Jestem głęboko zaniepokojony tym, że Departament Stanu jest głęboko zaniepokojony

Widok na nieautoryzowaną placówkę Homesz na Zachodnim Brzegu, 17.11.2022 r. Zdjęcie: Nasser Ishtayeh/Flash90.

Departament Stanu USA mówi, że jest „głęboko zaniepokojony” faktem, że rząd Izraela zniósł zakaz mieszkania Żydów w społeczności Homesh. Cóż, jestem głęboko zaniepokojony tym, że Departament Stanu jest głęboko zaniepokojony.

 

Homesz był jedną z czterech społeczności żydowskich w północnej Samarii, które ówczesny premier Ariel Szaron jednostronnie zlikwidował, podejmując się wycofania z Gazy w 2005 roku.

Nic w porozumieniach z Oslo nie wymagało od Izraela wycofania się z całej Strefy Gazy ani rozwiązania wszystkich tamtejszych społeczności żydowskich. I nic w nich nie zobowiązywało Izraela do wycofania się z jakichkolwiek żydowskich miast w Judei i Samarii. Ale Szaron miał większość w Knesecie, więc te wycofania odbyły się. To jest demokracja.


W zeszłym roku większość Izraelczyków głosowała na partie polityczne, które uważają, że demontaż tych czterech wspólnot w Samarii był zły, więc nowy rząd częściowo zmienił decyzję z 2005 roku. I to też jest demokracja.


Ta sama zasada „nowa administracja, nowa polityka” obowiązuje również w Stanach Zjednoczonych. Nowa administracja jednej partii zawsze zastępuje lub anuluje zasady, które zostały wdrożone przez poprzednią administrację drugiej partii.


Z jakiegoś powodu Departament Stanu administracji Bidena nie wydaje się mieć zbytniego szacunku dla izraelskiego systemu demokratycznego. Wydaje się, że uważa, że Izrael jest zobowiązany do dalszych ustępstw wobec Arabów, bez względu na to, czego chcą izraelscy wyborcy.


Kilka tygodni temu izraelski Kneset – demokratycznie wybrani parlamentarzyści w tym kraju – przyjął ustawę uchylającą jednostronny demontaż czterech społeczności w Samarii. Rzecznik Departamentu Stanu, Vedant Patel, ogłosił, że „Stany Zjednoczone są bardzo zaniepokojone” tą akcją. Dodał, że „tym bardziej niepokojące” jest to, że nowe ustawodawstwo przeszło zaledwie 31 głosami w Knesecie.


Patel wydaje się być nieświadomy powszechnej praktyki „dobierania w pary”, która jest praktykowana niemal we wszystkich demokracjach parlamentarnych. Kiedy uchwalenie ustawy jest przesądzone, niektórzy członkowie z każdej strony dobierają się w pary, aby mogli być nieobecni w głosowaniu bez wpływu na wynik. Oczywiście obecny rząd, który ma 64-osobową większość, mógłby w razie potrzeby zebrać 64 głosy. Fakt, że ustawa przeszła z 31 głosami, był niczym innym jak szczegółem technicznym. To, że Patel przekonywał, jakby tylko 31 ze 120 członków Knesetu opowiadało się za ustawą, było, delikatnie mówiąc, oszczędnym posługiwaniem się prawdą.


Patel dodał, że administracja Bidena domaga się, aby Izrael uniemożliwił Żydom powrót do Homesz, „zgodnie ze zobowiązaniem wobec Stanów Zjednoczonych zarówno byłego premiera Szarona, jak i obecnego rządu Izraela”. Cokolwiek Szaron mógł powiedzieć lub nie, obecny rząd nie zobowiązał się wobec Stanów Zjednoczonych ani nikogo innego, że zakaże Żydom wstępu do Homesz.


Kiedy izraelski minister obrony Yoav Gallant zrobił krok w kierunku wdrożenia nowego prawa w zeszłym tygodniu, ambasada USA w Jerozolimie wydała oświadczenie, w którym stwierdziła, że „USA są głęboko zaniepokojone” działaniem Gallanta. Oświadczenie powtórzyło fałszywe twierdzenie, że ten izraelski rząd jest w jakiś sposób „zobowiązany” do zakazania Żydom wstępu do Homesz.


Powrót do Homesz nie tylko nie narusza żadnego izraelskiego zobowiązania wobec Ameryki, nie narusza też Porozumień z Oslo. Demontaż Homesz nie był wymagany przez Porozumienia z Oslo, a odbudowa Homesz nie jest zabroniona przez Oslo. W porozumieniach z Oslo nie ma ani jednego słowa, które uniemożliwiałoby Izraelowi budowę nowych żydowskich miast lub rozbudowę istniejących żydowskich miast w 60% Judei i Samarii, które kontroluje.


Podobnie, nie ma nic w porozumieniu z Oslo, co uniemożliwiałoby Autonomii Palestyńskiej budowanie na 40% Judei i Samarii, którymi zarządza. I oczywiście Autonomia Palestyńska nieustannie rozbudowuje się na terenach, które okupuje. Zabawne, Departament Stanu nigdy nie wydaje się „zaniepokojony” działalnością budowlaną AP.


Ponieważ powrót do Homesz nie narusza ani Oslo, ani żadnych zobowiązań wobec Stanów Zjednoczonych i jest zgodny z wolą izraelskich wyborców, uzasadnione jest pytanie: dlaczego administracja Bidena chce zakazać Żydom wstępu do tej części ojczyzny ich przodków?


Odpowiedź na to pytanie jest, jak powiedziałby Departament Stanu, głęboko niepokojąca. Administracja Bidena tak naprawdę nie dba o to, co mówią porozumienia z Oslo, mimo że Waszyngton był gospodarzem ich podpisania i twierdzi, że je popiera. Tej administracji zależy tylko na tym, jak wywrzeć presję na Izrael, aby zezwolił na utworzenie państwa palestyńskiego obok siebie.


Co więcej, administracja Bidena najwyraźniej wyobraża sobie „Palestynę” jako kraj wolny od Żydów; w przeciwnym razie nie miałaby problemu z Żydami mieszkającymi w miejscu takim jak Homesz.


Nie tylko to, ale Homesz i inne zlikwidowane społeczności żydowskie znajdują się około 15 kilometrów od granicy sprzed 1967 roku. Nie ma powodu, dla którego nie mogliby zostać włączeni do przyszłych granic Izraela, chyba że administracja Bidena nalega, aby państwo palestyńskie obejmowało każdy centymetr kwadratowy Judei i Samarii – co oznacza, że jeśli „Palestyna” zostanie utworzona, Izrael powróci do starych granic z przewężeniem na niespełna 15 kilometrów.


Krótko mówiąc, jest to spór o znacznie więcej niż Homesz. Tak naprawdę chodzi o to, czy Izrael będzie nieustannie naciskany, by czynił więcej ustępstw; czy porozumienia takie jak Oslo nie są warte nawet papieru, na którym zostały spisane; i czy Izrael ponownie będzie ograniczony do obszaru tak wąskiego i wrażliwego, że nawet gołębi izraelski mąż stanu, Abba Eban, powiedział: „Jest w tym coś, co przypomina nam o Auschwitz.”


Link do oryginału: https://www.jns.org/jns/judea-and-samaria/23/5/22/290045/

JNS Org., 22 maja 2023

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 

*Stephen Flatow


Amerykański prawnik, który zainicjował szereg procesów przeciwko Islamskiej Republice Iranu w związku ze sponsorowaniem terroryzmu przez to państwo. Jego córka zginęła w zamachu terrorystycznym w 1995 roku. Wielokrotnie pomagał rządowi USA zidentyfikować organizacje, które pośredniczyły w nielegalnym przekazywaniu pieniędzy do Iranu.

(0)
Listy z naszego sadu
Chief editor: Hili
Webmaster:: Andrzej Koraszewski
Collaborators: Jacek Chudziński, Hili, Małgorzata Koraszewska, Andrzej Koraszewski, Henryk Rubinstein
Go to web version