Colin Wright broni binarności płci u zwierząt

Biolodzy prowadzą nieustanną, żmudną walkę, by bronić prawdy, że zwierzęta mają tylko dwie płcie, określone przez to, czy mają aparat rozrodczy do wytwarzania małych, ruchomych gamet (samce), czy też dużych, nieruchomych gamet (samice). Nie będę do tego wracać, ponieważ można przeczytać moje wyjaśnienie tutaj. Mam dłuższe i bardziej popularne wyjaśnienie, które ukaże się w dużej gazecie w czerwcu.

U zwierząt (i prawie wszystkich roślin naczyniowych) występują tylko dwie płcie: męska i żeńska. Błazenki nie są trzeciej płci (zmieniają się z samca na samicę). Samce koników morskich nie są trzeciej płci (są to samce, które produkują plemniki i noszą zapłodnione jaja samic w torbie lęgowej). Hermafrodyci nie są trzecią płcią (łączą aspekty płci męskiej i żeńskiej) i znam tylko jeden przypadek, w którym człowiek-hermafrodyta, którego męskie części wytwarzały plemniki, spłodził potomstwo. Rośliny hermafrodytyczne nie są trzecią płcią; są po prostu hermafrodytami, które zawierają tkankę męską i tkankę żeńską (produkujące odpowiednio małe plemniki i duże zalążki). U zwierząt lub roślin naczyniowych nie ma osobnika, który wytwarza trzeci typ gamet. Ergo, płeć jest binarna.


To twierdzenie, akceptowane przez dziesięciolecia przez biologów, jest obraźliwe dla ideologicznych Pecksniffów*, ponieważ chcą, aby płeć była spektrum, tak jak gender. (Płeć i gender są czymś innym, a gender tak naprawdę nie jest spektrum, ale jest bimodalny, z rozkładem przypominającym grzbiet dwugarbnego wielbłąda, z jednym garbem identyfikującymi się jako istoty męskie, a drugim identyfikującym się jako istoty żeńskie.)


Zgodnie z ideologią przebudzonych to, co uważasz za dobre w społeczeństwie, musi być postrzegane jako prawdziwe w naturze, co jest odwróceniem „odwoływania się do natury”, które twierdzi, że coś, co jest naturalne, jest postrzegane jako dobre. W tym nowym błędzie logicznym, który wciąż jest błędem, coś, co jest dobre, jest postrzegane jako naturalne.


Inny przykład tego błędu pochodzi z idei, że mężczyźni i kobiety są behawioralnie identyczni, z wszelkimi różnicami w zachowaniu wynikającymi z socjalizacji. Jest to oczywiście błędne dla każdego, kto ma choćby najmniejszą znajomość danych z psychologii ewolucyjnej, na temat różnic hormonalnych, paraleli z przyrodą i tak dalej. Ale jeśli trzymasz się tego błędnego poglądu, to nie wolno ci dostrzegać wrodzonych przeciętnych biologicznych różnic między mężczyznami i kobietami w ich zachowaniu, preferencjach lub mentalności. Niech Boski Kot broni przed koncepcją, że te różnice mogą być częściowo spowodowane ewolucją, że są jednym z rezultatów tak bardzo pogardzanego pola practicum psychologii ewolucyjnej.


Wszystko to (i więcej) omawiamy w naszym (jeszcze nieopublikowanym) artykule, w którym bronimy bastionu znanej biologii przed atakami zniekształconej ideologii. Czy zapowiadam ten artykuł, żeby was zainteresować? Oczywiście, bo mieliśmy sporo problemów z jego opublikowaniem, ponieważ broni prawdy biologicznej, a nie przebudzonej ideologii.


Ale trochę odbiegam od tematu. Colin Wright, który większość swojej kariery poświęcił kompetentnej obronie paradygmatu dwóch płci przed atakiem Wybrańców, właśnie odparł kolejną próbę udowodnienia, że płeć u ludzi (i przypuszczalnie u innych zwierząt) to spektrum. Kliknij na link pod zrzutem ekranu poniżej, aby przeczytać jego artykuł z „City Journal”.

Podoba mi się odpowiedź „nie”, chociaż powinna być rozszerzona. W swoim krótkim artykule Wright zręcznie obala głęboko błędny preprint (artykuł jeszcze nie zaakceptowany do publikacji), który utrzymuje, że płeć biologiczna jest „multimodalna”. Ten preprint można znaleźć pod drugim linkiem poniżej.


Wright:

Ponieważ binarność seksualna została tak gruntownie napiętnowana jako z natury „opresyjna” i unieważniająca tożsamości i doświadczenia transpłciowe i „niebinarne” – grzechy główne naszych czasów – rozpoczął się wyścig zbrojeń wśród aktywistów-naukowców, aby stworzyć najmniej binarny model płci, jaki można sobie wyobrazić.


W dążeniu do tego celu powołano „zespół badań multimodalnej literatury dotyczącej płci”, składający się z naukowców z UC-Berkeley i Loyola University Chicago, aby „ponownie wyobrazić sobie bardziej inkluzywne ramy dla płci biologicznej”. 27 stycznia 2023 r. zespół opublikował swój pierwszy artykuł zatytułowany Multimodal models of animal sex: breaking binaries leads to a better understanding of ecology and evolution [Multimodalne modele płci zwierzęcej: łamanie układów binarnych prowadzi do lepszego zrozumienia ekologii i ewolucji]. Autorzy artykułu argumentują, że płeć najlepiej postrzegać jako „skonstruowaną kategorię działającą na wielu poziomach biologicznych”, zamiast jako bimodalną lub binarną.


W rozsądniejszych czasach taki artykuł prawdopodobnie wywołałby chichot redaktora czasopisma, zanim zostałby szybko odrzucony. Ale obecne czasy są dalekie od rozsądku, a szybki wzrost popularności pseudonauki w środowisku akademickim na temat biologii płci jest wystarczającym powodem do obaw, że ten artykuł nie otrzyma miażdżącej recenzji, na jaką zasługuje.

Artykuł jest wręcz zabawny, gdy podaje trzy przykłady rzekomo pokazujące, że płeć u zwierząt jest multimodalna. Wright z łatwością odrzuca je wszystkie w miażdżącej recenzji, na którą ten artykuł naprawdę zasługuje. Wszystkie trzy przykłady faktycznie zakładają istnienie binarnej płci. W normalnym świecie artykuł znalazłaby miejsce tylko w “The Journal of Biological Speculations That We Want to Be True, but are not” [Pismo biologicznych spekulacji, które chcielibyśmy, by były prawdą, ale nie są]Jednak wiele czasopism wydaje się być bardziej zainteresowanych tym, co jest politycznie poprawne, niż tym, co jest prawdą.


Colin najpierw ponownie wyjaśnia binarną naturę płci. Kiedy ludzie wreszcie to zrozumieją? Nie mogą, tak jak ktoś zarażony wirusem religijnej ideologii nie może pojąć, że nie ma empirycznych dowodów na istnienie boga, a nawet jeśli bóg istnieje, to albo jest złośliwy, albo leniwy, albo jedno i drugie.


Następnie Wright rozbija trzy przykłady tak zwanej „płci multimodalnej”. Oto pierwszy i trzeci:

Następnie autorzy przedstawiają trzy „studia przypadków”, które, jak twierdzą, pokazują, w jaki sposób wiele „niezależnych poziomów płci” badanych w poprzednich sekcjach można zintegrować „w ramach multimodalnych”. Każdy przykład mający na celu podważenie binarności płci w rzeczywistości ją wzmacnia. Na przykład pierwsze studium przypadku dotyczy kilku gatunków „z odwróconymi rolami płciowymi”, które „przeciwstawiają się ‘tradycyjnym’ oczekiwaniom co do społecznych ról płciowych”, takich jak „męska rywalizacja i żeńska opieka rodzicielska”. Ale prosty fakt, że autorzy są w stanie zidentyfikować system, w którym samice i samce zachowują się w sposób, który nie jest „tradycyjny”, pokazuje, że bycie samcem lub samicą jest czymś całkowicie odrębnym od posiadania cech behawioralnych, takich jak rywalizacja lub opieka rodzicielska.

Błazenki nie tylko zmieniają swoje role płciowe, ale także same płcie: kiedy samica alfa umiera, jeden z samców przekształca się w biologiczną samicę, zmieniając swój rozwój tak, że produkuje jaja, ale nie plemniki. To nie jest trzecia płeć, ale zmiana płci. Mówię wam, mam cholernie dość błazenków i koników morskich reklamowanych przez ideologiczne zombie jako posiadające „trzecią płeć”. Pamiętacie, za jaką substancją tak bardzo tęskniły zombie.


Oto trzeci przykład Colina:

Trzecie i ostatnie studium przypadku dotyczy „polimorfizmów wewnątrzpłciowych”, które opisują różnice obserwowane w obrębie  płci. „Nie wszyscy członkowie tej samej płci wyglądają i zachowują się w ten sam sposób” — twierdzą autorzy, jakby to była nowość. Jednak dalej twierdzą, że „ściąganie polimorfizmów wewnątrzpłciowych do postaci binarnej żeńsko-męskiej usuwa rozległe wielowymiarowe zróżnicowanie fenotypowe”. Sam akt nazywania tych polimorfizmów „wewnątrzpłciowymi” oznacza, że binarność płci pozostaje.

Nie tylko to, ale binarność płciowa z pewnością NIE usuwa różnic w wyglądzie między jednostkami.


Na nieszczęście dla tych ideologów zachowanie rzeczywistej binarności płci u zwierząt pomaga zrozumieć wiele zjawisk biologicznych, takich jak dobór płciowy i ostatecznie różnice w rolach rodzicielskich i zachowaniach między płciami. Powiedzenie, że płeć nie jest binarna, całkowicie eliminuje wartość wyjaśniania, dlaczego na przykład samce pawi są kolorowe i mają długie ogony, podczas gdy samice są szare i mają krótkie ogony. (To dobór płciowy, ostatecznie oparty na różnicach w wielkości gamet.)


Colin napisał dłuższą wersję tej krytyki na swojej stronie Substack, Reality's Last Stand, ale aby ją przeczytać, musisz być płatnym subskrybentem. Zostanie jednak zwolniony ze statusu płatnego za kilka tygodni.

 

  • Pecksniff  - obleśny, pompatyczny hipokryta, samolub z pełną gębą wzniosłych słów o miłości bliźniego i dobroczynności. Etym. - od nazwiska postaci z powieści Martin Chuzzlewit (1843-4) Dickensa

 

The sex binary in animals: a defense by Colin Wright

Why Evolution Is True, 8 marca 2023

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

Jerry A. Coyne

Emerytowany profesor na wydziale ekologii i ewolucji University of Chicago, jego książka "Why Evolution is True" (Polskie wydanie: "Ewolucja jest faktem", Prószyński i Ska, 2009r.) została przełożona na kilkanaście języków, a przez Richarda Dawkinsa jest oceniana jako najlepsza książka o ewolucji.  Jerry Coyne jest jednym z najlepszych na świecie specjalistów od specjacji, rozdzielania się gatunków. Jest również jednym ze znanych "nowych ateistów" i autorem (wydanej również po polsku przez wydawnictwo "Stapis") książki "Faith vs Fakt". Jest wielkim miłośnikiem kotów i osobistym przyjacielem redaktor naczelnej.
 
(1)
Listy z naszego sadu
Chief editor: Hili
Webmaster:: Andrzej Koraszewski
Collaborators: Jacek Chudziński, Hili, Małgorzata Koraszewska, Andrzej Koraszewski, Henryk Rubinstein
Go to web version