Nie bez kozery to tak zwany fanzin opinii. Z definicji zainteresowany przekazywaniem opinii naczelnego i staffu a nie informacji z tej strony lustra. W latach 90tych profesjonalnie odcinał się i dawał odpór elementowi animalno-antychrześcijańskiemu (w osobach takich jak Stanosz). Następnie obalał skorumpowane rządy postkomunistyczne czyniąć użytek z alkoholu etylowego i dyktafonu. Obecnie przeszedł był na pozycje dialektycznie i moralnie uzasadnionego oburzenia błędami i wypaczeniami kościoła (niejako w poprzek anatomii mentalnej naczelnego, przchodzącego fazę geriatryczno-metafizyczną). Sekunduje również mężnie w wyrażaniu znużenia i dezaprobaty dla taumaturgii narodowo-eucharystycznej prawych i sprawiedliwych. Jakby nie patrzeć, zawsze jest po właściwej stronie historii.