To dziwne, że choć w mainstreamowych mediach jest mnóstwo materiałów na temat "okupowanej Palestyny" na zmianę z "wyzwoleniem Palestyny" nie ma żadnych (!) niezdawkowych informacji o samych "organizacjach wyzwoleńczych". To nie jest niedbalstwo z ostatnich lat. To jest stan względnie stały: żeby dotrzeć do niearabskich wersji statutu OWP, trzeba kiedyś było wykazać się niejaką przemyślnością i sporym uporem. Do statutu Hamasu dotrzeć jest łatwiej - ale to znowu nie jest zasługa mediów głównego nurtu. One tez nie pozwoliły sobie na rzetelniejszą prezentację założeń i historii Bractwa Muzułmańskiego. Uniknęły nawet wyraźniejszych analiz koneksji pomiędzy BM a znanymi grupami dżihadystycznymi. A to właśnie było zadanie bardzo trudne. najwyraźniej nie stopień trudności decyduje o tym, co się robi.
Programowe przemilczanie treści samych dokumentów oraz powstrzymywanie się od ich analizy daje sporo do myślenia o celu tej (długofalowej) operacji. Treści istotne, wręcz determinujące dla polityki ich wyznawców najwyraźniej winny pozostawać "nauką tajemną" dla niewtajemniczonych. Dla nich przewidziane jest inne zadanie: winni "słuchać i ufać", a nie błądzić dociekliwością.
Programowe przemilczanie treści samych dokumentów oraz powstrzymywanie się od ich analizy daje sporo do myślenia o celu tej (długofalowej) operacji. Treści istotne, wręcz determinujące dla polityki ich wyznawców najwyraźniej winny pozostawać "nauką tajemną" dla niewtajemniczonych. Dla nich przewidziane jest inne zadanie: winni "słuchać i ufać", a nie błądzić dociekliwością.