Total 4 comments
nie komplikować spraw prostych, ot co!
Z: Leszek
2020-10-04 14:23
Być może jest tak jak w filmie SF Luca Bessona "Lucy". Mianowicie, że celem życia człowieka jest przekazanie wiedzy. Podobnie jak to robi natura przekazując informacje w genach. Może za 1000 lat uda się zatrzymać śmierć albo przynajmniej bardzo mocno ją opóźnić, tak że przestanie trwożyć ludzi.

Zgadzam się z autorem w kwestii nieistnienia. Dawno temu przyszło mi do głowy, że niebyt po śmierci będzie tak samo 'dokuczliwy' jak przed narodzinami, czyli wcale. Czy przed pojawieniem się na Świecie było jakoś źle? Czy coś pamiętam? Tylko błogość nieistnienia. A i tak to naciągane, bo i tego nie można stwierdzić.

Czy religia może coś człowiekowi zapewnić, a nawet dać? Tylko spektakl iluzji, który może nieco uspokoi zszargane nerwy i przyćmić strach przed końcem. Nic ponadto. "Bez Kościoła nie ma zbawienia". Cóż niby ma znaczyć to zuchwałe stwierdzenie z II wieku, bodajże św. Cypriana? Że grupa ludzi - tak samo, a może i bardziej ułomnych - może zapewnić życie wieczne dzięki podążaniu za ich naukami? Wszak etyczne zachowanie mamy wszyscy wszyte w oprogramowanie bazowe. Nieetycznie zachowanie narażało człowieka na wykluczenie z grupy, a to często oznaczało śmierć. Ponadto warto postępować etycznie by się czuć dobrze. Reszta to komplikowanie rzeczy prostych, tym samym stwarzanie sobie sztucznych problemów - jak w wielu kwestiach mówi moja żona. I tyle. Napisałem to co na łamach tego zacnego portalu zostało nieraz wypowiedziane przez różne mądre głowy, ale może warto to ciągle przypominać.

Swoją drogą podążanie drogą religii wcale nie daje gwarancji lżejszego życia ani szybkiej, dobrej śmierci. Piszę to z obserwacji mojego bliższego i dalszego otoczenie. Może kiedyś napiszę o mojej babci.


Miło mi, że autora natchnąłem do napisania kolejnego ciekawego artykułu, a ja mogę to przeczytać w tę piękną jesienną niedziele. Swoją drogą od tamtego momentu z teściową mogę rozmawiać zupełnie swobodnie o różnych aspektach z religii nie narażając się na napaść tzw. mocno wierzącego. Pozdrawiam.



Owoc poznania jako grzech, który może odkupić ?
Z: mjod
2020-10-05 06:45
>>Mówiąc wprost: gdyby człowiek nie był śmiertelny &#8211; nie potrzebni byliby mu bogowie (a więc to świadomość tego powszechnego prawa przyrody zrodziła bogów)<<

Grzech pierworodny jako "grzeszny" owoc poznania.
Poznać coś, z czym nie można się pogodzić, to tak, jakby tego nie poznać.

Tak, to całkiem racjonalny motyw narodzin religijności w dziejach ludzkości.
Nie zgadzam się w drugim argumentem
Z: Harding
2020-10-05 16:50
To że na coś nie mamy wpływu nie oznacza że nie możemy się tego bać.
Odpowiedź p.Hardingowi
Z: Lucjan Ferus
2020-10-05 17:34
Oczywiście, że możemy się tego bać. Tylko jaki to ma sens? Natura tak nas ukształtowała, iż człowiek ma "wdrukowane" dwa podstawowe rodzaje zachowania: walcz albo uciekaj! Strach jest sygnałem do podjęcia ucieczki, albo przynajmniej do zachowania wzmożonej ostrożności.W przypadku perspektywy nieuchronnej śmierci, tak czy inaczej jest on (moim zdaniem) bezsensowny.
Add comment
Listy z naszego sadu
Chief editor: Hili
Webmaster:: Andrzej Koraszewski
Collaborators: Jacek Chudziński, Hili, Małgorzata Koraszewska, Andrzej Koraszewski, Henryk Rubinstein
Go to web version