Magisterium hipotez o najwyższej tolerancji rozpoznania jest całkowicie oddzielone od magisterium hipotez o niskiej tolerancji rozpoznania; uczciwie mówiąc, zbiór hipotez o niskiej tolerancji rozpoznania to żadne magisterium. Nie owijając dłużej sprawy w bawełnę, mamy pełną wiedzę, że wiara nie jest wiedzą. (Przy czym nie jest pewne, czy ta wiedza, że wiara nie jest wiedzą, nasze zasoby wiedzy wzbogaca, czy raczej uszczupla.) Pewne jest natomiast, że niektóre hipotezy o wysokiej tolerancji rozpoznania mogą być celebrowane, jako sacrum, zaś próby zmniejszenia tolerancji rozpoznania takiej hipotezy mogą być odbierane jako całkowite profanum, albo i gorzej.
Jak można podejrzewać, jednym z celów procesów wychowawczych młodych ssaków z gatunku homo sapiens sapiens jest akulturacja do najwyższej tolerancji rozpoznania hipotez z grupy X, której towarzyszą próby utrzymania stosunkowo niskiej tolerancji rozpoznania większości innych hipotez. (Równocześnie kwalifikowanie hipotez do grupy X może być funkcją zmienną.) Podejrzenie, że możemy tu mieć do czynienia z immanentnym, czy jakby powiedział Karol Marks — antagonistycznym konfliktem, tłumaczone są jako niezdolność zrozumienia całkowitej rozłączności magisteriów hipotez z najwyższą tolerancją rozpoznania z magisterium hipotez z przeciętną, czy zgoła bardzo niską tolerancją rozpoznania.
Tolerancja rozpoznania jest jednym z centralnych zagadnień teorii poznania w jej dwóch wymiarach - poznania opartego na sprawdzaniu hipotez o niskiej tolerancji rozpoznania, które z definicji jest poznaniem ułomnym oraz poznania opartego na poszukiwaniu piękna hipotez o najwyższej tolerancji rozpoznania, które to poszukiwanie pozwala nam dotrzeć w okolice istoty rzeczy, lub czegoś podobnego.
Pochwała rozwarstwionego rozumu, który ma elastyczne podejście do hipotez i który łączy miłość do wysokiej tolerancji rozpoznania z zerową tolerancją dla braku tolerancji wobec wysokiej tolerancji rozpoznania pewnych hipotez stanowi Tajemnicę, która olśniewa i poraża. Kryje się tu osobliwa magia nie będąca magią w potocznym tego słowa rozumieniu, jest to raczej stałość w chwiejności, albo nawet stałość przywiązania do chwiejności, która w istocie rzeczy nie jest chwiejnością, tylko pewnością.
Jak wiadomo ani termin wobbly ani termin hypothesis same w sobie nie stanowią dla tłumacza większych trudności. Przymiotnik wobbly oznacza chwiejący się, chwiejny, niepewny. Ale również - drżący, kulejący czy telepiący się. Jest to termin, który dobrze pomaga nam opisać zataczającego się pijaczka oraz niepewny krok staruszki. Czy godzi się zatem powiedzieć, że jakaś hipoteza jest chwiejna jak nieszczęśnik po ćwiartce wyborowej, niepewna jak tyłeczek niemowlęcia, czy słaba jak Piekarski po mękach? W uczonym dyskursie winniśmy unikać tak kolokwialnych kwalifikatorów, iżby zachować przynależną do takiego dyskursu precyzję języka. Dopiero precyzja języka pozwala nam zrozumieć, że wysoka tolerancja rozpoznania pewnych hipotez pozwala nam wkroczyć na drogę poznania intuicyjnego, wolnego od dowodów innych niż te, które są uwewnętrznione, a które uświęcają się przez uzewnętrznienie w formie przekonań, na tym etapie uwolnionych z formy hipotetycznej w formą apodyktyczną, a czasem apofatyczną, pozwalającą na zrozumienie, że niepoznawalne nie jest niezrozumiałe, zgoła przeciwnie, byle nie mieszać do tego rozumu, który w gruncie rzeczy tylko przeszkadza.
Tak czy inaczej - hipotezo najwyższej tolerancji rozpoznania módl się za nami!
*Tekst z tomiku I z wichru odezwał się Pan.
Chief editor: | Hili |
Webmaster:: | Andrzej Koraszewski |
Collaborators: | Jacek Chudziński, Hili, Małgorzata Koraszewska, Andrzej Koraszewski, Henryk Rubinstein |