Total 1 comments
Bez mapy
Z: Romana Kolarzowa
2025-04-25 14:49
W sferach historyków i nauk zbliżonych Unikamy coś ostatnio dyskusji o ekspansji islamu. Zdecydowanie nietaktowne jest samo używanie sformułowania "podboje islamskie" (z uszczegółowianiem, czy arabskie, czy tureckie). Będzie tej delikatności jakieś ćwierć wieku; są to więc 2 pokolenia badaczy - dojrzałych oraz ku dojrzałości zmierzających - dla których jest ona oczywistością. Jeśli nie są ściśle specjalistami od historii, archeologii czy historii społecznej (wliczając w to historię religii) Bizancjum, Bliskiego Wschodu czy Bałkanów, najzupełniej serio miewają zdominowanie tych regionów przez muzułmanów za proces... naturalny. Mówi się o tym np. tak: pojawiła się nowa religia i szybko zyskała dominujący status. Albo jeszcze oględniej, żeby uniknąć określenia "dominująca", bo i ono źle się kojarzy: nowa religia szybko zyskała szeroką akceptację społeczną.
Widać, że mówi się tu o trzech całkiem do siebie nieprzywiedlnych procesach: podbój nie jest 'powszechną akceptacją"; zapewnienie dominacji nie musi wiązać się z militarną i populacyjną ekspansją, ale nie jest od rzeczy sprawdzić przyczyny i metody, wskutek których ta dominacja stała się faktem. Zaś powszechna akceptacja zazwyczaj zachodzi powoli i nie bez oporu, nawet w kwestiach daleko mniejszej wagi, niż zmiana kompleksowego obrazu świata i sposobu istnienia w nim (bo to przecież oferują religie).
Skoro nie wypada mówić o wiadomej ekspansji, to ucina się tez dociekania, co było wcześniej na terenach opanowanych przez islam (znajomość historii kultury perskiej sprzed islamizacji jest jedną z najbardziej ezoterycznych nisz historii). To przemilczanie tworzy iluzję powszechnej zgody co do oczywistości roszczeń islamu do "odwiecznej i niezbywalnej własności". Ta zaś przynosi konsekwencje w postaci akceptacji reguł, ustanawianych na podstawie prawa koranicznego. Te zaś są związane z nowymi roszczeniami.
Ta akceptacja jeszcze nie jest powszechna, ale wszystko przed nami: rośnie kolejna generacja badaczy, których - na razie - wprawia w osłupienie zapoznanie się z mapami rzymskiej Syriae Palaestinae i z mapami tegoż regionu w strukturze Imperium Ottomańskiego. Sporadycznie zdarza się jakieś pytanie. Za najbardziej dociekliwe, a zarazem naiwne, jakie osobiście usłyszałam, uznaję to: "ale gdzie tu jest właściwa Palestyna"?

Add comment
Listy z naszego sadu
Chief editor: Hili
Webmaster:: Andrzej Koraszewski
Collaborators: Jacek Chudziński, Hili, Małgorzata Koraszewska, Andrzej Koraszewski, Henryk Rubinstein
Go to web version