Chyba coś jest w powietrzu, Hili. Wyobraź sobie, że też mnie napadło na robienie porządków i drobnych udoskonaleń. Na razie wywalam wszystko, co się na półkach w ganku przez te 20 lat poskładało. Zamawiam takie śmiszne drewniane listwy, ćwierćwałki się nazywają. W sieci, rozumie się... bo jestem przeciwieństwem Administratora. Leniwa, nie znoszę niepotrzebnego biegania, zwłaszcza po mieście. A tak, z kawą pod ręką, przejrzę kilkadziesiąt ściśle sprofilowanych ofert, wybiorę co trzeba, zapłacę i poczekam, aż przywiozą. Kit i szpachlówka do drewna? Proszę bardzo, bez klęcia, że kolor nie ten, ale "może być". Lenistwo okazało się zaletą, dzięki której szybko weszłam w zażyłość z wyszukiwarkami.

***
Wiadomość dnia, gdyby nie temat, mogłaby się znaleźć w notatkach do scenariusza kabaretowego. Zwłaszcza ta jej część, która jest "ultimatum dla Hamasu". Już się tam okropnie tym przejęli i na życzenie dwóch panów (bez łódki i bez psa) skrupulatnie się demilitaryzują. Jak nic, coś jest w powietrzu.