Najwyższy przywódca ajatollah Chamenei powiedział w zeszłym miesiącu rozwścieczonemu tłumowi islamistów, że wypowiedzi prezydenta Trumpa „nie są nawet warte odpowiedzi”.
Gdy tłum skandował „Śmierć Ameryce”, przywódca Iranu nazwał Trumpa kłamcą i ostrzegł, że „Ameryka powinna opuścić region i tak się stanie”. Następnie wezwał do zniszczenia państwa żydowskiego, podczas gdy tłum skandował „Śmierć Izraelowi”.
Jedyne pytanie brzmiało, czy Ameryka i Izrael potraktują groźby reżimu poważnie.
Odpowiedź na to pytanie pojawiła się, gdy Izrael, po dwudziestu latach prób nakłonienia tak zwanej „społeczności międzynarodowej” do podjęcia działań w sprawie irańskiego programu nuklearnego, w końcu sam podjął działania.
Niekończące się negocjacje w celu osiągnięcia niemożliwego do osiągnięcia porozumienia, które w jakiś sposób umożliwiłoby Iranowi posiadanie technologii nuklearnej bez broni jądrowej, opierały się na odmowie słuchania tego, co mówił terrorystyczny reżim islamistów, i odmowie uwierzenia, że mówił to poważnie.
Aby uwierzyć w umowę nuklearną, trzeba było również uwierzyć, że państwo terrorystyczne, które czerpie energię elektryczną ze swoich obfitych zasobów gazu ziemnego za ułamek kosztów naszej energii elektrycznej, chciało cywilnego programu nuklearnego. Aby uwierzyć w jakąkolwiek umowę z Iranem, trzeba było uwierzyć (jak pisał „New York Times”, aby sprzedać umowę nuklearną Obamy), że Iran „ma skomplikowany związek z tym zwrotem” i że kiedy mówi „Śmierć Ameryce” i „Śmierć Izraelowi”, tak naprawdę nie ma nic złego na myśli.
„Sytuacja między Ameryką a Iranem wygląda następująco: kiedy skandujesz 'Śmierć Ameryce!', to nie jest to tylko slogan – to jest dyrektywa polityczna” – wyjaśnił ajatollah Chamenei w 2023 roku.
A jak ta dyrektywa wygląda w praktyce?
„’Śmierć Ameryce’ oznacza śmierć Trumpowi” – ostrzegał wcześniej Chamenei.
W zeszłym roku irański agent został oskarżony o udział w spisku IRGC, irańskiego ramienia terrorystycznego, mającym na celu zamordowanie Trumpa przed dniem wyborów. „Skomplikowana relacja” nie była aż tak skomplikowana i nie jest metaforą. „Śmierć Trumpowi” dosłownie oznaczało próbę zabicia prezydenta. „Śmierć Ameryce” oznacza zniszczenie Ameryki. A „Śmierć Izraelowi” oznacza dokładnie to, co słyszymy.
Apologeci reżimu dżihadystów w Teheranie próbują udawać, że chodzi o naszą politykę zagraniczną, ale poza okrzykami nawołującymi do zniszczenia Ameryki, Izraela i Anglii, wśród okrzyków podczas przemówienia Chameneiego znalazły się m.in.: „Śmierć hipokrytom i niewiernym” (mając na myśli śmierć wszystkich niemuzułmanów i niedostatecznie pobożnych muzułmanów) oraz śmierć tym, którzy sprzeciwiają się najwyższej władzy szariatu w postaci ajatollahów, mułłów i innych teokratycznych tyranów.
Według ajatollaha Chomeiniego każdy, kto nie wierzy, że Mahomet, ludobójczy prorok-wódz islamu, był posłańcem Allaha, jest definiowany jako niewierny, a jedyną rzeczą, jaką można zrobić, jest nawrócenie go, zniewolenie lub zabicie. „Jeśli ktoś pozwala niewiernemu kontynuować sianie zepsucia na ziemi, moralne cierpienie niewiernego będzie tym gorsze. Jeśli ktoś zabije niewiernego i powstrzyma go przed popełnianiem występków, śmierć będzie dla niego błogosławieństwem”.
Sprzeciw wobec ajatollahów sprawił, że Ameryka stała się jednym z pierwszych „niewiernych” krajów przeznaczonych na zagładę.
Iran porwał naszych dyplomatów, wysadził w powietrze naszych marines, uprowadził i torturował naszych ludzi, brutalnie ich zabijając w najbardziej odrażający sposób, ponieważ jego reżim wierzy w hasło „Śmierć Ameryce”.
Nie jako metaforę lub skomplikowany stosunek, ale tak brutalnie obrazowo, jak muzułmańscy terroryści, którzy skakali na ciało nurka marynarki wojennej Roberta Stethema, a następnie przyłożyli mu mikrofon do ust, aby nadawać jego krzyki, lub zdzierali skórę z twarzy pułkownika Williama R. Higginsa, a następnie kastrowali go, zabili i porzucili jego ciało w pobliżu meczetu.
To jest „Śmierć Ameryce”.
Izraelczycy, którzy mieszkają znacznie bliżej Iranu niż my, nie zdecydowali się uciec przed rzeczywistością w rozszerzone dyplomatyczne marzenia administracji Cartera o umowie z Iranem. Rozumieli, że Iran mówi poważnie i podjęli działania. Cokolwiek zrobimy lub nie zrobimy w sprawie Iranu, bylibyśmy głupcami, gdybyśmy udawali, że islamski reżim terrorystyczny nie jest poważny, gdy mówi o tym, że pragnie naszej śmierci.
A jeszcze więksi głupcy udają, że możemy uniknąć zagrożenia przekupstwem lub negocjacjami.
W tej chwili Izrael wykonuje za nas robotę, walcząc z islamskimi terrorystami. Robi to, mimo że nasi wybrani politycy wciąż wysyłają sprzeczne komunikaty, podważając Izrael, wzywając do powściągliwości i udając, że Bliski Wschód byłby bardziej stabilny, gdyby zdominowali go terroryści.
Obama próbował już tego podczas Arabskiej Wiosny. Skończyło się tak samo, jak manipulacje Cartera i jego pomoc w usunięciu szacha, a potem jak z każdym eksperymentem budowania narodów i demokracji przez Bushów, Clintonów i inne administracje. Zamiast stawić czoła muzułmańskim terrorystom, daliśmy się im zastraszyć ich liczbą, ich destrukcyjnością i ich gotowością na śmierć.
Ale Izrael, znacznie mniejszy od nas, kraj na tyle malutki, że można w dwie godziny przejść pieszo przez całą jego szerokość, stanął na wysokości zadania w całym regionie. Iran jest prawie 80 razy większy od Izraela, ma 9 razy większą populację, a mimo to Izrael zrobił to, czego obawiało się zrobić tak wiele naszych administracji. Dlaczego? Ponieważ Izrael rozumie to, czemu my zaprzeczamy.
Izrael wie, że nawoływania do ludobójstwa są realne i że alternatywą dla podjęcia działań jest śmierć.
W obliczu groźby śmierci Izrael przyniósł śmierć przywódcom IRGC, irańskiej machiny śmierci, jej dowódcom i uderzył w mechanizmy ich programu rakiet balistycznych i nuklearnych głowic, które miały zabić miliony. Jego sekretem nie była tylko genialna strategia, ale także jego zrozumienie rzeczywistości.
Izrael traktował Iran poważnie i działał poważnie. Stawił czoła groźbom śmierci i zadał śmierć terrorystycznym wrogom cywilizacji. To właśnie robią poważne narody. Niepoważne narody bawią się w gry słowne i uciekają się do pobożnych życzeń. Kiedy stajemy w obliczu nie tylko Iranu, ale także islamskich terrorystów na całym świecie i w naszym własnym kraju, nadszedł czas, abyśmy również stali się poważni.
Jeśli nasi wrogowie chcą nas zabić, mamy wybór: zabijemy ich albo pozwolimy, żeby oni zabili nas.
Link do oryginału: https://jihadwatch.org/2025/06/israel-took-death-to-israel-seriously-we-should-take-death-to-america-seriously
Jihad Watch, 15 czerwca 2025
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Daniel Greenfield jest niezależnym amerykańskim publicystą.
Chief editor: | Hili |
Webmaster:: | Andrzej Koraszewski |
Collaborators: | Jacek Chudziński, Hili, Małgorzata Koraszewska, Andrzej Koraszewski, Henryk Rubinstein |