Kiedy Palestyna była koszerna

Dawno, dawno temu wszyscy wiedzieli, że Palestyna jest ziemią żydowską. Nie miało znaczenia, kto był tam suwerenem, kto tam mieszkał lub ilu było tam Żydów. Faktem jest, że Palestyna była żydowską ziemią i wszyscy to wiedzieli.


Palestyna była także okupowaną ziemią, tylko że nikt jej tak wtedy nie nazywał. Nawet Żydzi. Potulnie modliliśmy się o powrót, kiedy cudzoziemcy przychodzili jeden po drugim.

No więc mieliśmy Brytyjczyków. Przedtem Turków. A przedtem WSZYSTKICH innych. Babilończycy, Grecy, Rzymianie, Bizantyjczycy, Persowie, Mamelucy, lepiej spytać, kogo nie było: przychodzili i było to straszne i brutalne dla naszego narodu.  


Wszyscy chcieli brać w tym udział.


Wszyscy chcieli naszej ziemi. Nadal chcą.


To wszystko było obcą dominacją nad żydowską ziemią. Wszyscy to wiedzieli. Wszyscy nadal wiedzą.


Arabowie wiedzą. Świat wie. Nawet Squad to wie.


Trudno bowiem zaprzeczać historii, którą jest to, że przez wieki wszyscy chcieli naszej ziemi – żydowskiej ziemi – i nadal jej chcą. Teraz, Bogu dzięki, mamy jej skrawek, ale źli ludzie chcą nas zepchnąć do morza i dać ziemię innym, ten jeden mały skrawek naszej ziemi. Tym razem świat chce ją dać Arabom. 


Komu następnemu zechcą ją dać, za sto lat od dzisiaj? Chinom? Korei? Marsjanom?


To nie ma znaczenia. Zabierajcie nam naszą ziemię raz za razem. Wyganiajcie nas. Zainstalujcie tam inny naród, inny rząd. Nazwijcie ją inaczej. Nazywajcie ją Palestyną lub Izraelem, Eretz Jisrael, lub Ziemią Świętą, to wszystko jedno. To nigdy nie będzie liczyć się. To jest i zawsze będzie ziemia żydowska.


W codziennym życiu nazywaliśmy ją “Palestyna”, bo wiedzieliśmy, że znaczy „Izrael”. Palestyna była Izraelem z naszych modlitw i świętych ksiąg. Geografia i historia były identyczne. Jedź do Palestyny, a możesz podnieść z ziemi starożytne monety, milczące świadectwo żydowskiej tragedii i tęsknoty.


Kiedyś, podczas Wielkiej Depresji, mój dziadek wrócił do domu z pracy i zobaczył mały prostokątny przedmiot na stole z napisem “Elite.”


“Co to jest?” – zapytał moją babcię.


“Czekolada z Palestyny” – powiedziała babcia z namaszczeniem. Kupiła ją od jakiegoś domokrążcy.  


Dziadek odwinął papier w boku i ugryzł. „Fuj! Zalatuje Arabami!”

To jest właściwie to, w największym streszczeniu: moja babcia widziała “Palestynę” jako świętą sprawę. Mój dziadek tymczasem widział Arabów jako uprzykrzonych intruzów. Oboje mieli rację. I to pokolenie znało prawdę. Dopiero teraz wpakowano nam w mózgi odwrotności prawdy. 


A przecież dawno, dawno temu nie było problemu z głośnym mówieniem tych rzeczy – w czasie, kiedy wszyscy wiedzieli, że Palestyna jest etykietą stosowaną zarówno do Żydów, jak do Ziemi Świętej. Szyld nad sklepem w Chicago głosił - “Koszerna Palestyna” - u nikogo nie powodował dysonansu poznawczego (poza jego bliskością do słów “Smażone krewetki”), ponieważ miał sens: Żydzi jedzą koszerne jedzenie i są z Palestyny. (A nie Arabowie.)

Ciekawszy, być może, jest fakt, że to zdjęcie witryny sklepowej (choć pokazuje znacznie starszy budynek) jest z 1963 roku. Izrael już istniał jako państwo. Jaser Arafat jeszcze nie zaczął opowiadać bzdur o Arabach będących “Palestyńczykami”. Nie było więc protestów, zamieszek ani mowy o przywłaszczeniu. Jest jasne, że słowo “Palestyna” jeszcze w 1963 roku dobrze kojarzyło się większości koszernych Żydów. (A także zabrało trochę czasu zanim nowa/stara nazwa, “Izrael” weszła do codziennego obiegu.)


Istotnie, wreszcie zdobyliśmy się na odwagę w 1948 roku, by nazwać Palestynę jej prawdziwym imieniem: Izrael. Ta “nowa” nazwa potwierdzała to, co wszyscy już wiedzieli. Że to jest żydowska ziemia. Że jest nasza.  


“New York Times” rozumiał to 1 września 1929 roku przy masakrze w Hebronie. Gazeta nazwała to po imieniu: Arabowie najeżdżają Palestynę (kiedy Jaser Arafat był jeszcze niemowlęciem w Kairze).

Jeszcze w 1948 roku świat nadal wiedział, co jest czym i kto jest kim. Jeden naród był rdzenny, drugi był wojowniczym outsiderem. Associated Press wiedziała o tym i “Boston Evening Globe” powtórzył to. Tak samo zrobił “Raleigh Times” (i wielu innych, zbyt licznych, by ich wymieniać).

Logika jest prosta, wniosek nieunikniony: Arabowie najechali Palestynę, są outsiderami, którzy wdarli się siłą. 

Najechali Palestynę, bo nie była ich. 

A chcieli ją.

Ten artykuł jest l’ilui nishmat dla Sheiny Zeldy bat Eliyahu, dla mojej drogiej matki.


When Palestine Was Kosher

Elder of Ziyon, 27 października 2021

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

Judean Rose
Izraelska blogerka. 

(0)
Listy z naszego sadu
Chief editor: Hili
Webmaster:: Andrzej Koraszewski
Collaborators: Jacek Chudziński, Hili, Małgorzata Koraszewska, Andrzej Koraszewski, Henryk Rubinstein
Go to web version