Liczne badania nad zjawiskiem popularności teorii spiskowych dowodzą, że mówienie ich nosicielom, co się o nich myśli, nie przynosi oczekiwanych rezultatów, a nawet przeciwnie. Mówisz idiocie, że jest idiotą, a on nie tylko, że się obraża, ale umacnia się w przekonaniu, że sam jesteś częścią spisku.
Skłonność naszego umysłu do budowania teorii spiskowych jest znana, a podatność skorelowana silniej z osobowością niż z światopoglądem. Nikt nie jest całkowicie wolny od tej skłonności, a powód jest prosty - szukamy przyczyn, informacji mamy zawsze zbyt mało, więc próbujemy sobie to i owo dośpiewać. Religie powstały jako teorie spiskowe, (ktoś musi mi te wszystkie świństwa robić, więc trzeba go przebłagać, żeby tego broń boże nie robił).
Wirus SARS-CoV-2 pojawił się w Wuhan gdzie istnieje (nieopodal słynnego rynku) wielkie laboratorium, w którym badane są koronawirusy. Najzręczniejsze i najmniej prymitywne teorie spiskowe zakładają "ucieczkę" wirusa, nad którym prowadzono badania w laboratorium, najgłupsze są wielopiętrowe, że to świadomie stworzona broń biologiczna, gdzie zaplanowano wszystkie etapy tego, co się obecnie dzieje. W jednej z takich teorii Chińczycy wszystko starannie przygotowali, od dawna mają dla swoich szczepionkę, gromadzili maseczki i respiratory.
Głupota tej teorii jest uderzająca. Natomiast przypadkowa ucieczka wirusa z laboratorium musiała by się dokonać przez zarażenie pracownika laboratorium. To jest oczywiście możliwe, a chęć ukrycia byłaby "zrozumiała" (takie tendencje do ukrywania różnych paskudnych rzeczy mają dyrektorzy firm, grupy zawodowe takie jak księża czy policja, uciekający od odpowiedzialności politycy i inni). Ta teoria ma jeden feler - przedstawienie dowodu byłoby raczej trudne (chociaż CIA go podobno poszukuje). Wniosek w tej sytuacji taki, że, kiedy nie masz dowodów, nie ulegaj pokusie dawania wiary.
Oczywiście możemy sobie wyobrazić sytuację, w której do CIA zgłasza się były pracownik laboratorium w Wuhan i mówi, że we wrześniu lub październiku 2019 jeden z pracowników laboratorium, który pracował z wirusami nietoperzy, był przez kilka dni chory, a w listopadzie pierwsze przypadki COVID-19 wykryto u osób z jego bliskiego otoczenia. Bez pełnej współpracy chińskiego rządu udowodnienie takiej opowieści byłoby bardzo trudne. Natomiast współpraca chińskiego rządu w badaniu takiej możliwości graniczyłaby z cudem.
Porzućmy teorię względnie prawdopodobną, bowiem umysły wielkich mas podbijają teorie najbardziej nieprawdopodobne, a kiedy widzisz przedstawiciela wielkich mas biegającego z brzytwą po ulicy, to z pewnością nie jest to brzytwa Ockhama.
Oczywiście w wielu teoriach spiskowych znajdujemy ziarno prawdy, więc i w tym przypadku mamy liczne dowody na to, że początkowo Chiny próbowały całą sprawę ukryć i mamy dobre powody, żeby sądzić, że coś tu nie gra. A stąd już tylko jeden krok do budowania scenariuszy, które chyłkiem zmieniają się w teorie spiskowe.
Twierdzenie, że wirus wywołujący COVID-19 powstał w drodze genetycznej manipulacji, zostało przez niezależnych specjalistów uznane za całkowicie nieprawdopodobne. Ten wirus istniał wcześniej, (nawet trafił do laboratorium w Wuhan w 2013 roku, ale wtedy nikt się nim nie zainteresował, bo szukano wirusa odpowiedzialnego za SARS).
Pytanie, czy ten wirus po raz pierwszy zaraził człowieka w laboratorium, na rynku, czy jeszcze gdzie indziej, jest bardzo ważne, ale laicy, a w szczególności dziennikarze, powinni być niezwykle ostrożni, żeby nie wypuszczać z redakcji wirusa paranoicznej podejrzliwości. „Ucieczka” badanych wirusów z laboratoriów zdarzała się już w przeszłości i kwestia bezpieczeństwa w tego rodzaju laboratoriach jest równie ważna jak bezpieczeństwo w elektrowni atomowej.
Tymczasem jednak umysły ludzi frapuje nie tyle bezpieczeństwo w laboratoriach, w których pracuje się z niebezpiecznymi wirusami czy bakteriami, ile najdziksze swawole właśnie w rodzaju „teorii”, że ten wirus został celowo wyprodukowany, że kryje się za tym chęć zysku lub chytry plan polityczny. Sami Chińczycy rzucili w marcu na dziennikarski rynek teorię, że być może ten wirus przybył do Wuhan z Ameryki, bo w październiku gościło tam 300 amerykańskich sportowców (co radośnie ogłosił rzecznik chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych Zhao Lijian.)
Teraz chińska rozgłośnia nadająca po arabsku powtarza, że „są dowody”, iż wirus powstał w USA. W tym przypadku widzimy klarowną manipulację polityczną. Polityczna gra miesza się jednak często z samobójczą obsesją. W Iranie, Najwyższy Przywódca Ali Chamenei też orzekł, że wirus jest stworzony przez człowieka i że jest to robota amerykańskiego rządu. Iran odmówił pomocy medycznej USA, a irańska prasa powtarza bez końca, że koronawirus jest już ostatnim gwoździem do trumny Ameryki. Od ponad 40 lat władcy Iranu powtarzają hasło „śmierć Ameryce” i wypatrują znaków na niebie i ziemi, że wielki szatan już umiera. Nic dziwnego, że pandemia wywołała w szeregach irańskich polityków, analityków i dziennikarzy gorączkę poszukiwania śladów agonii śmiertelnego wroga. Jak zauważa irański dziennikarz emigracyjny, Amir Taheri, ta obsesja przyniosła Irańczykom wiele nieszczęść, odciągając uwagę od zwykłej troski o sprawne funkcjonowanie społeczeństwa i kierując energię na obsesyjną nienawiść.
Irańczycy nie są w swoich obsesjach osamotnieni. Profesjonalna samobójcza nienawiść ujawnia się najwyraźniej w szeregach „krytyków Izraela”, zarówno arabskich, jak i światowych i izraelskich. Pandemia okazała się nową okazją, pięknie nawiązując do średniowiecznego obyczaju obwiniania Żydów za wszystkie zarazy.
Żyjemy w czasach globalnego handlu, więc dziś najbardziej popularna wśród antysemickich myślicieli jest „teoria”, że Żydzi stworzyli tego wirusa, żeby doprowadzić do załamania się światowego handlu i zbić fortunę w zamieszaniu przy jego odbudowie. Czasem te idee pojawiają się w państwowych mediach.
Turecka telewizja obwieściła, że „Żydzi i syjoniści zorganizowali i stworzyli nowego koronawirusa jako broń biologiczną podobnie jak ptasią grypę”.
Ciekawe, bo równcześnie zarówno muzułmańscy fanatycy, jak i skrajnie prawicowi biali nacjonaliści świętują pojawienie się pandemii jako broni zesłanej przez Allaha lub chrześcijańskiego boga, która otworzy drogę do ich zwycięstwa. (Co w niczym nie przeszkadza tym samym ludziom, żeby twierdzić, że to jednak jest robota Żydów, czasem w sojuszu z Ameryką a czasem jako plan tzw. “głębokiego państwa”).
Władze palestyńskie są zapewne uczciwie przekonane, że wszystko przez syjonistów. Nawet premier Autonomii Palestyńskiej nie mógł się powstrzymać i oznajmił wszem i wobec, że na terytoriach palestyńskich zarazę roznoszą umyślnie plujący na drzwi palestyńskich samochodów izraelscy żołnierze, a Palestyńczykom pozwala się pracować w izraelskich przedsiębiorstwach tylko po to, żeby ich tam zarażać i żeby roznosili zarazę po powrocie do domów.
Twierdzenie, że teorie spiskowe to wyłącznie gry i zabawy kompletnych głupoli, nie znajduje potwierdzenia w rzeczywistości. Obserwacja, że kiepska wiedza dostarcza więcej poczucia pewności niż wiedza rzetelna, jest statystycznie prawdziwa. Jednak wśród twórców różnych teorii spiskowych znajdujemy ludzi bardzo inteligentnych, z naukowymi tytułami i rozległą wiedzą fachową. Mózg płata paskudne figle, namiętnie szukając wzorów łączących niekoniecznie związane ze sobą fakty, a dochodzi do tego chęć występowania w charakterze eksperta posiadającego wiedzę tajemną, pragnienie rozgłosu oraz sympatie i antypatie polityczne i zawodowe.
Mamy skłonność do dzielenia ludzi na “my” i “oni”, czyli na bliźnich i trędowatych, czy jak kto woli, na gnidy i anioły. Kosztowna tendencja, która może fałszować obraz rzeczywistości.
Miałem niedawno korespondencję z szalenie inteligentnym znajomym, który twierdził, że do listopada 2020 nikt o koronawirusie nie będzie pamiętał, że ten wirus zabija przecież mniej ludzi niż zwykła grypa, a równocześnie pisał, że Trump jest winny zaniedbań, następnie, że amerykański prezydent reagował histerycznie, a wreszcie, że wszystko co robi jest częścią kampanii wyborczej.
Czytałem te opinie, zastanawiając się, gdzie moje własne rozumowanie może się rozłazić pod wpływem emocji, dopuszczając równoczesne wygłaszanie całkwicie sprzecznych wniosków z tylko pozornie systematycznej obserwacji.
Chief editor: | Hili |
Webmaster:: | Andrzej Koraszewski |
Collaborators: | Jacek Chudziński, Hili, Małgorzata Koraszewska, Andrzej Koraszewski, Henryk Rubinstein |