Od rana dopiero teraz wracam; z poczuciem, że dzień podział się nie wiadomo gdzie, a wydarzyło się tyle, że nie uda się wszystkiego do jutra zapamiętać.
No i jest nowy domownik - ma może 6 tygodni, jest wystraszony i niesłychanie waleczny. Coś złego się malcowi przydarzyło, bo bardzo źle reaguje na ludzi. Wczoraj wieczorem udało się go dopiero za trzecim podejściem powstrzymać od panicznej ucieczki z drogi do przepustu; i szczęśliwie było to tuż przed całonocnym deszczem.
Zaczyna się orientować, że w tym nowym miejscu biorą kota do rąk tylko po to, żeby nakarmić.
Zajęcia intelektualne trzeba odłożyć do jutra.
No i jest nowy domownik - ma może 6 tygodni, jest wystraszony i niesłychanie waleczny. Coś złego się malcowi przydarzyło, bo bardzo źle reaguje na ludzi. Wczoraj wieczorem udało się go dopiero za trzecim podejściem powstrzymać od panicznej ucieczki z drogi do przepustu; i szczęśliwie było to tuż przed całonocnym deszczem.
Zaczyna się orientować, że w tym nowym miejscu biorą kota do rąk tylko po to, żeby nakarmić.
Zajęcia intelektualne trzeba odłożyć do jutra.