List do University of Kent – antysemityzm na kampusie
David Collier
2016-02-03
Do prorektor Uniwersytetu w Kent
Pragnę złożyć formalną skargę przeciwko uniwersytetowi w Kent za pozwolenie na promowanie antysemityzmu na swoim kampusie. Na Pani uniwersytecie usłyszałem słowa o “Mędrcach Syjonu”. 100-letni sfałszowany tekst, który opisuje protokoły z nieistniejącego spotkania, na którym przywódcy żydowscy omawiali swój cel globalnej hegemonii żydowskiej. Jest to falsyfikat odpowiedzialny za szerzenie zarazy antysemityzmu i odgrywał kluczową rolę wszędzie tam, gdzie Żydzi byli prześladowani i masakrowani.
Hitler odwoływał się do Protokołów mędrców Syjonu i uczono o tym w szkołach nazistowskich jako o autentycznym dokumencie. Twierdzi się, że ten falsyfikat służył nazistom jako „podstawa prawna do ludobójstwa”. Nie można wymachiwać nam w twarz Protokołami mędrców Syjonu, tak samo jak nie można wymachiwać swastyką. Nie ma „kontekstu”, który na to pozwala. To, co słyszałem podczas imprezy na Pani kampusie, było czystym antysemityzmem.
Amira Hass powiedziała, że to, co widzimy dzisiaj, jest wynikiem rozmyślnego planowania tajnej grupy Żydów nazywanych „Mędrcami Syjonu”. Wszystko zostało zaplanowane. W demokracji liberalnej nagina to wolę rządu pochodzącego z wyborów –idea ukrytych planów i pociągających za sznurki lalkarzy jest pokarmem dla miłośników teorii spiskowych. Jest to o spisku Żydów i tajnych planach dominacji. Proszę posłuchać tego nagrania:
To zaś oznacza, że nie widzimy tu naturalnego ciągu przyczyny i skutku, przemoc rodzi przemoc itd., ale raczej rozmyślny spisek, by manipulować zdarzeniami tak, by służyły wyższemu celowi. Dzieci (po obu stronach) umierają jako ofiary na ołtarzu planu. To jest antysemickie oszczerstwo krwi. Dzieci są mordowane, żeby Żydzi mogli jeść swoją macę.
Często chodzę na takie spotkania o Izraelu i mam już grubą skórę. Bez mrugnięcia okiem znoszę wypaczenia prawdy, kłamstwa i propagandę. Milcząco odrzucam większość tego, co mówiła Amira Hass jako mowę nienawiści, która dezinformuje, podżega i ogłupia. Czego jednak nie jestem gotowy słuchać – ani nie powinienem – to jawny antysemityzm. Podczas swojego wystąpienia Hass użyła słowa „żydowski” ponad 20 razy. Nie „izraelski”, ale „żydowski”. Przywołała „Mędrców Syjonu”.
W ostatnich miesiącach w Wielkiej Brytanii słyszałem o żydowskich pieniądzach, informowano mnie o żydowskiej globalnej kontroli, żydowskiej żądzy krwi, żydowskim rasizmie, żydowskiej chciwości, żydowskim panowaniu nad mediami, żydowskiej kontroli nad bankami i żydowskich spiskach i konspiracjach. Tak było na każdym antyizraelskim spotkaniu lub imprezie, co do jednego, emanując od uczestników jak testosteron na meczu futbolowym.
Wszedłem na to spotkanie i nikt nie pytał mnie, kim jestem. To jest normalne. W zeszłym tygodniu byłem na walnym zgromadzeniu członków Palestine Solidarity Campaign, spotkaniu 300 najważniejszych ludzi tej organizacji w sercu Londynu i przed wejściem nie stał ani jeden policjant. Jak Pani wie, ja nie mogę zorganizować takiego spotkania, jak to wasze sprzed kilku dni. Nie mogę swobodnie przedstawiać “innej narracji”. Logistyka czyni, że jest to stukrotnie trudniejsze, co z kolei znaczy, że 99% imprez związanych z Izraelem jest jednostronna. Ponadto, odmowa „czerwonych faszystów” na danie głosu Izraelczykom oznacza, że każdy argument przeciwko narracji nienawiści musi być przedstawiany przez osoby trzecie.
W ciągu ostatnich dwóch tygodni było 10 takich spotkań “nienawiści” w samym Londynie. Zaplanowanie spotkania dla „innej narracji” zabiera miesiące. Wymaga obecności sił bezpieczeństwa, intensywnego planowania i nawet wtedy, jak w przypadku niedawnych wydarzeń w Manchesterze, może zakończyć się odwołaniem spotkania. W zeszłym tygodniu takie spotkanie na innym kampusie w Londynie zostało zakłócone przez stosujących przemoc awanturników. W tym konkretnym wypadku przemoc była skierowana przeciwko człowiekowi, który chce rozmontowania osiedli izraelskich i stworzenia państwa palestyńskiego. Nie ma to znaczenia dla „czerwonych faszystów” na kampusach. Pani wie, że to się dzieje, ale jak większość władz na dzisiejszych uniwersytetach, woli Pani ustąpić przed pełną ignorancji i nienawiści zgrają dokonującą samosądu.
Nie pozwala się tu na żadną debatę akademicką, żadną wymianę myśli. Stwierdzenie, że „nie wiedziałam”, że antysemityzm będzie prezentowany tym spotkaniu, nie jest odpowiedzią. Powinna była Pani wiedzieć. Antysemityzm jest jednym z najważniejszych paliw kampanii antyizraelskiej. Osobiście wierzę, że gdyby go usunąć, motor w ogóle by nie ruszył, a jest to opinia oparta na podstawie doświadczenia wyniesionego z obecności na wielu takich imprezach. Tym, co widzimy tam, jest połączona siła trzech nurtów antysemityzmu: skrajnej prawicy, skrajnej lewicy i islamu. Jest mocna, jest podstępna i zakaża uniwersytety w całej Wielkiej Brytanii. Nie może więc Pani twierdzić, że była Pani „nieświadoma”, chyba że postanowiła Pani nie wiedzieć. Na uniwersytetach w całej Wielkiej Brytanii tchórzostwo, ignorancja i bigoteria wyciągają do antysemityzmu pomocną dłoń.
Horror nowoczesnego antysemityzmu szerzy się na kampusach, wśród ludzi wykształconych, nie zaś w dzielnicach biedy, co stanowi znaczącą groźbę. I w tym właśnie pomógł University of Kent. Tutaj, oczywiście, zastępują słowo „Żyd” słowem „syjonista”, by móc powiedzieć wszystko, co chcą. W zeszłym tygodniu na stronie Facebooka kogoś, kto reklamował waszą imprezę, zobaczyłem komentarz: „po prostu zabić wszystkich Żydów”. Dwie minuty później zmieniono to na „bękartów syjonistów”. W umyśle autora jest to oczywiście tym samym.
Dla mnie, Żyda w Wielkiej Brytanii, nie ma ucieczki. Nie będę siedział cicho i ignorował faktu, że antysemici przejmują panowanie na ulicach i na kampusach. Nie odwrócę się w milczeniu tyłem, jak gdybym nie wiedział, dokąd prowadzi ta droga. Nie dopuszczę, by University of Kent dostarczał platformy dla Protokołów mędrców Syjonu, i żebym odchodził jak gdybym musiał to zaakceptować.
Proste przeproszenie nie wystarcza. 200 ludzi wyszło z tej sali po nakarmieniu się antysemityzmem na Pani kampusie. Tym ludziom trzeba powiedzieć, że oklaskiwali antysemityzm. Każdy z tych ludzi jest nieco bardziej „skrajny” niż był, zanim usłyszał to wystąpienie. Niektórzy dostali czystą „działkę” dla swojego uzależnienia. A Żydzi w Wielkiej Brytanii? No cóż, jesteśmy tylko trochę mniej bezpieczni niż byliśmy.
Na Pani uniwersytecie usłyszałem słowa o “Mędrcach Syjonu”. Usłyszałem słowa o spiskach żydowskich. Oczekuję, że podzieli się Pani ze mną swoimi myślami.
Z poważaniem
David Collier.
Ten list został wysłany do prorektor University of Kent 31 stycznia 2016 r.