Wojna zastępcza Europy przeciwko Izraelowi. Jak UE ignoruje zbrodnie Hamasu


Bassem Tawil 2023-02-22

<span>Obsesją na punkcie Izraela i ignorowaniem zbrodni Hamasu w Strefie Gazy UE wyrządza ogromną krzywdę dwóm milionom mieszkających tam Palestyńczyków. Działania UE zawsze wydają się bardziej opierać na nienawiści do Izraela niż na pomaganiu Palestyńczykom. Na zdjęciu: szef misji Unii Europejskiej na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy Sven Kuhn von Burgsdorff  (Zdjęcie: biografie dyplomatów UE </span>https://www.eeas.europa.eu/palestine/about-ambassador_en?s=206<span> )</span>
Obsesją na punkcie Izraela i ignorowaniem zbrodni Hamasu w Strefie Gazy UE wyrządza ogromną krzywdę dwóm milionom mieszkających tam Palestyńczyków. Działania UE zawsze wydają się bardziej opierać na nienawiści do Izraela niż na pomaganiu Palestyńczykom. Na zdjęciu: szef misji Unii Europejskiej na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy Sven Kuhn von Burgsdorff  (Zdjęcie: biografie dyplomatów UE https://www.eeas.europa.eu/palestine/about-ambassador_en?s=206 )

Trzydziestego stycznia przedstawiciele Unii Europejskiej i kilku innych krajów, w tym Belgii, Brazylii, Danii, Irlandii, Hiszpanii i Szwecji, odwiedzili palestyńskie nielegalne osiedle Chan al-Ahmar na Zachodnim Brzegu, „aby wyrazić zaniepokojenie groźbą wyburzenia, przed jaką stoi wieś”.


Chan al-Ahmar, gdzie mieszka 38 palestyńskich rodzin, zostało nielegalnie zbudowane ponad dziesięć lat temu w ramach planu Autonomii Palestyńskiej nielegalnego zajęcia ziemi w pobliżu Jordanii na obszarze C Zachodniego Brzegu, który zgodnie z Porozumienia z Oslo podpisanymi między Palestyńczykami a rządem Izraela jest kontrolowany wyłącznie przez Izrael.


Kilka dni przed wizytą unijnych urzędników i dyplomatów w osiedlu palestyńska grupa terrorystyczna Hamas, która rządzi Strefą Gazy, zburzyła dziesiątki domów po drugiej stronie Izraela, w pobliżu Egiptu, w Strefie Gazy, w ramach planu rozbudowy nadmorskiej autostrady. Niektórzy właściciele domów wyrazili oburzenie wyburzeniami dokonanymi przez Hamas. Jeden z nich opisał je jako nową katastrofę i wyrok śmierci dla dziesiątek rodzin. Inny Palestyńczyk potępił wyburzenia jako „zbrodnię” i powiedział, że „przeprowadził je Hamas pod groźbą użycia broni”.


Unijni urzędnicy i inni zagraniczni dyplomaci – którzy przybyli na Bliski Wschód, aby wyrazić solidarność z mieszkańcami nielegalnego osiedla na Zachodnim Brzegu – nawet nie zadali sobie trudu, aby skomentować wyburzenie domów zniszczonych przez Hamas. Bez wątpienia słyszeli o wyburzeniach od Palestyńczyków mieszkających w Strefie Gazy lub za pośrednictwem palestyńskich mediów, ale zagraniczni oficjele postanowili zignorować „nową katastrofę” i „zbrodnię”. Dlaczego? Ich nienawiść do Izraela nakazuje im zamykać oczy na okrucieństwa, jakie Hamas popełnia przeciwko własnej ludności, Palestyńczykom w Strefie Gazy, ale potem oskarżają Izraelczyków o obronę tego, co słusznie im się należy.


Trudna sytuacja rodzin w Strefie Gazy, podobnie jak inne naruszenia praw człowieka popełniane przez Hamas, są ignorowane nie tylko przez UE, ale także przez społeczność międzynarodową. Na nieszczęście dla tych rodzin buldożery, które zniszczyły ich domy, należą do Hamasu, a nie Izraela.


Można sobie tylko wyobrazić wrzawę w społeczności międzynarodowej, gdyby Izrael wysłał buldożery, by zrównały z ziemią dziesiątki domów w Strefie Gazy. Gdyby te domy zostały zburzone przez Izrael, a nie przez Hamas, ci sami urzędnicy UE, którzy odwiedzili Chan al-Ahmar, pospieszyliby do Strefy Gazy, by spotkać się ze zrozpaczonymi rodzinami.


Jeszcze bardziej bolesne i upokarzające dla Palestyńczyków jest to, że urzędnicy UE, którzy regularnie odwiedzają Strefę Gazy, celowo ignorują cierpienia Palestyńczyków żyjących pod rządami Hamasu.


2 lutego piętnastu szefów misji UE odwiedziło Strefę Gazy, nie mówiąc ani słowa o ofiarach zbrodni Hamasu i naruszeniach praw człowieka.


Po tej wyprawie UE wydała oświadczenie:

„Gaza pozostaje priorytetem dla UE i jej państw członkowskich. Sytuacja humanitarna budzi poważne obawy. Najwyższy czas zakończyć zamknięcie Strefy i doprowadzić do pojednania palestyńskiego”.

Warto zauważyć, że UE nie stwierdziła, że to Hamas, którego bogaci przywódcy prowadzą wygodne życie w Katarze, Turcji i innych krajach, jest głównie odpowiedzialny za złą „sytuację humanitarną” w Strefie Gazy.


Zamiast pracować nad wzmocnieniem gospodarki po brutalnym zajęciu Strefy Gazy w 2007 roku, Hamas inwestuje otrzymane miliony dolarów w budowę tuneli oraz produkcję i przemyt broni do atakowania Izraela. Jakby tego było mało, dwa lata temu Hamas nałożył mnóstwo nowych podatków na importowane towary, wywołując protesty wielu Palestyńczyków.


Hamas przeznacza 55% swojego budżetu na finansowanie swoich potrzeb wojskowych, ale część budżetu na odbudowę Strefy Gazy jest mniejsza niż 5%.


Hamas, oprócz nieproporcjonalnie dużego budżetu wojskowego, przekierowuje także pieniądze pomocowe z Europy i USA na finansowanie swoich przedsięwzięć wojskowych.


Gdy urzędnicy UE wyrażali poparcie dla nielegalnego osiedla Chan al-Ahmar na Zachodnim Brzegu, mieszkańcy miasta Bet Lahiya, po drugiej stronie Izraela w Strefie Gazy, protestowali przeciwko kradzieży ich ziem przez Hamas. Według mieszkańców, Hamas nielegalnie przekazał duże obszary ziemi, które należały do nich, lojalistom Hamasu, nikomu o tym nie mówiąc. W wydanym oświadczeniu mieszkańcy stwierdzili, że są zdecydowani udaremnić „spisek” Hamasu.


To ten sam Hamas, który ostrzegł delegację UE przed pozwoleniem Izraelowi na ewakuację Arabów z nielegalnego osiedla Chan al-Ahmar. Nawiasem mówiąc, Izrael zbudował nawet nowe miasto niedaleko Chan al-Ahmar, aby ci Arabowie mogli się tam przenieść i które pozwoliłoby im „zachować ten sam rodzaj życia”, ale Arabowie nie chcieli o tym słyszeć. „Agresja na Chan al-Ahmar została odrzucona i [Izrael] prędzej czy później za to zapłaci” – powiedział rzecznik Hamasu Mohammed Hamadeh.


Kiedy Hamas grozi, że Izrael „zapłaci cenę”, wspierana przez Iran grupa w rzeczywistości mówi, że będzie nadal mordować Żydów za to, że ośmielili się egzekwować prawo przeciwko tym, którzy prawo łamią, nielegalnie zajmując ziemię i budując domy bez pozwoleń, jak w Chan al-Ahmar.


Pokaz solidarności UE z mieszkańcami Chan al-Ahmar nie tylko dodaje odwagi Hamasowi, ale także zachęca Palestyńczyków do kontynuowania nielegalnych prób zajęcia terytorium, które zgodnie z porozumieniami z Oslo nie należy do nich, a także do kontynuowania ataków terrorystycznych na Izrael.


Jakim prawem jakikolwiek europejski urzędnik ma mówić Izraelowi, że nie wolno mu egzekwować prawa przeciwko nielegalnym lokatorom? Czy jakikolwiek urzędnik europejski tolerowałby, gdyby na przykład izraelski urzędnik państwowy powiedział władzom w Paryżu lub Madrycie, że nie są one uprawnione do podejmowania działań przeciwko tym, którzy łamią prawo w ich miastach?


Ponadto Europejczycy zachęcają Palestyńczyków do łamania prawa przez nielegalne budowanie z naruszeniem Porozumień z Oslo. Niedawno poufny dokument sporządzony przez misję UE we wschodniej Jerozolimie ujawnił, że Bruksela aktywnie współpracuje z Palestyńczykami w celu przejęcia całej Strefy C, budując dziesiątki innych nielegalnych osiedli, czyli tworząc „fakty w terenie”. W ten sposób UE zdyskwalifikowała się z odgrywania roli uczciwego pośrednika w jakimkolwiek przyszłym procesie pokojowym między Palestyńczykami a Izraelem.


Działania UE ujawniają jej głęboką wrogość wobec Izraela w wojnie zastępczej Europy przeciwko państwu żydowskiemu, a także jej nieskrywane uprzedzenia na korzyść Palestyńczyków.


Obsesją na punkcie Izraela i ignorowaniem zbrodni Hamasu w Strefie Gazy UE wyrządza ogromną krzywdę dwóm milionom mieszkających tam Palestyńczyków. Działania UE zawsze wydają się bardziej opierać na nienawiści do Izraela niż na pomaganiu Palestyńczykom.


Gdyby Europejczykom naprawdę zależało na Palestyńczykach, podnieśliby krzyk o zbrodniach popełnionych przez Hamas wobec mieszkańców Strefy Gazy. I piętnowaliby  kohorty Abbasa w Autonomii Palestyńskiej za nadużycia, korupcję, defraudację funduszy publicznych, a zwłaszcza za rozprawy z palestyńskimi działaczami praw człowieka i dziennikarzami, którzy próbują powiedzieć UE, społeczności międzynarodowej i tzw. grupom praw człowieka o brutalnych warunkach życia, jakie stworzyli im ich przywódcy.


Europe’s Proxy War against Israel How The EU Ignores Hamas’ Crimes

Gatestone Institute, 13 lutego 2023

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

*Bassam Tawil – muzułmański badacz i publicysta mieszkający na Bliskim Wschodzie.


Od redakcji "Listów z naszego sadu"

Dla wielu ludzi w Polsce nazwisko Burgsdorff może brzmieć znajomo. Polska też miała do czynienia z człowiekiem o nazwisku von Burgsdorff. Niejaki Kurt Ludwig Ehrenreich von Burgsdorff, nazista i hitlerowiec, był ostatnim gubernatorem Krakowa podczas II wojny światowej. Nie jest to jakieś popularne nazwisko, można powiedzieć, że wręcz przeciwnie.


Nie wiemy, czy Sven Kuhn von Burgsdorff jest jego potomkiem ale jest duże prawdopodobieństwo, że jest co najmniej z tej samej rodziny i podtrzymuje rodzinną tradycję. Oczywiście, żaden człowiek nie odpowiada za czyny kogokolwiek ze swojej rodziny, a tylko za swoje własne. Kiedy jednak jego działalność wyraźnie zmierza do tego samego celu, co działalność innego Burgsdorffa – nazisty i hitlerowca -  to daje już sporo do myślenia.


Mało prawdopodobne aby zbieżność nazwisk była przypadkowa, ale zbieżność przekonań z pewnością przypadkowa nie jest.


Niespełna dwa lata temu pisaliśmy o tym europejskim dyplomacie: w artykule Trzynastu wspaniałych pod wodzą misjonarza.