Total 3 comments
Globalizm a konfederacja
Z: Marek Eyal
2023-03-26 09:16
Teoretycznie nie musi by sprzeczności logicznej między globalizmem a autonomią polityczną członków konfederacji.
W kilku państwach pragmatyczna konfederacja jeszcze pracuje, chociaż zgrzyta coraz częściej, nawet w Szwajcarii.
A w zmianach przoduje USA. USA planowane jako konfederacja, stały się formalną federacją po wojnie domowej w latach 60 19 wieku. Dzisiaj USA jest federacją zagrożoną ekstynkcją. Oligarchia amerykańska systematycznie eliminuje przejawy niezależności państwa federalnych i buduje biurokratyczne imperium na wzór imperiów wielonarodowych w przeszłości.
EU stara się przyspieszyć podobny proces, mimo że jest jeszcze konfederacją, 160 lat opóźnienia w stosunku do USA.
Patrząc na ten proces globalizacji trudno nie być zaniepokojonym.
Izrael stał się ostatnio poligonem doświadczalnym globalistów. A to już jest poważnym powodem do niepokoju.
Brak obiektywizmu...
Z: yamata
2023-03-26 09:15
Nie wiem, czy wiekowy człowiek winien pisać takie nieprzemyślane komentarze. Niezadowolenie ulicy zawsze z czegoś wynika. I jeśli rząd powołany przecież dla ludzi przez ludzi, dostatecznie długo olewa problem, ten wreszcie eksploduje. I nie ma tu znaczenia forma, bo ta zwykle jest burzliwa. I zawsze do zadymy przyłączają się jednostki, dla których liczy się tylko zadyma. Tak było zawsze. A Francja przeżyła już rewolucję nomen omen — francuską, więc pewne doświadczenie w tej materii ma. ;)

Zawsze ktoś próbuje ugrać coś na boku. Ale to nie przysłania sedna. A ono nie leży w protestujących, tylko w tym, co robi władza i wielki biznes. I nie mówmy, że przy takiej straszliwej dysproporcji dóbr we współczesnym świecie wina leży po stronie płatników składek na ubezpieczenie społeczne! Dawno już zresztą wydanych przez rząd na łatanie dziury bez dna...

Jakoś pieniędzy na nowe okręty czy samoloty zwykle nie brakuje. Na ratowanie upadających banków też. Politycy też nie świecą pustymi kieszeniami. Niektóre firmy zgromadziły już majątek wart więcej niż niejedno państwo. Mam sobie czegoś odmawiać dla ich dobrostanu?

Dla mnie to one są problemem, bo nie jestem etatowym, roszczeniowym pracownikiem. Mam własną firmę i muszę poruszać się w rzeczywistości wykreowanej przez rząd i wielkie koncerny oraz pracowników, skutecznie lobbujących na swoją korzyść. Mnie nie pomaga praktycznie nikt, a odnoszę wrażenie, że Pan sobie wyciera moim dobrostanem pewna część ciała... ;)

Problemy drążące współczesną demokrację są daleko głębsze. Pomijając już takie medialne wydmuszki jak Greta, która tylko realizuje (być może nieświadomie), biznesowy cel ukierunkowany obecnie na ekologię. Którą wszyscy tak naprawdę mają gdzieś.

Dlaczego? Już tłumaczę. Pewien mądry fizyk wyliczył jakiś czas temu, że codziennie winna powstawać nowa elektrownia atomowa, by zaspokoić potrzeby energetyczne ludzkości. W końcu każdy chce żyć na pewnym poziomie i konsumować dobra, nawet te zupełnie niepotrzebne. Nie powstaje, więc sprawa się rypnie, prędzej czy później. Kilkadziesiąt badań poważnych naukowych instytucji udowadnia, że wszelkie nasze wysiłki w sprawie zmian klimatycznych na nic się nie zdadzą. Słynne lasy deszczowe emitują więcej CO2, niż pochłaniają. Gleby emitują go również. Oceany nie wyrabiają i nie pochłaniają. Atomówki nie są też takie zielone, jak się je powszechnie ostatnio maluje. Zresztą to kropla w morzu elektrowni węglowych. G20 miało przestać wspierać ich rozwój i 10 lat temu przestać dofinansowywać paliwa kopalne. To nie tylko nie zostało zrealizowane, ale ich finansowanie wielokrotnie wzrosło! O samochodach elektrycznych, elektrowniach wiatrowych, czy segregowaniu odpadów nie wspominając. A CO2 to nie jest jedyny problem antropocenu. O podtlenku azotu Pan słyszał?

Jest to jedna wielka farsa, obliczona na trzepanie kieszeni maluczkich. Którzy też nakręcają popyt, bo przecież marketingowcy wmówili im, że muszą mieć nowego elektronicznego śmiecia co pół roku. Interes musi się kręcić i firmy, rządy oraz banki będą promować rozpasaną konsumpcję, nie patrząc na konsekwencje. Tak to jest skonstruowane (jak rak) i taka niestety jest nasza cywilizacja. Nikt dobrowolnie nie zrezygnuje ze swojego statusu i swoich dóbr. Firmy powołane są do ciągłego rozwoju, banki do zarabiania, a rządy do ułatwiania im tego i ewentualnie jakiegoś rozdawnictwa na ukojenie nerwów społeczeństwa lub kupienie jego głosów.

To się musi źle skończyć i zwyczajnie skończy się globalnym kryzysem i być może wojną, która pochłonie nadmiarową część ludzkości. Dla której nie ma pracy jak i nawet jedzenia. Jest nas już 8 mld! Co z tym robimy? Nic.

Ja segreguję odpady i jeszcze płacę tym, którzy na tym zarobią za ich wywiezienie. Ba, funduje im nawet oddzielne kosze w imię ekologii. Tymczasem mocarstwa budują sobie kolejne lotniskowce, latają nam nad głowami nowe myśliwce i rakiety balistyczne. To wszystko jest z pewnością niezwykle "ekologiczne" i nie generuje śladu węglowego. Szczególnie działalność Putina w Ukrainie jest bardzo ekologiczna i na bank wszyscy jego żołdacy segregują śmieci i utylizują zużyty olej z czołgu zgodnie z normami UE... ;)

Nawet takie WTF czy inny Greenpeace robią nas w ciula. Ile przeznaczają na statutową działalność, a ile na własne potrzeby? Greta jak lata odrzutowcem czy płynie statkiem nie generuje CO2? I to jeszcze z całą bandą klakierów?

Jedyną nadzieją dla świata jest dobrze dofinansowana nauka. Może obecny przełom w AI, może synteza jądrowa, może ucieczka w kosmos jakoś rozładuje sytuację na Ziemi, zanim się pozabijamy, zaczniemy zjadać i utoniemy we własnym gównie. Ale dopóki coś naprawdę tragicznego nie dotknie ludzkości, marna szansa, by dobrowolnie przestawiła się na takie tory...

Wszak lepiej bezmyślnie konsumować i nie krytykować rządu. Rząd przecież jest dobry i zawsze wie lepiej, nie?
Fakty
Z: Jacek
2023-03-26 09:12
Ustalmy fakty. Mierząc poziom oceanu, zasięg lodowców i lądolodów, mierząc średnią światową temperaturę, nie sposób nie dostrzec ścisłej korelacji z zawartością CO2 w atmosferze. Zgoda czy nie?
Jeśli uważasz że powiedziałem nieprawdę to dalsza rozmowa nie ma sensu. Jeśli uważasz że powiedziałem prawdę, jest chyba wszystko jedno czy ktoś się dowie o tych faktach z opracowań gremiów naukowych czy z nagłówków gazet. Ważne by zajął właściwe stanowisko. Więc skąd zarzut wobec Grety że korzysta ze źródeł które ci się nie podobają z tajemniczych powodów?

Odpowiedź:
I na tym właśnie polega różnica między nami, Panu wszystko jedno, ą światu nie. Wzrost temperatur jest faktem, ale prognozy są już niepewne, strategie walki z klimatem warte dyskusji, subwencjonowanie nieopłacalnych i nieskutecznych technologii jest przerzucaniem kosztów rachunków za energię ludzi bogatych na biednych. A CO2 stale wzrasta. Może jednak zacząć myśleć? Bez tego Pan Jacek robi z siebie Janusza i jest z tego dumny.
Add comment
Listy z naszego sadu
Chief editor: Hili
Webmaster:: Andrzej Koraszewski
Collaborators: Jacek Chudziński, Hili, Małgorzata Koraszewska, Andrzej Koraszewski, Henryk Rubinstein
Go to web version