Recenzja książki People Love Dead Jews

Czytałem entuzjastyczne recenzje z tej książki i wszystkie mówią prawdę.

 

Dara Horn, która jest powieściopisarką, zestawiła serię esejów o dzisiejszym antysemityzmie. Jest znakomitą pisarką, a co ważniejsze, ma zdolność zignorowania wszystkich niepotrzebnych słów i pokazania sprawy tak, że dziwimy się, że nie widzieliśmy tego wcześniej.

Tytuł People Love Dead Jews [Ludzie kochają martwych Żydów] jest tematem książki: Żydzi są adorowani, kiedy są martwi, ale bardzo nielubiani, kiedy są nadal żywi. Pierwszy esej jest o Anne Frank i pokazuje, że jej słynny pamiętnik jest uwielbiany, ponieważ powoduje, że nie-Żydzi mogą dobrze o sobie myśleć. Ten akapit jest miażdżący:

Zdanie najczęściej cytowane z pamiętnika Frank —“Mimo wszystko nadal wierzę, że w głębi serca ludzie są naprawdę dobrzy”— często określa się jako „inspirujące”, przez co rozumiemy, że nam pochlebia. Czujemy, że nam przebaczono za te potknięcia naszej cywilizacji, które pozwoliły na całe góry zamordowanych dziewczynek – a jeśli te słowa wyszły z ust zamordowanej dziewczynki, no cóż, zatem z pewnością jesteśmy oczyszczeni, bo muszą być prawdą. Ten dar łaski oczyszczenia grzechu przez zamordowaną Żydówkę (czyli ten właśnie dar, który leży u sedna chrześcijaństwa) jest tym, czego miliony ludzi tak ochoczo szuka w miejscu ukrywania się Frank, w jej pamiętniku, w jej „dziedzictwie”.  Daje znacznie większą satysfakcję wiara, że niewinna dziewczynka ofiarowała nam łaskę niż uznanie oczywistości: Frank pisała o ludziach “w głębi serca naprawdę dobrych” na trzy tygodnie zanim spotkała ludzi, którzy tacy nie byli.

Ten akapit wart jest ceny książki – a podobne obserwacje są tam na każdej stronie.

 

Horn pisze, że to nie jest wyjątek w reakcjach na pamiętniki z czasów Holocaustu. Te, które są popularne w języku angielskim, mają szczęśliwe lub inspirujące przesłanie, przewiązane ładną kokardką. Te jednak, które są tylko po hebrajsku albo w jidysz, są znacznie bardziej ponure i prawdziwiej przedstawiają rzeczywistość Holocaustu. Nieżydowska publiczność chce inspiracji i dostarczają jej martwi Żydzi.  

 

Rozdział 2 jest zdumiewającym esejem o Harbinie w Chinach. W trzydzieści lat żydowska społeczność przeżyła dokładną trajektorię, jaką Żydzi przechodzili przez stulecia w większości innych miejsc, do których dotarli w Diasporze. Przenieśli się tam, kiedy Rosja potrzebowała ludzi mówiących po rosyjsku, których można było przekonać, by pojechali do mroźnej pustki w Mandżurii, by wesprzeć kolej transsyberyjską, a możliwość uniknięcia rosyjskiego antysemityzmu wystarczyła, by przyciągnąć Żydów. Żydzi zbudowali miasto od podstaw, a później japońscy okupanci uznali, że chcą pieniędzy Żydów i zaczęły się prześladowania – szantaż, porwania, morderstwa, a potem wrócili Sowieci i zesłali Żydów do gułagu i prawdopodobnie, na śmierć. 

 

Mikrokosmos żydowskiej diaspory nie kończy się jednak na tym. Chińczycy, którzy obecnie panują w Harbinie, postanowili, że muszą mieć Miejsce Żydowskiego Dziedzictwa i zbudowali muzeum wypełnione głównie imitacjami, które rzekomo pokazują historię tamtejszych Żydów – z zamiarem, że bogaci zachodni Żydzi będą przyjeżdżać z wizytą i przyniosą zamożność przez celebrowanie martwych Żydów.

 

Horn zaledwie wspomina to, że antysyjonizm jest antysemityzmem – jest to dla niej oczywiste – ale uderzyła mnie jej obserwacja, że niemieccy naziści w 1935 roku skandowali hasła, kiedy publicznie bili Żydów – lider podawał słowa i tłum radośnie je powtarzał. Horn mówi, że brzmiało to jak chrześcijańska liturgia, ale naziści brzmieli dokładnie tak samo jak dzisiaj brzmią antysyjoniści podczas swoich wieców.

 

Są jednak pewni martwi Żydzi, których ludzie nie kochają. Horn pisze, że informacje medialne o zamordowanych Żydach w Jersey City i Monsey były zupełnie inne od informacji o jakichkolwiek innych atakach. Media usprawiedliwiały te morderstwa przez nieustanne wskazywanie na to, że mieszkańcy Monsey i Jersey City byli niezadowoleni z tego, iż Żydzi wprowadzają się do ich społeczności – mimo że mordercy nie pochodzili z tych społeczności i morderstwa nie miały nic wspólnego z rzekomą gentryfikacją, która miała być ich przestępstwem. (W wypadku Jersey City Żydzi przeprowadzali się tam z Williamsburga i Brooklynu, żeby uciec odgentryfikacji!)

 

Horn porusza inne tematy, które nie pasują do tematu, ale także te rozdziały są fascynujące.  Bada Variana Frya, nieznanego sprawiedliwego wśród narodów, nie-Żyda, który uratował z Holocaustu najsłynniejszych żydowskich artystów i filozofów, niemniej nigdy nie otrzymał podziękowania od artystycznych i filozoficznych środowisk, które przekształciły Zachód. Autorka opisuje słuchanie audiobooka Kupca z Wenecji ze swoim dziesięcioletnim synem, który rozpoznaje, co jest w tej sztuce i ucina jej apologetykę Szekspira. Opisuje, jak zaczyna studiować Daf Jomi, stronę Talmudu dziennie. 

 

Czytanie jej prozy jest przyjemnością.

 

Book review: "People Love Dead Jews"

 

Elder of Ziyon, 19 kwietnia 2022

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

(0)
Listy z naszego sadu
Chief editor: Hili
Webmaster:: Andrzej Koraszewski
Collaborators: Jacek Chudziński, Hili, Małgorzata Koraszewska, Andrzej Koraszewski, Henryk Rubinstein
Go to web version