Na mity nie ma rady. Tutaj jest pewien paradoks. A mianowicie, co z tego, że my wiemy, jakie są luki w rozumowaniu, tych tam na górze, skoro i tak nic nigdy nie ulega zmianie? Przychodzą mi do głowy dwa stwierdzenia: "to jest głos wołającego na puszczy" oraz drugie, z boiska piłkarskiego: "sędzia ma zawsze rację, nawet gdy jej nie ma." Wprawdzie teraz jest już tzw. Var, ale i tak o wszystkim decyduje Sędzia. Także kiedyś pewien pisarz napisał, że człowiek zna lepiej Boga, niż on sam. Tylko że nadal, podlegamy tym samym nieszczęsnym prawom i logice "wyższych sfer." Takie to przeznaczenie, są aktorzy z góry ustaleni i mają oni odgrywać swoje role, zawsze jednakowoż kochając to co robią, czy dobro czy też nie.
Przypomina mi się utwór Ajschyllosa "Prometeusz skowany." Zeusa ocenia się ogólnie bardzo dobrze, ale jeśli być bardziej wnikliwym, widzi się pewne luki. Np. kara za posiłek oszukany, to męki? Albo puszka pandory (WTF?).
Taka jedna z wielu sprzeczności:
Bóg oświadcza:"Mam dość przebaczania!" (Jr 15) a Faustyna mówi:"to że Bóg jest nieskończonego miłosierdzia, temu nikt zaprzeczyć nie może."
Pół żartem napiszę:
Chciałbym wziąć udział w debacie w Niebie i by się podyskutowało o tym i owym. Na przykład, dlaczego ateiści są karani wg Biblii, za niewiarę? Kiedyś oglądałem w tv rozmowy na temat wiary z ekspertami. I tam jeden z nich powiedział, że szukał Boga w pewnym momencie swojego życia, bardzo wnikliwie, czytał święte księgi i stwierdził że:"nic tam nie znalazł." A Bóg twierdzi, że wiara jest wyłącznie kwestią wyboru. Jeśli nie wierzysz, to znaczy, że widocznie nie chcesz wierzyć. Przecież to nonsens!
Na pewno, wziąłbym tam ze sobą, dwóch jegomościów z czasów protestantyzmu:Lutra i Kalwina, pewnego youtubera o inicjałach K.F. oraz Pana, Panie Lucjanie :) Tylko że słowa świętej:"co Bóg raz postanowi, nie zmienia..."
Pozdrawiam Pana i cały Portal.

Odnośnie tych dwóch stwierdzeń przez Pana przytoczonych, jest jeszcze jedno: „Kropla drąży skałę” i tego bym się trzymał. To prawda, że „człowiek zna Boga lepiej niż on sam”, gdyż to człowiek jest stwórcą wszystkich swoich bogów, a konkretniej – idei bogów/Boga. A co do rzekomego twierdzenia przez Boga (rzekomego, gdyż to zawsze kapłani wypowiadają się w jego imieniu), że wiara jest kwestią wyboru, Sobór Wat.I, tak orzekł w kwestii wiary: „Jest to cnota nadprzyrodzona, dzięki której za łaską Boga /../ wierzymy w to, co objawił”. Teolodzy ten problem tak ujmują: „Akt wiary jest to przyjęcie prawdy nadnaturalnej przez rozum, pod nakazem woli, pod wpływem łaski, ze względu na powagę Boga objawiającego”.

Jaka z tego wypływa konkluzja? Bez łaski bożej człowiek nie może wierzyć w Boga, niezależnie od jego chęci w tym względzie, czy też woli. A gdyby ktoś miał jeszcze wątpliwości, Biblia nie pozostawia złudzeń: „Łaską jesteście bowiem zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga; nie z uczynków, aby nikt się nie chlubił”(Ef 2,8-9). A za pomysł zabrania mnie ze sobą do nieba jako dyskutanta, dziękuję za ten „zaszczyt”, ale na pewno znajdzie Pan bardziej nadających się do tej roli, np. naszych zasłużonych hierarchów, czy też Ojca Dyrektora, jak i wielu innych ich naśladowców. Na pańskie tytułowe pytanie odpowiedziałbym tak: a to już zależy od człowieka. Dziękuję za pozdrowienia i również pozdrawiam.