Jestem prawie pewna, że ten kontekst można zaburzyć. Prześledziłam wypowiedzi Natashy Hausdorff i nawiedziła mnie wątpliwość, czy nieprzypominanie oczywistości, tzn. ustanowienie religijnej sankcji dla idei zniszczenia Izraela jest na pewno dobrą taktyką. Skoro pytamy o wyobrażenie sobie przyszłości Izraela za rok 10 lat, to oczywiste jest wskazanie, że wedle zasad, według których od kilku pokoleń palestyńscy Arabowie wychowują swoje dzieci tej przyszłości nie ma. Jest więc ona uwarunkowana tym, w jakim zakresie i przez jakie instytucje te zasady będą podtrzymywane i reprodukowane. Przyszłość emblematycznej "matki i dziecka z Gazy" determinuje to samo. Zależy ona ściśle od tego, o czym marzy ta matka i co wpaja swojemu dziecku. Jeśli jest mocno przekonana, że życie nie jest cenne, a najpiękniejszy los jej dziecka to być męczennikiem, to ona ten los kształtuje.
W takich dyskusjach jednak należy cytować dokumenty agresorów i wskazywać ich społeczny zasięg - to jest właściwy kontekst dla rozważań o przyszłości.
***
Zasada uti possidetis iuris to możliwość zakończenia wojny z uznaniem terytorialnego stanu rzeczy, który jest wynikiem konfliktu zbrojnego. Na tej zasadzie jest przecież oparta amerykańska propozycja zakończenia wojny rosyjsko - ukraińskiej, mimo że oznacza to korzyść dla agresora. Jest to więc rozwiązanie prawnie akceptowalne, bez dodatkowych warunków. A raczej tylko z jednym: o ile nie dotyczy Izraela.
Granice
Z: Andrzej Koraszewski
2025-04-27 15:18
Uti possidetis iuris jest zasadą wprowadzoną w sytuacji tworzenia granic nowych (lub odrodzonych) państw po rozpadzie imperium lub zakończeniu kolonializmu. W żadnym razie nie dotyczy to wojny agresywnej jednego kraju o ustalonych granicach wobec drugiego. Według tego prawa (zwyczajowego zresztą) granicami są granice ostatniej jednostki administracyjnej poprzednich władz. Stąd, ponieważ poprzednimi władzami przed utworzeniem Izraela był Brytyjski Mandat Palestyński, granicami Izraela jest dokładnie teren tego Mandatu. Dlatego też Krym (który na życzenie Chruszczowa dołączono do Ukrainy dość późno w XX wieku, a poprzednio był dołączony do Rosji) jest ukraiński, bo taki był w momencie tworzenia Ukrainy po upadku ZSRR. Najazd Rosji na Krym (i inne ziemie ukraińskie) jest złamaniem tego prawa. (Stąd również dziwaczne granice w Afryce.)
A nawiasem mówiąc, zgodnie z tą zasadą, kiedy Jordania w 1950 anektowała Judeę i Samarię, nawet świat arabski tego nie uznał. Tę aneksję uznała tylko Wielka Brytania i Pakistan.
Zawiłości
Z: Romana Kolarzowa
2025-04-27 20:45
Ma Pan rację; ale jak to zwykle w oceanie prawnym bywa, zawsze znajdą się opinie i wątpliwości co do każdej wykładni, a nawet samej litery.
Nieraz podnosi się kwestię, czy słuszne jest ograniczanie tej reguły do zaszłości kolonialnych. Jest dobre studium na ten temat, ale przyznaję się, że do czerwca nie znajdę czasu na porządną lekturę.
Swoją drogą, społeczność międzynarodowa bynajmniej nie imponuje konsekwencją: jordańskiej aneksji Judei i Samarii wprawdzie nie uznano, ale przylepioną temu regionowi nazwę okupacyjną traktuje się obecnie jako najpoprawniejszą. Choć ma ona jakiś sens tylko wtedy, gdy się patrzy z Jordanii.
W takich dyskusjach jednak należy cytować dokumenty agresorów i wskazywać ich społeczny zasięg - to jest właściwy kontekst dla rozważań o przyszłości.
***
Zasada uti possidetis iuris to możliwość zakończenia wojny z uznaniem terytorialnego stanu rzeczy, który jest wynikiem konfliktu zbrojnego. Na tej zasadzie jest przecież oparta amerykańska propozycja zakończenia wojny rosyjsko - ukraińskiej, mimo że oznacza to korzyść dla agresora. Jest to więc rozwiązanie prawnie akceptowalne, bez dodatkowych warunków. A raczej tylko z jednym: o ile nie dotyczy Izraela.
A nawiasem mówiąc, zgodnie z tą zasadą, kiedy Jordania w 1950 anektowała Judeę i Samarię, nawet świat arabski tego nie uznał. Tę aneksję uznała tylko Wielka Brytania i Pakistan.
Nieraz podnosi się kwestię, czy słuszne jest ograniczanie tej reguły do zaszłości kolonialnych. Jest dobre studium na ten temat, ale przyznaję się, że do czerwca nie znajdę czasu na porządną lekturę.
https://sip.lex.pl/komentarze-i-publikacje/monografie/uti-possidetis-w-prawie-miedzynarodowym-publicznym-369397089
Swoją drogą, społeczność międzynarodowa bynajmniej nie imponuje konsekwencją: jordańskiej aneksji Judei i Samarii wprawdzie nie uznano, ale przylepioną temu regionowi nazwę okupacyjną traktuje się obecnie jako najpoprawniejszą. Choć ma ona jakiś sens tylko wtedy, gdy się patrzy z Jordanii.