Prawda

Czwartek, 12 czerwca 2025 - 01:41

« Poprzedni Następny »


Czy ateista może być islamofobem?


Andrzej Koraszewski 2017-07-19

Umiarkowany muzułmanin z Teheranu.
Umiarkowany muzułmanin z Teheranu.

Powtarzałem to tysiąc razy, ateizm to zaledwie odmowa wiary w istoty nadprzyrodzone. Oczywiście ta odmowa niesie za sobą poważne konsekwencje z racji tego, że przepojone wiarą w takie istoty kultury wspierają swoje systemy etyczne na takim czy innym „słowie bożym” i ateista musi szukać innych źródeł moralności niż porady szamanów religii, w której się urodzili, lub którą przyjęli za swoją. Ateizm nie ma kapłanów, chociaż i tu spotyka się czasem różnych guru, próbujących odgrywać podobną rolę.


Człowiek jest zwierzęciem stadnym, kolektywne myślenie bardziej go kręci niż myślenie  jako takie, trudno się czasem oprzeć wrażeniu, że dla towarzystwa  gotów jest popełnić każde świństwo. Diabli wiedzą jak to jest z tą potrzebą wspólnoty, konformizmu i pasterza (chociaż psychologowie twierdzą, że oni też wiedzą). Ponieważ nie wszystko jest w genach, a kultura jest wiedzą składaną, więc szukając mądrości znajdujemy autorytety, którym ufamy, mając nadzieję, że bezpiecznie przeprowadzą nas przez bezkresne obszary naszej ignorancji. Nie ma jednak łatwo, najskuteczniejszym oszustem jest nasz własny umysł, ale tuż za nim kroczą ludzie, którym ufamy. Aż nazbyt często sceptycyzm rezerwujemy dla tych, których już wcześniej traktowaliśmy podejrzliwie. Dobrze pamiętać o radzie, jaką Konrad Lorenz dawał młodym naukowcom, żeby na śniadanie podjąć próbę rozbicia najbardziej ukochanej hipotezy. Błędów nie unikniemy, jednak błędy popełniane dla towarzystwa są częstą tragedią całych narodów, o osobistej nawet nie wspominając.

 

George Orwell lubił być sobą i popełniać swoje błędy na własny rachunek, a nie na zamówienie. Nic dziwnego, że miał kłopoty ze znalezieniem wydawców. Wolał jednak to niż konformizm i z podejrzliwością przyglądał się temu, co dziś czasami nazywamy mainstreamem:

„W naszych czasach – pisał - przemówienia i pisma polityków w znacznej części są obroną tego, czego nie da się obronić. Sprawy takie jak kontynuacja brytyjskich rządów w Indiach, rosyjskie czystki i deportacje, zrzucenie bomb atomowych na Japonię, mogą być bronione, ale tylko przy pomocy argumentów zbyt brutalnych, by ludzie mogli je zaakceptować i których nie daje się pogodzić z deklarowanymi celami partii politycznych. W tej sytuacji polityka posługuje się często językiem eufemizmów, błędnych kół, lub mętniactwa. Bezbronne wsie są bombardowane z powietrza, mieszkańcy wyganiani z domów, masakruje sie bydło karabinami maszynowymi, zrzuca się bomby zapalające na chałupy- ale nazywa się to pacyfikacją. Miliony chłopów obrabowuje się z ich ziemi, wyrzucając ich na drogi z tym, co mogą unieść i nazywa się to transferem ludności lub korektą granic. Trzyma się ludzi w więzieniu latami bez sądu, zabija strzałem w tył głowy, lub wysyła, by zabił ich szkorbut w podbiegunowych obozach pracy i nazywa się to eliminacją niepewnych elementów. Ta frazeologia jest konieczna, kiedy chcemy mówić o rzeczach bez tego, by ludzie je sobie wyobrażali.

- George Orwell  “Politics and the English Language”

Dziś, kiedy Orwell dawno temu przestał być czarną owcą brytyjskich salonów i został przez nie znacjonalizowany, czasem bawi przywoływanie go jako autorytetu przez zwolenników plemiennego myślenia. (Jego zbiór artykułów wydała nawet nasza „Fronda” zakochana w jego antykomunizmie i zachwycona nim z pozycji innej, równie mu wstrętnej, ideologii totalitarnej.)

 

Orwell uczył respektu dla faktów, a nie dla konformizmu z grupą odniesienia. Dziś nie dyskutujemy już z wielbicielami Stalina (byli wielbiciele Stalina zmieniali obiekty swojej miłości, przerzucając je na Trockiego, Mao, Pol-Pota, Chomeiniego, Erdogana, Assada, Bractwo Muzułmańskie i innych), ale Folwark zwierzęcy pozostaje nadal opowieścią dobrze opisującą pewne zjawiska.

 

Czy głoszący dżihad i wolę podboju świata islam jest podobnym zagrożeniem, jakim był nazizm i faszyzm? Możemy to pytanie sformułować inaczej. Czy należało wierzyć w to, co pisał w swoim manifeście Adolf Hitler, czy słuszne było raczej unikanie histerii i traktowanie jego wypowiedzi jako normalnego partyjnego programu mainstreamowych partii politycznych? Za tą drugą propozycją jeszcze w 1939 roku optowały wielkie gazety Ameryki i Wielkiej Brytanii. W marcu 1940 roku George Orwell swoją recenzję z angielskiego wydania Mein Kampf zaczynał tak:

„Zaledwie rok temu wydawnictwo Hurst and Blackett wydało nieocenzurowaną edycję Mein Kampf, by teraz w pośpiechu wydać ją ponownie uciekając od prohitlerowskiego nastawienia. We wstępie wyraźną intencją tłumacza jest złagodzenie jadowitej wymowy tej książki i przedstawienie Hitlera w tak łagodnym świetle jak to tylko możliwe.”

Autor tej recenzji przypomina, że „zarysowany w Mein Kampf plan zakładał najpierw rozbicie Rosji z cichym założeniem, że Anglię zgniecie później. Teraz, jak się okazało, Anglię trzeba było rozbić najpierw, ponieważ Rosję łatwiej było przekupić. Na Rosję jednak przyjdzie kolej, kiedy upora się z Anglią – tak niewątpliwie widzi to Hitler. Czy tak się rzeczywiście stanie, to oczywiście jest inna kwestia.”

 

Tak się właśnie stało, ale w marcu 1940 roku Stalin był jeszcze najlepszym sojusznikiem Hitlera i z zapartym tchem czekał na upadek Europy Zachodniej. Czy podobnie jak jego sojusznik tylko odkładał rozprawę z nim na czas późniejszy? Nic na to nie wskazuje. Raczej przeciwnie, w tym czasie darzył Hitlera pełnym zaufaniem i liczył na dalszy podział łupów.

 

Na wcześniejszym etapie Hitler miał jeszcze jednego ważnego sojusznika – w Niemczech był finansowany przez wielki kapitał, a na Zachodzie miał znaczące poparcie mainstreamowej prasy.

„Załóżmy – pisał w tej recenzji Orwell -  że program Hitlera mógłby zostać zrealizowany. To, co sobie wyobraża Hitler za sto lat, to państwo 250 milionów Niemców mających mnóstwo „przestrzeni życiowej” (rozciągającej się aż po Afganistan  lub blisko jego granic), koszmarne wymóżdżone imperium, w którym w zasadzie niewiele się dzieje poza nieustannym ćwiczeniem młodych ludzi do wojny i gdzie nieustannie płodzi się świeże mięso armatnie. Jak Hitler zdołał dotrzeć do tej monstrualnej wizji? Można powiedzieć, że na pewnym etapie swojej kariery był finansowany przez wielki kapitał, który dostrzegł w nim człowieka mogącego rozprawić się z socjalistami i komunistami.”

Program Hitlera fascynował nie tylko wielu intelektualistów wolnego świata, fascynował polityków tureckich, fascynował twórców Bractwa Muzułmańskiego w Egipcie. Po zakończeniu tej straszliwej wojny Mein Kampf pozostała nieustającym bestsellerem muzułmańskiego świata i do dziś, jak to określił pewien egipski liberał, jest to „najbardziej wśród muzułmanów popularna książka z zachodniej literatury”. Znajdujemy ją we wszystkich księgarniach Teheranu, Ankary, Rijadu, Damaszku, Kairu i oczywiście Ramallah oraz Gazy.  (W Autonomii Palestyńskiej arabski przekład Mein Kampf  jest rozprowadzany przez mającą swoją centralę w Ramallah sieć księgarń Al-Shurouq, kontrolowaną przez władze AP.)      

 

Świat dzisiejszego islamu jest podzielony. Główny konflikt jest między dążącą do światowego kalifatu Islamską Republiką Iranu, a dążącym do światowego kalifatu sunnickim Bractwem Muzułmańskim, który powstał w końcu lat 20. ubiegłego wieku w Egipcie, a dziś ma swoje macki we wszystkich krajach sunnickiego świata. Partie związane z tym Bractwem rządzą w należącej do NATO Turcji ale również w Gazie, Katar nie mówi tego otwarcie, ale tam znajduje się redakcja Al-Dżaziry i kwatera główna Hamasu, Arabia Saudyjska odpowiada za finansowanie budowy tysięcy meczetów w Europie i Ameryce oraz za zaopatrzenie w kadry duchownych, których radykalizujący wpływ został po stokroć udokumentowany. Arabia Saudyjska wydaje również miliony dolarów na oświatę, odbiorcami tej dobroczynności są amerykańskie i  europejskie uniwersytety.

 

Skąd się tego dowiadujemy, i czy to aby pewne? Jednym z najbardziej interesujących źródeł jest MEMRI – Instytut Badania Mediów Bliskowschodnich założony i kierowany przez byłego pułkownika izraelskiego wywiadu Yigala Carmona, niegdyś doradcy premiera Szamira i premiera Rabina i wielokrotnego członka izraelskich delegacji na rozmowy pokojowe. Carmon lubi powtarzać, że fakty są bezpartyjne. MEMRI (podobnie jak podczas wojny robiło to BBC Cavesham prowadząc nasłuch niemieckich rozgłośni radiowych) śledzi media arabskojęzyczne, w farsi, urdu i kilku innych językach i jest serdecznie znienawidzone zarówno przez tych, którzy bardzo nie chcą żebyśmy się dowiedzieli, co politycy krajów muzułmańskich mówią do swoich społeczeństw, jak wyglądają dyskusje w tych krajach oraz co mówią dysydenci; jak i przez tych ludzi na Zachodzie, którzy wolą ufać swoim muzułmańskim sojusznikom oraz własnym  korespondentom zazwyczaj nie znającym lokalnych języków. Efekt jest dość komiczny, bo najwięksi wrogowie MEMRI przyznają, że przekazywane przez ten instytut treści wystąpień polityków, duchownych, oficerów są autentyczne, ale ich zdaniem wykrzywiają obraz przez sam dobór, bo nie są kompletne. Absurdalność tych zarzutów jest dość uderzająca, To co ci ludzie w rzeczywistości mówią, to tylko tyle „wiemy, że te fakty są prawdziwe, ale my nie chcemy o nich wiedzieć”. Rządy i wywiady krajów zachodnich po cichu korzystają z materiałów MEMRI garściami. Prasa głównego nurtu udaje, że tych faktów nie ma.

 

Z jakiegoś powodu do faktów przekazanych za pośrednictwem MEMRI częściej nawiązuje prasa prawicowa niż lewicowa, co w żaden sposób nie stanowi informacji o prawdziwości lub nieprawdziwości tych faktów. Wypada się zgodzić z Yigalem Carmonem, że fakty są bezpartyjne, ale wszyscy wiemy, że sympatie bardzo pomagają w wypaczaniu lub ignorowaniu faktów. 

 

Kilka dni temu, pod artykułem, w którym, w związku ze zdjęciem filmu informującego o wychowywaniu dzieci przez ISIS na morderców, zastanawiałem się jak działają umysły pracowników YouTube, czytelnik JRK zamieścił gniewny komentarz. Bardzo często zastanawiamy się, jak działa umysł drugiego człowieka. Zastanawia mnie jak dział umysł człowieka, który idzie oglądać niezwykle piękne miejsce i zostawia po sobie stertę śmieci, Zastanawia mnie jak działa umysł dziennikarza, który zataja przed czytelnikami lub widzami znane mu fakty, lub przekazuje zdjęcie dziecka zabitego w Syrii jako zdjęcie palestyńskiego dziecka z Gazy, czy jak działa umysł premiera kraju, który przyznaje ponad dziesięć milionów dolarów odszkodowania mordercy za cierpienia podczas przesłuchań. Zagniewany JRK zastanawia się jak działa mój umysł i ma do tego pełne prawo. Opierając swój sceptycyzm na autorytecie amerykańskiego dziennika „Washington Post” pisze, najpierw cytując fragment z mojego artykułu:

„Oczywiście możemy się w tym miejscu zastanawiać, jak działa umysł premiera Kanady, prokuratora z New Hampshire, zarządu YouTube i wielu innych. ”

 

Ja się zaczynam raczej zastanawiać, na dużo niższym poziomie, jak funkcjonuje Pański umysł. I czy naprawdę Studiu Opinii, udzielającemu Panu bardzo hojnie łamów, jest po drodze z Pańską islamofobią. Może by tak raczej pozostawić te fobie PiSowi?

Dalej JRK pisze, że on wie, bo czyta „Washington Post”, a WP ciepło pisze o Lindzie Sarsour i daje do zrozumienia, że nie podziela zdania, iż fakty są bezpartyjne. 

 

W kolejnym komentarzu rozwija swoje myśli pisząc:

...można zrobić search na termin „islamofaszyzm”. Jest to idiotyczna zbitka słów, która po pierwsze trywializuje faszyzm, a po drugie przypisuje islamowi cechy, których ten nie wykazuje, a w każdym razie nie wykazuje ich „mainstream” islamu. [...]O ile pamiętam, p. Koraszewski używał ten termin w przeszłości [...]jednostkowe akty terroru popełniane przez islamistów, wszystko to ma uzasadnić tezę, w którą najwyraźniej p. Koraszewski głęboko wierzy i próbuje nas do niej przekonać: islam chce opanować świat. Otóż ja w tę tezę nie wierzę...

Uczciwie mówiąc, zastanawiałem się, czy  mój oponent jest tylko wierzącym, czy również znawcą? Jeśli znawcą, to chciałem mu zadać pytanie, co jest mainstreamem islamu? Czy Najwyższy Prawodawca ajatollah Chamenei to mainstream, czy jakiś Kazio, który się kompletnie nie liczy? A uniwersytet  Al-Azhar w Kairze to mainstream? Prezydent Sisi podejrzewa, że tak i żąda zmiany nauczania religii przez ten uniwersytet, który uważany jest za wyrocznię w sprawach teologicznych islamu. Nie wiem, czy „Washington Post” poinformował JRK o wypowiedziach Jusufa Karadawiego? (Ja je znam z innych źródeł.) Niektórzy uznają go za jeden z najpoważniejszych autorytetów sunnickiego islamu, (neguje Holocaust i chciałby zarazem, aby go przeprowadzili ponownie muzułmanie). Czy Erdogan i dzisiejsza Turcja to islamski mainstream, czy jakaś dziura, o której nie warto wspominać? A Pakistan? Rozumiem, że dla czytelnika mainstreamowych amerykańskich gazet mówienie o islamofaszyzmie zakrawa na jakąś aberrację. No cóż Hitler wzorował się na Ataturku i ludobójstwie Ormian i Greków, a założyciel Bractwa Muzułmańskiego, Hassan Al-Bana, na Hitlerze. Ale oddajmy głos współczesnemu muzułmańskiemu filozofowi. Abdennour Bidar pisał:

„Skąd pochodzą zbrodnie tego tak zwanego „Państwa Islamskiego”? Powiem ci, przyjacielu. Nie ucieszy cię to, ale jest to mój obowiązek jako filozofa. Korzeń tego zła, które dzisiaj kradnie twoją twarz, znajduje się w tobie; Potwór wyłonił się z twojego brzucha. I wyłonią się z niego inne potwory, jeszcze gorsze, jak długo będziesz odmawiał przyznania się do choroby i nie zabierzesz się wreszcie za zniszczenie korzeni tego zła!” Lettre ouverte au monde musulman

To fragment Listu do moich braci muzułmanów mieszkającego we Francji filozofa jednego z licznych, ale jedynego, którego tekst za moją namową opublikowała „Gazeta Wyborcza” (byli dysydenci komunistycznego świata jakoś niechętnie publikują dysydentów z muzułmańskiego świata, wzorują się na takich pismach jak „Washington Post”).


W zakończeniu tego listu autor pisze:

„Błagam cię więc, nie udawaj, że jesteś zdumiony, iż demony tak zwanego ‘Państwa Islamskiego’ przyjęły twoją twarz. Potwory i demony kradną tylko te twarze, które już są zniekształcone. A jeśli chcesz wiedzieć, jak nie rodzić takich potworów, powiem ci. Jest to proste, ale trudne: Musisz zacząć od zreformowania całej edukacji, jaką dajesz swoim dzieciom, we wszystkich twoich szkołach, we wszystkich siedzibach wiedzy i władzy. Musisz zreformować je zgodnie z następującymi zasadami uniwersalnymi – choć nie jesteś jedyny, który je narusza lub lekceważy: wolność sumienia, demokracja, tolerancja, prawa obywatelskie dla ludzi wszystkich światopoglądów i wyznań, równość płci, emancypacja kobiet spod władzy mężczyzn i kultura refleksji i krytycyzmu religii na uniwersytetach, w literaturze i w mediach. Nie możesz się cofnąć i nie możesz zrobić mniej niż to. Tylko bowiem robiąc to, nie będziesz już dłużej rodzić takich potworów. Jeśli tego nie zrobisz, wkrótce zmiecie cię niszcząca siła tych potworów”.

„Islamscy Übermenschen, islamofaszyści, oto czym oni są. Nowi barbarzyńcy w marszu przeciwko ludzkiej cywilizacji i postępowi w imieniu dżihadu, który podjęli… nie pytając mnie o zdanie”. – To słowa Egipcjanina. Zakaria Fellah, nie jest ateistą, chociaż w pewnym sensie trzeba przyznać, nie należy do mainstreamu.


Czy ateista może być islamofobem? Pierwsze totalitarne systemy były teokracjami, ale fobia to nieuzasadniony lęk. Podzielam uzasadnione lęki dziesiątków dysydentów muzułmańskich, cudownych ludzi, o których JRK nie poinformowano, a on sam ze strachu przed samodzielnym myśleniem ich nie szukał. Kanadyjski muzułmanin i przewodniczący dużej organizacji muzułmanów, Tarek Fatah niedawno napisał artykuł pod tytułem „Jestem islamofobem, jak mnie ukarzecie”.

 

Ten artykuł był odpowiedzią na przegłosowanie przez kanadyjska Izbę Gmin ustawy przeciw islamofobii.

 

W zakończeniu swojego artykułu Tarek Fatah pisze:

Mam pytanie do parlamentarzystki Iqry Khalid, do Ministra Imigracji, Uchodźców i Obywatelstwa Ahmeda Hussena oraz do premiera Justina Trudeau.


Czy popełniam akt „islamofobii”, jeśli postanawiam publicznie odrzucić poniższe dwa wersety Koranu?


Oto pierwszy z nich:


Koran 5:33: „Zapłatą dla tych, którzy zwalczają Boga i Jego Posłańca i starają się szerzyć zepsucie na ziemi, będzie tylko to, iż będą oni zabici lub ukrzyżowani albo też obetnie im się rękę i nogę naprzemianległe, albo też zostaną wypędzeni z kraju. Oni doznają hańby na tym świecie i kary bolesnej w życiu ostatecznym.” (tłum. Bielawskiego)


A oto drugi z nich:


Koran 8:13 „Ja wrzucę strach w serca niewiernych. Bijcie ich więc po karkach! Bijcie ich po wszystkich palcach”. (tłum. Bielawskiego).


Czy jestem „islamofobem”, pani Khalid, za uznawanie tych wersetów za niemożliwe do zastosowania w dzisiejszym świecie?


Na jaką karę zasłużyłem, panie ministrze Hussen?


A co do pana, premierze Trudeau… to szkoda gadać.

Poszukiwacze umiarkowanego islamu najwyraźniej uważają takich muzułmanów jak Tarek Fatah czy Abdennour Bidar za ekstremistów. Wolą umiarkowanie Lindy Sarsour, która stała się idolem nieumiarkowanych amerykańskich feministek. Niedawno ta muzułmańska aktywistka wezwała do dżihadu w Stanach Zjednoczonych „gdzie są faszyści i zwolennicy białej supremacji, i islamofobi rządzący w Białym Domu”.


Zapewniała potem że dżihad to pokojowa walka i oczywiście poszukiwacze umiarkowanego islamu natychmiast to kupili. Wychowana w islamie Egipcjanka Nonie Darwish nie jest aż tak naiwna.

Zachód musi wiedzieć – pisała - że w świecie muzułmańskim dżihad uważany jest za ważniejszy niż kobiety, szczęście rodzinne i samo życie. Kiedy mówią nam, jak to powiedziała Sarsour, że islam oznacza pokój i sprawiedliwość, tym, czego nam nie mówią, jest, że “pokój” w islamie nastanie dopiero po tym, jak cały świat nawróci się na islam, i że "sprawiedliwość" znaczy prawo szariatu: wszystko, co jest w szariacie, jest „sprawiedliwością”; wszystko, co nie jest w szariacie, nie jest "sprawiedliwością".

Zachód, a przynajmniej mainstreamowe media i ich wielbiciele tego właśnie nie chcą wiedzieć. Zdecydowana większość dysydentów muzułmańskiego świata walczy o wartości, które niegdyś były wartościami zachodniej lewicy, zmuszeni są jednak do publikowania w mediach uznawanych za prawicowe, bo lewica porzuciła swoje wartości i to nie pierwszy raz.


Ateista nie powinien być islamofobem, ponieważ fobia to nieuzasadniony lęk, a ateizm powinien się łączyć z racjonalizmem, może być jednak uznawany za islamofoba przez ludzi, którym bliżej do islamofaszystów niż do tych muzułmanów lub do byłych muzułmanów, dla których idea demokracji, równości płci, swobody wyznania i tolerancji jest ważniejsza niż to, czego nauczają w meczecie.                  

 

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
2. Może Stanisław Gadomski 2017-08-31
1. Fobia samozachowawcza MEF 2017-07-20


Notatki

Znalezionych 2956 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Krzyż na drogę jachtowi głupków płynących z Gretą do Gazy   O'Neill   2025-06-11
Nikt ich nie przekona, że białe jest białe, a czarne jest czarne   Koraszewski   2025-06-07
Antyizraelska prawica łączy się z proirańską lewicą   Smith   2025-06-07
To Amerykanie zmienią stanowisko, a nie Iran     2025-06-06
Antysemityzm należy badać jako poważną chorobę psychiczną   Hoffman   2025-06-05
Krytyka Izraela przez ONZ w sprawie pomocy dla Gazy dowodzi, że dobrze wiedzieli, iż Izrael nie okupował Gazy     2025-06-04
Krwawe oszczerstwo dociera do kolejki po chleb: fabrykowanie masakry w Rafah   Oz   2025-06-03
Wzniosłe zasady i sentymenty   Taheri   2025-06-01
Wywiad z Alanem Dershowitzem   Ruda   2025-05-31
List z Wydziału Praw Obywatelskich Departamentu Sprawiedliwości USA do Franceski Albanese   Terrell   2025-05-30
Najnowsza zbrodnia Izraela? Karmienie mieszkańców Gazy   O'Neill   2025-05-29
List otwarty do prezydenta Trumpa wzywający go do zapobieżenia irańskiemu arsenałowi nuklearnemu   I Andrew Stein   2025-05-28
„Nakba” nie jest naszym problemem   Cohen   2025-05-27
Gaza to więzienie na świeżym powietrzu. Jak śmiesz proponować komukolwiek, żeby wyjechał! (Z satyrycznej strony PreOccupied Territory)     2025-05-26
Iran używa strategii Korei Północnej — a USA znów dają się na to nabrać   Rafizadeh   2025-05-25
Human Rights Watch @HRW jest niemoralny     2025-05-25
Anglia, którą kiedyś szanowaliśmy   Haug   2025-05-24
List otwarty do dziennikarskiej braci   Koraszewski   2025-05-24
Wielką ironią jest to, że Stany Zjednoczone rezygnują z miękkiej siły, jednocześnie przyjmując prezenty od Kataru     2025-05-22
Achillesowa pięta inteligenta   Koraszewski   2025-05-20
Jak rozprzestrzenia się antysemicka nauka: wadliwa metodologia liczenia ofiar śmiertelnych w Strefie Gazy jest promowana przez @TheEconomist     2025-05-19
Samer Berany: Nadszedł czas na przywrócenie Druzom autonomii – państwa, którego Turcy zawsze się bali   Oz   2025-05-17
Czy Unia Europejska rzeczywiście oczekuje, że radykalni islamiści mogą się zreformować?   Haug   2025-05-17
Turcja: masowe aresztowania, tortury, cenzura   Bulut   2025-05-16
Tętent galopujących wiadomości   Koraszewski   2025-05-15
Kącik Miłośników Językoznawstwa, czyli: co znaczy słowo "antysemityzm"?      Kerner   2025-05-15
Benjamin Netanjahu kontra Edward Said: globalna wojna o idee przebudzone   Taub   2025-05-14
Nielegalne przejmowanie ziemi przez Europę   Rhea   2025-05-12
Siedem największych kłamstw na temat działań Izraela i Sił Obronnych Izraela w Gazie   i Arsen Ostrovsky   2025-05-09
Krótka historia antysemityzmu jako sygnalizacji cnoty     2025-05-07
Sąd Najwyższy Wielkiej Brytanii potwierdza, że kobiety istnieją   Greenfield   2025-05-07
Malowane papugi na plafonie jak długi   Koraszewski   2025-05-05
Koszmarne dziedzictwo kolonializmu   Koraszewski   2025-05-02
Departament Sprawiedliwości stwierdza, że UNRWA może zostać pozwana przed amerykańskim sądem   Fitzgerald   2025-05-02
„Guardian” przedstawia antysemityzm na kampusach jako wytwór naszej wyobraźni   Levick   2025-04-29
Zachód znów wpada w pułapkę Iranu   Rafizadeh   2025-04-28
Jak ekstremizm maszeruje bez przeszkód   Bryen   2025-04-28
Vermont, Mohsem Mahdawi i tabun użytecznych idiotów   Collier   2025-04-25
Azerbejdżan: rozszerzenie Porozumień Abrahamowych   Sherman   2025-04-24
Dwa pełne lata piekła w Sudanie   Fernandez   2025-04-23
Szalona kampania mająca na celu dekryminalizację Hamasu   O'Neill   2025-04-21
Najnowsza próba podważenia Izraela? Wykorzystywanie palestyńskich chrześcijan   Bard   2025-04-20
Sytuacja kryzysowa kanadyjskich Żydów   Hecht   2025-04-19
Sahel: rodzące się centrum globalnego islamizmu   Haug   2025-04-19
Drodzy uprzejmi Żydzi i inni o mentalności „Nie chcę się do tego mieszać”:To nie działa.   Finlayson   2025-04-17
Żydowska ambiwalencja w walce z antysemityzmem   Bard   2025-04-17
Biesy napadają raz jeszcze   Koraszewski   2025-04-16
Zapomniana wojna w Sudanie ujawnia nieludzkość izraelofobii   O'Neill   2025-04-16
Zastosowanie żydowskiej perspektywy etycznej do zidentyfikowania i ujawnienia stronniczości mediów (znowu @NYTimes)     2025-04-15
Żydowska etyka polityczna: projekt dla sprawiedliwych     2025-04-14
Realistyczne spojrzenie na kolonializm osadniczy   Finlayson   2025-04-14
Ramy uniwersalnej etyki żydowskiej     2025-04-13
Trump i pułapka Najwyższego Przywódcy   Taheri   2025-04-13
Antyglobalista w Białym Domku   Koraszewski   2025-04-12
Etyka żydowska: wróg każdej wadliwej filozofii     2025-04-11
Udawanie rozbrajania Hezbollahu nic nie pomoże   Abdul-Hussain   2025-04-10
Wojna ONZ z sukcesem Żydów     2025-04-10
Ludobójcza krucjata Iranu     2025-04-09
Trzydzieści lat temu Izrael deportował przywódców Hamasu. Świat zmusił Izrael do przyjęcia ich z powrotem   Greenfield   2025-04-09
Turcja idzie w ślady demokracji z tradycjami   Koraszewski   2025-04-08
Nazistowski supersesjonizm: unicestwienie żydowskiej „antyrasy”     2025-04-08
Wojna socjalizmu z Żydami – od Marksa do dzisiaj     2025-04-07
Zbrodnia to niesłychana   Koraszewski   2025-04-06
Czy rząd USA ma prawo stawiać warunki finansując uniwersytety?   Dershowitz   2025-04-05
Palestyńscy mężczyźni dopuszczają się przemocy wobec kobiet, ale winą obarcza się Izrael   Levick   2025-04-05
Turcja: moment neoosmański   Fernandez   2025-04-04
Jak świecki progresywizm stał się moralnie regresywny     2025-04-04
Samą istotą palestynizmu jest supersesjonizm     2025-04-03
Zawsze przyczyna, nigdy skutek   Malicki   2025-04-02
Tożsamość w czasach zarazy   Koraszewski   2025-04-01
Sprawiedliwość społeczna i supersesjonizm     2025-04-01
Gaza, Trump, prawda i… „transfer”   Sherman   2025-03-31
Nie ma różnicy między “politykami” Hamasu a jego terrorystami   Toameh   2025-03-30
UE musi przestać podważać starania o uratowanie jej samej   Rafizadeh   2025-03-29
Rządy terroru w Bangladeszu: w stronę kolejnego islamistycznego centrum w Azji Południowej?   Bulut   2025-03-28
Jednolita teoria pola antysemityzmu     2025-03-27
Irak: Nieustające ataki na Jazydów   Bulut   2025-03-26
Dają nam słowo Hamasu, że piszą prawdę i tylko prawdę   Koraszewski   2025-03-26
Nie licz na to, że Arabowie odbudują Gazę lub pomogą Palestyńczykom   Toameh   2025-03-25
Jedna wojna ale w różnych odsłonach   Bryen   2025-03-23
Sieć kłamstw Hamasu i współudział mediów (w tym @NYTimes)     2025-03-22
Najwyższy czas usunąć biurokrację ONZ sprzyjającą Hamasowi   Cohen   2025-03-21
Palestyńczycy: “Giniemy z powodu Hamasu”   Toameh   2025-03-21
Dziwaczne zainteresowanie Mahmoudem Khalilem   Fitzgerald   2025-03-20
Kolejne kłamstwa ONZ na temat Izraela   O'Neill   2025-03-18
„Negocjator” USA w sprawie zakładników mówi, że Hamas chce pokoju, oferuje „15-letni rozejm” i odbudowę Gazy przez USA   Greenfield   2025-03-17
MKCK nie jest neutralny w żadnym sensie. Jest pro-Hamas     2025-03-16
Biden obiecał, że pomoc nie trafi do Hamasu. Działania USAID, które miały zapewnić realizacje tej obietnicy, były kiepskim żartem     2025-03-13
Wysokie notowania kryptoracjonalizmu   Koraszewski   2025-03-12
Przeczytajcie konstytucję Iranu i obalcie reżim   i Bill Siegel   2025-03-11
Jak Hamas uzyskał zawieszenie broni w Ramadanie bez uwolnienia zakładników   Frantzman   2025-03-11
Przywłaszczanie słów Goldy Meir   Oz   2025-03-10
Papież Franciszek ignoruje dżihadystyczną masakrę w kościele   Greenfield   2025-03-09
Prawie jeden na trzech Demokratów i prawie połowa młodych ludzi w USA popiera Hamas a nie Izrael     2025-03-08
Talibanizacja Bangladeszu   Bulut   2025-03-08
Reżim Iranu: Dlaczego dyplomacja i układy zawsze zawodzą   Rafizadeh   2025-03-07
Jak wyjaśnić wydarzenia z tego weekendu?     2025-03-04
Irytujący czubek góry lodowej   Koraszewski   2025-03-04
Hunter College poszukuje wykładowcy     2025-03-03
Dyplomaci, pokerzyści i matematycy   Koraszewski   2025-03-02

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Hamasowscy mordercy


Stawianie czoła


 Dyplomaci, pokerzyści i matematycy


Dlaczego BIden


Nie do naprawy


Brednie


Rafizadeh


Demokracje powinny opuścić


Zarażenie i uzależnienie


Nic złego się nie dzieje


Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill

Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk