Prawda

Piątek, 1 listopada 2024 - 01:17

« Poprzedni Następny »


Szamani: antenaci współczesnych kapłanów.

Czyli Niezależny Związek Zawodowy Duszpasterzy. (II)


Lucjan Ferus 2022-08-07


Nie ma się co dziwić tej spontanicznie wyrażanej radości, bowiem po wielu nieudanych próbach mediacji między plemiennej, został w końcu uczyniony pierwszy krok na tej długiej drodze ku potędze tej organizacji. Kiedy zadowolone towarzystwo uciszyło się, na mównicę wstąpił stary szaman z rolniczego plemienia Sa-bna  Podniósł rękę, a gdy zapadła całkowita cisza i wszystkie oczy zwróciły się na niego, tak zaczął swe historyczne wystąpienie:

„Drodzy bracia! Mamy do rozważenia bardzo poważne i żywotne problemy. Każdemu z nas wiadomo, że to Niebo zapładnia Ziemię, a ona rodzi. Zatem jakie hymny – prośby – będą najlepsze, podczas przygotowywania pola pod obsiewy zbożem, aby bóstwa ziemi przebaczyły nam, że ranimy Matkę Ziemię i zabieramy potem dojrzałe zboże – jej własność, było nie było?! Jaka będzie najlepsza ofiara, podczas siania pierwszego ziarna?... zebrania pierwszego kłosa?... upieczenia pierwszego placka? Jak zabić ducha rośliny, by móc ją zjeść, a potem jak przebłagać ducha tejże rośliny, aby zechciała znów wzejść z ziemi i urodzić się?

 

Mówiąc wprost: jak wyrwać ziemi jej własność, pozostając z nią nadal w możliwie dobrej komitywie? Czy wystarczy tradycyjna „ofiara płaczu”, czyli wykonywany przez żniwiarzy obrzędowy lament, czy jeszcze jakieś inne zadośćuczynienie dla Matki Ziemi? Powiedzcie sami, czy to nie są najważniejsze problemy, które powinniśmy rozważyć w pierwszej kolejności?!” „Tak! Tak! Dobrze mówi! To są istotne sprawy!” – poparli go przedstawiciele innego rolniczego plemienia Pelsu. Lecz inni mieli odmienne zdanie: 

„Eee, tam! są ważniejsze rzeczy do omówienia, posłuchajcie! Czy ofiarę z prosięcia składać bóstwom zagajnika przed jego ścięciem czy po?... Czy taka sama ofiara wystarczy do ścięcia świętego drzewa olchy, czy powinno się jeszcze odmówić dodatkowo modlitwę przebłagalną, aby dusza drzewa – driada, nie skarżyła się i nie wzywała losu do zemsty nad drwalem?!

 

Nie! To nie to!... My mamy ważniejsze problemy! Np. czy po zabiciu niedźwiedzia wystarczy powiesić jego skórę na drzewie z wszelkimi możliwymi honorami, aby zapobiec szkodom jakie mógłby wyrządzić myśliwym duch tego zwierzęcia? Czy bardziej skuteczny będzie przepraszający taniec szamana, ubranego w tę skórę?... A kogo to obchodzi?!” – krzyczeli jeszcze inni. -„My chcemy wiedzieć co by się stało, gdybyśmy nie witali wschodzącego słońca pochwalnymi hymnami i nie żegnali go smutną pieśnią, życząc szybkiego powrotu do nas?... Albo jak się zachować w przypadku gdy niebo spadnie nam na głowę?!

 

A my chcieli byśmy wiedzieć, jaką czynić pokutę aby przejednać duchy zabitych stworzeń, które niechcący mogliśmy rozdeptać w dzień lub w nocy, wbrew swej wiedzy i woli?... Albo czy woda, którą się gotuje na ogniuumiera?A jeśli tak, to jaką modlitwą powinniśmy ją udobruchać, aby nam nie zaszkodziła?... I czy powinniśmy prosić góry i równiny o pozwolenie, jeżeli chcemy przez nie podróżować?... Czy to ma znaczenie?! Tamte sprawy są istotniejsze! Jak dla kogo! Dla nas!... a dla nas nie!” – przekrzykiwali się jedni przez drugich, podczas gdy jeszcze inni starali się zainteresować zebranych swoimi problemami.

 

„A my chcielibyśmy wiedzieć, czy ratowanie tonących osób obraża ducha rzeki, a jeśli tak to nie ratować ich czy złożyć ofiarę przebłagalną rzece? ...Czy tak samo jak my wierzycie, iż gwiazdy są naszymi zmarłymi przodkami, którzy z góry obserwują nasze poczynania, przychodząc stamtąd do nas w snach jedynie?... Pewno, że tak! Przecież to oczywiste!...No, nie wiem, nie wiem... „A CZY TO TAKIE ISTOTNE?!” – Ponieważ to ostatnie pytanie zostało wypowiedziane dużo głośniej od innych, zapadła cisza i wszystkie oczy zwróciły się na szamana, który je zadał. Był to Prowo, jakże by inaczej?

 

Podszedł teraz do mównicy i pokłoniwszy się swemu przedmówcy, który bezradnie przysłuchiwał się dyskusji jaką niechcący wywołał, zwrócił się do szamanów, powtarzając: „A czy to takie istotne?!” – wpatrywał się z uwagą w ich oblicza, wymalowane w odświętne barwy. Dla podkreślenia wagi swych słów, podniósł ręce do góry i rzekł zdecydowanym tonem: - Problemy, które przedstawiliście są ważne,.. ale nie najważniejsze! Można je omówić w podzespołach roboczych. Jednakże najważniejsze w naszym zawodzie, to mieć właściwą hierarchię wartości! Te problemy są istotne dla naszych owieczek, lecz dla nas – ich duchowych pasterzy – są znacznie ważniejsze sprawy!

 

Są one związane z nasząegzystencją, z naszą dostatnią przyszłością,... z naszym być albo nie być,... z naszym interesemjednym słowem! Choć gdybym był w otoczeniu swych wiernych owiec, powiedziałbym: z naszym posłaniemlub misją,rozumiecie mnie? Leży wam na sercu wasze własnedobro, czy nie?!” – na te słowa podniósł się taki huragan braw i okrzyków aplauzu, iż wydawać by się mogło, że sklepienie jaskini nie wytrzyma naporu tej kakofonii głosów. Znów do góry wzlatywały pióropusze, a laski krzesały iskry z kamiennej posadzki. „Pewno, że leży! Jakże by inaczej? Dobrze gada! Będzie dobrym szamanem!... Ba! już jest! Cicho!.. niech mówi dalej! Mów o tych ważniejszychproblemach! Słuchamy cię! Cicho”!

 

Kiedy uciszyło się całkowicie, Prowo uśmiechnął się ledwie dostrzegalnie i rzekł:

„Są dwa rodzaje pasterzy: to ci którzy dbają o wełnę owiec i ci, którzy dbają o ich mięso. Ale nie ma pasterzy, którzy by dbali o owce jako takie. Musicie pamiętać o tym przez cały czas swego „posłania”, a pozwoli wam to utrzymać właściwą hierarchię wartości...” – przerwały mu brawa i głośny śmiech. Prowo podniósł dłoń i poważniejszym już głosem powiedział:


„A co do ważniejszych spraw: otóż jak wszyscy wiemy, pół roku temu zginął nasz nieoceniony brat, szaman Ta-unu z plemienia Swaar, rozszarpany przez rozwścieczonych rolników, którzy wyrazili w ten sposób swój gniew i niezadowolenie z powodu jego nieudanych zaklęć i zabiegów, przywołujących deszcz po długotrwałej suszy. Proponuję uczcić chwilą ciszy tę niesprawiedliwą, męczeńską śmierć naszego kompana...” –

 

Wszyscy jak jeden mąż wstali, pochyliwszy głowy w milczeniu, kierując swe myśli ku zabitemu nieszczęśnikowi. I nagle w tej ciszy zabrzmiała cicha, smętna melodia, grana na kościanej piszczałce. Wznosiła się i opadała docierając do każdego, dzięki doskonałej akustyce jaskini. To następca zabitego szamana żegnał w ten sposób swego nauczyciela i mistrza. Ta cicha melodia była tak piękna, a jednocześnie tak smutna, że wszyscy naraz poczuli dławiące wzruszenie, ściskające ich gardła. Gdy przebrzmiała ostatnia jej nuta, Prowo rzekł: - „To było piękne bracie Nin-ross, zapamiętaj dobrze tę melodię, będziemy nią żegnać naszych zmarłych braci. Czy zgadzają się wszyscy na to?” – odpowiedział mu chór zgodnych głosów, a gdy ucichło, Prowo mówił dalej:

 

„My jednak musimy zrobić coś więcej aby nie dopuścić do podobnego wydarzenia. Tym bardziej, iż nie jest to odosobniony wypadek; rok wcześniej w taki sam sposób zginął szaman Wen-tu! Trzy lata temu dwóch szamanów z plemienia Ewis,... nie uważacie, że ten trend rokuje niezbyt przyjemną wizję naszej przyszłości?!” –

„Tak! Ma rację!... Ale co możemy zrobić, aby to zmienić? Znasz bardziej skuteczne modlitwy i zaklęcia?! Lepszy taniec przebłagalny? Może wiesz jakie ofiary byłyby najlepsze w tych okolicznościach?! Przecież to byli doświadczeni szamani i na pewno zrobili wszystkoco było możliwe, aby uzyskać pożądany efekt! I co to dało?!... Nic!” – wołali jedni przez drugich.

 

„Dlatego powiedziałem, iż musimy uczynić coświęcej! Posłuchajcie mnie uważnie! Dawno temu nasi praprzodkowie dokonali epokowego odkrycia, kto wie, czy nie większego niż umiejętność rozniecania ognia. Zauważyli bowiem, iż można panowaćnad ludźmi wykorzystując ich naturalny strach przed potężnymi i nie przewidywalnymi siłami Matki Ziemi, Wielkiej Bogini Tiamat, Matki Wszystkiego. Nawiasem mówiąc, ten kto wpadł na to, iż pierwszego w świecie boga stworzył strach, był geniuszem i zasługuje na to, aby być naszym patronem, póki istnieje nasz stan szamański. „Ten, kto panuje nad obawami ludzi, ma nad nimi władzę” – jak mawiał nasz brat Kon-fuc. Ale do rzeczy: wiadomo, iż ten kto się boi jest niewolnikiem. Wystarczyło więc naszym antenatom opanować ten strach u siebie, jednocześnie umiejętnie podsycając go u innych, aby uzyskać nad nimi władzęi prestiż, który daje pośrednictwopomiędzy bóstwem a człowiekiem”... –

 

Przerwały mu brawa i okrzyki zadowolenia. Prowo podniósł rękę, a gdy się uciszyło kontynuował: - „Potrafimy leczyć rany, bóle brzucha i gorączkę, tamować krew, odczyniać uroki i rzucać przekleństwa. Umiemy odczytywać z parujących jeszcze wnętrzności zabitego zwierzęcia, przyczynę niepowodzeń ofiarodawcy, jak i też jego przyszłe losy, dzięki umiejętności wchodzenia w trans przy pomocy magicznych mikstur i rytualnych tańców.


Staliśmy się dla ludzi równie potrzebni jak myśliwi, czy wojownicy, gdyż nikt inny nie dałby im tego potrzebnego poczucia bezpieczeństwa, polegającego na przeświadczeniu – albo innymi słowy na wierze,iż znają oni regułyrządzące naszym światem, wiedzą jaka jest wola niewidzialnych lecz potężnych bóstw i duchów. Wierzą, iż wiedzą co należy uczynić aby je usposobić przychylnie do siebie. Jednym słowem: dzięki nam właśnie, utrzymują oni stały kontakt ze światem nadprzyrodzonym, mającym przemożny wpływ na życie ludzi.

 

Dzięki tej wyjątkowej pozycji w hierarchii społecznej, możemy – a właściwie mogliśmy dotąd – żyć sobie dostatnio, bez egzystencjalnych problemów, żmudnego i męczącego uganiania się za zwierzyną, wycieńczających prac w polu i zagrodzie. Bez ogłupiającej harówki i brudzenia sobie rąk, bez większości trosk tak charakterystycznych dla reszty naszej społeczności”- Temu monologowi młodego szamana, towarzyszyły potakiwania zebranych i ciche głosy aprobaty: „Dobrze mówi, to prawda,...święta racja!...Cicho, niech mówi dalej!” - „Cóż więc takiego się stało, iż ten nasz dobrze prosperujący interes zaczął nagle kuleć? Do tego stopnia, że dał się nawet zauważyć spadek liczby „powołań” do tej hermetycznej profesji, wyobrażacie to sobie?!

 

My, którzy poddawaliśmy ich surowej selekcji pod kątem posłuszeństwa i lojalności, by wybrać najlepszy materiał do tej zaszczytnej posługi, będziemy zmuszeni niebawem – jeśli tak dalej pójdzie – przekazywać byle komu swą tajemną wiedzę. A wiecie dlaczego to wszystko się dzieje?” – spytał Prowo, patrząc uważnie w twarze zebranych, wyrażające najwyższą ciekawość i zainteresowanie tematem. Aby nie wystawiać na próbę ich cierpliwości, począł mówić dalej: -„Jest to wina dynamicznie rozwijającego się rolnictwa, które jest uzależnione od wody. Jeżeli deszcz pada regularnie, możemy tylko śpiewać dziękczynne pieśni do bóstwa deszczu i wyrażać pochwalnymi tańcami naszą radość z jego przychylności. Tym większą, że przekłada się to na hojne ofiary od zadowolonych rolników.

 

Natomiast kiedy jest susza – a co gorsze, długotrwała susza – wtedy rozpala się ich gniew i nasszamanówobarczają winą za ten niekorzystny stan rzeczy. A przecież nie możemy się przyznać, iż nie mamy władzy nad duchami Ziemi i Nieba. To by odebrało nam cały autorytet, na który tak długo i z takim poświęceniem pracowali nasi poprzednicy. Całą tajemną moc, którą daje przekonanie pospólstwa o naszej – nie tylko głębszej wiedzy – ale i władzy nad bóstwami, nad niewidzialnymi siłami natury. Czy możemy pozbyć się tak łatwo źródła naszej siły, powiedzcie sami?!” –

 

Po tych słowach podniósł się nieopisany harmider. Wszyscy zgodnie byli na „nie” i wyrażali to głośno i dobitnie, nie szczędząc gardeł. Zgadzali się też i co do tego, że coś z tym trzeba zrobić,... tyle, że nie wiedzieli co. Prowo chyba jednak wiedział, bo przyglądał im się z tajemniczą miną. A kiedy uciszyło się po wielu napomnieniach co bardziej rozsądnych szamanów, powiedział z uśmiechem: -„Jak widzę, przyznanie się do naszej bezsilności pod tym względem, nie wchodzi w rachubę?...Czy może się mylę?” –

 

„Jasne, że nie!... Myślałeś, że zrezygnujemy z naszego ulubionego stylu życia, tak od razu i bez walki?! I będziemy tyrać jak inni w trudzie i znoju, dzień w dzień, od świtu do zmroku?! Niedoczekanie! A od czego mamy rozum i wyobraźnię?! Musimy coś zrobić! Ba! ale co!... Cicho! On na pewno coś wymyśli!... Niech mówi!... Popatrzcie na niego, on już coś wymyślił!... To tęga głowa!... Mów! Mów bracie Prowo!” –

„A może wolicie podyskutować o tych „ważniejszych” problemach, które przytaczaliście na początku? Co?!” – drażnił się z nimi przez chwilę, jakby chcąc poddać próbie ich cierpliwość.

 

Odpowiedział mu zgodny chór dezaprobaty odnośnie tego pomysłu i gwizdy niezadowolenia. Więc Prowo uniósł ręce do góry, a gdy zapadła całkowita cisza, rzekł: „A co byście powiedzieli na takie rozwiązanie tego – było nie było – teologicznego problemu: mimo składanych ofiar i rytualnych obrzędów, bóstwa są nieprzychylne dla ludzi i się na nich gniewają?” – Szamani patrzyli po sobie w milczeniu, jakby chcieli się upewnić, czy inni pojęli o co chodzi z tym „gniewem bogów”. Wreszcie któryś z nich odezwał się niepewnie:

„Ale dlaczego miałyby bóstwa gniewać się na nas? I o co? Czy to jest możliwe?!” –

„Właśnie nad tym musimy poważnie się zastanowić! Od tego zależy nasz przyszły los, nasze być albo nie być! Posłuchajcie co takiego wymyśliłem:

                                                           ------ // ------

PO PIERWSZE: Musimy zmienić nasze relacje ze światem nadprzyrodzonym. Ludzie przyzwyczaili się już do tego, iż potrafimy swoimi czarami, zaklęciami i magicznym rytuałem niejako zmusić bóstwa do zachowań zgodnych z naszymi oczekiwaniami i potrzebami. Myślą, że potrafimy wpływać na wolę i decyzję bogów, zmuszając ich do posłuszeństwa człowiekowi. Stąd to ich niezadowolenie okazywane nam czasami w bardzo niemiły sposób! Stąd ich gniew na naszą nieudolność w tej kwestii. Tak dalej być nie może! To się musi zmienić, jeśli nie chcemy dopuścić więcej do podobnych ekscesów. Proponuję zatem:

 

Od dziś zaczynamy umiejętnie i stopniowo przekonywać ludzi, iż jesteśmy tylko pośrednikami przekazującymi im wolę bogów. Wolę, na którą nie mamy żadnego wpływu ani żadnej nad nią władzy. A nasze czary, zaklęcia i magiczny rytuał służą jedynie przywołaniu bóstwa, skomunikowaniu się z nim i wysłuchaniu go. Pojmujecie sens tej zmiany? Nasza rola powinna sprowadzić się do komunikowania się z bóstwami: wysłuchiwania ich woli i przekazania jej ludziom. Będziemy tymi, którzy potrafią wysłuchać bogów, którzy znają ich zamiary względem ludzi, którzy potrafią ich przebłagać stosownymi ofiarami i wyprosić -  powtarzam: wyprosić -  a nie zmusić, do zachowania zgodnego z oczekiwaniami ludzi.

 

W tej relacji nie ponosimy za nic odpowiedzialności, nie możemy wszak bogom rozkazywać ani do niczego ich zmuszać. Możemy tylko ich prosić aby byli dla nas łaskawi i przychylnie ustosunkowali się do naszych pokornych próśb. Zatem wszystko będzie zawsze zależało od łaski bogów. Co będzie związane oczywiście z ilością i jakością ofiar jakie im będziemy składali w imieniu samych zainteresowanych, czy to jasne? Rozumiecie tę subtelną różnicę w tych relacjach bosko-ludzkich i ludzko-boskich?” –

 

Zgiełk się podniósł i harmider, bo wszyscy zaczęli mówić naraz. Jedynie gdzie niegdzie można było rozróżnić pojedyncze głosy: - „Ale ma łeb ten Prowo! Coś takiego wymyślić, no, no!... A wydaje się, że to takie proste, nie?!..To czemu żeś sam na to nie wpadł?! A ty?... Cicho! Niech mówi dalej, to nie koniec przecież!..Słuchajcie lepiej, zamiast się kłócić! Nie widzicie, że tu tworzy się historia?... Pozwólcie mu mówić dalej!” – Po tym upomnieniu jednego z sędziwych szamanów, skierowanego do bardziej zapalczywej młodzieży, zapanowała wreszcie cisza i Prowo podjął kontynuację swego programu naprawy i rozwoju ich szacownego zawodu,... o pardon: powołania.

 

PO DRUGIE: Musimy przekonać współplemieńców, iż najbardziej na czym bóstwom zależy, jest wiara ludzi w ich istnienie. Na to musimy położyć największy nacisk, gdyż od tego będzie zależało nasze być albo nie być. Niewierzący osobnik – choćby skądinąd był dobrym człowiekiem – musi być synonimem zła i odstręczającym przykładem zdziczenia obyczajów, godnym pogardy jedynie i wyklęcia ze wspólnoty plemiennej. Dlatego niewiara w bogów będzie największym dla nich bluźnierstwem, a u  ludzi nieporównywalnym do niczego przestępstwem obłożonym najstraszliwszymi przekleństwami. A dla tych co się nie opamiętają, obłożona straszliwymi karami - doczesnymi i pośmiertnymi! –

 

                                                           ------ cdn.-----

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 931 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Mały Traktat o duszy dziecka poczętego tak lub inaczej   Koraszewski   2019-03-26
Czy religijne prawdy są zbyt trudne do zrozumienia? (II)   Ferus   2019-03-24
Zwalczanie oszukańczych kapłanów i komercjalizacji religii w Republice Południowej Afryki   Igwe   2019-03-23
Dlaczego musiałem zostać ateistą   Ferus   2019-03-17
Eks-ateistka obnaża nędzę ateizmu   Koraszewski   2019-03-07
Ego kontra Świadomość. Czyli lepiej żyć złudzeniami czy prawdą o rzeczywistości?   Ferus   2019-03-03
Trzy dni, które nie wstrząsną Kościołem   Koraszewski   2019-02-25
Ego kontra Świadomość II. Czyli lepiej żyć złudzeniami czy prawdą o rzeczywistości?   Ferus   2019-02-24
Kiedy największa na świecie sunnicka instytucja religijne potępi swój kolonializm?    Shoaaib   2019-02-24
Artykuł w ”New York Times”: Nauka może uczyć się od religii   Coyne   2019-02-20
Ego kontra Świadomość. Czyli lepiej żyć złudzeniami czy prawdą o rzeczywistości?   Ferus   2019-02-17
Papież ucałował notorycznego islamistycznego antysemitę   Meotti   2019-02-12
Czy religijne prawdy są zbyt trudne do zrozumienia?   Ferus   2019-02-10
Płaska Ziemia: kwestia wiedzy czy wiary? (II)   Ferus   2019-01-27
Płaska Ziemia: czyli kwestia wiedzy czy wiary?   Ferus   2019-01-20
Zachodni apologeci ekstremizmu   Rafizadeh   2019-01-19
Refleksje po lekturze „Ateisty”   Ferus   2019-01-13
Czy Afryce potrzebna jest religijna reformacja?   Igwe   2019-01-08
Eksperci od „prawdziwej” wolności i grzechu   Ferus   2019-01-06
Ośmioletnia panna młoda   Rafizadeh   2019-01-02
Intrygujące pytanie papieża Franciszka   Ferus   2018-12-30
Tak, jest wojna między nauką a religią   Coyne   2018-12-29
Jasełkowo-teologiczne refleksje dziadka „Maryi panienki”.   Ferus   2018-12-23
Pogodzenie nauki i religii?   Coyne   2018-12-21
Adwokat diabła II.Czyli religijna wersja ludzkich umiejętności „poszukiwania wyjścia”.   Ferus   2018-12-16
Adwokat diabła. Czyli religijne racje zastępujące prawdę.   Ferus   2018-12-09
Duchowni wypaczają religię i mordują kobiety   Reza   2018-12-03
Niechciany dar Boga. Czyli trudności z akceptacją nieuniknionego.   Ferus   2018-12-02
W Nigerii porzucenia religii jest ryzykownym przedsięwzięciem   Igwe   2018-11-29
Człowiek musi w coś wierzyć. Podsumowanie.   Ferus   2018-11-25
 “Islam przeżywa ostre starcie z nowoczesnością i wymaga reform”     2018-11-22
Człowiek musi w coś wierzyć. Schizma arcybiskupa Lefebvre'a   Ferus   2018-11-18
Człowiek musi w coś wierzyć. Mariawici.   Ferus   2018-11-11
Boski niebyt, nauka i patriotyzm   Koraszewski   2018-11-07
Człowiek musi w coś wierzyć. Raskolnicy, Swedenborg.   Ferus   2018-11-04
Człowiek musi w coś wierzyć. Savonarola, Luter i inni   Ferus   2018-10-28
Allah stworzył kobiety, żeby były w domach     2018-10-25
Prawdziwy opór przeciw fanatyzmowi   Chesler   2018-10-24
Człowiek musi w coś wierzyć. Kontynuacja.   Ferus   2018-10-21
List Einsteina kwestionujący religię, biblię i ideę Boga jest znowu na sprzedaż   Coyne   2018-10-19
Jak ekstremistyczny rząd traktuje dziewczynki i kobiety   Bulut   2018-10-19
Szatan pierwszej klasy   Kruk   2018-10-15
Przemyślana odmowa przymusowej relokacji uchodźców   Ferus   2018-10-14
Kiedy rzeczywistość zaprzecza religijnej fikcji. Czyli refleksje nad listem papieża Franciszka do ludu Bożego.   Ferus   2018-10-07
Rozum uskrzydlony wiarą (III)   Ferus   2018-09-30
Rozum uskrzydlony wiarą (II)   Ferus   2018-09-23
Rozum uskrzydlony wiarą   Ferus   2018-09-16
Zbrodnie Boga czy zbrodnie ludzi w imieniu Boga?   Ferus   2018-09-09
Kiedy stworzenie czuje się lepsze od Stwórcy.   Ferus   2018-09-02
Na skrzydłach Nauki i Wiary (III)   Ferus   2018-08-26
Na skrzydłach Nauki i Wiary (II)   Ferus   2018-08-19
Na skrzydłach Nauki i Wiary   Ferus   2018-08-12
Religia i strach, historia hidżabu   Rafizadeh   2018-08-10
Dziecko, grzech i kochający Ojciec w niebie   Ferus   2018-08-05
Refleksje sprzed lat: Na skrzydłach Nauki i Wiary II.   Ferus   2018-07-29
Refleksje sprzed lat: Na skrzydłach Nauki i Wiary.   Ferus   2018-07-22
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (VI)   Ferus   2018-07-15
Czy panie zaorzą Kościół?   Koraszewski   2018-07-09
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (V)   Ferus   2018-07-08
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (IV)   Ferus   2018-07-01
Wolna myśl, religianctwo i nasze uniwersytety   Igwe   2018-06-29
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (III)   Ferus   2018-06-24
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (II)   Ferus   2018-06-17
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby   Ferus   2018-06-10
Islam jest nie do pogodzenia z wolnością   Imani   2018-06-06
Człowiek musi w coś wierzyć. Nestorianizm.   Ferus   2018-06-03
Wielkie urojenie świętych pism   Mohamed   2018-06-01
Niech przemówią tureccy uczeni: zobaczymy czym jest islamizm   Bekdil   2018-05-30
Człowiek musi w coś wierzyć. Arianizm.   Ferus   2018-05-27
Seks w Kościele Powszechnym   Koraszewski   2018-05-25
Człowiek musi w coś wierzyć. Spadkobiercy manicheizmu.   Ferus   2018-05-20
Ateizm w Nigerii Północnej   Igwe   2018-05-15
Człowiek musi w coś wierzyć. Manicheizm.   Ferus   2018-05-13
Paradoksy cudu Słońca w Fatimie   Ferus   2018-05-06
Człowiek w labiryncie iluzji. Suplement II.   Ferus   2018-04-29
Człowiek w labiryncie iluzji. Suplement.   Ferus   2018-04-22
Człowiek w labiryncie iluzji. Część VI.   Ferus   2018-04-15
Australijski arcybiskup odmawia informowania o pedofilii księży i ich ofiarach   Coyne   2018-04-12
Nocna rozmowa z biskupem o sensie życia   Koraszewski   2018-04-09
Człowiek w labiryncie iluzji (Część V)   Ferus   2018-04-08
Człowiek w labiryncie iluzji  (Część IV)   Ferus   2018-04-02
Czy Bóg kocha małpi patriotyzm?   Koraszewski   2018-03-26
Człowiek w labiryncie iluzji (III)   Ferus   2018-03-25
O przebudzenie sceptycyzmu w Mozambiku   Igwe   2018-03-21
Człowiek w labiryncie iluzji (II)   Ferus   2018-03-18
Ateizm i religijna nienawiść w Zambii   Igwe   2018-03-15
Człowiek w labiryncie iluzji   Ferus   2018-03-11
Refleksje sprzed lat: „Czy pewność to prawda?”   Ferus   2018-03-04
Tęsknota za bezpiecznym miejscem III.     2018-02-25
Czy Pan Bóg lubi kiszone ogórki?   Koraszewski   2018-02-21
Tęsknota za bezpiecznym miejscem (II)Czyli Królestwo Niebieskie na Ziemi.   Ferus   2018-02-18
Tęsknota za bezpiecznym miejscem. Czyli Królestwo Niebieskie na Ziemi.   Ferus   2018-02-11
Archipelag islam, czy mamy się bać?   Koraszewski   2018-02-08
#PrayForGaza #PrayForPalestina.   Koraszewski   2018-02-07
Religijna troska o wspólny dom - Ziemię   Ferus   2018-02-04
Niebo naprawdę istnieje? To i piekło też?   Ferus   2018-01-28
Czas pociągnąć do odpowiedzialności “kapłanów-cudotwórców”   Igwe   2018-01-27
Nie ma konfliktu między nauką i religią, jest konflikt między religią i nauką   Koraszewski   2018-01-24
Fałszywi prorocy. Zakończenie.   Ferus   2018-01-21
Fałszywi prorocy. Podsumowanie.   Ferus   2018-01-14

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Demokracje powinny opuścić


Zarażenie i uzależnienie


Nic złego się nie dzieje


Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk