Total 2 comments
Myślenie tunelowe
Z: Romana Kolarzowa
2025-08-07 21:55
Zdanie, ze ponieważ się zajmuję polityką kraju X, to nie interesują mnie realia polityczne, które ten kraj otaczają zasadniczo i w szczegółach dyskwalifikują i dziennikarza, i politologa, i każdego, kto tak czyni. jest to równie zasadne, jak zajmowanie się np. polskimi meandrami politycznymi i społecznymi, z jasnym wskazaniem, że nie będzie ani słowa o rozmaitych mutacjach rosyjskich aspiracji imperialnych, bo to do polskiej problematyki nie należy. Niech zgadnie, kto zechce, dokąd i z jaką poradą odesłałabym doktoranta, który by mi zaoferował taki temat badawczy.

Zajmowałam się (i nadal zajmuję, ale do pisania wrócę po ciesielsko - stolarskich robótkach ręcznych) kwestią asymilacji i tu się chwalę:
https://rcin.org.pl/ibl/dlibra/publication/282091/edition/245397/content?&meta-lang=pl

Tym, co mnie od dawna frapowało, to niesymetryczność asymilanckich kwalifikacji - ustanowienie specjalnych kryteriów dla specjalnej grupy. I tak, to się kołacze także po "Księgach Jakubowych"... spróbuję pogodzić spierające się strony: to powieść wybitna, w swojej jednostronności.

***
Całkiem z boku, garb Rawiczów całkiem jest znośny, bo to rogate plemię było. A wszelkie rogate bractwo milsze jest od gęgającego i kwaczącego.
Ludzie sprzedają swoją osobowość za przynależność
Z: Andrzej S.Bratkowski
2025-08-11 22:29
Szokująca zgodność tzw. cywilizowanego świata w kwestii Izraela, wbrew oczywistym faktom, to moim zdaniem efekt kryzysu demokracji zżeranej prze populizm, którego istotą jest prymat skuteczności nad jakimikolwiek wartościami. Fundamentem "starej" demokracji był szacunek dla prawdy, co pociągało za sobą szacunek dla indywidualności - bo tylko wielkie indywidualności były twórcami nowego, a - tak przynajmniej wierzono - nowe oznaczało lepsze. Teraz wiemy, że coraz częściej nowe oznacza gorsze, co doprowadziło do wycofania uznania dla wielkich indywidualności na rzecz "mądrości zbiorowej", a ta bardziej rządzi się emocjami, niż rozumem. To też skłania do łączenia się w jednorodne w swojej mądrości zbiorowej stada. W całej Europie trudno znaleźć stado całkiem wolne od antysemityzmu, choć większość tzw. "baniek" jest dość otwarcie niechętna Żydom, podczas gdy inne nadal usiłują lawirować między hasłami otwartości i tolerancji z jednej strony a unikaniem wrogości "baniek" jawnie antysemickich. To dotyczy i rządów w krajach Europy i dziennikarzy, intelektualistów itp. Po 1989 r. tylko niektórzy polscy politycy byli antysemitami. Reszta po prostu wie, jak głęboko w polskiej kulturze jest zakorzeniony antysemityzm by mogli sobie pozwolić na mocniejsze wspieranie Izraela. W krajach Europy Zachodniej duże znaczenie może mieć strach przed terroryzmem islamskim. (Jakoś nie boją się terroryzmu żydowskiego, mimo że Izrael to państwo morderców) Ta formuła "nie jesteśmy antysemitami, ale Izrael to..." daje im poczucie bezpieczeństwa i jest formą samooszukiwania się dla zachowania dobrej samooceny mimo wstrętnego tchórzostwa powstrzymującego ich przed przeciwdziałaniem próbom zrealizowania nowej wersji Holokaustu. Szczególnie dla osób pochodzenia żydowskiego ta formuła jest nie tylko formą kupowania członkostwa w jakiejś bańce, ale też dodatkowym atutem: patrzcie, jaki jestem obiektywny, jak umiem się wznieść ponad osobiste interesy! W naszej kulturze nawróceni są zawsze bardziej cenieni niż starzy wyznawcy.
Add comment
Listy z naszego sadu
Chief editor: Hili
Webmaster:: Andrzej Koraszewski
Collaborators: Jacek Chudziński, Hili, Małgorzata Koraszewska, Andrzej Koraszewski, Henryk Rubinstein
Go to web version