Dlaczego mówienie o „żydowskim geniuszu” jest kontrowersyjne

W naszym „przebudzonym” świecie mówienie o żydowskich osiągnięciach może prowadzić do oskarżeń o rasizm. Takie kontrowersje mówią nam także wiele o upartym trwaniu antysemityzmu.

 

Każdy, kto tak jak ja, spędził swoje zawodowe życie dziennikarza na relacjonowaniu z świata żydowskiego, prawdopodobnie nie spędza zbyt wiele czasu na zastanawianiu się, dlaczego Żydzi są bystrzy. Nie sądzę, że „geniusz” jest najlepszym słowem na opisanie ludzi  w zorganizowanym świecie żydowskim lub na to, jak większość Żydów kontaktuje się z tym światem, nie mówiąc już o obronie ich interesów. Z mojego punktu obserwacyjnego Żydzi, zarówno kolektywnie, jak indywidualnie, równie często wierzą we wszelkiego rodzaju idiotyczne koncepcje, jak każda inna grupa etniczna lub religijna.

Niemniej istnieje tablica wyników, na którą lubimy wskazywać, z nieproporcjonalnie wysoką liczbą Nagród Nobla (Żydzi zdobyli ponad 20 procent wszystkich Nobli, jakie zostały przyznane) i niepodważalny fakt, że mimo ich maleńkiej liczebności, Żydzi wznieśli się na szczyty każdej właściwie dziedziny poza tymi, z których byli wykluczeni. 


Jak napisał publicysta „New York Timesa”, Bret Stephens, nieuchronnie stajemy przed następującym pytaniem: „Jak to jest możliwe, że naród, który nigdy nie dochodził do jednej trzeciej jednego procenta populacji świata, dał tak doniosły wkład w tak wiele najbardziej przełomowych idei i innowacji?”

 

Jak jednak Stephens szybko odkrył, w dzisiejszym „przebudzonym” świecie, w którym każda dyskusja o osiągnięciach jednej grupy (a szczególnie Żydów), jest zabroniona, nawet zadanie tego pytania oznacza ściągnięcie na siebie lawiny obelg.


Punktem wyjścia jego rozważań na ten temat była nowa książka zatytułowana Genius and Anxiety: How Jews Changed the World, 1847-1947 brytyjskiego, żydowskiego historyka i krytyka, Normana Lebrechta. Książka skupia się na tym, jak wyjątkowi żydowscy myśliciele wpłynęli na poglądy na nauką, politykę, filozofię, literaturę i muzykę. Bez nich historia XX wieku i świata byłaby niewyobrażalna.


Żydowski “geniusz”, jaki okazali ci niezwykli ludzie, polegał na ponownym przemyśleniu istniejących paradygmatów i przedstawieniu nowych, oryginalnych koncepcji. Tak było, kiedy żydowski monoteizm wszedł w konflikt ze światem pogańskim, i tak było, kiedy Albert Einstein i Sigmund Freud przeorganizowali zrozumienie zarówno wszechświata, jak naszych umysłów.


Żadna z teorii, jakie przedstawiano, by odpowiedzieć na pytanie Stephensa – które omawiają wpływ prześladowań lub niezmiernie wysoką wartość, jaką żydowska wiara i kultura przypisuje edukacji i krytycznemu myśleniu – nie jest definitywna. Takie dyskusje prowadzą także często do uproszczeń bez solidnych dowodów. Stephens lekceważy takie wyjaśnienia, równocześnie poprawnie zauważając, że specjalna natura żydowskich osiągnięć spowodowała także, że ta mniejszość stała się obiektem nienawiści bigotów każdej odmiany religijnej i ideologicznej.   


Jednak przytoczenie akademickiego badania z 2005 roku, w którym analizowano, dlaczego „aszkenazyjscy Żydzi mają najwyższy przeciętny IQ, na co istnieją wiarygodne dane”, wystarczyło, by na Stephensa posypały się oskarżenia o popieranie eugeniki i o rasistowskie poglądy.


Rzekomym powodem tego osobliwego oburzenia było to, że jeden z trzech autorów cytowanego badania przedstawił teorie o powodach postępów ludzkiej cywilizacji, które przyjęli zwolennicy białej supremacji. To spowodowało, że redaktorzy „New York Timesa” opublikowali przeproszenie za to, że wspomniano to badanie, mimo że autor nie wyrażał aprobaty dla wniosków badania ani dla poglądów jego autorów. Nota od redakcji następnie zawiera zdanie, że artykuł Stephensa pozostawił „wrażenie u wielu czytelników, że pan Stephens argumentował, iż Żydzi są genetycznie lepsi” (którego to twierdzenia w artykule nie ma i nic nie upoważnia do takiej interpretacji jego artykułu).  


Robiąc to, ”New York Times” do konserwatywnego autora (choć takiego, który sprzeciwia się prezydentowi Donaldowi Trumpowi) i jedynego obrońcy Izraela wśród swoich regularnych publicystów zastosował standard jakiego nie stosuje do innych swoich autorów, którzy podpierają liberalne skrzywienia swoich czytelników artykułami systematycznie obrażającymi logikę, a nawet popierają antysemickie plany BDS.  


Tym, co jest szczególnie interesujące w tej kontrowersji, jest fakt, że każda dyskusja o żydowskich osiągnięciach powoduje głębokie zażenowanie wielu ludzi (włącznie z wieloma Żydami). Wnioskiem, jaki można wyciągnąć z tej debaty, jest to, że jedynym akceptowalnym podejściem jest „nie dotykaj tego tematu”, żeby uniknąć obrażenia wrażliwości tych, którzy wierzą, że powiedzenie, iż niektórzy ludzie dokonali nadzwyczajnych rzeczy, jest obrazą wszystkich innych. Istotnie, wielu Żydów boi się, że każde wspomnienie o ich osiągnięciach zostanie użyte do uzasadnienia antysemickich teorii spiskowych lub nikczemnych koncepcji rasistowskich o rzekomej podrzędności innych.


Nikt poza ludźmi, którzy jak nieżyjący już paleontolog Stephen Gould, myślą, że nie ma niczego takiego jak dający się zmierzyć IQ, nie neguje faktu, że aszkenazyjscy Żydzi mają wysoki przeciętny IQ, nie mówiąc już o tym, że Żydzi jako grupa etniczna mają osiągnięcia nieproporcjonalne do ich małej populacji. Niemniej eksplozja złorzeczeń wobec Stephensa na Twitterze za „dotknięcie tego” wiele mówi o sposobie, w jaki „przebudzona” kultura i strach przed obrażeniem innych dławi intelektualne dyskusje.


Jeszcze ważniejsze jest to, że szczególna wrażliwość na dyskusję o żydowskich osiągnięciach pomaga nam zrozumieć, dlaczego wirus antysemityzmu jest tak uparty i odnosi sukcesy w zakażaniu każdej nowej ideologii lub mody intelektualnej, jaka się pojawia.


Żydzi są narodem, do którego można przystąpić i nie są rasą. I nie każdy Żyd jest bystry, nie mówiąc już o genialności.


Niemniej dla niektórych jest coś głęboko niepokojącego w tym, że Żydzi nie tylko odmówili pozwolenia na wymazanie ich z powierzchni ziemi (jak starało się zrobić wielu ich wrogów), ale że robiąc to, dokonali równocześnie niezwykłych rzeczy, które zmieniły świat na lepsze. W jakikolwiek sposób to się stało, nie jest to funkcją „białego przywileju” ani niczym, co Żydzi powinni ignorować lub czemu powinni zaprzeczać, lub za co powinni się wstydzić.  


Zamiast wyzywać od rasistów tych, którzy widzą tę rzeczywistość wydawania przez  żydowską cywilizację dużej liczby genialnych jednostek, ci dla których jest to nieznośne, powinni zadać pytanie, co ich tak gniewa w fakcie, że Żydzi odnoszą sukcesy?  


Why talking about ‘Jewish genius’ is controversial

JSV.Org, 31 grudnia 2019

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

Jonathan S. Tobin

Amerykański dziennikarz, redaktor naczelny JNS.org, (Jewish News Syndicate). Komentuje również na łamach National Review, New York Post, The Federalist, w prasie izraelskiej m. in. na łamach Haaretz.

(0)
Listy z naszego sadu
Chief editor: Hili
Webmaster:: Andrzej Koraszewski
Collaborators: Jacek Chudziński, Hili, Małgorzata Koraszewska, Andrzej Koraszewski, Henryk Rubinstein
Go to web version