Kwantowe bzdury w parapsychologii

Etzel Cardeña opublikował obszerny przegląd parapsychologii i doszedł do wniosku, że jest zarówno wiarygodna, jak poparta dowodami. Moim zdaniem jest to znakomity przykład wszystkiego, co złe w badaniach psi [Psi – dwudziesta litera greckiego alfabetu używana jako symbol zjawisk paranormalnych]. Wiele jest rzeczy do omówienia w jego artykule, ale chcę skupić się na użyciu przez niego mechaniki kwantowej dla podbudowania wiarygodności zjawisk ESP [postrzeganie pozazmysłowe] i psi.

Psi czyli „anomalna kognicja”, jest grupą rzekomych zjawisk, które obejmują wyczuwanie tego, co myślą inni ludzie, widzenie odległych lokalizacji niedostępnych normalnym zmysłom i przepowiadanie przyszłości. Te twierdzenia są z natury nieprawdopodobne, bo nie da się ich wyjaśnić znanymi zjawiskami. Wydają się więc łamać prawa fizyki. Dlatego każdy rozsądny naukowiec powie, że próg dowodów potrzebnych do wniosku, że zjawisko psi jest rzeczywiste, powinien być bardzo wysoki. To, co mamy tutaj, to w najlepszym wypadku dowody bardzo niskiej jakości i dlatego rozsądne jest odrzucenie twierdzeń o psi.  


Orędownicy psi atakują więc te dwa filary odrzucenia ich argumentów – że psi jest nieprawdopodobne i że dowody są niskiej jakości. Cardeña nie jest tu wyjątkiem i to właśnie próbuje zrobić w swoim artykule. Nie udaje mu się ani jedno, ani drugie i przedstawia tylko szereg wyselekcjonowanych dowodów, dobranych cytatów, które mogą robić wrażenie jakby popierały jego stanowisko, dodając bardzo naciąganą logikę. 


Co rozumiemy przez prawdopodobieństwo? Jest to w rzeczywistości oszukańczo złożone pytanie. Prawdopodobieństwo zasadniczo znaczy, że jeśli mielibyśmy zgadywać w oparciu o wszystko, co jak dotąd wiemy o wszechświecie, to czy jest możliwe, że dane twierdzenie jest prawdziwe. Istnieje szeroki wachlarz prawdopodobieństw i niestety często ludzie rozumieją wiarygodność jako fałszywą dychotomię – że twierdzenie jest albo wiarygodne, albo nie. Ta dychotomia zasłania olbrzymie spektrum, co ma znaczenie, bo odmiennie podchodzimy do rzeczy mieszczących się w różnych miejscach tego spektrum.  


Na przykład, w medycynie naukowcy mogą wnioskować z obecnej wiedzy fizjologii, że związanie pewnego receptora będzie miało dany efekt kliniczny. Te przewidywania określają, jakie jest ich zdaniem prawdopodobieństwo, że związanie leku z danym receptorem da pożądany efekt, taki jak złagodzenie objawów lub wyleczenie choroby. Jest to ważne dla firm farmaceutycznych, które muszą zdecydować, czy wydać dziesiątki milionów dolarów na badania. Naprawdę jednak to wszystko jest na jednym krańcu spektrum. Wnioskowanie o możliwych efektach klinicznych jest bardzo trudne – fakt, że jakiś lek wchodzi do układu i wiąże się z receptorem, który ma znane efekty fizjologiczne, znajduje się w zakresie rozsądnego prawdopodobieństwa.


Na drugim krańcu spektrum są twierdzenia, które dosłownie łamią prawa fizyki. Każde twierdzenie, że jakieś urządzenie produkuje wolną energię, powinno spotykać się ze skrajnym sceptycyzmem. Nie można traktować takich twierdzeń w ten sam sposób, w jaki traktuje się twierdzenia o leku wpływającym na skomplikowane układy fizjologiczne organizmu. W rzeczywistości, używanie tego samego słowa „nieprawdopodobne” dla obu typów twierdzeń jest problematyczne, ponieważ daje fałszywą równoważność, co sieje zamieszanie.  


Ważne jest zanotowanie, że na skrajnie nieprawdopodobnym końcu spektrum, na terytorium „łamania praw fizyki”, zasadny jest skrajny sceptycyzm. Nie znaczy to „niemożliwe”, bo wiedza naukowa jest zawsze ograniczona, ale wymagałoby to naukowego home-run, jaki spowodowałby pęd fizyków do próby wyjaśnienia takiego wyniku. I fizycy rzuciliby się na to – bo eksperymentalne wyniki, których nie można wyjaśnić na podstawie znanej fizyki, są tym, o czym marzą wszyscy fizycy. Takie wyniki wskazują drogę do nowej fizyki.


Nielokalność

 

Cardeña przyjmuje typową postawę wobec problemu nieprawdopodobieństwa psi, odgrzewając dawno zdyskredytowane argumenty z mechaniki kwantowej. Pomija całkowicie krytykę, z jaką już spotkało się to stanowisko i selektywnie cytuje naukowców, którzy wydają się je popierać. Zaczyna od dyskusji o nielokalności, koncepcji, że wszechświat jest skonstruowany w taki sposób, że wszystko jest ze sobą połączone.


Używa typowego argumentu o kwantowym stanie splątanym. Jeśli dwie cząstki wyłaniają się z jednego systemu, wykazują one splątane właściwości. Jest tak z powodu prawa zachowania – nie można wytworzyć energii, ładunku lub pędu z niczego. Jeśli więc, na przykład, jedna cząstka jest spin up, druga musi być spin down, a więc spiny znoszą się wzajemnie i nie ma naruszenia prawa zachowania.


Na poziomie kwantowym jednak cząstki wykazują to, co nazywamy superpozycją. Są równocześnie cząstkami i falami i mogą mieć inne właściwości, które jeszcze się nie zadeklarowały, ale mogą istnieć w superpozycji. Tak więc te dwie cząstki mogą być w superpozycji zarówno spin up jak spin down. Jeśli jednak jedna z cząstek wchodzi w interakcję ze środowiskiem, musi zrobić to z konkretnymi właściwościami. Superpozycja załamuje się wówczas w określoną cząstkę z określonymi właściwościami. Ta cząstka może więc przejść z superpozycji spin up i spin down do tylko spin up. W tym samym momencie druga cząstka musi stać się spin down. To właśnie rozumie się przez splątanie.


Problemem dla fizyków jest to, że te dwie cząstki będą wykazywać te splątane właściwości nawet jeśli są oddzielone o miliardy kilometrów i wiele lat. Wydają się komunikować ze sobą natychmiastowo na olbrzymie odległości. Przez nielokalność rozumie się to właśnie – nie zachowują się jakby istniały w odległych środowiskach lokalnych, ale jakby istniały w jednym połączonym środowisku. To jest „problem”, ponieważ wydaje się to sprzeczne z zasadami teorii względności, jak komunikacja szybsza niż światło. Einstein nazywał to “upiornym działaniem na odległość”.


Istnieją jednak znaczne problemy z używaniem eksperymentów pokazujących takie kwantowe splątanie do argumentowania, że psi jest możliwe, jak to robi Cardeña. Najistotniejsze, być może, jest to, że takie splątanie zachodzi w bardzo kruchych i specyficznych środowiskach. W celu eksperymentalnego wytworzenia splątania badacze zazwyczaj muszą stworzyć skrajnie izolowane i zimne układy.


Powodem jest to, że każda interakcja z materią lub energią w środowisku powoduje to, co znanej jest jako dekoherencja – superpozycja cząsteczek zostaje złamana i znika splątanie. Dekoherencja znaczy, że w normalnych, makroskopowych obiektach, takich jak mózg, nie ma żadnych nielokalnych efektów. Twój mózg ani odrobinę nie jest splątany z mózgiem kogoś innego.


Ponadto istnieje coś znanego jako limit de Broglie’go, który jest miarą długości fali obiektu. Długość fali jest odwrotnie proporcjonalna do wielkości i dla makroskopowych obiektów długość fali jest maciupeńka – mniejsza niż cząstki elementarne, dochodząc do długości Plancka. Innymi słowy – jest tak nic nieznacząco mała, że może być traktowana jak zero.  


Dewastujący dla twierdzeń Cardeñy jest również fakt, że także w warunkach eksperymentalnych z kruchymi i skrajnymi warunkami, by wytworzyć kwantowe splątanie, nie można użyć takiego układu do przekazania informacji. Przez informację rozumie się tu – nic: żadnych fizycznych efektów (poza samymi splątanymi właściwościami). Ponieważ te splątane właściwości wydają się załamywać losowo, nie zostaje przekazana żadna komunikacja. Teoria względności stwierdza, że żadna informacja nie może poruszać się szybciej niż światło w próżni, a kwantowe splątanie podporządkowuje się tutaj względności.   


Ponieważ zjawiska psi dotyczą przekazywania informacji, trudno zrozumieć, jak cokolwiek z tego popiera psi. W rzeczywistości, jak już, to wzmacniają wniosek, że psi jest nieprawdopodobne. Cardeña pomija to wszystko i po prostu cytuje innych, dokonując olbrzymiego skoku myślowego, że ponieważ można wykazać, że w pełni kontrolowane układy kwantowe pokazują splątanie, to cały wszechświat jest nielokalny i połączony, i dlatego psi jest możliwe. To stanowisko jest całkowitym nonsensem.


Czas


A co z eksperymentami, które utrzymują, że pokazują, iż przyszłość wpływa na bieżące zachowanie? Cardeña pisze:

Teorie czasu Einsteina i następujące potem eksperymenty pokazały, że obiektywnie mierzone czas i przestrzeń nie są absolutne i zależą od takich zmiennych, jak miejsce i prędkość obserwującego oraz pole grawitacyjne. Na przykład, wydarzenia, które jeszcze są w przyszłości powoli poruszającego się osobnika, mogły już zdarzyć się szybciej poruszającemu się osobnikowi; ponadto w szczególnej teorii względności blokowego czasu we wszechświecie, przeszłość, teraźniejszość i przyszłość współistnieją równocześnie, chociaż my doświadczamy tylko teraźniejszości (Davies, 2002).

Cardeña znowu pokazuje, że nie rozumie ani mechaniki kwantowej, ani teorii względności. To jest w porządku, większość ludzi tego nie rozumie. Nie należy jednak używać teorii naukowych, których się nie rozumie.  


Tak, czas jest zmienny. To było wielkie spostrzeżenie Einsteina. Ale teoria względności utrzymuje równocześnie, że informacja nie może cofnąć się w czasie ani poruszać się szybciej niż światło. Może wydawać się, że jedna osoba doświadcza wydarzenia szybciej niż inna, ale osoba, która wydaje się doświadczać wydarzenia pierwsza, nie może przekazać swojego przeżycia tej drugiej osobie, zanim ta doświadczy wydarzenia. To nie jest koniec strzałki czasu. Przykro mi.


Cardeña lubi także przytaczać teorie, które są wygodne dla argumentowania na rzecz prawdopodobieństwa psi. Przytaczanie jednak niepotwierdzonych teorii, szczególnie jeśli są wysoce spekulatywne, nie czyni twojej teorii prawdopodobną. Nie można użyć jednej spekulacji na poparcie drugiej, jak gdyby była solidną przesłanką.


Psi jest nadal nieprawdopodobne


Problem z orędownikami psi, takimi jak Cardeña, polega na tym, że wydają się desperacko dążyć do przedwczesnego ogłoszenia zwycięstwa. To jest częsta cecha pseudonauki  i prowadzi do prób dowiedzenia, że ich teoria jest prawdą. Dobry naukowiec powinien raczej próbować dowieść, że jego teoria jest błędna. Powinien być własnym najostrzejszym krytykiem i tylko teorie, które przetrwają taki ostry sceptycyzm można uważać za wstępnie poparte.


Próby wsparcia psi odwoływaniem się do mechaniki kwantowej i teorii względności są gigantycznym argumentem z ignorancji. To, co jest solidne i znane w mechanice kwantowej, jak splątanie, w żaden sposób nie popiera psi. Jak powiedziałem wcześniej: jak już, to jest to raczej kolejny dowód przeciwko psi. Tym, co robi Cardeña, nie jest użyciem tego, co eksperymentalnie wiadomo o mechanice kwantowej, ale dzikim spekulowaniem wokół tego, co wiadomo o mechanice kwantowej. Ponadto używa tych dzikich spekulacji niezmiernie wybiórczo, a potem oznajmia, że psi jest możliwe.  


To nie działa, tak samo jak nie działa psi.


Quantum Woo in Parapsychology

5 lipca 2018

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

Steven Novella


Neurolog, wykładowca na Yale University School of Medicine. Przewodniczący i współzałożyciel New England Skeptical Society. Twórca popularnych (cotygodniowych) podkastów o nauce The Skeptics’ Guide to the Universe.  Jest również dyrektorem Science-Based Medicine będącej częścią James Randi Educational Foundation (JREF), członek Committee for Skeptical Inquiry (CSI) oraz członek założyciel Institute for Science in Medicine.

Prowadzi blog Neurologica.

(1)
Listy z naszego sadu
Chief editor: Hili
Webmaster:: Andrzej Koraszewski
Collaborators: Jacek Chudziński, Hili, Małgorzata Koraszewska, Andrzej Koraszewski, Henryk Rubinstein
Go to web version