Od paru dekad jestem pewna, że zachodnie kręgi intelektualne w antyizraelskich kampaniach korzystają z "argumentacji" gotowej. Kto ma pojęcie o polskim Marcu '68, ten rozpoznaje motywy przewodnie, na czele z "antysyjonizmem". O Władysławie Gomułce wiele można powiedzieć, ale przecież nie to, że był intelektualistą. Nie on to wymyślił. "Antysyjonizm", razem z całym pakietem, został opracowany gdzie indziej - i opracowany fachowo. Cokolwiek by uważać o ZSRR, sprawności propagandowej odmówić nie można tak samo, jak wydajności naukowej. Jedno z drugim idzie przecież pod rękę. Z tego, że pewne koncepcje nauk społecznych były przez Sowiety wyklęte, nie wynika, że ich nie znano, nie badano i z nich nie korzystano. Własny dorobek, np. w zakresie teorii warunkowania (czy szerzej uczenia), lingwistyki itp. też był nielichy.
Zmontowanie sprawnej "maszyny narracyjnej", z wykorzystaniem sprawdzonych elementów konstrukcyjnych, było zadaniem zaledwie średniej trudności. Dowód? proszę zauważyć, jak zgrabnie została ominięta "pułapka Obcego". W krajach bloku wschodniego nie istniała jakaś żywa sympatia czy choćby tylko zainteresowanie dla kultury arabskiej. W najlepszym razie to było tło dla literatury przygodowej czy romansowej, z której się (z reguły) wyrasta. Wykorzystanie tego egzotyzmu, zeszlifowanie pewnych przykrych właściwości (np. arabska mściwość czy okrucieństwo) i niedopuszczanie do nadmiernej szczegółowości pozwoliło stworzyć obraz płaski, ale przez to plakatowo wyrazisty.
Taki charakter ma cała "teoria antysyjonizmu": to jest plakat, z doskonałej szkoły radzieckiej. I taki też plakatowy charakter ma "intelektualizm", praktykowany pod tym znakiem.
Zmontowanie sprawnej "maszyny narracyjnej", z wykorzystaniem sprawdzonych elementów konstrukcyjnych, było zadaniem zaledwie średniej trudności. Dowód? proszę zauważyć, jak zgrabnie została ominięta "pułapka Obcego". W krajach bloku wschodniego nie istniała jakaś żywa sympatia czy choćby tylko zainteresowanie dla kultury arabskiej. W najlepszym razie to było tło dla literatury przygodowej czy romansowej, z której się (z reguły) wyrasta. Wykorzystanie tego egzotyzmu, zeszlifowanie pewnych przykrych właściwości (np. arabska mściwość czy okrucieństwo) i niedopuszczanie do nadmiernej szczegółowości pozwoliło stworzyć obraz płaski, ale przez to plakatowo wyrazisty.
Taki charakter ma cała "teoria antysyjonizmu": to jest plakat, z doskonałej szkoły radzieckiej. I taki też plakatowy charakter ma "intelektualizm", praktykowany pod tym znakiem.