Bardzo często trafiałem na powyższe pytanie na różnych forach. Zadawane ze "słodką naiwnością" i podtekstem: Przecież wszyscy mylić się nie mogą - coś z tymi Żydami jednak musi być nie tak!
"Dlaczego Żydzi są tak serdecznie znienawidzeni i otoczeni trwogą? Cóż to za tajemnicze kuglarstwo sprawia, że w powszechnym przekonaniu udaje się wyposażyć słabą, bezbronną mniejszość w przerażające atrybuty wszechmocy?(...)Każde oskarżenie pod adresem Żydów, czy trzeźwe czy pozbawione umiaru, spotkało się z drobiazgową i poważną obroną. Ze względu na siłę argumentów i sam ciężar statystyki nienawiść do Żydów powinna już dawno być wyklęta(...)Jednak wszelkie argumenty, jakie wytaczano dla odparcia antysemickich oszczerstw, nie zdołały skutecznie obalić ani jednego z nich. Plenią się one jakby na przekór faktom, że tak łatwo je unicestwić i że są unicestwiane. Żadne kłamstwo nie jest za drobne, za głupie, ani za wielkie na to, by przynieść zamierzony efekt(...)Dlaczego tak jest na Boga?" Odpowiadając na to pytanie Joshua Trachtenberg pisze we wstępie do "Diabeł i Żydzi": "Możliwa jest tylko jedna odpowiedź: ludzie wierzą w takie rzeczy, ponieważ CHCĄ w nie wierzyć(...)Nienawiść do Żyda nie ma żadnego racjonalnego uzasadnienia. Gdyby je miała, sama absurdalność antysemickich oskarżeń zdławiłaby je w zarodku". Kończę właśnie "Wszystkie winy Izraela". Tytuł ambitny i przewrotny równocześnie, bo Pan Koraszewski zdaje sobie sprawę doskonale, że nigdy nie byłby w stanie wspomnieć wszystkich antysemickich/antysyjonistycznych oskarżeń niezależnie od objętości jego książki. Pomysłowość oskarżycieli jest tu nieograniczona! Bo tak naprawdę nie chodzi o jakiś konkretny powód, ale o to co w kawale chodziło rosyjskiemu inspektorowi pytającemu żydowskich uczniów czy mają jakiś zeszyt, książkę itp, a odpowiedź przecząca kończyła się batami. Gdy przyszła kolej na Josela, ten od razu zdjął spodenki - Widzę że Wielmożnemu Panu nie chodzi o nasze podręczniki czy zeszyty, ale o żydowski tyłek. To rodzi dalsze pytania, dlaczego ludzie chcą wierzyć w antysemickie oskarżenia i tak ochoczo walą akurat w żydowski tyłek? Niektórzy piszą książki szukając odpowiedzi, ja odwracam pytanie: Co z tym światem/ludzkością jest nie tak, że nienawidzi akurat ten, a nie inny naród? Odpowiedź znalazłem w starej księdze sprzed 2000 lat: "Cały świat tkwi w złym"...
"Dlaczego Żydzi są tak serdecznie znienawidzeni i otoczeni trwogą? Cóż to za tajemnicze kuglarstwo sprawia, że w powszechnym przekonaniu udaje się wyposażyć słabą, bezbronną mniejszość w przerażające atrybuty wszechmocy?(...)Każde oskarżenie pod adresem Żydów, czy trzeźwe czy pozbawione umiaru, spotkało się z drobiazgową i poważną obroną. Ze względu na siłę argumentów i sam ciężar statystyki nienawiść do Żydów powinna już dawno być wyklęta(...)Jednak wszelkie argumenty, jakie wytaczano dla odparcia antysemickich oszczerstw, nie zdołały skutecznie obalić ani jednego z nich. Plenią się one jakby na przekór faktom, że tak łatwo je unicestwić i że są unicestwiane. Żadne kłamstwo nie jest za drobne, za głupie, ani za wielkie na to, by przynieść zamierzony efekt(...)Dlaczego tak jest na Boga?" Odpowiadając na to pytanie Joshua Trachtenberg pisze we wstępie do "Diabeł i Żydzi": "Możliwa jest tylko jedna odpowiedź: ludzie wierzą w takie rzeczy, ponieważ CHCĄ w nie wierzyć(...)Nienawiść do Żyda nie ma żadnego racjonalnego uzasadnienia. Gdyby je miała, sama absurdalność antysemickich oskarżeń zdławiłaby je w zarodku". Kończę właśnie "Wszystkie winy Izraela". Tytuł ambitny i przewrotny równocześnie, bo Pan Koraszewski zdaje sobie sprawę doskonale, że nigdy nie byłby w stanie wspomnieć wszystkich antysemickich/antysyjonistycznych oskarżeń niezależnie od objętości jego książki. Pomysłowość oskarżycieli jest tu nieograniczona! Bo tak naprawdę nie chodzi o jakiś konkretny powód, ale o to co w kawale chodziło rosyjskiemu inspektorowi pytającemu żydowskich uczniów czy mają jakiś zeszyt, książkę itp, a odpowiedź przecząca kończyła się batami. Gdy przyszła kolej na Josela, ten od razu zdjął spodenki - Widzę że Wielmożnemu Panu nie chodzi o nasze podręczniki czy zeszyty, ale o żydowski tyłek. To rodzi dalsze pytania, dlaczego ludzie chcą wierzyć w antysemickie oskarżenia i tak ochoczo walą akurat w żydowski tyłek? Niektórzy piszą książki szukając odpowiedzi, ja odwracam pytanie: Co z tym światem/ludzkością jest nie tak, że nienawidzi akurat ten, a nie inny naród? Odpowiedź znalazłem w starej księdze sprzed 2000 lat: "Cały świat tkwi w złym"...