My upamiętniamy swe przegrane powstania, a Izraelczycy mogliby z dumą świętować rocznice 5 zwycięskich wojen, zamiast tego mamy niezwykle pesymistyczny artykuł na upamiętnienie najbardziej błyskotliwego zwycięstwa w nowoczesnej historii. Pełen nie dumy jak należałoby oczekiwać, ale słusznej zadumy. Były różne lecz takie same wojny, gdy wygrywał ten z większym potencjałem militarnym i jedna Wojna 6-dniowa, po której faktycznie zmarnowano wszystkie zdobycze. Prawie wszystkie, bo na szczęście Jerozolima jest zjednoczona i zniknęło arabskie śmietnisko z jej wschodniej części. Stanowi niepodzielną stolicę nowoczesnego państwa (napisałbym, że było to przepowiedziane tysiące lat wstecz w Tanach, ale Redakcja nie wierzy w HaSzem). Na szczęście Wzgórza Golan są wciąż w rękach Izraela, a rolnicy w Galilei nie muszą czuć się jak kaczki na strzelnicy dla rozrywki znudzonych służbą pograniczników syryjskich. Opis przykładów strzelania sobie w stopę przez izraelskich polityków (niestety "sobie" oznacza tak naprawdę narażanie na cierpienia i rosnącą groźbę unicestwienia żydowskich obywateli Izraela)autor rozpoczyna tak: "Wydaje mi się, że wzięliśmy dar, który dali nam Haszem i Izraelska Armia Obronna, i po trochu przez ignorancję i słabość woli, roztrwoniliśmy go." Chyba kluczowym słowem jest IGNORANCJA, bo z pewnością nie słabość woli narodu żydowskiego, który nieraz wykazał i wykazuje niezwykły hart ducha, czego często brakuje jego zwłaszcza lewicowym politykom. Ignorancja sprawia, że nie dostrzegają celu, sensu swego istnienia w ogóle - przetrwania kilkunastu wieków rozproszenia i bycia "chłopcem do bicia" dla wszystkich pośród których mieszkali, i powrotu do tego, a nie innego zakątku globu - swej prastarej, obiecanej ojczyzny. Jeśli nie zrozumieją, że to jest wola Haszem, to państwo z kwitnącą gospodarką, innowacyjnymi technologiami, napełniające płodami świat podzieli los 200 szklarni wystawionych przez Żydów i doskonale prosperujących w Gazie, gdy wpadły w ręce "Palestyńczyków". I stanie się Gazą...Diagnoza problemu jest słuszna - "Wiedzą, że boimy się konfrontacji, więc pchają mocniej." To sprawia, że Europa Zachodnia w imię tolerancji, pluralizmu toleruje hordy szturmujących jej granice pod zielonymi sztandarami ze skrzyżowanymi szablami. To nie jest element dekoracyjny, to motto islamu - podbój - brak tolerancji dla inności. I tu Vic daje konkretne rady jaka powinna być polityka (nie tylko Izraela) wobec zagrożenia - trzeba stawić mu czoło i ani kroku w tył. Ustępstwa wobec żądań, zawsze kończyły się nowymi żądaniami, a po nich pozycja negocjacyjna Izraela stawała się zawsze słabsza. "Oni, z drugiej strony, CHCĄ SIĘ NAS P O Z B Y Ć; nie ma znaczenia, że mieliby lepsze życie, gdyby współpracowali z nami." WAKE UP,ISRAEL!

Pierwszy okres pionierski - Jozue + Sędziowie, trwał około 400 lat. Drugi, powrót części wygnańców Babilonu, trwał od 538 pne ( deklaracja Cyrusa) do około 100 pne, królestwa Aleksandra Janaeusa, też około 400 lat.
Deklaracja Cyrusa uznała prawo Żydów do powrotu do ojczyzny. Jak deklaracja Balfoura, prawie 2,600 lat później. Nie dziw że mamy ulice na cześć ich obojga.
Nie wdając się w szczegóły i stosując dedukcję można śmiało założyć że mamy przed sobą jeszcze kilkaset lat ciągłej wojny. W tym czasie może rozpadną się stare imperia i powstaną nowe, jak w dwóch poprzednich okresach pionierskich. Aby przeżyć ten okres, należy wzmacniać demografię i gospodarkę, zdolność obrony i kohezję społeczną. Poszerzenie zaplecza strategicznego jest koniecznością i stanie się tak czy inaczej, prawdopodobnie w wyniku nieuchronnych następnych wojen.