Prawda

Czwartek, 2 października 2025 - 21:53

« Poprzedni Następny »


Dejudaizacja Jerozolimy w 1948 roku


John Roy Carlson 2015-09-07


W mediach zachodnich powracają nieustannie zarzuty o „judaizacji” Jerozolimy. Zachodni publicyści powtarzają jak za panią matką pacierz wszystkie argumenty z propagandy islamistów o „konieczności obrony Jerozolimy przed judaizacją”. Mieszkający obecnie w Ammanie, były tytularny burmistrz Jerozolimy Wschodniej, Haj Zaki Al Ghoul, wydał niedawno dramatyczne oświadczenie o rzekomo pogarszającej się sytuacji arabskich mieszkańców Jerozolimy.

Jakoś nie widać, żeby podobno dyskryminowani  Arabowie izraelscy (czy to obywatele Izraela, czy tylko rezydenci) uciekali od „prześladowań” do Jordanii, Egiptu, czy do Europy. Jest zgoła odwrotnie, coraz więcej arabskich mieszkańców Jerozolimy składa podania o izraelskie obywatelstwo. Dla wielu zachodnich dziennikarzy nie jest to jednak żadne powód do krytycznego spojrzenia na powielane przez nich propagandowe materiały. Nie tylko nie sięgają do analiz palestyńskich dysydentów, całkowicie akceptują ahistoryczną narrację i wydają sie nie interesować historią dejudaizacji Jerozolimy w 1948 roku.      


W latach 1948-1967 wschodnia część Jerozolimy (wraz ze Starym Miastem) była okupowany przez Jordanię, a Żydzi nie mieli tam wstępu. Jerozolimę podzieliły zasieki z drutu kolczastego i pola minowe. Żydowskie synagogi czy jesziwy były wysadzane w powietrze przez wojska jordańskie. Niszczono żydowskie cmentarze. Dzielnica Żydowska Starego Miasta została zrównana z ziemią.


Jak się wydaje, warto w tym miejscu przypomnieć historię zajęcia Jerozolimy przez armie arabskie w 1948 roku. Tę historię opisywał amerykański dziennikarz ormiańskiego pochodzenia, który (udając amerykańskiego nazistę) towarzyszył jako fotograf egipskim ochotnikom z Bractwa Muzułmańskiego. John Roy Carlson (właściwie Avedis Boghos Derounian) opisał walki o Jerozolimę w swojej książce Cairo to Damascus, która po raz pierwszy ukazała się w Stanach Zjednoczonych w 1951 roku.

 

Ostatni exodus

 

Zwycięzcy i sępy krążyły na peryferiach Starego Miasta Żydowskiego, bombardowanego bezlitośnie przez Legion Arabski. Abdullah El Tal obiecał miłosierdzie przy kapitulacji, ale w barbarzyński sposób starał się do niej doprowadzić. Nie było drogi do „pokoju" poza wojną, bo Żydzi odmawiali poddania się. Karabiny Legionu strzelały prosto do celów z odległości nie większej niż niespełna pięćdziesiąt do dwustu metrów. Doszedłem tak blisko, jak tylko śmiałem. W miarę jak obrońcy byli wypychani z kolejnych ostrzeliwanych budynków, przychodzili saperzy i wysadzali całość. Dom za domem Żydzi byli wpychani do środka swojego getta. Trwało to dzień i noc i teraz był już dziesiąty dzień.


Arabów było pod dostatkiem — setki żołnierzy Legionu Arabskiego kłębiło się w brytyjskich mundurach khaki i kefijach. Byli wszyscy młodzi i wyglądali na prawdziwą, walczącą armię. Byli ciężko uzbrojeni i bez przerwy donoszono amunicję w skrzyniach z angielskimi oznaczeniami. Nie brakowało ani ludzi, ani broni.


Dostałem pozwolenie od jednego z oficerów, żeby zobaczyć obronę Bramy Syjońskiej. Jedna część masywnego portalu wisiała w zwariowany sposób na jednym zestawie zawiasów, druga była wysadzona. Przejście o szerokości około sześciu metrów i wysokości około dziewięciu było ciasno upakowane drutem kolczastym, drągami i kamieniami. Tutaj także znalazłem grupę dezerterów brytyjskich, którzy walczyli po stronie arabskiej. Bezpośrednio przed Bramą trzy brytyjskie ciężkie samochody pancerne czekały w zasadzce na Palmach. Jeśli Żydzi będą próbowali kolejnego przedarcia się przez Bramę, czeka ich gorąca niespodzianka.

[...]

Za biurkiem siedział dowódca frontu Bramy Syjońskiej, kapitan Mahmoud Bey Mousa. [...] Przez tłumacza podałem moje nazwisko i zawód i poprosiłem o pozwolenie pozostania aż do kapitulacji.


— Sądzę, że negocjacje zaczną się jutro rano - powiedział Mahmoud Bey.


Siedział dosłownie na przysłowiowej beczce prochu, bo za nim i wokół niego, pod jego łóżkiem, które stało obok, i aż do najdalszego końca piwnicy używanej jako szpital polowy, stały skrzynia na skrzyni z amunicją ze znakami armii Jego Królewskiej Mości. Wcisnąłem moją torbę między skrzynie z amunicją pod jego łóżkiem i poszedłem na najwyższe piętro, żeby zrobić zdjęcia dzielnicy żydowskiej. Okazały się mieć wartość historyczną, bo w mniej niż czterdzieści osiem godzin później z getta pozostały ruiny i gruz.


Kapitulacja

 

Nie było spokoju tej nocy. Z górnych pięter miażdżący ogień sypał się na getto, podczas gdy z dołu szczekały większe działa. Budynek zawalał się za budynkiem z wyciem i klekotem kamieni. Budynek szkoły trząsł się od wściekłej kanonady. Płomienie dziko lizały wszystko w dzielnicy żydowskiej. Coraz większy obszar nieba czerwieniał od poświaty. Wydawało się, że cała dzielnica żydowska stoi w ogniu — jak rozżarzony piec, gigantyczna ofiara dla bogów wojny, okrucieństwa i barbarzyństwa. A gdy bogowie donośnie żądali więcej, przewracało się więcej budynków, zapalało się więcej ogni. Szerzej rozpościerała się poświata głowni i rozżarzonych kamieni, bardziej mdlący smród palących się mebli, ubrań i martwych ciał.


Stojąc na dachu za umocnieniami z worków z piaskiem, patrzyłem na piekło, na palenie żywcem miasta, na spopielanie jego świątyń, miejsc świętych, ksiąg świętych, świętych wspomnień. Patrzyłem na te jatki i miałem mdłości. Odwróciłem się, żeby zejść na dół, kiedy skądś z getta wystrzeliła kolejna czerwona raca — krzyk o pomoc.

[...]

Zbudziłem się o świcie 28 maja — w dniu, który miał okazać się niemal równie historyczny dla losu Żydów jak 15 maja. [...] Żydzi, za pośrednictwem Czerwonego Krzyża, prosili o przychylne warunki kapitulacji. Kurierzy biegali tam i z powrotem. Abdullah El Tel wyznaczył ostateczny termin na 13:30. Do tego czasu kapitulacja miała zostać zaakceptowana albo znowu rozpocznie się dewastacja.


Szerzyły się plotki, że emisariusze Żydów już idą. Inne plotki mówiły, że wszyscy Żydzi są już martwi.

[...]

Nad głowami tłumu zobaczyłem białą flagę przyczepioną do kija. To byli żydowscy emisariusze!


Flagę trzymała patriarchalna postać rabina w czarnym ubraniu, z powiewająca brodą, podpierającego się laską. Rabin Ben Zion Hazzan Irek, 72 lata, był wysoki jak na Żyda ze Starego Miasta, głowę trzymał wysoko, nie kuląc się ze strachu. Towarzyszył mu niski, przestraszony mężczyzna, osiemdziesięciosześcioletni Żyd, Israel Zief Mintzberg. [...] Zaprowadzono ich do tylnego wejścia. Siedzieli na ławce i czekali na kapitana Mahmouda Bey Moussę. [...] Przedstawiciele Ihwan El Muslimin (Bractwa Muzułmańskiego) — z Egiptu, Syrii i Palestyny — krążyli rozwścieczeni, warcząc na takie traktowanie emisariuszy.


— Żydzi zasłużyli tylko na to… — jeden z nich przeciągnął ręką po gardle.


Rozmowa była krótka. Kiedy kapitan Mahmoud przybył, powiedział im, krótko, ale uprzejmie, że kapitulacja ma być bezwarunkowa. Mogli ją przyjąć albo odrzucić.

[...]

Beznamiętnym tonem major Tel zaczął czytać warunki porozumienia: 1. Oddanie całej broni i przejęcie jej przez Legion Arabski; 2. Wszyscy zdrowi mężczyźni będą wzięci do niewoli jako jeńcy wojenni; 3. Starcy, kobiety, dzieci i poważnie ranni dostaną pozwolenie na wejście do Nowego Miasta przy nadzorze Czerwonego Krzyża; 4. Legion Arabski gwarantuje bezpieczeństwo wszystkich Żydów, którzy się poddadzą; 5. Legion Arabski będzie okupował dzielnicę żydowską.


— A co z kobietami, które walczyły jako żołnierze? - zapytałem majora.


— Będą traktowane jak cywile i pójdą z innymi.


— To niesprawiedliwe dla nas. Ich kobiety strzelają równie dobrze jak mężczyźni — był to głos brytyjskiego dezertera z karabinem przewieszonym przez ramię.


Wyjście

 

Była dokładnie 15:25. Uzgodniono, że nie będzie żadnej zwłoki w usunięciu Żydów, bo gdy raz rozejdzie się wiadomość, tysiące Arabów rzuci się na dzielnicę w orgii masakry i gwałtów, które będzie można powstrzymać tylko ogniem Legionu Arabskiego. Z dr Azcaraet (przedstawiciel Czerwonego Krzyża) i Weingartenem (burmistrz dzielnicy żydowskiej) na czele tłum żołnierzy, dziennikarzy i fotografów przeszedł drogą Bramy Syjońskiej do samego serca dzielnicy żydowskiej. Cóż za staranną pracę dewastacji wykonały broń i amunicja Jego Królewskiej Mości w tej części Świętego Miasta! Była to ziemia niczyja gruzów i kamienia — Saint-Lo, Berlin, Hiroszima w miniaturze — ze zwęglonymi resztkami ubrań i przedmiotów codziennego użytku rozrzuconymi wśród gruzów.


Żołnierze Legionu otwierali drzwi lub włamywali się do zamkniętych domów. Szedłem z nimi. Większość domów była pusta. W jednej kamiennej ruderze znaleźliśmy kobietę. Albo była obłożnie chora, nie chciała, albo bała się wyjść. Miała na sobie zieloną podomkę i długie włosy w nieładzie spadające na ramiona. Siedziała na łóżku, zawodząc wstrząsającym duszę lamentem, do jakiego zdolni są tylko ludzie Orientu.


Żołnierz Legionu kazał jej wyjść: "Imszi! Imszi!" Płakała jeszcze bardziej i trzymała się łóżka. Najwyraźniej chciała umrzeć w tym ciemnym grobie. Żołnierz zamierzył się kolbą, ale zobaczył mnie, zmienił zdanie i znowu zawołał: "Imszi! Imszi!" Kobieta wreszcie wstała z łóżka. Zobaczyłem, że ma spuchnięte nogi. [...]


Szedłem za żołnierzami. Nie miałem pojęcia, dokąd idziemy. [...] Jakiś Arab dał mi święty zwój w znakomitym stanie. Bałem się go wziąć, żeby w podnieceniu nie wzięto mnie za Żyda. [...] Ofiarodawca rzucił zwój i ktoś po nim przeszedł. Widziałem kolumnę młodych Żydów maszerujących pod ciężką strażą Legionów. Wąskie, kręte uliczki - datujące się z dni Chrystusa, a może nawet Dawida, o tysiąc lat wcześniej — były chaosem pchających się mężczyzn, gruzu i uchodźców.


Nagle wyszliśmy na dużą, otwartą przestrzeń, której podobieństwo odmalowano na słynnych obrazach przedstawiających piekło Dantego. Ciężki, niebieskawy dym wisiał nad masą skulonych ludzi; nie widziałem ani boków placu, ani jak daleko rozciągała się masa ludzka. Po prawej stronie był szpital; dym wydostawał się oknami w powolnych, leniwych spiralach, jak gdyby nie chciał wychodzić, nie chciał pożreć tego prastarego budynku. Wszystko tutaj było zakorzenione w przeszłości. Ten, kto tego nie widział, nie może zrozumieć nadzwyczajnego przywiązania ludzi do ducha i ziemi Jerozolimy.


Szedłem od grupy do grupy, fotografując exodus. Tutaj był niewidomy, stary Żyd, który wydawał się równie prastary jak Biblia, prowadziła go żona, niemal tak stara jak on, dołączyli do kolejki uchodźców, którzy właśnie mieli opuścić piekło. Tam była żydowska kobieta z gromadką dzieci, skulonych wokół niej. [...]


Gdzie była Hagana? Chciałem na własne oczy zobaczyć tych, którzy przez miesiące odpierali ataki tysięcy Arabów, żyjąc na głodowych racjach i walcząc przy brakach amunicji, stawiając wyzwanie potędze Legionu Arabskiego, aż ich ciała i dusze nie mogły już wytrwać dłużej.

[...]

Krzyki żołnierzy mieszały się z zawodzeniem kobiet, udręczonymi słowami mężczyzn i odwiecznym pochlipywaniem dzieci. Płacz dzieci i męczarnie starców najbardziej szarpały za serce, bo ci są najbardziej niewinni. Jakie grzechy popełniło to dziecko i ten stary Żyd, by zasłużyć na to wyszarpanie z domu, w którym się urodził, tak jak jego ojciec i dziad przed nim?

[...]

Teraz widzę więźniów wychodzących na plac z Drogi Bramy Syjońskiej. Wyglądają młodo. To Hagana!


Było ich około 250, młodzież zmieszana z mężczyznami do pięćdziesiątego roku życia. [...] Chodziłem między nimi, obserwowałem ich twarze, patrzyłem im w oczy. Wszyscy byli niscy, większość wątła, wychudzona i zmęczona, najbardziej niebohatersko wyglądająca grupa pierwszorzędnych bojowników, jaką kiedykolwiek widziałem. (Później dowiedziałem się, że tylko 40 z nich było żołnierzami z Hagany, pozostali to byli sklepikarze i studenci zamienieni na bojowników w chwili potrzeby.)


Tej nocy dzielnica żydowska została podpalona i płonęła od jednego końca do drugiego, olbrzymi pożar konsumujący wszystko, co pozostało po poprzednich pożarach. Fotografowałem to całopalenie z dachu szkoły. Niepochowane ciała pod gruzami i ciała pochowane od czasu zakończenia Mandatu były spopielane raz jeszcze. Domy, szpitale, synagogi i sklepy zostały spalone do fundamentów. Miasto, w który Żydzi mieszkali niemal bez przerwy przez trzy i pół tysiąca lat, zostało zniszczone jak nigdy przedtem — była to gruntowniejsza robota niż kiedy zrównał je z ziemią Tytus, bo starożytny generał rzymski nie miał dynamitu ani karabinów i pocisków ze znakami armii Jego Królewskiej Mości.


Exodus się skończył, cmentarzysko zostało zapieczętowane. Żydzi nie mieli teraz powodu, żeby wracać do miejsca świętego swoich przodków. Było tak jak życzył sobie tego Allah — i brytyjskie Foreign Office.


Tekst pierwotnie był opublikowany w dawnym „Racjonaliście”. 

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 

* Książkę Carlsona można nabyć w języku angielskim za pośrednictwem księgarni Amazon.



John Roy Carlson

Avedis Boghos Derounian vel John Roy Carlson urodził się w 1909 roku w greckim mieście Alexandroupoli (zmarł w 1991 w Nowym Jorku). Amerykański dziennikarz ormiańskiego pochodzenia. Jego wydana w 1943 roku książka "Under cover" była bestsellerem. Ujawniał w niej działalność nazistowskich organizacji w Stanach Zjednoczonych. W 1948 roku pojechał do Egiptu, gdzie podał się za amerykańskiego nazistę i zdobył dostęp do kierownictwa Bractwa Muzułmańskiego. Jako fotograf towarzyszył ochotnikom Bractwa podczas wojny z Izraelem.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
3. Dejudaizacja Jerozolimy Adam Gryniewicz 2021-07-13
2. Było sobie Imperium kuba 2019-07-03
1. Co na to Anglia? MKraus 2015-09-07







Chłód

Ja: Potrzeba nam więcej ciepła.

Hili: Statystycznie czy realnie?

Wersja angielska:

Me: We need more warmth.
Hili: Statistically or actually?

Więcej

Plan pokojowy Trumpa
to koszmar lewicy
Brendan O'Neill


Zaostrzając presję na Hamas, Trump ujawnił, kto naprawdę odpowiada za tę straszną wojnę.

Czy perspektywa pokoju kiedykolwiek była witana z tak ponurym nastrojem? Ledwo prezydent Trump ogłosił swój plan pokojowy dla Izraela i Strefy Gazy, a już środowiska opiniotwórcze wpadły w gorączkę cynizmu. Możliwość zakończenia potwornej wojny w Gazie wywołała nie optymizm, lecz sarkazm, podejrzliwość, a nawet dziwaczną posępność, zupełnie nieprzystającą do porozumienia, które mogłoby ocalić tysiące istnień. Od BBC, przez Sky News, po izraelofobiczne odmęty mediów społecznościowych rozległ się chór: „To się nie uda”

Jestem przekonany, że część tej wyniosłej sceptycyzmu wynika z resztek syndromu Trumpa, które wciąż krążą w elitarnych kręgach. Dlatego BBC bardziej interesowało się „hiperbolą” Trumpa i jego „egzotycznymi przesadami” niż życiem, które mogłoby zostać ocalone w Gazie. Wolało drwić z Trumpa za to, że pewnie myśli, iż to „jeden z największych dni w historii cywilizacji”, niż zastanowić się nad lepszą przyszłością Gazy. Świetne priorytety moralne, naprawdę.

Analiza Sky News wręcz ociekała drwiną. Co się stanie, pytała, „gdy oklaski ucichną”, a Hamas lub izraelska „skrajna prawica”, z całą swoją „plującą furią”, odrzucą plan? 

Więcej

Żydzi odmówili
pokornego umierania
Paul Finlayson


Lekcje od goja — przemówienie, którego być może nigdy nie wygłoszę

Katastrofa, tak zwana Nakba, jest przedstawiana światu tak, jakby historia zaczęła się 15 maja 1948 roku. Proszę bardzo: skrzypce, wieczna krzywda, rezolucje ONZ, które skamieniały w katechizm. Ale bądźmy szczerzy: prawdziwa katastrofa nie polegała na tym, co Żydzi zrobili Arabom, lecz na tym, co Arabowie zrobili sobie — swoim własnym dzieciom — i co próbowali zrobić Żydom, lecz im się nie udało. Przykro mi, panowie, Żydzi po prostu odmówili umierania. Jakież to niegrzeczne z ich strony.

Więcej
Blue line

Plan zakończenia
wojny w Gazie
Andrew Bernard


Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump i premier Izraela Benjamin Netanyahu ogłosili plan zakończenia wojny w Strefie Gazy. Zakłada on 72-godzinny termin – liczony od momentu zaakceptowania porozumienia przez Izrael – w którym Hamas ma uwolnić zakładników przetrzymywanych w Gazie.


Na konferencji prasowej po ogłoszeniu planu przez Biały Dom, Trump przyznał, że Hamas nie zaakceptował jeszcze propozycji, ale kraje arabskie i muzułmańskie prowadzą z organizacją terrorystyczną negocjacje.

Więcej

Izrael nie stworzył
„Palestyńczyków”
Ajnuli Pandavar


Nowoczesna tożsamość palestyńska nie powstała w sposób naturalny, lecz została ukształtowana przez polityczne manipulacje, ideologię islamistyczną oraz strategię zimnowojenną. Daleka od dążenia do państwowości, jej istotą od początku było sprzeciwianie się istnieniu Izraela i podtrzymywanie konfliktu.


„Allah jest najlepszym z podstępnych” (Koran 3:54). Nawet Abu Bakr, pierwszy z tzw. prawowiernych kalifów, miał powiedzieć: „Na Allaha! Nie byłbym pewien i nie czułbym się bezpieczny przed podstępem Allaha, nawet gdybym miał jedną stopę w Raju” (Sam Shamoun, „Allah: The greatest deceiver of them all”).

Więcej
Blue line

Irańscy najemnicy świętują
uznanie „Palestyny”
Khaled Abu Toameh

Siły Obronne Izraela (IDF) w tym miesiącu odkryły dziesiątki rakiet (na zdjęciu) i materiałów wybuchowych w budynku w okolicach Ramallah. (Zdjęcie: Biuro Rzecznika Prasowego IDF)

Podczas gdy oczy całego świata zwrócone są na wojnę Hamasu z Izraelem w Strefie Gazy, irański reżim i jego palestyńscy terroryści-protegowani starają się przenieść działania wojenne na Zachodni Brzeg. Ostatnio uzbrojone komórki powiązane z popieranymi przez Iran Hamasem i Palestyńskim Islamskim Dżihadem (PIJ) nasiliły ataki terrorystyczne na Zachodnim Brzegu, wymierzone w izraelskich żołnierzy i cywilów. Palestyńskie grupy odpowiedzialne za śmierć i zniszczenie w Strefie Gazy w ciągu ostatnich dwóch lat próbują teraz wystrzeliwać rakiety z Zachodniego Brzegu w kierunku Izraela. Zarówno te ugrupowania, jak i ich patroni w Teheranie, nie przejmują się tym, że rezultatem ich działań może być śmierć i wysiedlenie Palestyńczyków z Zachodniego Brzegu. Władcy w Iranie i ich palestyńscy pełnomocnicy mają tylko jeden cel: mordowanie Żydów i eliminacja Izraela.

Więcej

Czy wojna z Hamasem
ma sens?
Douglas Altabef

Żołnierze izraelscy w Gazie.  Źródło: Wikipedia, rzecznik IDF

Czy zabrnęliśmy w ciemną i zdawałoby się bezdenną przepaść, z której nie możemy się wydostać, uparcie próbując wymazać to, co niewymazywalne, naprawić to, co nieodwracalnie popsute?

Obrazy, gdziekolwiek spojrzeć, są szokujące: powszechne zniszczenia, ofiary, masowe wysiedlenia spowodowane wojną Izraela z Hamasem.


Te obrazy – w połączeniu z narastającą falą potępień i reakcji, zwłaszcza ze strony rządów i społeczeństw niegdyś uważanych za sprzyjające Izraelowi – sprawiły, że wielu zaczęło zadawać pytanie: czy to wszystko ma sens?

Więcej

Zaślepienie Zachodu wobec
Bractwa Muzułmańskiego
Potkin Azarmehr


Większość współczesnych aktywistów na Zachodzie albo nie ma wiedzy, albo wybiera zapomnienie o jednym z najkrwawszych wewnętrznych konfliktów w nowożytnej historii świata arabskiego – wojnie Algierii z Islamskim Frontem Zbawienia (FIS), odłamem Bractwa Muzułmańskiego. Po zwycięstwie FIS w pierwszej turze wyborów parlamentarnych w 1991 roku, do akcji wkroczyło wojsko algierskie. W rezultacie doszło do trwającej dekadę wojny domowej — algierskiej „czarnej dekady” — w której zginęło ponad 200 000 ludzi, w większości cywilów.

Więcej

Prezydent gotów
uniewinnić niewinnego
Andrzej Koraszewski 

Premier, który mimo trwającej wojny trzy razy w tygodniu stawia się w sądzie.

Dla lewicy całego świata zasada domniemania niewinności to szatański wymysł. Faktycznie, wymyślili to sobie rzymscy poganie, mówiąc coś w rodzaju in dubio pro reo albo jeszcze gorzej – praesumptio boni viri. Fakt, że lewicowi dziennikarze, w trosce o zyski swoich redakcji, uprawiają zasadę domniemania winy, ponieważ nic tak dobrze się nie sprzedaje jak rzucanie podejrzeń (a pamiętajmy, że nie tylko pieniądze można na tym zarobić – najważniejsza jest władza). Im częściej lewica dochodziła do władzy, tym częściej dogmat domniemania winy przenikał do umysłów prawników przemienionych w dworzan i przestawał budzić protesty ludzi uczciwych.

Więcej

Przemilczane głosy
Palestyńczyków
Sheri Oz

Hamza Hovidy, dysydent z Gazy mieszkający obecnie w Niemczech, który mówi:„Jako Palestyńczyk, który doświadczył brutalnej rzeczywistości konfliktu, czuję się zobowiązany mówić otwarcie przeciwko błędnemu aktywizmowi, który rzekomo działa na rzecz naszej sprawy. Wzrost tego, co nazywam ‘Pan-lewicowością’ i jej uproszczone slogany, przynosi Palestyńczykom więcej szkody niż pożytku.”

Demonstranci wypełniają ulice Londynu, Berlina i Nowego Jorku, skandując „Wolna Palestyna” z żarliwością przypominającą religijny ruch. Niosą transparenty domagające się palestyńskiej państwowości, sprawiedliwości i wyzwolenia. Mówią z absolutną pewnością o tym, czego Palestyńczycy chcą, potrzebują i na co zasługują. Ale jeśli posłuchać samych Palestyńczyków, pojawiają się głosy, które podważają te założenia i hasła. Niespodziewanie możecie usłyszeć: „Państwo to ostatnia rzecz, której potrzebujemy”. Inny: „Sprowadziliście Arafata ponad naszymi głowami”.

Więcej

Izrael to nie
problem Libanu
Hussain Abdul-Hussain


Liban musi otrząsnąć się ze swojej nieśmiałości i zacząć dbać o własne interesy narodowe, jasno dając do zrozumienia, że ma ważniejsze sprawy na głowie niż problem palestyński.
Dążenie Libanu do realizacji własnych interesów narodowych blokowane jest przez złożony układ aktorów wewnętrznych i regionalnych – na czele z Hezbollahem, ale też niektórymi arabskimi stolicami oraz „kwestią palestyńską”. Liban musi otrząsnąć się ze swojej nieśmiałości i zacząć stanowczo artykułować własne interesy narodowe, jasno wskazując, że ma ważniejsze problemy niż sprawa palestyńska, a jego solidarność z innymi państwami arabskimi kosztowała go zbyt wiele.

Więcej
Blue line

Gdy choroba psychiczna
podszywa się pod aktywizm
Lucy Tabrizi


Dlaczego współczesne ruchy progresywne coraz bardziej przypominają toksyczne związki?

Nie mogę nie zauważyć, że zachowania uznawane za toksyczne w relacjach międzyludzkich są dziś fetowane jako cnoty w kulturze aktywistycznej: manipulacja, czarno-białe myślenie, histeria, gaslighting, wybuchy przemocy. Psychologia klasyfikuje je jako objawy zaburzeń osobowości z tzw. klastra B: borderline, narcystycznego, histrionicznego oraz antyspołecznego.

Więcej

Judea i Samaria
- co dalej? 
Opinia


Profesor Eugene Kontorovich pisze na łamach The Washington Times, że zdecydowanie tak.  

 

Zdaniem profesora Kontorovicha głosowanie ONZ za państwowością Palestyny to prezent dla Hamasu więc Trump powinien odpowiedzieć uznaniem Judei i Samarii.


Prezydent Trump już zapowiedział, że tego nie zrobi i ostrzegł Izrael, żeby nie podejmował żadnych  kroków w tym kierunku. 

Więcej
Blue line

W erze AI zobaczyć
nie znaczy uwierzyć
Liat Collins


Niech nowy rok 5786 przyniesie nam prawdziwie inspirujące historie i dobre wiadomości – i uchroni nas przed światem sztucznej inteligencji, który wciąga nas w bylejakość.


Jeśli coś wydaje się zbyt piękne, żeby było prawdziwe – prawdopodobnie takie nie jest. To samo dotyczy rzeczy, które wydają się zbyt smutne lub zbyt złe. Tak właśnie działa wirtualna rzeczywistość w cyberprzestrzeni epoki sztucznej inteligencji (AI). Jest manipulacyjna.

Więcej

Pozbawiona rozumu
debata o Żydach
Joshua Hoffman


Kłamstwa, podwójne standardy i otwarta nienawiść do Żydów zastąpiły rozsądek w znacznej części globalnej debaty.

Globalna dyskusja o Izraelu nie tylko stała się wroga — stała się groteskowa.

To, co dziś uchodzi za „poważny dialog”, to w rzeczywistości propaganda przebrana za cnotę, teorie spiskowe sprzedawane jako zdrowy rozsądek i antysemityzm udający moralną jasność. 

Więcej

Kto odkryje
Bliski Wschód?
Andrzej Koraszewski


Trudno się nie śmiać, kiedy prezydent Trump zapowiada, że pogada z arabskimi przywódcami i załatwi pokój na Bliskim Wschodzie. Pusty śmiech z powodu różnych wypowiedzi Donalda Trumpa jest modny, ale jego satyryczne występy wydają się być zaledwie wyostrzeniem amerykańskiej tradycji dyplomatycznej. Z drugiej strony, Trump, zaprawiony w negocjacjach z innymi handlarzami dużych nieruchomości, wydaje się używać błazeńskich gestów i deklaracji raczej w celu zmylenia przeciwnika niż poważnie traktując własne słowa — ale tego tak naprawdę nigdy nie wiadomo.

Więcej

Katar grozi gospodarce
Zachodu
Christine Douglass-Williams

Szejk Kataru Tamim bin Hamad Al Tamimi z nieżyjącym już przywódcą Hamasu Ismailem Haniją  

Izraelski atak na terytorium Kataru zszokował świat — choć wcale nie powinien. Powiązania i współdziałanie między Katarem a Hamasem były głębokie. Dokumenty znalezione w Gazie również wykazały współpracę Hamasu z Katarem przeciwko planowi pokojowemu Donalda Trumpa. Po izraelskim uderzeniu w Dosze premier Izraela Benjamin Netanjahu powiedział podczas wydarzenia w ambasadzie USA w Jerozolimie:


„Skończyły się czasy, gdy przywódcy terrorystyczni cieszyli się nietykalnością w określonych miejscach… Nasi wrogowie muszą wiedzieć jedno — od momentu powstania Izraela krew Żydów nie jest tania!… 

Więcej

Postleninowscy pożyteczni
Idioci moralni
Paul Finlayson


Nie ten, kto nie potrafi liczyć, ale ten, kto obejmuje ramionami własnego kata.

Więcej

Muzułmanom nie zależy
na Palestyńczykach
Elder of Ziyon


Benjamin Netanjahu  w zeszłym tygodniu powiedział, że Izrael chciałby odzyskać inskrypcję z Siloam – hebrajski napis z VIII wieku p.n.e., dokumentujący budowę tunelu wodnego Siloam. Zgodnie z Biblią hebrajską tunel ten został zlecony przez króla Ezechiasza w celu zabezpieczenia dostaw wody do Jerozolimy przed zbliżającym się oblężeniem asyryjskim. Jest to jeden z najważniejszych starożytnych hebrajskich tekstów, a zarazem istotny dowód potwierdzający historyczne relacje zawarte w Tanachu.

Więcej

Keir Starmer rozzuchwalił
wrogów ludzkości
Brendan O'Neill


Jeśli chcesz mieć własne państwo — zabij kilku Żydów. Taki właśnie chory przekaz rozesłał w świat sir Keir Starmer. Twierdzi, że jego uznanie Państwa Palestyny, podczas gdy Hamas nadal przetrzymuje wygłodzonych Żydów w wilgotnych tunelach i marzy o unicestwieniu państwa żydowskiego, nie jest „nagrodą za terror”. Nikogo nie oszukuje — być może nawet samego siebie.

Więcej

Tommy Robinson
o Izraelu i antysemityzmie
Hugh Fitzgerald

Zrzut z ekranu wideo: https://www.youtube.com/watch?v=6xHCjHB1_s0&t=5s

Szkalowany jako „rasista”, „islamofob” i „skrajnie prawicowy” piwosz, Tommy Robinson ma mało wspólnego z tą medialną karykaturą. Niedawno udzielił wywiadu Jerusalem Post, w którym poruszył między innymi temat swojego poparcia dla Izraela, niepokoju związanego z przegrywaniem przez to państwo wojny informacyjnej oraz obaw związanych z epidemią antysemityzmu. Więcej jego poglądów można znaleźć w artykule: „Tommy Robinson pyta: 'Dlaczego jest 55 państw muzułmańskich – ale nie ma miejsca dla Izraela?'”  Yuvala Barnei i Shifry Jacobs, opublikowanym 18 września 2025 roku w Jerusalem Post.

Więcej
Blue line

ONZ – toksyczna
jubilatka
Andrzej Koraszewski 

Eleonora Roosevelt prezentująca Deklarację Praw Człowieka

Jeszcze w Jałcie ustalono, że potrzebna jest organizacja kontrolująca świat i że w tej organizacji Związek Radziecki ma mieć trzy głosy, a nie jeden. Tak więc na początek wśród państw założycieli był ZSRR, a osobno radziecka republika Ukraina i radziecka republika Białoruś. Dalej było już z górki. Uzgodniona w Jałcie strefa wpływów ZSRR oznaczała utworzenie krajów socjalistycznych, które w ONZ głosowały jednolicie. Należało jeszcze uzbroić ruchy narodowo-wyzwoleńcze, wzmocnić ruchy antyamerykańskie i droga do pełnej dominacji w tej wspaniałej organizacji była otwarta.


Nie, nie wszystko szło jak z płatka. Zachód długo opierał się przeciwko przyjęciu do ONZ Chińskiej Republiki Ludowej. Jednak przy obsadzie ważnych stanowisk, a przede wszystkim fotela Sekretarza Generalnego ONZ, blok radziecki radził sobie coraz lepiej.


Oficjalnie ONZ została powołana do życia 24 października 1945 roku. Jej głównym celem miało być zapobieganie konfliktom zbrojnym oraz walka o prawa człowieka. Nic dziwnego, że po osiemdziesięciu latach organizacja chwali się, że zapobiegła niezliczonym wojnom, a jej siły pokojowe dokonały cudów. 

Więcej

Hamas przyznaje, że traktuje
szpitale jako militarne zasoby
NGO Monitor


Zgodnie z prawem międzynarodowym, szpitale i placówki medyczne mają status przestrzeni chronionych – wyraźnie wyłączonych z użytku militarnego. Jednak w Strefie Gazy Hamas systematycznie narusza te gwarancje, wykorzystując ośrodki zdrowia do celów wojskowych.


Dla Hamasu szpitale to nie tylko miejsca udzielania pomocy medycznej. Stanowią one centra dowodzenia i kontroli, punkty wejścia i wyjścia dla tuneli terrorystycznych, magazyny broni oraz ośrodki zbierania informacji i prowadzenia obserwacji. W placówkach medycznych leczeni i ukrywani są ranni bojownicy Hamasu – często osoby zajmujące w organizacji kluczowe stanowiska. W tych samych miejscach odbywają się spotkania na wysokim szczeblu, prowadzona jest bezpieczna komunikacja i koordynacja z sieciami terrorystycznymi. W wyniku tych działań system opieki zdrowotnej w Gazie przestał być przestrzenią humanitarną, a stał się integralną częścią aparatu terrorystycznego Hamasu.

Więcej

Coś gnije
w państwach Europy
Fiamma Nirenstein

Źródło zdjęcia: zrzut z ekranu wideo – Al Dżazira

Nie miejmy złudzeń: to jest podżeganie. Wezwanie do ataku na Żydów jest jednoznaczne. Stoimy na krawędzi nowych pogromów.

Atmosfera w Europie jest zepsuta. Czuć ją w eksmisjach na Politechnice w Turynie, w pobiciu żydowskiego profesora w Pizie, w napaściach na turystów, w zamykaniu obiektów sportowych i kulturalnych, w protestach i strajkach przedstawianych jako „solidarność z Gazą”.

Więcej

Izrael właśnie obnażył
podwójną grę Kataru
Hugh Fitzgerald

Prmier Wielkiej Brytanii Keir Starmer oraz władca Kataru emir-Szejk Tamim bin Hamad al-Thani.

Jonathan Speyer opisuje fałszywy wizerunek Kataru – głównego sponsora Hamasu i Bractwa Muzułmańskiego – który udaje mediatora działającego w dobrej wierze między organizacją terrorystyczną a Izraelem. W artykule zatytułowanym „Grać podpalacza i strażaka: jak Zachód nabiera się na śmiertelną grę Kataru”, opublikowanym w The Jewish Chronicle 16 września 2025 roku, czytamy:

 

Więcej
Dorastać we wszechświecie

Jak radziecka propaganda
nadal manipuluje Zachodem
Pierre Rehov

USA samotne w Radzie
Bezpieczeństwa ONZ
Adam Eliyahu Berkowitz

Sudan: prześladowanie
chrześcijan
Christine Douglass-Williams

Australijska fantazja
o spójności społecznej
Nils A. Haug

Medialna pornografia
ludobójstwa
Phyllis Chesler

U E korumpuje media
głównego nurtu
Robert Williams

Współczucie pozbawione
kontekstu
Andrzej Koraszewski

Analiza prawna
raportu Pillay
UN Watch 

Naziści też udawali
ofiary
Anonim

Gorączka skarg
i zażaleń
Paul Finlayson

Gaza: zaopatrzenie w żywność
i matematyka 
Henryk Rubinstein


Francja:
Godzina populistów
Amir Taheri

Rola Kataru
jako „superpośrednika”
Hussein Aboubakr Mansour

Wszystkie oczy
na Gazę
Andrzej Koraszewski

Od Monachium
po Teheran i Dohę
Stephen M. Flatow

Blue line
Polecane
artykuły

Homo sapiens idzie na wojnę


Wojna z izraelskimi politykami


Tajemnica popularności


Hamasowscy mordercy


Stawianie czoła


 Dyplomaci, pokerzyści i matematycy


Dlaczego BIden


Nie do naprawy


Brednie


Rafizadeh


Demokracje powinny opuścić


Zarażenie i uzależnienie


Nic złego się nie dzieje


Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem

Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk