Ciekaw jestem czy ktoś sprawdza jakość wody w zbiorniczkach przy wejściu do kościoła. Ile ona tam jest zanim ktoś zmieni. Wszyscy wtykają tam palucha. Pan który nie lubi myć rąk po wyjściu z toalety, jedna pani z obfitym katarem inna z kaszlem, który przykrywa ręką jak się coś odrywa... Część przyjechała tramwajem trzymając się uchwytów, tych samych co cuchnący bezdomny człowiek dzień wcześniej. Wygląda na to, że większość wierzy, że ta woda krzywdy zrobić nie może, wszak jest święta. Dobrze że nikt jej nie pije przynajmniej...
Kolejny ciekawy tekst pana Kruka. Dzięki.