Z niejakim smutkiem, acz bez zdziwienia znalazłam na tej liście kilka znajomych i dobrze kojarzonych nazwisk. Było też kilka irytujących, które mogłyby być dowodem na słuszność zdania Joanny Tokarskiej - Bakir, że "(...) krytyka wojny, demonstracje amerykańskie w obronie Gazańczyków to lewicowy antysemityzm, który staje się modą. " Ale nie będę się zastanawiać nad osobami, które mają wyczucie stylu i wiedzą, co się w sezonie nosi. Rzecz jest poważniejsza i została już nazwania, acz nie dam nawet jednego opuszka za to, że została zrozumiana.
Moralna wrażliwość. Wielkie hasło, z którego została wydmuszka. Dowody? Te pochodzą z braku: ani jednego wezwania do protestu przeciwko przetrzymywaniu porwanych. Ani jednej petycji do MTK, w której domagano by się ścigania "liderów" Hamasu (czyli przywódców terrorystów, znanych z nazwisk i - ówczesnego - miejsca pobytu). Nie dotarło do mnie (a do października 2024 byłam na liście subskrybenckiej AI) żadne powiadomienie o proteście przeciwko wykorzystywaniu przez Hamas infrastruktury cywilnej (szpitale i szkoły) do celów militarnych - choć jest to ewidentna zbrodnia wojenna. Jak dla mnie wystarczy, acz nie zaliczam się do "śnieżynek".
Ponieważ nie zaliczam się również do głuchych ani roztargnionych, mam w pamięci zarówno wytrwałe milczenie w wielu przypadkach, kiedy milczeć wprost nie wypadało, jak i dziki wrzask przeciwko próbie niemal symbolicznej pomocy. Wolałabym, żeby wobec tego darować sobie wygodny parawan z (wydrążonej ze znaczenia) moralnej wrażliwości.
Niech go sobie wszelako rozstawia, kto taką potrzebę odczuwa. Z tym ograniczeniem, żeby za tym parawanem nie użytkować produktów wysoce toksycznych, sporządzonych w ZSRR wedle znacznie starszych receptur.
Nikt z grona moich rówieśników, wykształconych w Polsce i zajmujących się naukami humanistycznymi oraz społecznymi, nie ma prawa twierdzić, że nie zna języka, wystarczająco opisanego przez Michała Głowińskiego. Te frazy są rozpoznawalne od incipitu i winny budzić stosowną podejrzliwość intelektualną. Moralne wzburzenie nie jest usprawiedliwieniem dla wyłączenia rozumu. A jeśli się rozpoznaje i mimo to akceptuje? No to może tu jest dobre miejsce do rozmowy o wrażliwości moralnej i o tym, dlaczego jest tak dogodnie elastyczna.
Porozmawiać by też wreszcie należało o tym, dlaczego jako "cichych" konsekwentnie przedstawia
się grupę wyjątkowo wiele hałasu czyniącą, która zapewniła sobie uprzywilejowanie, niedostępne wszystkim innym poszkodowanym, a mimo to zgłasza nieustanne roszczenia.
Nie wszędzie działa "parawan wrażliwości". W zimnokrwistej Finlandii proponują takie wydarzenie:
https://polininstitutet.fi/events/open-keynote-by-dr-izabella-tabarovsky/
Moralna wrażliwość. Wielkie hasło, z którego została wydmuszka. Dowody? Te pochodzą z braku: ani jednego wezwania do protestu przeciwko przetrzymywaniu porwanych. Ani jednej petycji do MTK, w której domagano by się ścigania "liderów" Hamasu (czyli przywódców terrorystów, znanych z nazwisk i - ówczesnego - miejsca pobytu). Nie dotarło do mnie (a do października 2024 byłam na liście subskrybenckiej AI) żadne powiadomienie o proteście przeciwko wykorzystywaniu przez Hamas infrastruktury cywilnej (szpitale i szkoły) do celów militarnych - choć jest to ewidentna zbrodnia wojenna. Jak dla mnie wystarczy, acz nie zaliczam się do "śnieżynek".
Ponieważ nie zaliczam się również do głuchych ani roztargnionych, mam w pamięci zarówno wytrwałe milczenie w wielu przypadkach, kiedy milczeć wprost nie wypadało, jak i dziki wrzask przeciwko próbie niemal symbolicznej pomocy. Wolałabym, żeby wobec tego darować sobie wygodny parawan z (wydrążonej ze znaczenia) moralnej wrażliwości.
Niech go sobie wszelako rozstawia, kto taką potrzebę odczuwa. Z tym ograniczeniem, żeby za tym parawanem nie użytkować produktów wysoce toksycznych, sporządzonych w ZSRR wedle znacznie starszych receptur.
Nikt z grona moich rówieśników, wykształconych w Polsce i zajmujących się naukami humanistycznymi oraz społecznymi, nie ma prawa twierdzić, że nie zna języka, wystarczająco opisanego przez Michała Głowińskiego. Te frazy są rozpoznawalne od incipitu i winny budzić stosowną podejrzliwość intelektualną. Moralne wzburzenie nie jest usprawiedliwieniem dla wyłączenia rozumu. A jeśli się rozpoznaje i mimo to akceptuje? No to może tu jest dobre miejsce do rozmowy o wrażliwości moralnej i o tym, dlaczego jest tak dogodnie elastyczna.
Porozmawiać by też wreszcie należało o tym, dlaczego jako "cichych" konsekwentnie przedstawia
się grupę wyjątkowo wiele hałasu czyniącą, która zapewniła sobie uprzywilejowanie, niedostępne wszystkim innym poszkodowanym, a mimo to zgłasza nieustanne roszczenia.
Nie wszędzie działa "parawan wrażliwości". W zimnokrwistej Finlandii proponują takie wydarzenie:
https://polininstitutet.fi/events/open-keynote-by-dr-izabella-tabarovsky/
P.S. Rysunek Andrzeja Płoskiego pyszny.