To jest praca na zmianą wzorców zachowań. Podejmują ją ci, którzy pracują nad szkolnym i akademickim wyrównywaniem szans czy w środowiskach uzależnionych. Efekty są zazwyczaj bardzo skromne. Rozwodzić się nie ma potrzeby, wystarczy sobie trochę klasyki przypomnieć - niech będzie "Pigmalion" G.B. Shawa. Eliza Doolittle ma swój urok, ale jednak nie bez racji był ten nudziarz Pickering. Gdy zaś przyszłoby się trudzić nad przewarunkowaniem "pacjentów" nie tylko nieuroczych, ale wprost niebezpiecznych, to obawiam się, ze profesor Higgins bez ochrony skończyłby szybko i źle. Tym to pewniejsze, że zmieniły się metody warunkowania i pomnożyły ośrodki, uprawiające te praktyki. Higgins przeciwko Tik Tokowi szanse ma znikome... ale próbować jednak trzeba.