce ponad rok temu. Jeśli jest konflikt, w którym naprawdę trzeba walczyć, może to wymagać trwałej obecności, czasami przez dziesięciolecia – spójrzmy na przykład sił USA nadal stacjonujących w Korei Południowej, w Niemczech i Japonii. Spójrzmy także na konsekwencje pospiesznego odwrotu Baracka Obamy z Iraku w 2011 roku – powstanie Państwa Islamskiego i kosztowny powrót sił USA na niemal dziesięciolecie, który nadal trwa.


Jest tylko 3500 żołnierzy USA wśród 10 tysięcy żołnierzy NATO i sił międzynarodowych w Afganistanie, a wszyscy oni polegają na obecności USA. Ich zadaniem nie jest walka, ale szkolenie i pomoc afgańskim siłom bezpieczeństwa. USA prowadzą także antyterrorystyczne operacje przy pomocy służb wywiadowczych, sił specjalnych i sił powietrznych,  czyli robią właśnie to, za czym bez powodzenia argumentował Biden jako wiceprezydent, kiedy sprzeciwiał się szerszej kampanii przeciwko rebeliantom, jaką prowadził Obama, kiedy sprawował urząd prezydenta.


Strategiczny efekt netto bezwarunkowego wycofania się Bidena przybiera kształty dokładnie odwrotne od tego, co próbuje osiągnąć swoją strategią bezpieczeństwa narodowego: zmniejszone zaufanie wśród sojuszników, zwiększona śmiałość wrogów, ważne strategicznie terytorium Afganistanu oddane antyzachodnim autokratom, destabilizowany region w którym są dwa mocarstwa jądrowe, ze związanym z tym ryzykiem rozprzestrzeniania broni jądrowej, szybko rosnące globalne zagrożenie dżihadem i olbrzymie ruchy ludności.  


Biden’s Withdrawal from Afghanistan Undermines His Own Global Strategy

Gatestone Institute, 2 maja 2021

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Richard Justin Kemp  Były dowódca sił brytyjskich w Afganistanie, pracował w Joint Intelligence Committee oraz COBR. Po przejściu na emeryturę napisał książkę o wojnie w Afganistanie Attack State Red, która stała się bestsellerem.

Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. Niedorzeczny artykuł ! Badacz Tajemnic 2021-07-27





Planowanie

Hili: Co będziemy dziś jedli na obiad?

Ja: Cokolwiek.

Hili: To nie jest właściwa odpowiedź.

Wersja angielska:

Hili: What are we going to eat for dinner today?
Me: Whatever.
Hili: That’s not an acceptable answer.

Więcej

Współczucie pozbawione
kontekstu
Andrzej Koraszewski

Palestyńscy policjanci oddający nazistowski salut.

„Mi się wydaje, że Żydzi zachowują się jak naziści” – pisze czytelnik i chciałoby się zacząć od przypomnienia przypadków: komu? czemu? – mnie. Podaj mi swoje źródła, a powiem, dlaczego tak ci się wydaje. Strumienie informacji są spersonalizowane – nie tylko przez algorytmy Internetu, ale, a może nawet głównie, przez nasze wybory. Szukamy potwierdzenia tego, co nam się wydaje. Nie, nie jest to wyłącznie cecha ludzi, których nigdy nie nauczono krytycznego myślenia. Wszyscy jesteśmy narażeni na błędy wynikające z faktu, że nasz obraz rzeczywistości jest tragicznie szczątkowy, a zawsze chętniej dajemy wiarę tym, którzy myślą podobnie jak my, i informacjom, które potwierdzają nasze wcześniejsze poglądy. 

Media społecznościowe uwielbiają obrazki pod hasłem „znajdź kotka, ptaszka, pajączka”. W obrazach z propalestyńskich demonstracji rzadko znajdujemy zdjęcia z Hitlerem, zdjęcia z hasłami otwarcie nawołującymi do eksterminacji mieszkańców Izraela, zdjęcia członków Hamasu, Palestyńskiego Dżihadu, Hezbollahu, Huti oddających nazistowski salut. 

Więcej

Analiza prawna
raportu Pillay
UN Watch 


Szesnastego września 2025 r. Komisja Pillay przekazała Radzie Praw Człowieka ONZ 72-stronicowy dokument zatytułowany Analiza prawna działań Izraela w Gazie na podstawie Konwencji w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa. Dokument ten zawiera skrajne i bezpodstawne oskarżenia wobec Państwa Izrael, opierając się na jednostronnym materiale dowodowym, który pomija fakty przeczące z góry przyjętym wnioskom. Komisja Pillay, której mandat przewidywał niezależne ustalenia faktyczne, przygotowała raport, który jest niczym innym jak propagandą Hamasu ubraną w język prawniczy. Raport ten poważnie podważa wiarygodność międzynarodowego dochodzenia, prawo międzynarodowe oraz sam system ONZ.

Więcej
Blue line

Naziści też udawali
ofiary
Anonim


Podobnie jak dzisiejsza Gaza, w latach 30. i 40. XX wieku nazistowskie Niemcy napadały na swoich sąsiadów z zamiarem ich podboju i zawłaszczenia ich ziem. Podobnie jak Hamas, wierzyli, że ziemie ich sąsiadów należą im z urodzenia, a Niemcy są ofiarą żydowskich machinacji i że to Niemcy są uciskani przez żydowskich ciemiężycieli. Tak jak dzisiaj Izrael, sąsiedzi nazistowskich Niemiec nie chcieli zostać podbici – i dlatego walczyli z niemiecką inwazją. I tak jak dzisiaj Gaza, nazistowskie Niemcy twierdziły potem, że są ofiarą ludobójstwa ze strony krajów, które same wcześniej zaatakowały, i skarżyły się na ataki wymierzone w kobiety i dzieci. Goebbels, niesławny propagandzista Hitlera, wygłaszał opowieści niemal identyczne z tymi, które dziś pojawiają się w obronie Hamasu i Gazy.

Więcej

Gorączka skarg
i zażaleń
Paul Finlayson


Przemysł Podtrzymywanego Cierpienia: Gdzie nadzieja umiera, a listy płac żyją dalej


Ach, dobre intencje — wieczna kryjówka łajdaków. Nakazuje się nam, z żałobną powagą, oceniać świat przez pryzmat „dobrych intencji”. Jakby dobroczynność była duchowym majonezem — rozsmarowywanym na rzeczywistości, by zamaskować smród rozkładu.


Ale ludzkim postępowaniem nie kierują „intencje”. Rządzą nim bodźce — te twarde, lśniące motywy zachowań, które nigdy nie śpią. Zerwijcie szlachetne dekoracje z dobroczynności i działań organizacji non-profit, a znajdziecie nie altruizm, lecz najpewniejszy mechanizm działania: własny interes.

Więcej
Blue line

Gaza: zaopatrzenie w żywność
i matematyka 
Henryk Rubinstein

Palestyńscy (wewnętrzni) uchodźcy odbierają ponoc w miejscowości Deir el Balah w Gazie. (Źródło: Al Dżazira)

Mój przyjaciel chciał znać fakty. Jednoznaczne fakty. Bez nich nie był w stanie ocenić, co się dzieje.

Pomyślałem wtedy o filmie izraelskiego reżysera, który dotyczył jednej z wojen w Libanie. Być może nie pamiętam dokładnie danej sceny, nie oddam wszystkich jej szczegółów, więc ten opis zapewne nie będzie doskonały – ale to nie jest recenzja filmu. To scena z filmu.
Izraelski czołg stoi naprzeciwko zbombardowanego domu bez ścian. Zostały tylko kondygnacje. Na jednej z nich stoi kobieta, obok niej dwoje małych dzieci. Za nimi mężczyzna z wyrzutnią przeciwpancerną. Dowódca czołgu ma zaledwie kilka sekund na decyzję. Albo oni, albo on i jego załoga. Strzela.

Więcej


Francja:
Godzina populistów
Amir Taheri

Zrzut z ekranu wqideo.)

Jedno pozostaje pewne: problemów Francji nie rozwiążą zamieszki, strajki ani to, co Francuzi nazywają jacquerie (chłopską rebelią).

Po zaledwie dziewięciu miesiącach urzędowania, premier François Bayrou ustąpił ze stanowiska, gdy Zgromadzenie Narodowe przegłosowało wotum nieufności ogromną większością głosów. Tym samym prezydent Emmanuel Macron dostał „gorący kartofel” – konieczność powołania kolejnego premiera. Został nim Sébastien Lecornu, ustępujący minister sił zbrojnych – piąty szef rządu w ciągu zaledwie dwóch lat – bez żadnej pewności, że okaże się tym szczęśliwym, który zostanie na dłużej.

Więcej

Rola Kataru
jako „superpośrednika”
Hussein Aboubakr Mansour

Moment po uderzeniu w budynek, w którym mieli być przywodcy Hamasu. (Zdjęcie: zrzut z ekranu wideo.)

Pisałem wcześniej, że porządek zbudowany wokół konfliktu izraelsko-palestyńskiego, działał w oparciu o jeden nadrzędny imperatyw: zapewnienie ciągłości gry w zarządzanie. Logika tego systemu nie polegała na rozwiązywaniu konfliktów, lecz na utrzymywaniu zrównoważonej równowagi. Przez dekady system ten kwitł dzięki kalibrowanej i kontrolowanej przemocy. Wybuchy przemocy w Gazie czy potyczki na granicy z Libanem nie były porażkami, lecz mechanizmami samoregulacji, które umożliwiały powrót do choreografii zarządzania kryzysowego.

Więcej

Wszystkie oczy
na Gazę
Andrzej Koraszewski

<em data-start=\

Trwają przygotowania do rozstrzygającej bitwy o miasto Gaza. Podobnie jak przed zajęciem Rafah, władze izraelskie wzywają ludność cywilną do opuszczenia miasta. Według informacji IDF, 280 000 mieszkańców tego miasta już opuściło swoje domy.

Jak donosi prasa izraelska, dziesiątki tysięcy Palestyńczyków ewakuowało się z miasta Gaza w ciągu ostatniej doby. Oczywiście, źródła Hamasu podają znacznie niższe liczby. (O drobne 200 tysięcy).

Więcej

Od Monachium
po Teheran i Dohę
Stephen M. Flatow

Członek grupy Arab Commando, która zajęła kwatery izraelskiej drużyny olimpijskiej w wiosce olimpijskiej w Monachium, Niemcy, z kapturem na głowie stoi na balkonie budynku, w którym komandosi przetrzymywali zakładników, 5 września 1972 roku. Źródło: AP Photo/Russell McPhedran via Wikimedia Commons.

We wrześniu 1972 roku świat z przerażeniem obserwował, jak palestyńscy terroryści wtargnęli do wioski olimpijskiej w Monachium, biorąc izraelskich sportowców jako zakładników. Gdy dramat dobiegł końca, 11 izraelskich olimpijczyków nie żyło. Reakcja świata była przewidywalna: oburzenie, przemówienia i rozdzieranie szat — ale żadnych działań. Międzynarodowy Komitet Olimpijski pośpiesznie wznowił zawody. Niemieccy urzędnicy spartaczyli próbę odbicia zakładników, a następnie po cichu wypuścili trzech schwytanych terrorystów.

Więcej

Nowy porządek świata
w fazie narodzin?
Majid Rafizadeh

XI-Jinping, w towarzystwie Władimira Putina i Kim Jong-una wita się z weteranami. (Zdjęcie: CCTV)

To nie była zwykła parada rocznicowa; był to manifest intencji – deklaracja złożona przez koalicję państw, które odrzucają porządek kierowany przez Zachód i dążą do zastąpienia go autorytarną alternatywą.


Wspólne pojawienie się tych państw stanowiło jak dotąd najbliższe realnemu uformowaniu się nowego bloku – takiego, który może mieć ambicję zbudowania całkowicie nowego ładu światowego, opartego nie na demokracji, lecz na przymusie, cenzurze i sile.

Więcej
Blue line

Opinia większości
nie oznacza prawdy
Lucy Tabrizi


Widziałam tę grafikę (mem) krążącą w sieci od co najmniej roku i za każdym razem mnie irytuje. Jej chwyt jest prosty: zalać ekran nazwami organizacji, tak by sama powtarzalność sprawiała wrażenie dowodu, którego nie da się podważyć w komentarzu. Zróbmy więc to porządnie.


Twierdzenie jest proste: jeśli większość NGO, instytucji, ruchów i państw jest przeciwko Izraelowi, to muszą mieć rację.

Historia pełna jest przykładów, kiedy większość dramatycznie się myliła: niewolnictwo, eugenika, segregacja rasowa, a nawet przekonanie, że słońce krąży wokół Ziemi. Tłum nie jest miarą prawdy.
Spójrzmy teraz na liczby. Żydzi stanowią zaledwie 0,2% światowej populacji, podczas gdy muzułmanie – około jednej czwartej ludzkości. Przez ponad sto lat znaczna część świata arabskiego pompowała antysyjonistyczną i antysemicką propagandę, kształtując opinię publiczną – nawet wśród tych, którzy nie podzielali tych poglądów.
Państwa takie jak Katar dysponują majątkiem sięgającym 1 biliona dolarów¹ za pośrednictwem swojego państwowego funduszu inwestycyjnego (Qatar Investment Authority), który inwestuje znaczne środki w instytucje zachodnie forsujące propagandę Bractwa Muzułmańskiego.

Więcej

Sondaże nie są
dowodami ludobójstwa
Andrzej Koraszewski 


Jak informuje nas kierownik działu zagranicznego dziennika Rzeczpospolita  Jerzy Haszczyński:
„70 proc. Polaków uważa, że Izrael dopuszcza się w Strefie Gazy ludobójstwa. Jakie znaczenie dla izraelskiego rządu mają takie sondaże? Używa ich jak papieru toaletowego do podcierania tyłków.” To zaledwie początek artykułu pod tytułem „Izraelski dziennikarz: Robimy w Gazie straszne, straszne, straszne rzeczy”. Tym dziennikarzem izraelskim jest oczywiście dziennikarz gazety Haaretz, wściekle lewicowy Josi Melman, który zaczyna swoją opowieść tak: „Rząd Izraela się nie przejmuje, co myślą Polacy, Francuzi, Hiszpanie, reszta świata. Podobnie ze zdaniem połowy Izraelczyków, którzy uważają, że to, co się dzieje w Gazie, jest okropne.”

Więcej
Blue line

Nieustanne karmienie
aligatora
Paul Finlayson


Ktoś zamordował Charliego Kirka na uniwersytecie.


To nie wydarzyło się w próżni. Kilka miesięcy temu niemal doszło do zamachu na Donalda Trumpa. Radykalna osoba transpłciowa w Minneapolis wtargnęła do katolickiej szkoły i zamordowała dwoje dzieci. Młode żydowskie małżeństwo w Waszyngtonie zostało zmasakrowane przez fanatyków. A teraz Charlie Kirk – mąż, ojciec, dumny zwolennik Izraela – został zamordowany podczas wydarzenia na kampusie uniwersyteckim. 

Więcej

Powolna śmierć kłamstwa
o ludobójstwie
Brendan O'Neill

Antyizraelski protest w Londynie.

Izraelofobiczne twierdzenia o „ludobójstwie” w Gazie w końcu rozbijają się o brzeg prawdy.

Już wiemy: Wojna z Hamasem w Gazie musi być ludobójstwem, bo tak twierdzi Adolf Hitler. A ten człowiek zna się przecież na ludobójstwie. Jego nazwisko pojawiło się wśród „ekspertów” Międzynarodowego Stowarzyszenia Badaczy Ludobójstwa (IAGS), które w zeszłym tygodniu orzekło, że Izrael popełnia ludobójstwo na Palestyńczykach. Wygląda na to, że się przeprowadził – teraz figuruje jako „Adolf Hitler z Gazy”, a nie z Berlina. A jednak – oto jest, obok Imperatora Palpatine’a i Ciasteczkowego Potwora, dumnie identyfikując się z organizacją, która w swojej najnowszej „rezolucji” stwierdza, że Izrael dopuścił się „systematycznych i szeroko zakrojonych zbrodni przeciwko ludzkości, zbrodni wojennych oraz ludobójstwa”.

Więcej

Źródła głębokiej
wiary
Andrzej Koraszewski

Poseł Maciej Konieczny z partii „Razem” peroruje w polskim Sejmie o żydowskim ludobójstwie.

Niedawny sondaż wykazał, że ponad sześćdziesiąt procent młodych Amerykanów popiera Hamas, tymczasem w Wielkiej Brytanii inny sondaż pokazuje, że prawie połowa Brytyjczyków uważa, iż Izrael traktuje Palestyńczyków tak, jak naziści traktowali Żydów. Badanie wykazało również, że co piąty Brytyjczyk przejawia obecnie poglądy antysemickie – niemal dwukrotnie więcej niż w 2021 roku. O ile się orientuję, nie mamy takich badań na temat postaw i poglądów Polaków, ale popularność partii „Razem”, Konfederacji i Konfederacji Korony Polskiej wśród młodego pokolenia Polaków może wskazywać na to, że nie tylko Zandberg i Braun zgadzają się w (tej) jednej sprawie.

Więcej

Zbyt wielu wciąż nie
rozumie palestyńskiej kultury
Joshua Hoffman

Zdjęcie: Ahmed Abu Hameeda/Unsplash

Dopóki społeczność międzynarodowa nie skonfrontuje się z kulturą celebrowania przemocy i śmierci, nigdy nie zrozumie konfliktu izraelsko-palestyńskiego.

Sześciu Izraelczyków zostało zamordowanych w poniedziałek, a kolejnych 12 odniosło rany — sześciu z nich ciężkie — kiedy para palestyńskich terrorystów otworzyła ogień do pojazdów i pieszych w Jerozolimie.


Dwaj napastnicy, mieszkańcy Zachodniego Brzegu, przybyli na skrzyżowanie krótko po godzinie 10:00 i otworzyli ogień do ludzi czekających na przystanku autobusowym, a także do autobusu, który właśnie się tam zatrzymał.

Oczywiście Hamas pochwalił ten śmiertelny atak, nazywając go „bohaterską operacją”.

Więcej

A P szerzy nienawiść
wobec chrześcijan i Żydów
Hugh Fitzgerald


Autonomia Palestyńska lubi przedstawiać się jako umiarkowana i akceptowalna twarz palestyńskiego „ruchu oporu”. W końcu Mahmoud Abbas nosi garnitur i krawat, a nie kefiję czy mundur wojskowy. Liczy, że nie zauważymy, iż nadal jest głęboko przywiązany do programu „Pay-for-Slay” („Nagrody za zabijanie”), który zapewnia hojne miesięczne subwencje dla uwięzionych terrorystów oraz dla rodzin tych, którzy zginęli, dokonując zamachów.

Więcej

Hipokryzja limuzynowej
lewicy Izraela
Ruthie Blum

Nadbrzeżna restauracja w Tel-Awiwie, maj 2022. Photo Ruthie Blum.

Kiedy uprzywilejowane klasy zabierają się za polityczne popisy cnoty, subtelność zwykle nie jest ich mocną stroną. Dobrym przykładem jest tu Comme Il Faut — samozwańczy feministyczny dom mody, izraelska firma o pretensjonalnej francuskiej nazwie — której dżinsy kosztują więcej niż przeciętny obywatel wydaje na jedzenie przez cały miesiąc.

Więcej

Muzułmanin krzyczy
„Allahu Akbar”
Daniel Greenfield 


„Wypowiedziano słowa po arabsku.”


Motywy działań osób niebędących muzułmanami, które stawiają opór lub krytykują islam, są zawsze oczywiste. I zawsze są przerażające – to bigoci.


Ale motywy muzułmanów dźgających ludzi nożem? To zawsze tajemnica. Nikt tak naprawdę nie może być pewien, co nimi kierowało. Jak to trafnie ujął niegdyś Obama: „nie wyciągajmy pochopnych wniosków” – z domyślnym dopiskiem: „chyba że chodzi o policjanta, który zastrzelił dilera narkotyków w dzielnicy kontrolowanej przez Demokratów”.


Jaki był więc motyw najnowszego napastnika krzyczącego „Allahu Akbar”, o imieniu Abdelkader? To tajemnica, proszę państwa. Zapewne nigdy jej nie rozwiążemy.

 

Więcej

Gaza i Zachodni Brzeg
– jeden naród? Naprawdę?
Sheri Oz


„Palestyńczycy” w retoryce dyplomacji, w relacjach medialnych i w międzynarodowych rezolucjach  są często przedstawiani jako jednolita wspólnota narodowa: jeden naród z jedną sprawą. Ale rzeczywistość codziennego życia opowiada znacznie bardziej podzieloną historię. Podział między Gazą a Zachodnim Brzegiem nie jest jedynie polityczny. Ma on charakter geograficzny, historyczny, demograficzny, kulturowy i ideologiczny. W 1948 roku Gaza znalazła się pod egipską kontrolą wojskową, a Zachodni Brzeg został anektowany przez Jordanię. Pierwszy stał się enklawą uchodźców, drugi pozostał zakorzeniony w starożytnych miastach. Gaza to głównie społeczność beduińska i islamistyczna, Zachodni Brzeg – lewantyńska i biurokratyczna.

Więcej
Blue line

Wiek doskonalonej
ignorancji
Paul Finlayson


Głupota często mylona jest z ignorancją, jakby lekarstwem była po prostu karta biblioteczna albo cierpliwy nauczyciel.

Ale prawdziwa głupota to nie brak wiedzy — to jej odrzucenie. To nie pustka, lecz barykada: świadoma decyzja, by kurczowo trzymać się kojących złudzeń, podczas gdy rzeczywistość puka, wali, a w końcu rzuca cegłą w okno.

Więcej

Oświadczenia i deklaracje
dotyczące Bliskiego Wschodu
Liat Collins

Brytyjski Minister Spraw Zagranicznych David Lamy (w środku) i Minister Obrony John Healey  podczas spotkania z Ministrem Spraw Zagranicznych Kataru, szejkiem Mohammedem bin Abdulrahmanem bin Jassim Al Thani w Doha, 31 lipca 2024. (Wikipedia).


Dlaczego tylko w przypadku Izraela zagraniczni politycy i instytucje rutynowo decydują, co i gdzie można budować?

Parafrazując słynną kwestię z filmu Dobry, zły i brzydki – „Kiedy musisz mówić, mów; nie strzelaj językiem na oślep”. Taka myśl przyszła mi do głowy po ostatnim oświadczeniu brytyjskiego ministra spraw zagranicznych Davida Lammy’ego.

Lammy zamieścił w zeszłym miesiącu krótkie, ale paskudne oświadczenie w serwisie X/Twitter, w którym potępił izraelskie plany dalszej rozbudowy na obszarze między Jerozolimą a pobliskim miastem Ma’ale Adumim, znanym jako E1.

Więcej

Trump i Rubio i narracja
o palestyńskim cierpieniu
Jonathan S. Tobin

Amerykański Sekretarz Stanu Marco Rubio podczas konferencji prasowej w Jerozolimie 16 lutego 2025. Photo by Alex Kolomoisky/POOL via Flash90.

Zapomnijmy o farsie w sprawie państwowości na forum ONZ. Palestyńska administracja, która dotuje terroryzm, oraz społeczeństwo indoktrynowane islamistyczną nienawiścią nie powinny być wpuszczane do Stanów Zjednoczonych.
Sekretarz stanu USA Marco Rubio wywołał na całym świecie oburzenie, ogłaszając w zeszłym tygodniu, że Stany Zjednoczone zakazują urzędnikom Palestyńskiej Autonomii wjazdu na terytorium kraju w celu uczestnictwa w tegorocznym wrześniowym Zgromadzeniu Ogólnym ONZ w Nowym Jorku. Decyzja ta wywołała przewidywalną falę krytyki wobec prezydenta Donalda Trumpa. 

Więcej

Dopóki trwa wroga
propaganda
Phyllis Chesler

Phyllis Chesler

Tak, podobnie jak wy, jestem wyczerpana relacjonowaniem, dokumentowaniem i wołaniem przeciwko wojnie poznawczej prowadzonej przeciwko Izraelowi, Żydom, Zachodowi i Prawdzie.


Tak, podobnie jak wy, mam wiele innych zainteresowań (filmy, powieści, opera), a także najbardziej intrygujące książki do zrecenzowania – zaczynając od absolutnie ujmujących Confessions of a Young Philosopher autorstwa Abigail L. Rosenthal.

Ale dopóki trwa wroga propaganda – będę trwać i ja.

Więcej
Dorastać we wszechświecie

Arabowie nie są zaintersowani
rozbrojeniem Hamasu
Khaled Abu Toameh

Globalny marsz
islamu politycznego
Burak Can Çelik

Pokolenie 
Homo sovieticus
Andrzej Koraszewski

Bractwo Muzułmańskie:
zagrożenie dla świata
Uzay Bulut

Żałosna banda
wrogów Izraela
Brendan O'Neill

Świat akademicki
stał się tubą islamistów
Jay Engelmayer

Dlaczego irańska ideologia
zagraża Zachodowi?
Majid Rafizadeh

Wojna z izraelskimi politykami
przekroczyła granice absurdu
Joshua Hoffman

Homo sapiens
idzie na wojnę
Andrzej Koraszewski

Terroryści Huti
najechali siedzibę ONZ
Jerusalem Post

Orgiastyczny taniec
pluszowych misiów
Andrzej Koraszewski

Ciche ludobójstwa
muzułmanów
Paul Finlayson

Pan Romek
ma pytanie
Andrzej Koraszewski

Śmierć lepsza
niż matura
Nan Jacques Zilberdik

Wiek Bezużytecznego
Aktywizmu
Lucy Tabrizi

Blue line
Polecane
artykuły

Homo sapiens idzie na wojnę


Wojna z izraelskimi politykami


Tajemnica popularności


Hamasowscy mordercy


Stawianie czoła


 Dyplomaci, pokerzyści i matematycy


Dlaczego BIden


Nie do naprawy


Brednie


Rafizadeh


Demokracje powinny opuścić


Zarażenie i uzależnienie


Nic złego się nie dzieje


Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


&#8222;Choroba&#8221; przywrócona przez Putina


&#8222;Przebudzeni&#8221;


Pod sztandarem

Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk