Czy Zjednoczone Emiraty Arabskie będą bezpieczniejsze i bardziej tolerancyjne wobec Żydów niż większość Europy?

Izraelski piosenkarz Omer Adam i prezes żydowskiej społeczności w Dubaju,  Solly Wolf, w Simchat Torah 2020

(zdjęcie: COURTESY OF OFER MENACHEM COMMUNICATIONS AND PUBLIC RELATIONS)

Obchody Chanuki w Dubaju w zeszłym tygodniu i ogólnonarodowe starania, by popierać tolerancję i współistnienie w Zjednoczonych Emiratach Arabskich (ZEA), stworzyły rzeczywistość, w której Żydzi są cieplej witani i bezpieczniejsi w ZEA niż w Europie. 

 

Wielu przyjaciół i znajomych, z którymi rozmawiałem, mówi, że byli zaskoczeni, kiedy swobodnie chodzili w zeszłym tygodniu po najludniejszych miastach Emiratów, mając na głowie jarmułkę, czego nie zrobiliby w wielu miejscach w Europie.    

To jest świadectwo rzeczywistości. W większości zachodnich demokracji: jest niebezpiecznie być Żydem w Europie. Są ataki na żydowskie szkoły i ataki na Żydów w jarmułkach. Zdarza się to niemal codziennie w całej Europie Zachodniej i w USA, gdzie w niektórych miejscach połowa wszystkich religijnych przestępstw nienawiści skierowana jest przeciw Żydom.

 

Dzisiaj Żydzi są bezpieczniejsi w ZEA niż w większości europejskich krajów i w większości amerykańskich stanów. Mierzymy antysemityzm w większości europejskich krajów badając, ile tysięcy ataków tam jest – taka jest rzeczywistość. W większości europejskich krajów nietolerancja wobec Żydów jest szeroko rozpowszechniona i rośnie.  

 

Widać to przy każdej wizycie w synagodze lub żydowskiej szkole w europejskich krajach. W ciągu ostatnich dwudziestu lat byłem w większości tych krajów, Nigdy nie zapomnę wejścia do koszernej kawiarni w pobliżu Oranienburger Strasse w Berlinie. Było to w pobliżu pięknej Nowej Synagogi, w tej części niemieckiej stolicy, w której synagoga spłonęła za czasów nazistów. Przed kawiarnią stało dwóch policjantów, by strzec jej przed zamachem. Wewnątrz nie było ludzi.

 

Być Żydem w Berlinie, rozmyślałem wówczas, znaczy, że jeśli idziesz do koszernej kawiarni, będzie tam pilnująca jej policja. To nie jest “ochrona”, ale ilustracja poziomu nienawiści skierowanej przeciw Żydom.

 

Fakt, że nie można po prostu kupić koszernej żywności bez ryzyka ataku w kraju, który nie tak dawno temu budował komory gazowe i zabił sześć milionów Żydów, pokazuje, ile tam jest nienawiści.

 

W 2015 roku żydowski supermarket, Hypercacher w Paryżu, został zaatakowany przez terrorystów. Przedtem było brutalne morderstwo w żydowskiej szkole w Tuluzie w 2012 roku, dokonane przez religijnego ekstremistę. Odwiedzałem synagogi w całej Europie i za każdym razem widziałem, że broni je system bezpieczeństwa.  

 

To jednak nie jest bezpieczeństwo. Ludzie nie powinni być zmuszeni do modlenia się za plecami policjantów i żołnierzy z karabinami szturmowymi. Kiedy mówimy o spadku lub wzroście antysemickich ataków w Europie, liczymy je w tysiącach. Na przykład, w 2018 roku w Wielkiej Brytanii było 1652 antysemickich incydentów.

 

Normą powinno być zero ataków. Dlaczego Europa, z jej dwoma tysiącami lat nienawiści do Żydów, nie przestała być antysemicka po Holocauście? Czy tak trudno jest powstrzymać złoczyńców, którzy atakują Żydów, palą synagogi, malują swastyki na grobach i napadają na Żydów w jarmułkach?

 

Ale taka jest rzeczywistość.

 

Człowiek musi pomyśleć dwa razy zanim założy jarmułkę w większości krajów Europy – to jest ryzykowne. Można zostać oplutym, zwymyślanym, zaatakowanym, a nawet zamordowanym.

 

Często znajduje się swastyki wymalowane na cmentarzach i inne rodzaje wandalizmu żydowskich miejsc. Dla kontynentu, który poucza świat o prawach człowieka, fakt, że Żydzi często muszą modlić się pod uzbrojoną strażą i że ich cmentarze często są atakowane, jest swego rodzaju lustrem rzeczywistości w Europie.

 

Słowa o tych czynach, jakie wypowiadają politycy, “solidarność”, jaką wyrażają, brzmią pusto, kiedy wie się, że żydowskie dziecko idące do szkoły musi być pod ochroną uzbrojonego strażnika. To nie jest normalne, ale stało się normalne. Uzbrojeni strażnicy przed moją synagogą w święta w Arizonie wydawali mi się normalni – aż pojechałem do miejsc, gdzie Żydzi mogli być sobą bez policjantów i żołnierzy przed synagogami.

 

Jednym z moich pierwszych doświadczeń bycia w synagodze bez uzbrojonych strażników, było na Węgrzech, w synagodze przy ulicy Dohany. Później byłem w synagogach w Rosji i na Ukrainie, i zaskoczyła mnie różnica między tymi miejscami, a tym, co widziałem w Europie Zachodniej. Niemniej mówi się nam, że Europa Wschodnia jest antysemicka. Ale żydowskie szkoły nie są tam atakowane i żydowskie delikatesy nie są oblężone przez uzbrojonych bandytów.

 

Obecnie nowe miejsce dla Żydów wydaje się pojawiać w Zatoce. W tych słowach o tolerancji nie chodzi tylko o słowa, ale o sprawienie, by Żydzi czuli się częścią tkanki w miejscach takich jak Dubaj, gdzie mieszkają ludzie z 200 narodowości. To znaczy, że Żydzi mogą wtopić się w tkankę tych społeczeństw tak, że mężczyzna w jarmułce jest równie normalny, jak każdy noszący dowolny inny strój. Tak powinno być.

 

To, jak nam mówiono, miała znaczyć różnorodność i wielokulturowość w USA i w Europie. Tam jednak przyszło to wraz z tysiącami ataków na Żydów rocznie. Także w krajach z garstką Żydów, jak w Norwegii, są według sondaży dziesiątki tysięcy antysemitów. To znaczy, że wielu z nich jest ludźmi, którzy nigdy w życiu nawet nie spotkali Żyda. Niemniej nienawidzą lub nie lubią Żydów. I jest tak po wielu dziesięcioleciach edukacji o różnorodności, tolerancji i postępowych wartościach.  

 

Bycie Żydem powinno być normalne, obchodzenie Chanuki, noszenie jarmułki, kupowanie koszernej żywności, jeśli zachowuje się koszerność. Powinno być to równie normalne jak bycie muzułmaninem, chrześcijaninem, hindusem lub buddystą. A przecież buddyści i ludzie innych wyznań mogą iść modlić się w Niemczech lub Francji albo w Wielkiej Brytanii i nie muszą martwić się, że oni i ich dzieci zostaną napadnięte i zamordowane przez ekstremistów. Ich groby nie zostaną niszczone.

 

Tym bogatym krajom europejskim nie powinno było być tak trudno nauczyć zerowej tolerancji wobec antyżydowskiego zachowania. Gdyby poświęcili tylko mały procent starań, jakie włożyli w kolaborację z nazistami w latach 1940 do 1945, mogli to osiągnąć.  Kontynent, który mógł zbudować komory gazowe dla sześciu milionów, z pewnością mógł stworzyć edukacyjny system, który wykorzeniłby nienawiść. Fakt, że nie dokonano tego przez 75 lat, pokazuje, że nie starano się o to poważnie.

 

Niemcy, często chwalone jako przywódcy Europy, miały niemal dziesięć ataków dziennie na migrantów w 2016 roku – 3500 ataków owego roku w kraju chwalonym za przodowanie w różnorodności i tolerancji.

 

I taka jest rzeczywistość w Europie. Słowa, słowa, słowa o różnorodności, a potem tysiące, dziesiątki tysięcy ataków na mniejszości. Fakt, że takie ataki liczy się w tysiącach pokazuje rzeczywistość.    

 

Są możliwe zerowe poziomy antyżydowskich ataków. Trudno to jednak osiągnąć, kiedy członkowie niektórych europejskich partii politycznych, takich jak Partia Pracy w Wielkiej Brytanii, okazują się być członkami tajnych grup w mediach społecznościowych, które otwarcie zaprzeczają i szydzą z Holocaustu.

 

Kiedy wykształceni ludzie z czołowych partii politycznych “lubią” i tolerują posty na Facebooku, twierdzące, że Holocaustu nie było lub, że Żydzi “eksploatują Holocaust”, to mamy problem. Nie można mieć tolerancji, kiedy ludzie, którzy ponoć są postępowi i odpowiedzialni za szerzenie tolerancji w miejscach takich jak Wielka Brytania, szydzą i nie lubią Żydów oraz zaprzeczają Holocaustowi.  

  

Nie jest jasne, czy nowe przesłania z ZEA, Bahrajnu i innych państw propagujących tolerancję i współistnienie doprowadzą do nowej ery na Bliskim Wschodzie, ale dzisiaj czułbym się bezpieczniej z jarmułką na głowie w ZEA niż w większości krajów w Europie. To mówi bardzo dużo o katastrofalnej porażce bogatych krajów zachodnich w tworzeniu społeczeństwa tolerancji wobec starożytnej mniejszości.  

 

Pokazuje to także, że nie jest tak bardzo trudno mieć tolerancję. W większości krajów Azji człowiek może nosić jarmułkę i czuć się bezpiecznie. Tylko nie w wielu częściach Europy, mimo wszystkich słów o „prawach człowieka” i „różnorodności”.

 

Will UAE be safer and more tolerant for Jews than most of Europe?

Jerusalem Post, 13 grudnia 2020

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

Seth J. Frantzman

Publicysta “Jerusalem Post”. Zajmował się badaniami nad historią ziemi świętej, historią Beduinów i arabskich chrześcijan, historią Jerozolimy, prowadził również wykłady w zakresie kultury amerykańskiej. Urodzony w Stanach Zjednoczonych w rodzinie farmerskiej, studiował w USA i we Włoszech, zajmował się handlem nieruchomościami, doktoryzował się na  Hebrew University w Jerozolimie.
(1)
Listy z naszego sadu
Chief editor: Hili
Webmaster:: Andrzej Koraszewski
Collaborators: Jacek Chudziński, Hili, Małgorzata Koraszewska, Andrzej Koraszewski, Henryk Rubinstein
Go to web version