W pierwszej rundzie Zachód przekonał się że jego zasady ( kiedyś zwane wartościami) demokracji liberalnej nie nadają się na eksport.
W drugiej okazuje się że te zasady są na sprzedaż i mają cennik na własnym podwórku.
Najtańsze jest ograniczenie wolności słowa, bo występuje po każdej wpłacie i najłatwiejsze do wykonania.
Aż dziwne że tu i tam są jeszcze ludzie gotowi umierać za taką taniochę jak wolność słowa.
Moim zdaniem zasady na sprzedaż występują dzisiaj w każdej demokracji liberalnej, tak że mam prawo uogólniać od szczególnych Stanów Zjednoczonych do ogólnej liberalnej kultury Zachodu.
Jaka będzie trzecia runda?
W drugiej okazuje się że te zasady są na sprzedaż i mają cennik na własnym podwórku.
Najtańsze jest ograniczenie wolności słowa, bo występuje po każdej wpłacie i najłatwiejsze do wykonania.
Aż dziwne że tu i tam są jeszcze ludzie gotowi umierać za taką taniochę jak wolność słowa.
Moim zdaniem zasady na sprzedaż występują dzisiaj w każdej demokracji liberalnej, tak że mam prawo uogólniać od szczególnych Stanów Zjednoczonych do ogólnej liberalnej kultury Zachodu.
Jaka będzie trzecia runda?