Total 1 comments
Wysiłek unieważniania
Z: Romana Kolarzowa
2025-06-30 03:41
Dla ludzi, przekonanych, że 10 stuleci to jest już imponująca historia, zmierzenie się ze znacznie dłuższymi dziejami, poświadczonymi piśmiennictwem i ciągłością pamięci zbiorowej jest strasznym zadaniem. Podejrzewam, że tym gorszym, im słabsze piśmiennictwo własne mają ci, którzy próbowaliby się z nim uporać. Konfrontacja z faktem, że historia, w której tkwią jako "oczywistej" jest mniej złożona niż te starsze, a nawet niż jakaś część jednej z tych starszych, może być nieprzyjemna. Z czym mierzyć historię Żydów sefardyjskich, z perspektywy wewnętrznej tą nowszą, za to sięgającą od - mniej więcej - Tyberiady przez Saloniki do Amsterdamu? Z dziejami Mazowsza jakoś niezręcznie.
Zaczyna się więc gimnastyka, żeby tę długą historię zakwestionować; i wychodzi z lekka głupio, bo natychmiast okazuje się, że o przynajmniej 3/4 tego, co się kwestionuje, nie wie się nic. Nawet tego, że jest: kto słyszał o Sefardyjczykach? Gdyby wielu słyszało, to mniej byłoby tych, którzy nawet w ekskluzywnym kręgu filozofów robili nad tekstami Jacquesa Derridy miny dalekie od mądrości. Jedna z najmniej mądrych wypowiedzi, jaką poznałam, to wskazanie, że ach! przez dwa tysiąclecia mapa świata zmieniła się doprawdy tak niesłychanie, że po takim czasie nie ma już żadnej racji, aby powoływać się na przeszłość i coś nią uzasadniać. Serio? W takim razie kombinowanie z "ludnością rdzenną" też racją nie jest, jako że cholera wie, ile się tam zmieniło przez tak długi czas. Sama kategoria rdzenności staje się wątpliwa mocniej, niż zwykle: odkąd dokąd ma sięgać jej historia i co jest dla niej gwarancją? W ilu przypadkach jest to historia "zasiedzenia w złej wierze" i dlaczego stawiać ją powyżej starszej ciągłości zbiorowej pamięci i tego, co w piśmie utrwalone? Robi się coraz bardziej niesympatycznie.
Tym piruetom można przeciwstawiać długie opowieści historyczne; a można też skonfrontować je z jednym krótkim zdaniem. To zdanie z modlitwy sederowej: L'Shana Haba'ah B'Yerushalayim (w przyszłym roku w Jerozolimie). Trwałość tej modlitwy nadziei to chyba więcej, niż kombinacje z mglistą "rdzennością".

Add comment
Listy z naszego sadu
Chief editor: Hili
Webmaster:: Andrzej Koraszewski
Collaborators: Jacek Chudziński, Hili, Małgorzata Koraszewska, Andrzej Koraszewski, Henryk Rubinstein
Go to web version