Ciągle mam wątpliwości, ile właściwie ma być tych arabskich państw palestyńskich. Ewidentnie już są takie dwa, nie do końca sformalizowane, ale za to już wielce sobie wrogie. Dyplomacja dyplomacją, ale uporczywe pomijanie tego kłopotliwego bogactwa to nie jest zdrowa polityka.
Gdy do stwarzania obcej państwowości zabierają się przywódcy europejscy, to nie od rzeczy byłoby wyjawić obywatelom coś więcej, na ten przykład w kwestiach ustrojowych i gospodarczych. Zachód przecież bardzo dba o wartości, no i ma niebłahe zadanie, aby nadal utrzymywać społeczność, którą chce nagrodzić bytem państwowym, w jednej czy też dwu osobach . Warto, aby ci obywatele, którzy radzi nieradzi będą tę nagrodę finansować, mieli jakieś bodaj szkicowe pojęcie, co właściwie będą utrzymywać: zmilitaryzowany Gilead, czy coś jeszcze gorszego.