Ta teza inter-sekcjonalna że Murzyn ma grać Murzyna a Chińczyk Chińczyka, nie wytrzymuje konfrontacji z rzeczywistością, bo mnożą się produkcje medialne gdzie ciemnoskóry aktor gra brytyjskiego szlachcica, Szeryfa na Dzikim Zachodzie albo szefa sztabu dynastii europejskiej w średnich wiekach. Wszystkie niezgodne z normami społecznymi przyjętymi w tamtych czasach.

Aktor biały (z małej litery jak czarny z małej litery, bo oba kolory są tylko przymiotnikami. Kolor skóry nie jest rasą, ani nawet kulturą i w ogóle jest oceną subiektywną - co dla jednego czarne dla drugiego brązowe, czerwone lub żółte), powinien grać dzisiaj białego kolonizatora, najlepiej głupiego i okrutnego. Inne pozycje stopniowo zamkną się przed nim, jeśli społeczeństwo amerykańskie posunie się dalej na tym samym kursie, przyjmie szaleństwo jako normę i zdławi opozycję.

Twórcy konstytucji amerykańskiej myśleli że przewidzieli wszystko; głupotę obywateli, chciwość i korupcję polityków. Ale najtrudniejszy egzamin ich dalekowzroczności odbywa się teraz.

Czy USA przeżyje obecny atak szaleństwa i pozostanie republiką z tą samą konstytucją?