Prawda

Środa, 9 lipca 2025 - 09:50

« Poprzedni Następny »


List do moich braci muzułmanów


Abdennour Bidar 2014-11-11


Skąd pochodzą zbrodnie tego tak zwanego „Państwa Islamskiego”? Powiem ci, przyjacielu. Nie ucieszy cię to, ale jest to mój obowiązek jako filozofa. Korzeń tego zła, które dzisiaj kradnie twoją twarz, znajduje się w tobie; Potwór wyłonił się z twojego brzucha. I wyłonią się z niego inne potwory, jeszcze gorsze, jak długo będziesz odmawiał przyznania się do choroby i nie zabierzesz się wreszcie za zniszczenie korzeni tego zła!

W eseju opublikowanym 3 października 2014 r. w gazecie francuskiej “Marianne”,  Abdennour Bidar, filozof i autor książek  „Islam, osobista historia islamu” (Seuil2006); Islam bez poddania się: egzystencjalizm muzułmański (Albin Michel, 2008) oraz Historia humanizmu na Zachodzie (Armand Colin, 2014), napisał, że wierzący muzułmanie nie mogą uniknąć dyskusji o przyczynach ekscesów dżihadystów, potępiając jedynie barbarzyństwo terrorystów. Pisze, że w obliczu dogmatów i manipulacji politycznych, jakim poddany jest świat muzułmański, musi on być samokrytyczny i musi działać na rzecz zreformowania się.

Poniżej podajemy tekst jego eseju:   
 

 


Abdennour Bidar (zdjęcie: aujourdhui.ma)

Abdennour Bidar (zdjęcie: aujourdhui.ma)



Islam zrodził potwora i potrzebuje reformy

 

Drogi świecie muzułmański, jestem jednym z twoich oddalonych synów, który patrzy na ciebie zarówno od środka, jak i z daleka – z Francji, gdzie żyje dzisiaj tak wiele twoich dzieci. Patrzę na ciebie przenikliwymi oczyma filozofa, od dzieciństwa karmionego tasawwuf  (sufizmem) i myślą Zachodu. Patrzę więc na ciebie z mojej pozycji barzakh, z cieśniny między dwoma morzami: Wschodu i Zachodu.


I co widzę? Co widzę lepiej niż inni, niewątpliwie właśnie dlatego, że widzę cię z daleka, z odległości? Widzę cię w stanie nieszczęścia i cierpienia, co smuci mnie niezmiernie, ale czyni mój sąd filozofa tym ostrzejszym. Bowiem widzę cię w trakcie rodzenia potwora, który ośmiela się nazywać siebie Państwem Islamskim, a którego pewni ludzie wolą nazywać imieniem demona – Daeesz. Najgorsze jest jednak to, że widzę, iż zatracasz się, tracisz czas i honor, odmawiając uznania, że ten potwór zrodził się z ciebie, z twojego niezdecydowania, z twoich sprzeczności, z twojego rozdarcia między przeszłością a teraźniejszością, z twojej odwiecznej niemożności znalezienia swojego miejsca w cywilizacji ludzkiej.


Co bowiem mówisz, w konfrontacji z tym potworem? Krzyczysz: „To nie ja!”, „To nie islam!” Odrzucasz możliwość, że zbrodnie tego potwora popełniane są w twoim imieniu (#NotInMyName). Buntujesz się przeciwko uzurpowaniu sobie przez potwora twojej tożsamości i oczywiście masz prawo to robić. Jest ważne, byś oświadczał światu głośno i wyraźnie, że islam potępia barbarzyństwo. Ale to w żadnym razie nie wystarcza! Znajdujesz bowiem ucieczkę w odruchu samoobrony bez zrozumienia, a przede wszystkim bez przyjęcia odpowiedzialności i bez samokrytyki. Oburzasz się i zadowalasz się tym – tracisz jednak historyczną okazję do kwestionowania siebie. Zamiast przyjąć na siebie odpowiedzialność, oskarżasz innych: „Wy, ludzie Zachodu i wszyscy wrogowie islamu – przestańcie kojarzyć nas z tym potworem! Terroryzm nie jest islamem! Prawdziwy islam, dobry islam, nie znaczy wojny, znaczy pokój!”


O mój drogi świecie muzułmański, słyszę wznoszący się w tobie krzyk buntu i rozumiem go. Tak, masz rację: jak każda z wielkich, świętych inspiracji na świecie, islam tworzył w swojej historii piękno, sprawiedliwość, sens i dobro, i był źródłem wielkiego oświecenia dla ludzi, którzy są na drodze przez tajemnice istnienia… Tutaj, na Zachodzie, walczę we wszystkich moich książkach, aby ta mądrość islamu i wszystkich religii nie została zapomniana ani pogardzana. Ze względu jednak na moją odległość od świata muzułmańskiego mogę dostrzec to, czego ty nie widzisz… A to skłania mnie do pytania: dlaczego ten potwór ukradł twoją twarz? Dlaczego ten nikczemny potwór wybrał twoją twarz, a nie jakąś inną? Prawdą jest, że za tym potworem ukrywa się olbrzymi problem, wymagający konfrontacji na którą nie wydajesz się być gotowy. W końcu jednak będziesz musiał znaleźć w sobie odwagę, by to zrobić.


Problemem jest korzeń tego zła. Skąd pochodzą zbrodnie tego tak zwanego „Państwa Islamskiego”? Powiem ci, przyjacielu. Nie ucieszy cię to, ale jest to mój obowiązek jako filozofa. Korzeń tego zła, które dzisiaj kradnie twoją twarz, znajduje się w tobie; Potwór wyłonił się z twojego brzucha. I wyłonią się z niego inne potwory, jeszcze gorsze, jak długo będziesz odmawiał przyznania się do choroby i nie zabierzesz się wreszcie za zniszczenie korzeni tego zła!


Nawet zachodnim intelektualistom trudno jest to zobaczyć. W większości do tego stopnia zapomnieli o mocy religii – na dobre i na złe, nad życiem i nad śmiercią – że mówią mi: „Nie, problemem  świata muzułmańskiego nie jest islam, nie jest religia, ale polityka, historia, ekonomia itd.” Całkowicie zapomnieli, że religia może być rdzeniem reaktora cywilizacji ludzkiej i że jutro przyszłość ludzkości będzie zależeć nie tylko od rozwiązania kryzysu finansowego, ale także – i bardziej zasadniczo – od rozwiązania bezprecedensowego kryzysu duchowego, który dotyka całą ludzkość.


Czy będziemy w stanie zebrać się razem, na całym świecie, by stawić czoła temu fundamentalnemu wyzwaniu? Duchowa natura człowieka nie znosi próżni i jeśli nie znajduje niczego nowego, by ją wypełnić, napełni ją jutro religiami, które są coraz mniej przystosowane do teraźniejszości – i które, jak islam dzisiaj, zaczną również produkować potwory.


Widzę w tobie, świecie muzułmański, wielkie siły gotowe powstać i przyczynić się do tego globalnego wysiłku znalezienia życia duchowego dla XXI wieku. Mimo powagi twojej choroby masz w sobie wielkie tłumy mężczyzn i kobiet chętnych do reformowania islamu, do ponownego wynalezienia jego geniuszu wykraczającego poza jego postaci historyczne i do bycia częścią całkowitej odnowy stosunku, jaki ludzkość miała kiedyś ze swoimi bogami. Właśnie do tych wszystkich, zarówno muzułmanów, jak nie muzułmanów, którzy razem marzą o rewolucji duchowej, adresuję moje książki – którym daję moimi słowami filozofa zaufanie do tego, co dostrzega ich nadzieja.


Jednak ci muzułmańscy mężczyźni i kobiety, którzy patrzą w przyszłość, nie są jeszcze wystarczająco liczni ani ich słowo nie jest wystarczająco potężne. Wszyscy ci, których jasność myśli i odwagę przyjmuję z radością, widzą wyraźnie, że ogólny stan głębokiej choroby świata muzułmańskiego wyjaśnia narodziny terrorystycznych potworów o nazwach takich jak Al-Kaida, Dżabhat Al-Nusra, AQIM i Państwo Islamskie. Wszyscy oni rozumieją aż nazbyt dobrze, że są to tylko najbardziej widoczne objawy olbrzymiego, przeżartego chorobą ciała, którego chroniczne dolegliwości obejmują: niezdolność ustanowienia trwałych demokracji (demokracji które uznają wolność sumienia wobec dogmatów religijnych jako prawo moralne i polityczne), chroniczne trudności w polepszeniu statusu kobiet ku równości, odpowiedzialności i wolności; niezdolność do wystarczającego uwolnienia władzy politycznej spod kontroli władzy religijnej; i niezdolność do ustanowienia pełnego szacunku, tolerancyjnego i autentycznego uznania pluralizmu religijnego i mniejszości religijnych.


Czy to wszystko może więc być winą Zachodu? Ile cennego czasu stracisz, drogi świecie muzułmański, na to głupie oskarżenie, w które sam już nie wierzysz i za którym chowasz się, by móc nadal kłamać samemu sobie?


Szczególnie od osiemnastego wieku – dawno już pora, byś to przyznał – byłeś niezdolny do sprostania wyzwaniom Zachodu. W sposób infantylny i zawstydzający szukałeś ucieczki w przeszłości, w obskuranckim wstecznictwie wahabizmu, który nadal sieje zniszczenie niemal wszędzie w twoich granicach – wahabizmu, który szerzysz ze swoich miejsc świętych w Arabii Saudyjskiej jak raka powstającego z samego twojego serca. Albo naśladowałeś najgorsze cechy Zachodu – nacjonalizm i modernizm, który jest karykaturą nowoczesności. Chodzi mi tu głównie o rozwój technologiczny, tak niespójny z twoim archaizmem religijnym, że czyni twoją bajkowo bogatą „elitę” z Zatoki zaledwie chętnymi ofiarami choroby globalnej – oddawania czci bogu Pieniądza.


Co dzisiaj jest godne podziwu w tobie, przyjacielu? Co masz nadal godnego szacunku ludów i cywilizacji na Ziemi? Gdzie są twoi mędrcy? Czy nadal masz mądrość do zaoferowania światu? Gdzie są twoje wielkie postaci? Kto jest twoim Mandelą, twoją Aung San Suu Kyi? Gdzie są twoi wielcy myśliciele, których książki będą czytane na całym świecie, tak jak to było, kiedy arabscy lub perscy matematycy i filozofowie byli cytowani od Indii do Hiszpanii? W rzeczywistości jesteś niezmiernie osłabiony za tą pewnością siebie, którą zawsze okazujesz… Nie masz pojęcia, kim jesteś ani dokąd chcesz iść i to czyni cię równie nieszczęśliwym, jak agresywnym… Uparcie nie słuchasz tych, którzy wzywają cię, byś się zmienił, uwalniając się wreszcie spod zwierzchnictwa, jakie przyznałeś religii nad całym twoim życiem.


Wybrałeś uznanie Mahometa za proroka i króla. Wybrałeś zdefiniowanie islamu jako religii moralnej, politycznej i społecznej, która musi rządzić jak tyran w państwie i w życiu codziennym, na ulicy i w domu, i w sumieniu każdego człowieka. Wybrałeś wiarę, że islam znaczy „poddanie się” i narzucanie tej wiary – mimo że sam Koran oznajmia, że „nie ma przymusu w religii” (ikraha fi Din). Zmieniłeś koraniczny krzyk o wolność w rządy przymusu. Jak może cywilizacja tak zdradzić własny tekst święty? Mówię, że w cywilizacji islamskiej nadszedł czas na utworzenie tej wolności duchowej – najbardziej wysublimowanej i najtrudniejszej ze wszystkich wolności – w miejsce wszystkich praw wynalezionych przez pokolenia teologów!


Podnoszą się dzisiaj w Ummah liczne głosy, których słuchania odmawiasz, by potępić to tabu w tej autorytarnej religii, którego nie wolno kwestionować … do tego stopnia, że wielu wiernych tak bardzo zinternalizowało kulturę poddania się tradycji i „panom religii” (imamom, muftim, szejkom), że nie zdają sobie sprawy z tego, iż mówimy im o wolności duchowej lub wyborze osobistym wobec „filarów” islamu. Wszystko to jest dla nich „nieprzekraczalną linią” – tak święte, że nie odważają się pozwolić własnemu sumieniu na kwestionowanie. Jest tak wiele rodzin, w których to pomieszanie między duchowością a służalczością jest zaszczepione w tak wczesnym wieku, a w których edukacja duchowa jest tak mizerna, że nie wolno dyskutować o niczym, co dotyczy religii.


To tabu jednak nie jest narzucone przez terroryzm jakichś szalonych fanatyków, których zaakceptowano jako część „Państwa Islamskiego”. Nie, ten problem jest nieskończenie głębszy. Kto jest jednak skłonny słuchać? W świecie muzułmańskim w tej sprawie panuje jedynie cisza; w mediach zachodnich słuchają wyłącznie wszystkich tych ekspertów terroryzmu, którzy z dnia na dzień pogarszają powszechną krótkowzroczność. Nie oszukuj się, mój przyjacielu, udając, że przez skończenie z terroryzmem islamskim rozwiążemy wszystkie problemy islamu. To bowiem, co opisałem tutaj – tyrańska, dogmatyczna, dosłowna, formalistyczna, macho, konserwatywna i wsteczna religia – jest aż nazbyt często zwykłym islamem, codziennym islamem, który cierpi i powoduje cierpienie zbyt wielu sumieniom, nieistotnym islamem z przeszłości, wypaczonym przez tych wszystkich, którzy poddają go manipulacjom politycznym, islamem, która zawsze kończy zduszeniem rozmaitych Wiosen Arabskich, jak też głosu młodzieży domagającej się czegoś innego. Kiedy więc wreszcie doprowadzisz do tej rewolucji w społeczeństwach i sumieniach, która pozwoli, by duchowość rymowała się z wolnością?


Oczywiście na twoim wielkim terytorium istnieją ogniska wolności duchowej: rodziny, które przekazują swoim dzieciom islam tolerancji, osobistego wyboru i głębi duchowej. Są miejsca, gdzie islam nadal daje z siebie to, co najlepsze: kulturę dzielenia się, honoru, dążenia do wiedzy i duchowości poszukującej miejsca świętego, w którym spotyka się człowiek i ostateczna rzeczywistość nazywana Allahem. W ziemi islamu i w społecznościach muzułmańskich na całym świecie istnieją sumienia silne i wolne. Skazane są one jednak na życie bez uznania ich rzeczywistych praw, stojąc przed niebezpieczeństwem kontroli społecznej, a czasami policji religijnej. Nigdy jeszcze prawo powiedzenia „Wybieram mój islam” lub „Mam własne relacje z islamem” nie zostało uznane przez żadnego dygnitarza „oficjalnego islamu”, którzy walczą, by narzucić pogląd, że „doktryna islamu jest unikatowa” i że „posłuszeństwo filarom islamu jest jedyną słuszną drogą” (sirâtou-l-Moustaqim).


Ta odmowa prawa do wolności wobec religii jest jednym z korzeni zła, z powodu którego cierpisz, mój drogi świecie muzułmański; jest jedną z tych mrocznych macic, w których w ostatnich latach rosną potwory i z których wyskakują przed przerażone oblicze całego świata. Bowiem ta despotyczna religia narzuca straszliwą przemoc na wszystkie twoje społeczeństwa; zbyt ciasno zamyka twoje córki i twoich synów w klatce dobra i zła, dozwolonego (halal) i zabronionego (haram), nie wybierana przez nikogo, ale narzucona wszystkim. Chwyta w pułapkę wolę, uwarunkowuje umysł, nie dopuszcza lub przeszkadza w osobistych wyborach życiowych. W zbyt wielu z twoich krajów nadal wiąże się religię z przemocą – przeciwko kobietom, przeciwko „niewłaściwie wierzącym”, przeciwko chrześcijanom i innym mniejszościom, przeciwko myślicielom i wolnym duchom, przeciwko buntownikom – tak że religia i przemoc ostatecznie zlewają się w twoich najbardziej niezrównoważonych i kruchych synach – w potwornej formie dżihadu.   


Błagam cię więc, nie udawaj, że jesteś zdumiony, iż demony tak zwanego „Państwa Islamskiego” przyjęły twoją twarz. Potwory i demony kradną tylko te twarze, które już są zniekształcone. A jeśli chcesz wiedzieć, jak nie rodzić takich potworów, powiem ci. Jest to proste, ale trudne: Musisz zacząć od zreformowania całej edukacji, jaką dajesz swoim dzieciom, we wszystkich twoich szkołach, we wszystkich siedzibach wiedzy i władzy. Musisz zreformować je zgodnie z następującymi zasadami uniwersalnymi – choć nie jesteś jedyny, który je narusza lub lekceważy: wolność sumienia, demokracja, tolerancja, prawa obywatelskie dla ludzi wszystkich światopoglądów i wyznań, równość płci, emancypacja kobiet spod władzy mężczyzn i kultura refleksji i krytycyzmu religii na uniwersytetach, w literaturze i w mediach. Nie możesz się cofnąć i nie możesz zrobić mniej niż to. Tylko bowiem robiąc to, nie będziesz już dłużej rodzić takich potworów. Jeśli tego nie zrobisz, wkrótce zmiecie cię niszcząca siła tych potworów.


Drogi świecie muzułmański: jestem tylko filozofem i, jak zwykle, niektórzy nazwą filozofa heretykiem. Niemniej staram się tylko wpuścić światło, by raz jeszcze zaświeciło. W istocie, imię, jakie mi nadałeś, zmusza mnie do tego: Abdennour – Sługa Światła. Gdybym w ciebie nie wierzył, nie byłbym tak surowy w tym liście. Jak to mówimy po francusku: „Ten, który mocno kocha, mocno karze” – a ci, którzy dzisiaj nie są wobec ciebie wystarczająco surowi, którzy chcą uczynić z ciebie ofiarę, nie wyrządzają ci przysługi. Wierzę w ciebie. Wierzę w twój wkład w budowanie przyszłości naszej planety, w tworzenie świata, który jest zarówno ludzki, jak i duchowy!


Salaam
, pokój z tobą.

Lettre ouverte au monde musulman

Źródło: MEMRI, Specjalny Komunikat, 5873 z 5 listopada 2014

Tłumaczenie z angielskiego: Małgorzata Koraszewska

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. potwory z religijnych urojeń mieczysławski 2015-04-26





Irytacja

Hili: Powiedz Mariuszowi, że samochód Julii ma być porządnie zaparkowany.

Ja: Zgadzam się, zaparkował ten samochód w irytujący sposób.    

Więcej

O życiu i twórczości
Ludwika Lewina
Richard (Ryszard) Kerner


Mój nieodżałowany, najbliższy przyjaciel Ludwik zmarł w klinice paryskiej ponad rok temu, 8 maja 2022 roku, po długiej i wyczerpującej chorobie. Ostatnie miesiące, spędzone na przemian w domu lub w szpitalu, były szczególnie ciężkie. Mimo to, w coraz krótszych okresach trochę lepszego samopoczucia, Ludwik nadal pisał teksty do „Słowa Żydowskiego”, z którym współpracował od wielu lat. Pisanie było dlań tak samo naturalne i konieczne jak oddychanie – od kiedy go pamiętam, a poznaliśmy się w Paryżu ponad 50 lat temu – teksty rodziły się podczas rozmów, opowiadania nabierały kształtu sprawozdań, reportaży lub esejów.

Więcej

Ostatni bastion
starożytnego chrześcijaństwa
Alberto M. Fernandez


Górska przystań


Azja jest najludniejszym kontynentem, ale jednocześnie tym, na którym chrześcijanie stanowią najmniejszy odsetek ludności. Oczywiście, żyje tu ponad dwieście milionów chrześcijan, rozciągających się od Bliskiego Wschodu po Daleki Wschód. Dwa azjatyckie państwa mają większość chrześcijańską – Timor Wschodni i Filipiny. Wyspa Flores w Indonezji jest w większości katolicka, a trzy z 28 stanów Indii – Nagaland, Mizoram i Meghalaya – mają większość chrześcijańską. Wszystkie te wspólnoty są efektem działalności misjonarskiej krajów zachodnich – od XVI do XX wieku – zarówno katolickiej Portugalii i Hiszpanii, jak i anglo-amerykańskich protestantów.

Więcej
Blue line

Historyczne ostrzeżenie
od Franklina
Bob Goldberg

<strong data-start=\

Benjamin Franklin, pisząc w 1788 roku w obronie Konstytucji Stanów Zjednoczonych, posłużył się mocną analogią zaczerpniętą z Tory i Talmudu. Ostrzegał, że cnota publiczna może zostać przejęta przez ludzi udających obrońców wolności, którzy w rzeczywistości dążą do władzy. Jako przykład przywołał bunt Koracha przeciwko Mojżeszowi:


„U Józefa Flawiusza i w Talmudzie znajdujemy szczegóły, których nie przedstawiono w pełni w Piśmie Świętym… Korach oskarżył Mojżesza o to, że rozmaitymi podstępami i oszustwami zdobył władzę i odebrał ludowi wolność.”
„Uchodził za gorliwego orędownika wolności i równych praw, wzywał do ustanowienia wolnej konstytucji… Ludzie byli skłonni go słuchać; niektórzy proponowali nawet, by został królem.”
„Skutki były straszliwe… a 250 ich przywódców… pochłonął ogień wychodzący z sanktuarium.”
„Czytając ten opis, można odnieść wrażenie, że to współczesny świat. Sceny są takie same, a natura ludzka najwyraźniej niewiele się zmieniła.”
„Konstytucja zatem nie będzie ani bezpieczna, ani trwała, jeśli ludzie nie będą dostatecznie oświeceni i cnotliwi, by odróżniać fałszywych przyjaciół wolności od prawdziwych.”


Słowa Franklina powinny być ostrzeżeniem również dla naszych czasów. Nie każdy krzyk „wyzwolenia” jest sprawiedliwy. Nie każdy ruch odwołujący się do praw człowieka jest moralny. I nie każda instytucja, która głosi inkluzywność, ma na myśli Żydów.

Więcej

Nieświęty sojusz marksizmu
i radykalnego islamizmu
Paul Finlayson 


Osobliwe zjawisko „nigdy bym ich razem nie połączył” — jak Liberace i Torquemada, albo Freud i burka — mamy teraz do czynienia z groteską tak ostrą, że Orwell wyplułby whisky do najbliższej popielniczki i przeładowałby pióro: mowa o nienaturalnym, bluźnierczym sojuszu marksizmu i radykalnego islamizmu.
To nie jest koalicja — to czołowe zderzenie dwóch ideologicznych pijaków, pędzących w przeciwnych kierunkach tą samą jednokierunkową ulicą, dzieląc się piersiówką z napisem „Śmierć Zachodowi”. Wyobraźcie sobie, jeśli zdołacie to znieść, ślub z przymusu między Che Guevarą a ajatollahem, udzielany przez zapłakanego biurokratę z ONZ, mruczącego uznania dla rdzennych ludów w dwunastu językach.

Więcej
Blue line

Niezwykła propozycja
Palestyńczyków
Andrzej Koraszewski 

Hebron: Źródło: Wikipedia

Jak donosi „Israel Hayom”,  grupa czołowych szejków z Hebronu wystąpiła z inicjatywą wystąpienia z Autonomii Palestyńskiej i utworzenia ”Emiratu Hebronu”. Emirat przystąpiłby do Porozumień Abrahamowych.     

 

Według artykułu Elliota Kaufmana w Wall Street Journal, propozycja, która została przekazana ministrowi gospodarki Nirowi Barkatowi, obejmuje całkowite wycofanie się z Autonomii Palestyńskiej i bliską współpracę gospodarczą z Izraelem, która obejmowałaby zatrudnienie dziesiątek tysięcy pracowników z Hebronu.

Więcej

Chiny zbroją Huti, a Huti
zawierają pakt z Al-Szabab
Christine Douglass-Williams

Bojownicy Huti oddają nazistowski salut.

Morze Czerwone to szlak o kluczowym znaczeniu dla firm transportujących towary z Azji do Europy. Odpowiada za około „15% całkowitego światowego handlu morskiego”. Huti zakłócają ten szlak od początku 2024 roku, co wpływa na wzrost kosztów transportu i wydłuża czas dostaw — statki są bowiem celem ataków. Przekłada się to na wyższe ceny dla konsumentów na Zachodzie, i tak już dotkniętych kryzysem gospodarczym. Na początku maja Huti, wspierani przez Iran, zawarli porozumienie z Trumpem, zobowiązując się do zaprzestania ataków na statki w regionie Morza Czerwonego.

Więcej

Gwałt, wcale tak bardzo
nie posunęliśmy się do przodu!
Phyllis Chesler

Sean John Combs, znany jako Puff Daddy, P. Diddy, Puffy i Diddy – amerykański producent muzyczny, raper i aktor. Combs został aresztowany i oskarżony 16 września 2024 r. o wymuszenia, handel ludźmi siłą i transport w celach prostytucji. 2 lipca 2025 r., po trzech dniach narad, ława przysięgłych uznała Combsa za winnego dwóch zarzutów transportu w celach prostytucji z udziałem Ventury, innej byłej dziewczyny i pracowników seksualnych, ale nie uznała go za winnego spisku w celu wymuszenia okupu i zarzutów handlu ludźmi. Tego samego dnia Combsowi odmówiono zwolnienia za kaucją i nakazano mu pozostanie w areszcie do czasu ogłoszenia wyroku, który ma się odbyć 3 października. 

Odpowiadając na mój artykuł o katastrofie „Freak-off” z udziałem Diddy’ego, wielu czytelników pisało do mnie prywatnie. Zgadzali się z tym, co napisałam – ale jedna kobieta przesłała wyjątkowo niepokojący komentarz. Oczywiście ma pełne prawo do własnego zdania, ale przypomniała mi nieodżałowaną Margaret Mead, z którą kiedyś debatowałam – w 1977 roku. Mead wierzyła, że jeśli kobieta została zgwałcona, to zasłużyła na to; „musiała naruszyć jakieś tabu”.

Więcej

Jak zła terapia przejęła
kontrolę nad szkołami
Coleman Hughes

Coleman Hughes (Źródło: wikipedia)

Oto metoda: wyobraź sobie, że poziom każdego z tych czterech bożków w twoim życiu spada do średniej krajowej. Jak bolesne byłoby to dla ciebie w każdym z przypadków? Jak bardzo cierpiałbyś, mając jedynie przeciętną ilość władzy? Bogactwa? Przyjemności? Honoru? (Z drugiej strony, jeśli jesteś poniżej średniej w którejś z tych kategorii, którą najbardziej chciałbyś zwiększyć?)

Gdy Brooks zadał mi to pytanie, moją pierwszą myślą było to, że utrata władzy w ogóle by mnie nie ruszyła. Nigdy mnie to specjalnie nie pociągało. Przez lata miałem własny zespół, ale o wiele bardziej lubiłem być muzykiem wspierającym w cudzych projektach. Uwielbiam prowadzić podcast, ale nie przepadam za byciem jego szefem.

Więcej

Sprawozdanie
"Pana Nie wiem”
Andrzej Koraszewski


Pozwólcie, że wyjaśnię. Jak wyjaśnić siedmioletniemu chłopcu, kim jestem? Z jednej strony siwy obcy staruch, z drugiej – inteligentny siedmiolatek, syn cudownej przyjaciółki, która na upartego mogłaby być moją wnuczką. Jego matkę znam od czasu, kiedy miała czternaście lat, a nasze gęby rozjaśniały się zawsze przy każdym spotkaniu. Wczoraj wpadła, a raczej – kazałem jej przyjść do mnie, bo spotkanie na ulicy czy w sklepie groziło cyrkiem wspólnego, publicznego płaczu. Samotnie wychowuje syna i gadała o nim bez końca. Rozstaliśmy się jej stanowczym stwierdzeniem: „Następne spotkanie u mnie, będzie prawdziwa kawa, a nie to twoje rozpuszczalne świństwo”. Wróciłem do roboty, a gdzieś z tyłu głowy pytanie: jak też ja się przedstawię młodemu człowiekowi, który niedawno stracił dziadka i prawdopodobnie ma ograniczoną ochotę na rozmowę ze starym obcym dziadem? Trzeba się będzie jakoś przedstawić, ale jak?

Więcej

To jest
antyfaszysta
Brendan O'Neill


Jeśli chcesz zobaczyć prawdziwego antyfaszystę, zapomnij o pozerach i nienawistnikach z Glastonbury – spójrz raczej na krótkie, odważne życie Yisraela Natana Rosenfelda. Gdy „antyfaszyzm” dla ospałych narcyzów z zachodniej lewicy oznacza jedynie wycie „Fuck Farage” i jedzenie wegańskich lodów na festiwalu muzycznym, dla Natana oznaczał wstąpienie do wojska i walkę przeciw ludziom, którzy dokonali największej rzezi Żydów od czasu Holocaustu. W obliczu rasistowskich kłamstw naszych elit, które oczerniają IDF jako ludobójczych demonów, Natan – ten współczesny Machabeusz – walczył za swój naród i swój lud przeciw ich faszystowskim prześladowcom. Jego niezwykła odwaga okrywa hańbą nikczemników z Glastonbury, którzy życzyli mu śmierci.]


Nazwisko, które powinniśmy zapamiętać z tego weekendu, to nie Bob Vylan. Ani Pascal Robinson-Foster – tak naprawdę nazywa się ów punk nienawidzący Izraela, który wzbudził takie oburzenie na Glastonbury. 

Więcej
Blue line

Bitwa
o "Palestynę"
Ivan Bassov


Jak niezrozumiana nazwa stała się bronią — i dlaczego Żydzi powinni ją odzyskać


Nazwa „Palestyna” stała się w żydowskim dyskursie głęboko polaryzującym terminem. U części Żydów samo jej wypowiedzenie wywołuje dyskomfort, a nawet wrogość. Reakcja ta wynika często z jej skojarzenia z retoryką antysyjonistyczną lub antysemicką — zwłaszcza w kontekście współczesnych ruchów politycznych. Termin ten bywa postrzegany jako zakwestionowanie legalności istnienia Izraela — a nawet samej żydowskiej tożsamości narodowej.


Jednak ta reakcja nie ma wyłącznie charakteru politycznego. Jest również emocjonalna, historyczna i głęboko symboliczna.

Więcej

Media odmawiają publikacji
fikcyjnego „rysunku Mahometa”
Elder of Ziyon


BBC: "Czterech pracowników satyrycznego magazynu w Turcji zostało aresztowanych za opublikowanie rysunku, który rzekomo przedstawia proroka Mahometa – postać świętą w islamie, którego wizerunek jest kwestią głęboko kontrowersyjną. Turecki minister spraw wewnętrznych Ali Yerlikaya potępił rysunek opublikowany przez magazyn LeMan, nazywając go 'bezczelnym' i ogłosił, że zatrzymano redaktora naczelnego, grafika, dyrektora instytucjonalnego oraz rysownika."

Więcej
Blue line

Pamiętnik znaleziony
w starym łbie II
Andrzej Koraszewski


Wojna sześciodniowa na Bliskim Wschodzie spowodowała długotrwałe turbulencje w Europie Wschodniej. Zamieszkaliśmy w mieszkaniu cioci Mani na Pięknej. Pokój, kuchnia, łazienka i my we dwoje. Ciocia Mania to osobny rozdział. Małgorzata nie darzyła jej sympatią. Żydo-komuna w całej krasie. Powojenne życie spędziła w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych. Komunistką była przed wojną (światową), podczas wojny była w ZSRR, gdzie towarzysz Stalin uleczył ją z komunizmu. Małgorzata nie chciała się nawet interesować, dlaczego polazła do bezpieki, a Anna tylko się krzywiła. Tak czy inaczej, ciocia Mania wzięła przedwczesną emeryturę i pojechała turystycznie do Izraela. Małgorzata miała opiekować się mieszkaniem, więc przynajmniej chwilowo objęliśmy mienie pobezpieczniackie.

Więcej

Jak zmieniono Izrael
w krynicę zła
Daniel Ben-Ami


Od 7 października i początku wojny Izraela z Hamasem zachodni „postępowcy” zwrócili się przeciwko państwu żydowskiemu. Na ulicach i w mediach natężenie i gwałtowność nienawiści wobec Izraela – a nierzadko także wobec Żydów – bywały wręcz przytłaczające.


Czasem wręcz trudno pojąć naturę współczesnej nienawiści do Żydów. Jest tak powszechna i wszechogarniająca. Niemniej wciąż możliwe jest wyodrębnienie głównych elementów „postępowej” krytyki Izraela – a ściślej tego, co gdzie indziej nazywam „woke'owym antysemityzmem”.

U jego podstaw leży przekonanie, że Izrael jest ucieleśnieniem zła. Że jest państwem skrajnie nikczemnym. Widać to w sposobie, w jaki przeciwnicy Izraela już nie krytykują go według jakichkolwiek normalnych standardów. Nie ograniczają się do potępienia rządu Izraela, jego polityki czy działań w Gazie. Nie krytykują Izraela tak, jak krytykowane bywają inne państwa. Nie – krytycy Izraela przedstawiają go jako źródło całego zła tego świata. Widać to choćby na diagramie, który krążył w zeszłe lato w środowiskach antyizraelskich. „Palestyna to klucz” – głosił tytuł, sugerując, że to właśnie ten temat „łączy wszystko”.

Więcej

Empatia to piękna rzecz
– póki nie zbrzydnie
Lucy Tabrizi


Na Zachodzie zbudowaliśmy cały nasz moralny system wartości wokół empatii. Wychwalamy ją. Nagłaśniamy. Czcimy. Ale gdzieś po drodze empatia przestała być cnotą, a stała się słabością – podatną na przejęcie i wykorzystanie przeciwko nam.


Znam empatię. Żyłam nią. Wywodzę się z kręgów obrońców praw zwierząt; moje dawne konto nosiło nazwę „compassionate living” (współczujące życie), jeśli to cokolwiek mówi. Spędzałam godziny oglądając nagrania z rzeźni, przyglądając się cierpieniu, od którego większość ludzi odwraca wzrok. Stałam kiedyś po kolana w zakrwawionej wodzie morskiej, filmując ciężarną wielorybicę w agonii. Zginęła. Zostały mi po tym objawy PTSD.

Jestem też matką. Sama myśl o cierpieniu moich dzieci jest nie do zniesienia. 

Więcej

Irlandia wprowadza ustawę
'nie kupuj u Żyda'
Hank Berrien


Po raz pierwszy od klęski nazistowskich Niemiec jakikolwiek europejski rząd promuje prawo, które wprost nawołuje do bojkotu towarów produkowanych przez Żydów.

Więcej

Antysemityzm
i syjonofobia
Ivan Bassov


Od supersesjonizmu do wymazywania: jak teologia zastępstwa napędza nienawiść wobec Żydów i ich państwa.

Często słyszymy: „Nie jestem antysemitą, jestem tylko antysyjonistą”. To rozróżnienie – regularnie wykorzystywane jako retoryczna zasłona dymna – dziś się rozpada. Współczesna wrogość wobec Żydów coraz częściej wyraża się nie przez dawne obelgi, lecz poprzez obsesyjny sprzeciw wobec ich państwa. Dlatego potrzebujemy nowego języka, który odzwierciedla tę zmianę. Wiele osób twierdzących, że sprzeciwia się „tylko Izraelowi”, przejawia tak głęboką, nieproporcjonalną wrogość, że zasługuje ona na własną nazwę: syjonofobia.

Więcej

Wyciek informacji z CNN
to negacjonizm
Bob Goldberg

Irańska instalacja nuklearna, przed jej zniszczeniem.

Podczas gdy izraelska i amerykańska precyzja w działaniu niszczyły infrastrukturę Iranu, prasa spieszyła się, by naprawić reputację teokracji.

Media wykonały swoją robotę dobrze — dla Teheranu.

Udało im się przedstawić niszczycielski, precyzyjny atak na irańską infrastrukturę nuklearną i system dowodzenia jako kosztowną stratę czasu. Na podstawie jednej wstępnej, wywiadowczej oceny szkód w irańskich operacjach nuklearnych, udostępnionej wszystkim czołowym mediom jednocześnie, dziennikarze sumiennie przekazali komunikat: ataki Izraela i USA opóźniły Iran zaledwie o kilka miesięcy.

Więcej

Prawdziwa
historia syjonizmu
Cheryl E. 


Wszyscy słyszeliśmy, jak ignoranci opowiadali, że pewnego dnia w 1897 roku grupa żydowskich syjonistów z Europy Wschodniej obudziła się i postanowiła rozpocząć ruch mający na celu zmuszenie i zmanipulowanie całego świata, by „ukradł” arabską ziemię – tylko dlatego, że ci źli żydowscy syjoniści chcieli odzyskać ziemię, na której żyli ich przodkowie i z której zostali wygnani niemal 1800 lat wcześniej.

Więcej

Aktywiści pro-palestyńscy
dali się nabrać
Ahmed Fouad Alkhatib


Islamska Republika Iranu nigdy nie zaprzestanie mieszania się w sprawę palestyńską, ponieważ Teheran potrzebuje tego konfliktu, by zasilać swoją machinę propagandową. W rzeczywistości bezpieczna, stabilna i niezależna Palestyna pozostanie odległą możliwością, dopóki Islamska Republika istnieje w swojej obecnej formie i może utrzymywać pozory poparcia dla Palestyńczyków. Tylko poprzez napiętnowanie tego złowrogiego reżimu i zdystansowanie się od niego ruch pro-palestyński ma szansę stać się skuteczny.

Więcej
Blue line

Przeczytaj konstytucję
Iranu i rozbij reżim
I. Marcus i B. Siegel


Chociaż niedawna porażka sojuszniczych ugrupowań Iranu — Hamasu, Hezbollahu i Syrii Asada — przyniosła ulgę wielu osobom, zwłaszcza w Izraelu, to świętowanie jest nadal przedwczesne.
Cele Iranu nie zmieniły się tylko z powodu upadku jego pełnomocników. Prawdziwe zagrożenie, jakie Islamska Republika nadal stwarza dla całej ludzkości, leży na stole w jej podstawowym dokumencie — konstytucji. Przyjęta w 1979 r. i zmieniona w 1989 r. Konstytucja Islamskiej Republiki Iranu stanowi jasną artykulację przyszłego porządku świata, który Iran uważa za swój cel: najpierw narzucić go światu islamskiemu, a następnie całej ludzkości.

Więcej

Nienawiść do Żydów
w tureckich mediach
Elder of Ziyon



Po raz kolejny tureckie media wyprzedziły inne kraje i zostały światowym mistrzem w kwestii antysemityzmu.


Mają go więcej niż Iran. Więcej niż Jordania. Więcej niż Jemen.


Oto kilka ostatnich tureckich wyczynów.


A tu prawdziwa ilustracja 
artykułu w gazecie Aydinlik na temat tego, jak żydowscy miliarderzy rzekomo finansują Izrael:

Więcej

Pamiętnik znaleziony
w starym łbie
Andrzej Koraszewski


Dawno, dawno temu był sobie w Polsce komunizm. To nie był ruski komunizm, to nie był afrykański komunizm, ani jugosłowiański komunizm. To był nasz polski komunizm. Komunistów w Polsce nie widziałem. Byli oportuniści, mnóstwo łajdaków, byli marzyciele tacy jak Jacek Kuroń, urzeczeni utopią i chcący budować utopię, byli durnie tacy jak ja, którzy dali się nabrać na pomysł rewizjonizmu, czyli rozmiękczania tego od środka. (O tej mojej przygodzie z rewizjonizmem może będzie kiedyś osobno.)

Więcej

Reakcje ONZ na ataki
Iranu na izraelskich cywilów
UN Watch


Trzynastego czerwca 2025 r. Izrael rozpoczął operację Wstający Lew, prewencyjny atak militarny na irański program broni jądrowej, kilka godzin po tym, jak Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej ONZ (MAEA) po raz pierwszy od 20 lat ogłosiła, że Iran naruszył porozumienie. Precyzyjne ataki zostały przeprowadzone przeciwko dowódcom wojskowym Iranu i naukowcom zajmującym się energią jądrową, a także przeciwko krytycznej infrastrukturze wojskowej, w tym irańskim systemom obrony powietrznej, obiektom do przechowywania i produkcji pocisków balistycznych oraz obiektom jądrowym. Premier Netanjahu uzasadniał te ataki jako konieczny akt samoobrony. „Gdyby tego nie powstrzymano, Iran mógłby wyprodukować broń jądrową w bardzo krótkim czasie — może to być rok lub kilka miesięcy” — powiedział.

Więcej
Dorastać we wszechświecie

Wyobraź sobie,
że Hitler pozostał nietknięty
Joshua Hoffman

Kurdowie:
zapomniany naród
Paul Finlayson

Ataki Trumpa na Iran
były sygnałem dla Chin
Daniel; Greenfield

Czas, którego nigdy
nie zapomnimy
Phyllis Chesler

Od wtorku do wtorku
minął tydzień
Andrzej Koraszewski 

„Filozof Putina”
to antysemita
Elder of Ziyon

Iran jest z Ameryką
w stanie wojny od 46 lat
Daniel Greenfield

Kolejne
„Boskie zwycięstwo”
Hussain Abdul-Hussain

Ciąg dalszy „Listów
z naszego sadu”
Andrzej Koraszewski

Niech przemówi mój
podziw dla Żydów
Paul Finlayson

Rewolucja już jest,
ale jaka to rewolucja?
Alberto M. Fernandez

Granice nieposłuszeństwa
obywatelskiego
Patrycja Walter

Myśli o dziennikarstwie
zależnym
Andrzej Koraszewski

Antysemityzm  gorszy niż
twojej babci
Avi Herbatschek

Wojna Izraela z Iranem
jest przysługą dla ludzkości
Z materiałów MEMRI 

Blue line
Polecane
artykuły

Hamasowscy mordercy


Stawianie czoła


 Dyplomaci, pokerzyści i matematycy


Dlaczego BIden


Nie do naprawy


Brednie


Rafizadeh


Demokracje powinny opuścić


Zarażenie i uzależnienie


Nic złego się nie dzieje


Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


&#8222;Choroba&#8221; przywrócona przez Putina


&#8222;Przebudzeni&#8221;


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill

Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk