Prawda

Czwartek, 18 kwietnia 2024 - 06:57

« Poprzedni Następny »


Rohingja, Aung San Suu Kyi i oczernianie Birmy


Hugh Fitzgerald 2017-03-30


Według większości mediów świata w Birmie rozgrywa się niepojęta tragedia. Większość buddyjska, rozjuszona przez złowrogich mnichów, prześladuje, zabija, wręcz masakruje członków całkowicie nieszkodliwej mniejszości muzułmańskiej, Rohingja, w północnym Rakhine (dawniej, znanego jako “Arakan”). Nazwa “Rohingja” odnosi się, jak pisze profesor Andrew Selth z Griffith University, do “muzułmanów bengalskich, którzy żyją w stanie Arakan…większość Rohingjów przybyła wraz z kolonizatorami brytyjskimi w XIX i XX wieku”. Niektórzy nazywają te ataki „ludobójstwem”.

Według niemal wszystkich doniesień od nie-Birmańczyków, ataki na Rohingjów są całkowicie nie do obrony, a właściwie są niewytłumaczalne, są rezultatem histerii – o której wszyscy zakładają, że nie ma żadnych podstaw – rozpętanej przez mnichów buddyjskich pod przewodnictwem mnicha, Ashin Parathu, którego „Guardian” oskarżył o podsycanie nienawiści religijnej w całej Birmie. Jego paranoja i strach, zmieszane ze stereotypami rasistowskimi i bezpodstawnymi pogłoskami, pomogły w podżeganiu do przemocy i szerzeniu dezinformacji.


Dla wielu reporterów szczególnie rozczarowujące jest to, co uważają za niewybaczalne: milczenie Aung San Suu Kyi, obecnie stojącej na czele rządu Birmy. Bowiem Aung San Suu Kyi była dawniej przywódczynią pokojowej opozycji wobec armii birmańskiej, umieszczona w areszcie domowym przez generałów, następnie zwolniona i jest laureatką Pokojowej Nagrody Nobla za 1991 rok. Za stały opór wobec generałów i za gotowość znoszenia aresztu domowego była przez ponad dwadzieścia lat ulubienicą mediów międzynarodowych. Sprawowała potem wiele ważnych funkcji rządowych, a obecnie jest zarówno ministrem spraw zagranicznych, jak State Councellor (odpowiednik premiera) Birmy.


Z powodu jednak odmowy potępienia ataków na Rohingjów i jej twierdzeń, że w Birmie jest “przemoc z obu stron”, Aung San Suu Kyi jest obecnie widziana przez wielu ludzi poza Birmą w zupełnie innym świetle. Wielu krytykowało Aung San Suu Kyi za jej milczenie wobec zamieszek w 2012 r. w stanie Rakhine, kiedy buddyści atakowali muzułmanów. Potępiano ją za to, co postrzegano jako ogólną obojętność wobec trwających prześladowań Rohingjów przez birmańskich buddystów. Dwudziestu trzech laureatów Nagrody Nobla i innych „działaczy pokojowych” podpisało list w listopadzie 2016 roku, prosząc Aung San Suu Kyi, by przemówiła w sprawie Rohingjów: „Mimo wielokrotnych apeli do Daw Aung San Suu Kyi jesteśmy sfrustrowani, że nie podjęła ona żadnej inicjatywy, by zapewnić przyznanie pełnych i równych praw obywatelskich dla Rohingjów. Daw Suu Kyi jest przywódczynią i na niej spoczywa odpowiedzialność, by przewodzić i to przewodzić z odwagą, humanitaryzmem i współczuciem”.


Premier Suu Kyi odmawia zajęcia się zarzutami, że muzułmanie Rohingja mogą być ofiarami zbrodni przeciwko ludzkości i w wywiadzie dla Mishy Husain z BBC odmówiła potępienia przemocy wobec Rohingjów i zaprzeczyła, jakoby muzułmanie w Birmie byli poddawani czystce etnicznej. Twierdziła, że napięcia w jej kraju spowodowane są “klimatem strachu” spowodowanym “powszechnym na świecie postrzeganiem globalnej siły muzułmanów jako bardzo wielkiej”. Poza tym, według pewnych doniesień, była zła, że BBC wybrało muzułmankę, by prowadziła z nią wywiad.  


Jak mamy rozumieć te postawę kogoś, kto poprzednio został postawiony na piedestał Pokojowej Nagrody Nobla? Czy przeszła metamorfozę od przykładu moralnego do potwora moralnego, kogoś, kto – jak twierdzi badacz zbrodni państwowych na St. Mary’s University w Londynie – „legitymizuje ludobójstwo”? Czy nie jest zaskakujące, że tej wychwalanej pod niebiosa osobie, jak pisze „Economist”: „jej aureola ześlizgnęła się nawet wśród lobbystów praw człowieka, rozczarowanych jej brakiem wyraźnego stanowiska na rzecz mniejszości Rohingja” i tym, że nie „podaje, w jaki sposób jej rząd zamierza powstrzymać przemoc, jaka dotyka tę od dawna prześladowaną mniejszość muzułmańską”. Lub też, czy nie można by sobie było po prostu pomyśleć, że świetnie wykształcona, birmańska liberalna Aung San Suu Kyi wie więcej o Rohingjach i o historii muzułmanów w jej kraju, Birmie, niż wiedzą jej krytycy, a ta wiedza sprawia, że jej oceny są bardziej wyważone i zniuansowane, bardziej wątpiące w twierdzenia Rohingjów, że są niewinnymi ofiarami, i bardziej rozumiejące obawy buddystów z Birmy?


Jeśli zbadamy ostatnie 150 lat historii Birmy, możemy zobaczyć, że pani Suu Kyi ma więcej racji niż myślą jej zagraniczni krytycy. W 1826 r., po wojnie angielsko-birmańskiej, Brytyjczycy anektowali Arakan (stan Rakhine), gdzie nadal mieszka wielu spośród 1,3 miliona Rohingjów w Birmie, i przyłączyli go do Indii brytyjskich. Zaczęli zachęcać mieszkańców Indii, głównie muzułmanów, by przenieśli się z Bengalu do Arakan jako tania siła robocza na wsi. Przez cały XIX wiek kontynuowali to zachęcanie do migracji. W okręgu Akyab, stolicy Arakanu, według brytyjskich spisów powszechnych z lat 1872 i 1911, nastąpił wzrost populacji muzułmańskiej z 58 255 do 178 647, co jest potrojeniem w ciągu czterdziestu lat. Na początku XX wieku migranci z Bengalu nadal przybywali do Birmy w ilości ćwierć miliona rocznie. W szczytowym roku 1927 do Birmy przybyło 480 tysięcy ludzi, a Rangun w tym roku przewyższył Nowy York City jako największy port migracyjny świata. I wielu spośród tych migrantów było muzułmanami z Indii.


Buddyści birmańscy patrzyli bezradnie na przybycie tych setek tysięcy muzułmanów, ale nie mogli niczego zrobić przeciwko polityce swoich brytyjskich panów kolonialnych. Podczas II wojny światowej brytyjskie wycofanie się w obliczu inwazji japońskiej doprowadziło do próżni władzy i wybuchły wzbierające pod powierzchnią napięcia między społecznościami, z Masakrą Arakańską w 1942 r., kiedy Rohingjowie w stanie Rakhine (Arakan) zabili 50 tysięcy buddystów. Buddystom udało się zorganizować opór i niektórzy twierdzą, że zabili 40 tysięcy Rohingjów w rajdach odwetowych.


W maju 1946 r. przywódcy Rohingjów spotkali się z Mohammedem Ali Jinnahem, przywódcą muzułmańskim, który założył nowoczesny Pakistan, i poprosili go, by część stanu Rakhine została zaanektowana przez Wschodni Pakistan. Kiedy Jinnah odmówił wtrącania się w sprawy Birmy, założyli Partię Mudżahid w północnym Arakanie w 1947 r. Celem partii Mudżahid było początkowo stworzenie autonomicznego stanu muzułmańskiego w Arakanie. Miejscowi  mudżahedini – tak dumnie nazywali siebie wojownicy Rohingjów – walczyli z siłami rządowymi w próbie doprowadzenia do secesji półwyspu Mayu na północy stanu Takhine, zamieszkałego głównie przez Rohingjów, a po secesji od Birmy, mieli nadzieję, że terytorium zostanie zaanektowane przez Wschodni Pakistan (obecny Bangladesz). Tak więc walki między mniejszością Rohingja a państwem birmańskim nie są niczym nowym; trwa to z przerwami od 1947 r. Rewolta Rohingjów w końcu straciła impet pod koniec lat 1950 i na początku 1960. i wielu z nich poddało się siłom rządowym.


Muzułmańska insurekcja Rohingjów nie zniknęła jednak. Ożywiła się w latach 1970., co z kolei doprowadziło do zorganizowania przez rząd birmański w 1978 r. olbrzymiej akcji militarnej (Operacja Król Smok), która dokonała mudżahedinom wielkich szkód i przyniosła dziesięć lat stosunkowego spokoju. Rohingjowie powstali jednak znowu przeciwko państwu birmańskiemu i w latach 1990. „Organizacja Solidarności Rohingja” atakowała władze birmańskie w pobliżu granicy z Bangladeszem. Innymi słowy, ta insurekcja muzułmańskich Rohingjów trwa – rosnąc i malejąc – od ponad pół wieku. To w tym kontekście należy patrzeć na obawy buddystów wobec muzułmańskiego przejęcia północnej Birmy i należy je traktować poważnie. Mnisi buddyjscy, którzy ostatnio rozpalali nastroje anty-Rohingja i wzywali do atakowania ich, nie zachowują się tak z powodu bezsensownej nikczemności; są  świadomi całej tej historii. Nie chcą, by Rohingjowie otrzymali obywatelstwo, bo obawiają się – czego tak wielu poza Birmą nie rozumie – zalania przez muzułmanów, którzy mają wyższą stopę urodzeń niż “niewierni”. Rozglądają się po świecie, widzą, że w Europie jest teraz 50 milionów muzułmanów i że wszędzie na świecie muzułmanie mają wyższą stopę urodzeń niż „niewierni”, i nie chcą, by to samo zdarzyło się w Birmie, którą uważają za ostatnią redutę buddyzmu.


Dla nich Rohingjowie nie są rdzenną ludnością Birmy, ale potomkami muzułmanów, którzy zaczęli przybywać z Bengalu Wschodniego w XIX wieku. Sama nazwa “Rohingja” weszła do powszechnego użycia zaledwie kilkadziesiąt lat temu. Dzisiaj dla mnichów buddyjskich w Birmie, którzy prowadzą kampanię przeciwko Rohingjom, Rohingjowie są tym samym ludem, który atakował buddystów w stanie Rakhine w 1942 r., zabijając 50 tysięcy ludzi. Są potomkami tych samych ludzi, którzy określali siebie wojownikami dżihadu (“mudżahedin”) i prowadzili pełen przemocy dżihad przeciwko władzom Birmy od 1948 i przez ponad dziesięć lat, by uczynić z Rakhine autonomiczny stanem pod panowaniem muzułmańskim, a potem przyłączyć go do Pakistanu. Dla tych mnichów buddyjskich Rohingjowie są po prostu muzułmanami bengalskimi, którzy migrowali na południe do Birmy północnej i są jedynie lokalną gałęzią rozprzestrzenionej po całym świecie muzułmańskiej umma, która jest od stuleci w nieustannej wojnie przeciwko buddystom i buddyzmowi, a teraz znowu staje się bardziej agresywna i pełna przemocy na całym świecie.


Kiedy ci mnisi buddyjscy patrzą na sąsiednie Indie, pamiętają, że w XII wieku najeźdźcy muzułmańscy zburzyli buddyjskie pomniki i splądrowali klasztory, doprowadzając do upadku buddyzmu w tym kraju. Mnisi wiedzą także, że ostatnia duża grupa buddystów nadal pozostająca na subkontynencie, na wzgórzach Chittagong w Bangladeszu, jest zagrożona całkowitym zaniknięciem z powodu powtarzających się ataków muzułmańskich.


Pamiętają zniszczenie posągów Buddy w Bamianie w Afganistanie przez Talibów i ten gigantyczny akt wandalizmu kulturowego przypomina im o tysiącach świątyń, posągów, stup i klasztorów, niszczonych przez stulecia przez najeźdźców muzułmańskich w Indiach i u ich sąsiadów.


Myślą także o tym, co muzułmanie zrobili hindusom w Pakistanie i w Bangladeszu, a szczególnie w Kaszmirze, gdzie 50 tysięcy rodzin kaszmirskich pandit, rdzennych hinduskich mieszkańców Kaszmiru, zostało zmuszonych przez muzułmanów do ucieczki – by uniknąć śmierci. Masowe zabijanie hindusów w Kaszmirze, czego niemal nikt na Zachodzie nie zauważył ani ich to nie obchodziło, zauważyli jednak buddyści w Birmie. Czytali o takich rzeczach, jak to:

W dniach, które nastąpiły po nocy 19 stycznia 1990 r. zabijano codziennie dziesiątki kaszmirskich Pandits. Potworności popełniane przeciwko KP były na porządku dnia. Od Budgam do Brijbehara, od Kupwara do Kanikadal niemal nie było dnia, kiedy nie zbijano kaszmirskich Pandits. Do zabijania ich używano najbardziej brutalnych metod tortur, od wyłupywania oczu, do obcinania genitaliów, przypalanie papierosami i odrąbywania kończyn. Sarwanandzie Kaul Premiemu, znanemu uczonemu, wbito gwoździe w tilak [znak na czole]. BK Ganjoo zabito w jego domu, a żonę zmuszono do jedzenia ryżu zmoczonego jego krwią. Pielęgniarka Sarla Bhat została zgwałcona zbiorowo zanim ją zabito, a jej nagie ciało wyrzucono na ulicę. Zabójcy Ravinder Pandita z Mattan tańczyli nad jego zwłokami. Zwłoki Brijlal i Choti przywiązano do dżipa w Shopian i ciągnięto przez 10 km.

Girja Tikoo, nauczycielka w Bandipora, została przed śmiercią zgwałcona zbiorowo. Są setki takich historii. Można napisać książkę o ludziach, którzy cierpieli z rąk terrorystów, podczas gdy potulne i słabe państwo indyjskie odwracało wzrok. Notoryczny terrorysta o nazwisku Bitta Karate sam jeden zabił ponad 20 Pandits i mówi o tym bez wstydu. … Zabito, torturowani i zgwałcono ponad tysiąc Pandits.

A tymczasem exodus trwa.

Buddyści z Birmy zauważyli także długotrwały terroryzm dwóch grup muzułmańskich, Abu Sayyaf i Islamski Front Wyzwolenia Moro, które próbują zdobyć niezależność od Filipin dla wysp o większości muzułmańskiej, i są odpowiedzialne za ponad 100 tysięcy zabitych. Wiedzą także o ponad 30 tysiącach atakach terrorystów muzułmańskich od 9/11 na rdzennych nie-muzułmanów – chrześcijan, Żydów, Hindusów, buddystów, ateistów – w Chinach, Indiach, Australii, Bangladeszu, Rosji, Izraelu, Wielkiej Brytanii, Francji, Hiszpanii, Holandii, Belgii, Niemczech, Szwecji, Danii, Stanach Zjednoczonych, oraz prześladowaniach i zabijaniu chrześcijan przez muzułmanów w Syrii, Iraku, Egipcie, Pakistanie, Nigerii, Algierii, Afganistanie, Tunezji, Somalii, Jemenie. I każdy dzień przynosi nowe wiadomości skądś ze świata o potwornościach popełnionych przez muzułmanów, czy to członków Państwa Islamskiego, czy Al-Kaidy, czy którejś z innych grup o innych nazwach, czy przez samotne wilki, mudżahedinów zdeterminowanych do wypełnienia swojego obowiązku dżihadu i zabijania niewiernych. I zaczynają myśleć: skoro tak wiele potężnych państw na Zachodzie wydaje się niezdolnych do uporania się ze swoimi krajowymi problemami muzułmańskimi i skoro nie-muzułmańskie narody nie są skłonne do zjednoczenia się w kontr-dżihadzie, to mogą polegać tylko na sobie, a historia uczy ich, że muszą uderzyć prewencyjnie przez zachęcenie Rohingjów do opuszczenia Birmy i wyjazdu do Bengalu, który jest zdaniem Birmańczyków miejscem, skąd pochodzą.


Czy można się dziwić, że ci mnisi buddyjscy czują, że teraz oni, ich religia, ich kultura buddyjska są zagrożone przez muzułmanów uznających te same teksty, jak ci, którzy praktycznie wykończyli buddyzm w Indiach i którzy przeprowadzają ataki na ostatnie resztki buddyzmu w Bangladeszu, i zniszczyli tak wiele dzieł sztuki i artefaktów kultury buddyjskiej w Indiach, Afganistanie, Pakistanie Chinach? Dla tych mnichów, którzy wiedzą jak destrukcyjny dla buddyzmu był triumfujący i triumfalistyczny islam, to buddyści w Birmie są w nieustannej pozycji obronnej i, jak wierzą niektórzy, powinni prewencyjnie uderzyć miejscowych przedstawicieli islamu, tej agresywnej i fanatycznej wiary, i spróbować ich wygnać.


Ta rekapitulacja historii nie ma na celu wyrażenie aprobaty dla niesprowokowanych ataków na Rohingjów. Chodzi raczej o to, by zanim potępimy buddystów z Birmy z taką zajadłą pewnością siebie, powinniśmy pomyśleć o historii muzułmanów w tym kraju, o tym, kiedy i skąd przybyli i jak zachowywali się wobec rdzennych buddystów przez ostatnie sto lat. Historia jest dużo bardziej skomplikowana niż przyznają ci, którzy ogłaszają generalne potępienia birmańskich buddystów. Gdyby ci, którzy z takim zadufanym oburzeniem żądają od Aung San Suu Kyi, by przemówiła w sprawie Rohingjów, dowiedzieli się nieco więcej o historii Birmy, mogliby nie być tak skłonni ją potępiać. Wie ona, co imigranci-najeźdźcy znaczyli dla rdzennych buddystów i rozumie strach odczuwany teraz przez wielu buddystów w Birmie, nie z powodu obecnego zagrożenia, ale z powodu tego, co przeszłość nauczyła ich o zachowaniach muzułmanów nie tylko w ich kraju, oraz ich strach przed tym, co może zdarzyć się w przyszłości.


Gdyby historia muzułmańsko-buddyjskich stosunków w Birmie była lepiej znana, gdyby dziennikarze podjęli się poznania jej, a następnie opowiedzenia o tej historii, jest możliwe, że „społeczność międzynarodowa” zupełnie inaczej ustosunkowałaby się od obecnie trwającej przemocy. Wyobraźmy sobie efekt, jaki na zaniepokojonych buddystów Birmy miałoby pokazanie przez tych, którzy dzisiaj tak surowo ich pouczają, że są w pełni świadomi napływu fali muzułmańskich migrantów do Birmy, wiedzą o walkach między społecznościami w 1942 r., rozpoczętych atakami ze strony muzułmańskiej, przyznają, że Rohingjowie przez wiele lat próbowali – jako mudżahedini – przejąć część Birmy i uczynić z niej autonomiczny stan muzułmański, i że ta przeszłość wraz z działaniami muzułmanów wobec buddystów i hindusów głęboko wpłynęła na pogląd birmańskich buddystów na własną sytuację.


Mogło by pomóc w uspokojeniu birmańskich buddystów, zmniejszeniu ich niepokoju, gdyby ich obawy nie były nonszalancko odrzucane, ale gdyby uzyskali pełen zrozumienia posłuch. A oni z kolei mogliby zaprzestać atakowania Rohingjów, jak to robią obecnie. W końcu, każdy, kto rozgląda się dzisiaj po świecie, musi zauważyć, że muzułmanie agresywnie wkraczają na scenę i choć terroryzm skupia najwięcej uwagi, ich główną bronią jest nieustanny podbój demograficzny, ta właśnie broń, jaką muzułmanie posługiwali się w Birmie przez ponad stulecie, aż buddyści, wystarczająco zaalarmowani, zaczęli ich ostatnio wysiedlać.


Aung San Suu Kyi uparcie odmawia potępienia buddystów w Birmie, którego to potępienia żarliwie pragną ci, którzy wiedzą tak mało o historii tego kraju, i ponosi tego skutki.


Zamiast oczerniać Aung San Suu Kyi, dlaczego nie dać jej szansy publicznego wyjaśnienia, dlaczego, jej zdaniem, tak wielu buddystów obawia się Rohingjów. We wspomnianym powyżej wywiadzie dla BBC mówiła o „klimacie strachu” (wśród buddystów birmańskich) spowodowanym “ powszechnym na świecie postrzeganiem globalnej siły muzułmanów jako bardzo wielkiej”. Czy to „powszechne na świecie postrzeganie” nie jest poprawne? Czy „klimatu strachu” nie doświadczają obecnie nie tylko ludzie w Birmie, ale także w wielu rozwiniętych krajach Europy Zachodniej? Pozwólmy jej opowiedzieć historię muzułmańskich imigrantów z Bengalu, Masakr Arakańskich z 1942 r. i Rohingjów walczących z rządem birmańskim jako mudżahedini przez ponad dziesięć lat, i potraktujmy poważnie jej propozycję, by ci, którzy tak szybko wydają sądy o konflikcie między buddystami i Rohingjami, wzięli tę historię pod uwagę. Udzielenie buddystom tego rodzaju posłuchu  powinno przynieść wzrost spokoju, skoro zobaczą, że ich obawy są traktowane poważnie. Byłoby to dobre dla buddystów, którzy obecnie czują się oblężeni w Birmie, i pożyteczne dla niewiernych gdzie indziej, bo przypomniałoby im, że agresja muzułmańska nie kieruje się tylko przeciwko Zachodowi, ale także przeciwko wszystkim innym. Z pewnością wysłuchanie tej lekcji historii jest tego warte.


The Rohingyas, AungSan Suu Kyi and the Maligning of Myanmar

Jihadwatch, 19 marca 2017

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Notatki

Znalezionych 2586 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Ruchy masowe i tęsknota do nienawiści   Koraszewski   2024-04-17
Prawdziwy obraz wojny na Bliskim Wschodzie widać teraz w pełnym świetle Jak błyskawica zapalająca się w ciemnym pokoju, atak Iranu na Izrael w końcu dał światu coś cennego: wgląd w prawdziwe intencje Teheranu.   Freidman   2024-04-16
„Żelazne” wsparcie USA dla Izraela oznacza „nie pozwolimy wam wygrać walki”     2024-04-15
Palestyński plan „dwóch państw”: oszukiwanie Zachodu   Landes   2024-04-13
Być może Izrael jest bardziej etyczny?     2024-04-13
Przeciwni Hamasowi Gazańczycy, antyizraelizm i denazyfikacja   Oz   2024-04-12
Kogo i czego uczy historia?   Koraszewski   2024-04-08
Jesteśmy ofiarami i wszystko, co robimy, jest usprawiedliwione   Greenfield   2024-04-06
Wybiórcze współczucie czyli  liczy się tylko życie Palestyńczyków   Fitzgerald   2024-04-04
Palestyńczyk jak go widzą   Koraszewski   2024-04-02
Kiedy zbrodnia spektakularnie się opłaca   Rafizadeh   2024-04-01
Gaza: razzia jako wojna polityczna   Taheri   2024-04-01
ONZ wezwana do reagowania na przemoc wobec kobiet wynikającą z szariatu   Ibrahim   2024-03-31
Żydzi z Hollywood są jak indyki na Boże Narodzenie   Julius   2024-03-24
Strategia okrucieństwa w wojnie w Strefie GazyPrawdopodobnie Hamas jest pierwszym reżimem w historii, który prowadzi wojnę mającą na celu maksymalizację ofiar wśród własnej ludności.   i Leonard Hochberg   2024-03-22
Lewica, prawica i kanarek w kopalni   Koraszewski   2024-03-22
Dlaczego liberałowie ponieśli porażkę w walce z antysemityzmem   Tobin   2024-03-21
Odwaga białej flagi i mój Poznań   Koraszewski   2024-03-17
Izraelska pisarka wycofuje się z zaplanowanego wystąpienia, zanim zostanie anulowana z powodu „złych poglądów”   Coyne   2024-03-16
Demokracja protestów i piwny parlamentaryzm   Kruk   2024-03-16
Dlaczego nowo niepodległe kraje muszą odrzucić radykalną dekolonizacjęKontrastujące historie Singapuru, Tanzanii i Sri Lanki ukazują niebezpieczeństwa związane z próbą całkowitego wymazania kolonialnej przeszłości.   Sophalkalyan   2024-03-15
Dlaczego lewica musi kłamać o Hamasie i gwałtach   Tobin   2024-03-13
Departament Edukacji USA ukrywa zagraniczne darowizny na rzecz uniwersytetów   Bard   2024-03-13
Od miesięcy oficjalna polityka Autonomii Palestyńskiej zakłada zadawanie cierpień Gazańczykom     2024-03-11
Wybory wartości w globalnej wiosce   Koraszewski   2024-03-11
Czy Gaza naprawdę jest przypadkiem największych cierpień Arabów?   Abdul-Hussain   2024-03-09
Przestępstwa seksualne Hamasu-UNRWA i Międzynarodowy Dzień Kobiet   Blum   2024-03-08
Homeopatyczny środek na wydłużanie rzęs   Koraszewski   2024-03-08
Czy odbędzie się strategiczny dialog USA-Katar?   Carmon   2024-03-07
Kiedy polityka wobec zagranicznych wojen staje się krajową polityką wyborczą   Fernandez   2024-03-05
Palestyński handlarz kłamstw   Bawer   2024-03-05
Wszyscy jesteśmy imigrantami   Koraszewski   2024-03-02
Współudział UE w finansowaniu irańskiego terrroru   Rafizadeh   2024-03-01
Dzień po i jego konteksty   Koraszewski   2024-02-26
Sabotowanie romansu USA-Izrael   Altabef   2024-02-24
Eurowizja i bębny wojny   Collins   2024-02-23
Milczenie feministycznych owiec: ani słowa o horrorach HamasuZwolennicy #MeToo milczeli.   Chesler   2024-02-22
A zwycięzcą jest – Hamas!   Dershowitz   2024-02-21
"Palestyńczycy są tacy sami jak my", zapewnia mędrzec Blinken   Pandavar   2024-02-20
Żyjemy w momencie kulturowego chaosu   Meotti   2024-02-20
Chleba naszego powszedniego daj nam Google   Koraszewski   2024-02-19
Jak propalestyńscy są zachodni demonstranci?     2024-02-16
@Guardian kłamie, żeby przedstawić żołnierzy IDF jako potwory – ale pokazuje, że @IDF pozostaje najbardziej moralną armią na świecie     2024-02-15
Blinken powinien wiedzieć, że Autonomia Palestyńska jest równie zła jak rządy Hamasu w Gazie   Marcus   2024-02-14
Czy może istnieć uczciwa propalestyńska lewica?   Levick   2024-02-14
Hipokryzja zdefiniowana: grupy praw człowieka martwią się wszelkimi ograniczeniami w przepływie uchodźców, ale milczą w sprawie Egiptu, który zakazuje wjazdu jakimkolwiek uchodźcom z Gazy     2024-02-13
Czy uchodźcy żydowscy i arabscy są równi?Mimo prawie miliona żydowskich uchodźców z krajów arabskich, Organizacja Narodów Zjednoczonych nadal ma obsesję wyłącznie na punkcie potomków uchodźców arabskich.   Julius   2024-02-11
Kilka uwag wokół niepewności   Koraszewski   2024-02-09
Moi drodzy Palestyńczycy: Czas pozbyć się naszych przywódców i przyjąć izraelskie oferty pokojowe   Eid   2024-02-07
Jak zdemontować UNRWA: instrukcja krok po kroku     2024-02-07
Wojna Izraela z Hamasem jest najmniej śmiercionośną wojną w regionieDlaczego więc media opisują go jako „jedną z najbardziej śmiercionośnych… w historii”?   Greenfield   2024-02-06
Zdradziecka awangarda intelektualna   Koraszewski   2024-02-04
Departament Stanu a rzeczywistość   Bard   2024-02-03
Szef ONZ twierdzi, że Palestyńczycy mają „prawo do państwowości”. Dlaczego?   Fitzgerald   2024-02-03
UNRWA istnieje, aby pomóc w prowadzeniu wojny, której celem jest likwidacja Izraela   Tobin   2024-02-02
Islamscy terroryści tworzą klęski głodowe, żeby czerpać korzyści z pomocy zagranicznejWalka z terrorystami nie powoduje klęsk głodowych; pomoc humanitarna dla terrorystów powoduje klęski głodowe.   Greenfield   2024-02-01
Kto pierwszy mrugnie w wojnie w Gazie?   Fernandez   2024-02-01
Dokumentowanie działań umożliwiających zbrodnie wojenne Hamasu: agencje ONZ, programy pomocy rządowej i organizacje pozarządowe   Steinberg   2024-01-31
Prawdziwe ludobójstwa, które świat ignorujeZamiast przeciwstawić się prawdziwym zbrodniom przeciw ludzkości, społeczność międzynarodowa obrzuca Izrael krwawymi oszczerstwami.   Bryen   2024-01-29
Wysoki Przedstawiciel UE, Josep Borrell, przyznaje, że chce „dwóch państw”, a nie „pokoju”     2024-01-26
Błędna odpowiedź Bidena w sprawie TajwanuGłównym zagrożeniem dla pokoju w Azji nie jest niepodległość Tajwanu, ale chińska wojowniczość.   Jacoby   2024-01-26
Jak zakończyć cierpienia Palestyńczyków   Tawil   2024-01-24
Dla mediów terroryści Hamasu to duchy   Bard   2024-01-23
Złóżmy pozew przeciwko UNRWA w Hadze   Bedein   2024-01-23
Jak Princeton wybiela haniebną historię Kena Rotha   Steinberg   2024-01-22
Jedna wojna i dwie wizje   Taheri   2024-01-21
Pytasz, czy jesteś antysemitą?   Koraszewski   2024-01-21
“Koszmar zatajonych pieniędzy”: jak Katar kupił Ligę Bluszczową   Williams   2024-01-20
“Krwawe Boże Narodzenie”: chrześcijanie masakrowani w nigeryjskim ludobójstwie   Ibrahim   2024-01-17
Pracownicy pomocy humanitarnej wspierają Hamas   Bard   2024-01-13
Samobójcza głupota „rozwiązania w postaci dwóch państw”   Anderson   2024-01-12
Starzy orędownicy procesu pokojowego i wojna w Gazie   Flatow   2024-01-11
Dlaczego chrześcijańscy przywódcy ignorują ataki na swoją społeczność   Tawil   2024-01-10
Masha Gessen, lub, ври, да знай же меру   Fitzgerald   2024-01-09
Dla mediów terroryści Hamasu to duchy   Bard   2024-01-06
Izrael ma nie tylko armię najbardziej moralną, ale także najbardziej przejrzystą     2024-01-06
Krytycy Izraela po prostu nie chcą, aby Izrael zwyciężył   Tobin   2024-01-05
Kto popiera Hamas?   Dershowitz   2024-01-04
Nie ma „upokorzonej izraelskiej męskości”   Chesler   2024-01-02
Nie ma porównania pomiędzy przemocą palestyńską i żydowską na Zachodnim Brzegu     2024-01-02
Odzyskanie romantyzmu naszej sprawy   Greenfield   2023-12-28
Przyszła strategia ekonomiczna dla pokoju   Mahjar-Barducci   2023-12-25
“Przebudzenie” zagraża amerykańskim Żydom   Tobin   2023-12-23
Dziesięć podstawowych faktów na temat wojny z Hamasem, o których media nie mówią     2023-12-23
Zakazanie przez Bidena prawa wjazdu do USA dla „stosujących przemoc osadników” izraelskich zablokowałby tych, którzy po prostu nie zgadzają się z jego polityką   Kontorovich   2023-12-21
Wojna w Ukrainie i na Bliskim Wschodzie   Koraszewski   2023-12-20
Czy dysonans poznawczy Bidena może pozwolić Izraelowi wygrać wojnę?   Tobin   2023-12-19
Dlaczego islamiści roszczą sobie prawa do ziemi niemuzułmańskiej?   Bulut   2023-12-18
Polityka tożsamości i zaburzenia kognitywne   Koraszewski   2023-12-18
Symfoniczna wersja terroru   Taheri   2023-12-15
Wsparcie dla terroru: jak terroryści wykorzystują organizacje humanitarne   i Nathaniel Rabkin   2023-12-14
Zdumiewająca naiwność Izraelofobów. Zachodnie oburzenie wywołane wyłapywaniem przez IDF podejrzanych członków Hamasu jest absurdalnym kwiecistym moralizowaniem.   O'Neill   2023-12-13
Redaktor kuwejckiej gazety: Hamas powinien być ścigany sądownie za śmierć i zniszczenie, jakie ściągnął na Gazańczyków atakiem z 7 października     2023-12-11
Tak daleko, tak blisko   Koraszewski   2023-12-10
Za kulisami Human Rights Watch: nienawiść i korupcjaPamięci Roberta Bernsteina, założyciela Human Rights Watch   Steinberg   2023-12-09
Najnowszy hit Pallywoodu. Jak usłużne relacje mediów o „zbombardowaniu” szpitala Al-Ahli promowały propagandę Hamasu   Landes   2023-12-07
Nagroda Nobla za terror i inne absurdy   Fernandez   2023-12-06
Gaza – kto z kim walczy i w imię czego?   Koraszewski   2023-12-05
Unia Europejska jest wspólnikiem Iranu   Rafizadeh   2023-12-05
W  Betlejem Boże Narodzenie zostało odwołane , a winni są Żydzi.     2023-12-04

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk