Total 1 comments
Uwodzenie
Z: Romana Kolarzowa
2025-03-15 15:00
Uczelnie w US oferują godną pozazdroszczenia swobodę. Rashid Khalidi mógł najpierw znaleźć zatrudnienie, a potem przez lata uprawiać to, co przedstawiał jako naukę. Zawsze znalazł się krąg wsparcia. Ma to związek nie tylko z faktycznym przywiązaniem do wolności wypowiedzi, ale też ze skalą aktywności intelektualnej. W mniejszym kraju, w wąskiej dziedzinie ktoś taki zostałby błyskawicznie "utopiony" recenzjami. W najgorszym razie zostałby znacznie wcześniej wyrzucony na przymusową emeryturę.
Gdy zna się system, można go bez przeszkód wykorzystywać do własnych celów, bynajmniej nie naukowych. To się praktykuje wszędzie i powszechnie. W przypadku studiów humanistycznych to jest wręcz jedna z głównych linii programowych. Khalidi wpisał się w nią bezproblemowo, rozbudowując swoisty IPN (niech będzie: Instytut Palestyńskiej Narracji), ze wszystkimi znanymi konsekwencjami.
Dla każdej uczelni powstawanie i umacnianie się takich struktur to sygnał niepokojący. Brak reakcji, w postaci audytu rzeczywistej pracy takiej jednostki, szybko prowadzi do zanegowania głównych założeń akademickich, na czele ze swobodą badań i otwartym dostępem dla badaczy spoza grupy uprzywilejowanej. Tak się przekształca jednostkę badawczą w niepodlegający żadnej ewaluacji ośrodek wpływów z całkiem innego porządku.
Na skalę mikro (wielkość środowiska!) można analogiczne procesy śledzić w Polsce. Poprawność polityczna odezwała się na swój sposób, ale wyraźnie. Odpowiednikiem tworzenia "studiów palestyńskich" było nie tylko tworzenie wydziałów teologicznych na uczelniach świeckich, ale też zatrudnianie osób duchownych - bo pięknie jest, gdy nauka nie wyklucza. Ponieważ z anonimizacją procesów oceniania też można grać, a w malutkim środowisku to się na dobrą sprawę robi samo, presja na pozytywne recenzowanie dorobku takich pracowników jest bardzo wyraźna. Niejeden recenzent po pewnym czasie odczuł moc autocenzury: czy widząc ewidentne uchybienia w artykule/rozprawie, aby nie ulega się uprzedzeniom.
To jest, mam wrażenie, punkt krytyczny - łącząc przekonanie o prawie do swobody badawczej z założeniem inkluzywności, ogranicza się rzeczowość oceny lub wprost ją udaremnia.
Według tego schematu przebiegało (biegnie i dalej pobiegnie) wiele karier humanistycznych. W naukach społecznych jest to już mniej proste, a w ścisłych całkiem trudne. One jednak nie aspirują do uwodzenia słuchaczy, ale do objaśniania rzeczywistości. Stąd też są różnice dokonań: z jednej strony Rashid Khalidi, z drugiej Nassim N. Taleb. Wolę z Talebem zgubić.
Add comment
Listy z naszego sadu
Chief editor: Hili
Webmaster:: Andrzej Koraszewski
Collaborators: Jacek Chudziński, Hili, Małgorzata Koraszewska, Andrzej Koraszewski, Henryk Rubinstein
Go to web version