Żydzi mieli wszelkie powody, by obawiać się ludobójstwa w 1948 roku

Jest ciekawy wątek Yaira Wallacha ze School of Oriental and African Studies (SOAS) w Londynie, w którym minimalizuje wszelkie groźby ze strony Arabów wobec Żydów w 1948 roku i mówi, że Żydzi wyolbrzymiają te groźby, aby osiągnąć swój cel żydowskiej supremacji:

Tak wielu ludzi jest przywiązanych do mitu „chcieli nas wrzucić do morza” opartego na niezwykle wątłych dowodach – na kilku wątpliwych cytatach. Gdyby rzeczywiście była to „wojna ludobójcza” przeciwko Żydom, można by się spodziewać, że łatwo będzie znaleźć taką retorykę. Ale nie jest. 


W przeciwieństwie do tego istnieje pokaźny zbiór publicznych dyskusji w języku arabskim na temat integracji Żydów (w tym niedawnych migrantów) na arabskim Bliskim Wschodzie. Nic dziwnego, że idee te były nie do przełknięcia dla głównego nurtu syjonizmu. Ale to bardzo różni się od „wrzucania do morza”.


Ale nie wystarczy powiedzieć: mieliśmy radykalnie różne wizje polityczne, więc była wojna. Nie, musi być "chcieli nas zepchnąć do morza". Dlaczego?


Bo to założycielski mit kolonialny. Izrael to „willa w dżungli”. Arabowie są z natury ludobójczy i brutalni, co zawsze stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa. Więc równe prawa nie wchodzą w grę, a 55-letnia okupacja wojskowa jest uzasadniona - bo chcą nas zepchnąć do morza.

Prawdą jest, że w 1948 roku syjonistyczni analitycy uważali, że wojna pójdzie po ich myśli. Prawdopodobnie prawdą jest, że niektórzy trzeźwo myślący przywódcy arabscy nie planowali ludobójstwa na Żydach i „jedynie” chcieli, aby pozostali pogardzanymi obywatelami drugiej kategorii, tak jak zawsze byli pod rządami muzułmanów. Ale to wymaga ogromnego skoku logicznego do twierdzenia, że nie było powodu do strachu przed kolejnym ludobójstwem, a jeszcze większego skoku do twierdzenia, że żydowski rasizm utrzymuje ten mit przy życiu w celu podporządkowania sobie Palestyńczyków. 


Przede wszystkim były groźby – realne groźby – ze strony arabskich przywódców zapowiadających masakrę Żydów, które zostały nagrane i opublikowane  w głównych mediach (i wcale nie są trudne do znalezienia). I zawierały przynajmniej jedno wyraźne wezwanie do wrzucenia Żydów do morza. 


Oto jedna groźba ludobójstwa z listopada 1947 r.:

Kolejna była ze strony Abdula Azzama Paszy, sekretarza generalnego Ligi Arabskiej. Tuż przed głosowaniem ONZ w sprawie podziału 29 listopada 1947 r. publicznie groził nie tylko Żydom w Palestynie, ale wszystkim Żydom na Bliskim Wschodzie.

Abdul Azzam Pasza. sekretarz generalny Ligi Arabskiej ostrzegł dzisiaj, że decyzja ONZ o podziale Palestyny może oznaczać dla Arabów tylko jedno – „wojnę z Żydami”. 


W oświadczeniu złożonym w czasie, gdy Zgromadzenie Ogólne ONZ przygotowywało się do głosowania nad tą palącą kwestią, oświadczył: „Taka decyzja oznaczałaby koniec pierwszej fazy arabskiej walki o to, by Palestyna stała się niepodległym państwem arabskim. Druga faza walki rozpocznie się teraz… Arabowie będą mieli długą serię zwycięstw, nawet jeśli zajmie nam to do roku 1950 lub 1960.


„Sprawiedliwość, czas i liczby są po naszej stronie – wszystko oprócz broni – i ją też zdobędziemy”. ...


Arabski rzecznik powiedział, że jeśli Hagana, armia żydowskiej agencji dla Palestyny, będzie próbowała wyegzekwować decyzję o podziale po wyjściu Brytyjczyków i palestyńscy Arabowie zwrócą się o pomoc do innych państw arabskich, „nie będziemy się wahać”.


Oświadczył: „Każdy Arab od Maroka po Afganistan powstanie w odpowiedzi na wezwanie swoich arabskich braci”. 


Zapowiedział „zamieszki” i „prześladowania” Żydów w sąsiednich krajach arabskich „w atmosferze nienawiści i wrogości, która zapanuje w razie kłopotów ”
 . Dodał: „Palestyńscy Arabowie nie zatrzymają się, żeby odkryć, kto jest syjonista, a kto nie jest. Będą walczyć z jednym wrogiem – Żydami”. 


… „Jeśli na początku poniesiemy jakieś porażki, Arabowie zgromadzą się w ogromnej liczbie, ponieważ będzie to kwestia dumy rasowej ”.

Azzam Pasza mówi tutaj, że dla Arabów powodem do dumy jest nie akceptowanie Żydów jako równych lub zwycięzców. Z dumą nazywa Arabów rasistami wobec Żydów. Więc nawet gdyby nie wrzucili dosłownie wszystkich Żydów do morza, wszystkie arabskie propozycje, co zrobić z Żydami, zapewniały, że Żydzi będą na zawsze zniewoleni. 


A teraz spójrzmy, co wydarzyło się bezpośrednio po groźbach Azzama Paszy. Gdy tylko głosowanie w sprawie podziału ONZ dobiegło końca – w ciągu kilku godzin – Arabowie w Palestynie zaczęli atakować każdego Żyda, jakiego mogli znaleźć.


Nie członków Hagany. Żydów.


I przez miesiące, aż Hagana przeszła do ofensywy, codziennie mordowano Żydów tylko dlatego, że byli Żydami.


W „Palestine Post” z 31 grudnia 1947 czytamy:

SZPITALNY AUTOBUS OSTRZELANY
Ataki na ruch uliczny w Jerozolimie
Redakcja „Palestine Post”

Autobus nr 9, wypełniony pracownikami szpitala Hadassa, w drodze na Górę Scopus, został zaatakowany o 6:30 wczoraj rano. Czternastu pasażerów i kierowca odnieśli rany.]

- 39 Żydów zamordowano w rafinerii ropy naftowej w Hajfie, kiedy 2000 arabskich pracowników wpadło w szał po tym, jak podobno bomba Irgunu zabiła sześciu Arabów.


- Kondukt pogrzebowy na Górę Oliwną (z okazji pogrzebu Żydów zamordowanych wcześniej przez Arabów) został ostrzelany z broni palnej, zabijając jednego z żałobników i brytyjskiego policjanta.


- Dwóch Żydów zginęło w oddzielnych wydarzeniach w pobliżu Safed.


- Jeden Żyd zginął, a kilku zostało rannych podczas strzelaniny z Jaffy do Tel Awiwu.


A to tylko relacje o śmiertelnych atakach. Było wiele innych, które albo zostały odparte, albo „tylko” spowodowały obrażenia.


Tak gazety wyglądały każdego dnia. Żydowscy lekarze zabijani w szpitalach. Żydzi zabici pod czas próby udzielenia pomocy Arabom w tarapatach. Arabscy sąsiedzi, którzy przyjaźnili się z Żydami, odwrócili się i zaczęli w swoich wioskach wznosić okrzyki poparcia dla wojsk irackich. To był sezon otwarty na Żydów.


A żydowscy cywile w świecie arabskim również byli wówczas celem – w Teheranie i Jemenie, w Bahrajnie i Syrii, w Maroku i Egipcie.


To nie są mity. Groźby Azzama Paszy się spełniały. 


Istniała też co najmniej jedna groźba wrzucenia Żydów do morza. W  sierpniu 1948 roku założyciel Bractwa Muzułmańskiego, Hassan Banna, powiedział New York Times: „Jeśli państwo żydowskie stanie się faktem, a narody arabskie zdadzą sobie z tego sprawę, wypędzą żyjących pośród nich Żydów do morza. " Odnosi się to do Żydów z krajów arabskich, a „New York Times” dodał, że „szejk przyznał, że to była figura retoryczna”, ale w dalszej części artykułu wyraźnie powiedział, że gdyby nie polityka, świat arabski „zniszczyłby Żydów” w Palestynie.


Wallach, którego kanał na Twitterze zawiera wiele  oświadczeń  dyskredytujących tych, którzy się z nim spierają, ponieważ nie są oni prawdziwymi historykami, jak on sam, najwyraźniej uważał te wyraźnie ludobójcze wypowiedzi przywódców arabskich przeciwko wszystkim Żydom na Bliskim Wschodzie za zbyt trudne do znalezienia. To nie są „wątpliwe” cytaty – to wyraźne wezwania do wytępienia Żydów.


Dlaczego Żydzi mieliby nie potraktować tych gróźb poważnie, zaledwie trzy lata po Holokauście?  Co ważniejsze, jak ktokolwiek może uważać te publiczne oświadczenia arabskich przywódców, poparte arabskimi działaniami w terenie, za nie będące wezwaniami do ludobójstwa?  Jedyną rzeczą chroniącą Żydów w Palestynie była Hagana – bez nich byliby bezbronni. Bronili się nie tylko przed wojskami, ale przed sąsiadami. Masakra konwoju w szpitalu Hadassa nie była przecież zaproszeniem Żydów do rozmów z Arabami. Dowody Wallacha, że niektórzy Arabowie dyskutowali nie o tym, jak wytępić Żydów, a jedynie jak ich podporządkować, mogą równie dobrze być prawdziwe, ale były też dowody przeciwne – przywódca Wyższego Komitetu Arabskiego był kolaborantem nazistów, zorganizowane ataki na Żydów w poprzedniej dekadzie podczas powstania arabskiego, pogromy Żydów w całym kraju w 1929 r. – to wszystko były świeże wspomnienia. Może  przywódcy arabscy naprawdę byli przeciwko ludobójstwu, a może po prostu uważali, że to nie jest praktyczne rozwiązanie, ale przywódcy arabscy na całym Bliskim Wschodzie podżegali swoich ludzi do mordowania Żydów, czy to w mediach, czy w przemówieniach do tłumów.


Nikt nie mówi, że każdy Arab chciał zabić każdego Żyda. Ale biorąc pod uwagę wydarzenia, które nastąpiły po głosowaniu o podziale i niedawną historię arabskich ataków na Żydów, byłoby naprawdę głupotą, gdyby Żydzi polegali na dobrej woli Arabów, aby zapewnić im bezpieczeństwo. 


To prawda, że rzeczy nie są czarno-białe. Można spojrzeć na względną siłę armii i dojść do wniosku, że syjoniści prawdopodobnie nie zostaliby zniszczeni. Ale w tym czasie, kiedy wirowały polityczne wiatry – Stany Zjednoczone zmieniły swoje stanowisko w sprawie podziału, zanim Truman uznał Izrael, spotkania ONZ w sprawie Palestyny przynosiły codziennie inne wiadomości, Brytyjczycy raz udawali, że bronią Żydów, a raz zostawiali ich na pastwą napastników – nie był to czas, kiedy Żydzi mogli czuć się pewnie. Tysiące Żydów zginęło podczas wojny, a wszyscy mieli przyjaciół i członków rodziny, którzy zginęli. Żydzi bali się nie mniej niż Arabowie, którzy uciekli – ale Żydzi nie mieli dokąd uciekać. Bez względu na to, jak bardzo arabscy przywódcy upierali się, że nie są antysemitami, to nie jest tak, że Żydzi w Palestynie mogli spodziewać się bezpiecznego przejścia lub azylu w sąsiednich państwach.


Historyk Wallach beztrosko również wyciąga swoje niehistoryczne, czysto polityczne wnioski. Co te rzekome „mity” z 1948 roku mają wspólnego z „okupacją”, która rozpoczęła się w 1967 roku? Jeśli „mity założycielskie” ożywiają dzisiejsze działania Izraela, to czy nie powinni oni traktować izraelskich Arabów dokładnie tak samo jak Palestyńczyków? 


Wallach wie, że fakt, iż izraelscy Arabowie, którzy mają równe prawa, niszczy jego twierdzenia, więc zmienia kontekst na Palestyńczyków, którzy nie są obywatelami, i przeskakuje od 1948 do 1967 roku.


Podobnie, jeśli - jak twierdzi Wallach - fundamentalnym przekonaniem Izraela jest, że wszyscy Arabowie to stosujący przemoc ludobójcy, to dlaczego Izrael zawarł pokój z krajami arabskimi? 


To takie niewygodne, kiedy ta rzeczywistość staje na drodze soczystej, antysyjonistycznej teorii.


Współcześni historycy korzystają z perspektywy czasu i zbyt często wykazują skłonność do wybierania historycznych dowodów potwierdzających ich stanowisko i ignorowania niewygodnych faktów, które mówią inaczej. Ale jak widzimy tutaj, bycie historykiem nie oznacza bycia wolnym od uprzedzeń – wręcz przeciwnie, często daje historykowi pychę, by lekceważyć lub ignorować niewygodne fakty, które nie pasują do ich teorii. 

 

(h/t Nurit Baytch za cytat Hassana Banny)

 

Link do oryginału: https://elderofziyon.blogspot.com/2023/05/the-jews-had-every-reason-to-fear.html

Elder of Ziyon, 5 maja 2023

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

*Elder of Ziyon - blog amerykańskiego badacza nad antysemityzmem w mediach i organizacjach. 

(0)
Listy z naszego sadu
Chief editor: Hili
Webmaster:: Andrzej Koraszewski
Collaborators: Jacek Chudziński, Hili, Małgorzata Koraszewska, Andrzej Koraszewski, Henryk Rubinstein
Go to web version