Feudalne rozbicie Libanu nie pozwala na realizacji celów narodowych, jak masywne infrastruktury i instytucje narodowe. W Libanie nie ma szansy na państwo obywatelskie w stylu europejskim.
Bo Libańczycy nie są narodem, a raczej byli ale dawno, 3 tysiące lat temu, i przestali być 2 tysiące lat temu.To podobieństwo do losu państwa żydowskiego powinne były stworzyć poczucie wspólnoty losu potomków Fenicjan w Libanie i Żydów wracających do ojczyzny.
Ale stało się inaczej.
Maronici którzy w latach 40 byli jeszcze większością w Libanie, wybrali front antyizraelski z narodami regionu - zbieraniną muzułmanów z Hidżazu, Syrii, Iraku i z Egiptu. I tak stracili okazję budowy nowoczesnego państwa narodowego.
Obecna Wrogość resztek Maronitów libańskich do Żydów jest fenomenem głupoty.
Zdarzają się wprawdzie milicje pojedynczych watażków którzy widzą chwilowy interes we współpracy z Izraelem, ale interes zmienia się i Maronici wracają w objęcia Szyitów Hizballi.
A ten dobrotliwy biskup przekazuje tylko pomoc od prosperujących Maronitów izraelskich dla ich krewnym w Libanie. Nic wspólnego z miłością do syjonistów.
Bo Libańczycy nie są narodem, a raczej byli ale dawno, 3 tysiące lat temu, i przestali być 2 tysiące lat temu.To podobieństwo do losu państwa żydowskiego powinne były stworzyć poczucie wspólnoty losu potomków Fenicjan w Libanie i Żydów wracających do ojczyzny.
Ale stało się inaczej.
Maronici którzy w latach 40 byli jeszcze większością w Libanie, wybrali front antyizraelski z narodami regionu - zbieraniną muzułmanów z Hidżazu, Syrii, Iraku i z Egiptu. I tak stracili okazję budowy nowoczesnego państwa narodowego.
Obecna Wrogość resztek Maronitów libańskich do Żydów jest fenomenem głupoty.
Zdarzają się wprawdzie milicje pojedynczych watażków którzy widzą chwilowy interes we współpracy z Izraelem, ale interes zmienia się i Maronici wracają w objęcia Szyitów Hizballi.
A ten dobrotliwy biskup przekazuje tylko pomoc od prosperujących Maronitów izraelskich dla ich krewnym w Libanie. Nic wspólnego z miłością do syjonistów.