Aby chronić prawa człowieka, rządy muszą zaprzestać finansowania kampanii organizacji pozarządowych przeciwko Izraelowi

Ówczesny Sekretarz Generalny ONZ Kofi Annan z Przewodniczącym Organizacji Wyzwolenia Palestyny Jasserem Arafatem na konferencji przeciw rasizmowi w Durbanie w 2001 roku. (Źródło zdjęcia: Biuro Prasowe ONZ via „Jerusalem Post”)

Kilka tygodni temu pielęgniarki ze Szpitala Dziecięcego Royal Manchester, noszące propalestyńskie naklejki, zostały oskarżone o wyproszenie z łóżka dziewięcioletniego żydowskiego chłopca, którego łatwo było rozpoznać po jego tradycyjnym stroju. Podobno przez czas transfuzji musiał siedzieć na podłodze sali szpitalnej.


Incydent ten, obecnie badany przez szpital, to tylko jeden przykład z wielu czynów dehumanizujących wymierzonych w Żydów od czasu ataków, które 7 października doprowadziły Izrael do wojny z Hamasem. Segregacja, dyskryminacja, podwójne standardy i prześladowania na tle antysemickim stały się codziennością w wielu społeczeństwach zachodnich.

Nie jest to jednak seria przypadkowych, izolowanych zdarzeń; raczej Izrael i naród żydowski stoją w obliczu starannie zorganizowanej kampanii, prowadzonej, przynajmniej częściowo, przez finansowane przez zachodnie rządy organizacje pozarządowe, które twierdzą, że działają w imię praw człowieka.


Sytuacja rozwija się w trzech odrębnych etapach. Obecnie jesteśmy świadkami przejścia od pierwszego do drugiego etapu tej zgubnej kampanii, która, jeśli nie będzie kontrolowana, doprowadzi do niewyobrażalnie mroczniejszego miejsca.


Pierwszy etap tego programu, rozpoczęty ponad dwadzieścia lat temu, obejmował celowy wysiłek mający na celu delegitymizację, demonizowanie i dehumanizowanie Izraela jako państwa narodu żydowskiego, poprzez pokrętne nadużywanie języka praw człowieka. Atak, którego podstawowa filozofia ma swoje korzenie w sowieckich próbach pozbawiania praw własnych Żydów w latach 70. XX wieku, skrystalizował się podczas Światowej Konferencji ONZ Przeciwko Rasizmowi, która odbyła się w Durbanie w Republice Południowej Afryki w 2001 roku.


Wykorzystując odwieczne kłamstwa o Żydach i kierując je bezpośrednio przeciwko Izraelowi, szerzono przerażający antysemityzm. Antysemickie marsze zalały ulice, rozpowszechniano materiały nienawiści promujące ideologię Hitlera, a tłumy dumnie trzymały tablice przedstawiające Gwiazdę Dawida zestawioną z nazistowskimi swastykami. Przedstawiciele międzynarodowych organizacji pozarządowych grozili mówcom pochodzenia żydowskiego, którzy ośmielali się przeciwstawić antyizraelskiej propagandzie. Konferencja zakończyła się ostateczną deklaracją, w której wytknięto palcem Izrael i skierowano w niego bezpodstawne oskarżenia o zbrodnie wojenne, czystki etniczne, apartheid, a nawet ludobójstwo. Deklaracja ta nakreśliła strategiczny plan działania mający na celu całkowitą międzynarodową izolację Izraela – koncentrując się na Izraelu i ignorując okrucieństwa popełnione gdzie indziej.


Program, który wyrósł z tej konferencji, obejmował kampanię BDS, wojnę prawną, demonizację, oszczerstwo o apartheidzie, usprawiedliwianie terroru, podwójne standardy i automatyczne obwinianie Żydów z diaspory za jakikolwiek rozwój konfliktu. Organizacje pozarządowe z całego świata, cynicznie twierdzące, że są orędowniczkami praw człowieka, od dwudziestu lat entuzjastycznie realizują tę kampanię.


Wydarzenia z 7 października uwypukliły hipokryzję tych organizacji pozarządowych zajmujących się „prawami człowieka”, które często przymykają oczy na okrucieństwa gdzie indziej, podczas gdy obsesyjnie śledzą Izrael. Reakcje tych grup na makabryczną masakrę, od ignorowania jej po jej wspieranie, były ostatnim aktem pierwszego etapu i zapoczątkowały etap drugi.


Po zakończeniu programu dehumanizacji rozpoczęła się systematyczna erozja podstawowych praw człowieka Izraelczyków i Żydów, otwierając etap drugi. Oprócz pozbawienia państwa Izrael prawa do samoobrony w wojnie z terroryzmem, organizacje pozarządowe i poszczególni antysemici zwrócili się teraz ku poziomowi indywidualnemu, co stanowi wyzwanie dla podstawowych praw narodu żydowskiego na całym świecie. Ta erozja obejmuje selektywne potępianie, zaprzeczanie gwałtom oraz usprawiedliwianie lub całkowite ignorowanie okrucieństw popełnianych wobec niewinnych cywilów.


Widzimy te działania w wiecach z okazji Dnia Al-Kuds, finansowanych przez Iran i odbywających się w całej Europie, w brutalnych demonstracjach w zachodnich miastach, podczas których zwolennicy Hamasu krzyczą „Żydzi do gazu” lub „Od rzeki do morza”, w trującej atmosferze nienawiści do Żydów na najbardziej liberalnych kampusach i w zaprzeczaniu okrucieństwom z 7 października.


Fakt, że incydenty antysemickie zwiększyły się czterokrotnie w całych Stanach Zjednoczonych i Europie, powinien wyraźnie przypominać o pilności tej kwestii i widocznej tolerancji Zachodu dla takich działań.


Etap drugi obejmuje także normalizację krwawych oszczerstw wobec Izraela, przy czym jadowita retoryka jest coraz częściej stosowana przez przywódców głównego nurtu, podsycając nienawistne środowisko w kraju. Historia pokazała nam już, jak taka retoryka przyczynia się do wzrostu brutalnego antysemityzmu, stwarzając bezpośrednie zagrożenie dla obywateli europejskich i amerykańskich, zwłaszcza Żydów.


Dlatego też, jeśli pozostawi się to bez reakcji, etap drugi może przerodzić się w etap trzeci – powszechną przemoc, przypominającą najciemniejsze rozdziały historii. Etap trzeci zwiastuje rzeczywistość, w której Żydzi i Izraelczycy stają w obliczu masowej przemocy na ulicach, publicznej i oficjalnej dyskryminacji, zaprzeczania podstawowym prawom człowieka i wyraźnej drogi usprawiedliwiania dalszych okrucieństw.


Uderzające jest to, że mimo oficjalnego sprzeciwu niektórych rządów wobec tych działań, znaczne fundusze rządowe w dalszym ciągu napływają do stronniczych i upolitycznionych grup i organizacji pozarządowych. Ostatecznie przyczynia się to do współudziału w narażaniu własnych obywateli na niebezpieczeństwo i zachęcaniu do rozpowszechniania bezpodstawnych zniesławiających zarzutów, co utrwala program sieci organizacji pozarządowych.


Rządy (w tym rząd izraelski i jego brak skutecznej reakcji na niepokojący rozwój sytuacji) muszą pilnie ponownie ocenić swoje podejście, szczególnie wobec osób ukrywających się za fasadą propagowania praw człowieka – zanim będzie za późno. Należy podjąć środki nie tylko w celu położenia kresu bezkarności i współudziałowi władz, ale także w celu zapewnienia, że fundusze podatników nie wspierają antysemityzmu, selektywnych programów dotyczących praw człowieka, zaprzeczania gwałtom i wojny prawnej.


Nadszedł czas, by świat stawił czoła temu egzystencjalnemu zagrożeniu, aby historia nie powtórzyła się z niszczycielskimi konsekwencjami. Rzeczywistość, w której zeznania dotyczące brutalnego gwałtu odrzuca się tylko dlatego, że ofiary są Żydami, rzeczywistość, w której żądanie uwolnienia rocznego izraelskiego dziecka porwanego przez Hamas jest „kwestią polityczną”, oraz rzeczywistość, w której noszenie jarmułki i gwiazdy Dawida może doprowadzić do mordu – to rzeczywistość odzwierciedlająca głęboką, kompleksową porażkę społeczną i moralną. Nie tylko Żydzi są zagrożeni, ale ta rzeczywistość zagraża także strukturze demokracji i powszechnych praw człowieka.


Link do oryginału: https://www.thejc.com/lets-talk/to-protect-human-rights-governments-must-stop-funding-the-ngo-campaign-against-israel-f55xpsvk

Jewish Chronicle, 9 kwietnia 2024

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 

*Professor Gerald Steinberg jest założycielem i przewodniczącym izraelskiej organizacji NGO Monitor, a Itai Reuveni jest ekspertem w sprawach ruchów masowych i społeczeństwa obywatelskiego.

 

(0)
Listy z naszego sadu
Chief editor: Hili
Webmaster:: Andrzej Koraszewski
Collaborators: Jacek Chudziński, Hili, Małgorzata Koraszewska, Andrzej Koraszewski, Henryk Rubinstein
Go to web version