W 1992. roku P.D. James napisała powieść kryminalną "Devices and Desires" (w polskim przekładzie :Intrygi i żądze"). W gronie bohaterów jest nauczycielka, która zrezygnowała z zawodu i została gosposią u starszych państwa pastorostwa. Tym, co po dwudziestu latach pracy wypędziło Meg ze szkoły była krucjata o poprawność językową; na przykład o to, aby nauczyciel nie mówił o "czarnych charakterach" ani nie używał słowa "oczernić", bo ma to konotacje rasistowskie.
Phyllis Dorothy James była kompetentną i sumienną urzędniczką państwową, więc z tego rodzaju nowościami i klimatem obcowała u samego źródła. Robiła z tego użytek w swoim literackim hobby. Możliwe, że dla pierwszych czytelników ten wątek był z lekka humorystyczny. Po przeszło trzech dekadach nieco staroświecka, z kwakierskimi naleciałościami bohaterka prezentuje się o wiele współcześniej. Tak, jakby P.D. James skonstruowała ją ku przestrodze. Jak zwykle, zlekceważonej.
P.S. A kto chce wiedzieć, czy Paul Finlayson miał rację, niech poszuka w "Karcie Hamasu" wątków z "Mein Kampf". Zajęcie wakacyjne, bo one leżą na wierzchu.
Phyllis Dorothy James była kompetentną i sumienną urzędniczką państwową, więc z tego rodzaju nowościami i klimatem obcowała u samego źródła. Robiła z tego użytek w swoim literackim hobby. Możliwe, że dla pierwszych czytelników ten wątek był z lekka humorystyczny. Po przeszło trzech dekadach nieco staroświecka, z kwakierskimi naleciałościami bohaterka prezentuje się o wiele współcześniej. Tak, jakby P.D. James skonstruowała ją ku przestrodze. Jak zwykle, zlekceważonej.
P.S. A kto chce wiedzieć, czy Paul Finlayson miał rację, niech poszuka w "Karcie Hamasu" wątków z "Mein Kampf". Zajęcie wakacyjne, bo one leżą na wierzchu.