30 lat po Thatcher, klęsce EURO i klęsce multikultury europejskiej, przywódcy Europy upierają się że integracja polityczna jest najlepszą drogą do szczęścia Europejczyków. Czyli niewiele się nauczyli.
Jak kłamliwi prorocy wieku 20.
A w drodze do obiecanego szczęścia tępienie wrogów i heretyków. Nagonki na nacjonalistów, sceptyków każdej maści i przemoc sterowanego motłochu na ulicach i na sieciach społecznych.
To dławieniu swobodnej myśli i inicjatywy jest przyczyną chronicznej stagnacji gospodarki strefy EURO już ponad 10 lat.
Prosta idea federacji gospodarczej wolnych państw narodowych wydaje się być do dzisiaj niepojęta dla przywódców Europy (ci którzy tą ideę rozumieją, naturalnie nie są przywódcami Europy).
Tych wytępionych dysydentów bardzo zabraknie Europie, kiedy zechce przebudować się do praktyczniejszych idei.
Jak kłamliwi prorocy wieku 20.
A w drodze do obiecanego szczęścia tępienie wrogów i heretyków. Nagonki na nacjonalistów, sceptyków każdej maści i przemoc sterowanego motłochu na ulicach i na sieciach społecznych.
To dławieniu swobodnej myśli i inicjatywy jest przyczyną chronicznej stagnacji gospodarki strefy EURO już ponad 10 lat.
Prosta idea federacji gospodarczej wolnych państw narodowych wydaje się być do dzisiaj niepojęta dla przywódców Europy (ci którzy tą ideę rozumieją, naturalnie nie są przywódcami Europy).
Tych wytępionych dysydentów bardzo zabraknie Europie, kiedy zechce przebudować się do praktyczniejszych idei.