Prawda

Wtorek, 23 kwietnia 2024 - 11:23

« Poprzedni Następny »


Owszem żyję, ale trudno to potwierdzić


Andrzej Koraszewski 2021-05-08


Czasem drobne sprawy wydają się symptomatyczne, chociaż zawsze warto pamiętać o naszej odwiecznej skłonności do wyciągania zbyt daleko idących wniosków. Po przejściu na emeryturę osiadłem w małym miasteczku, zakładając, że to jest dobry punkt obserwacyjny dokonujących się w Polsce przemian. Z wielu względów to była bardzo dobra decyzja, znalazłem tu wspaniałych przyjaciół, a i miejsce pokazywało wiele z tego, co trudno dostrzec z Warszawy czy z Poznania. Można powiedzieć, że jest to Polska C, a może nawet D. Miasteczko bez przemysłu, największe miejsca pracy to urząd gminny i dwie szkoły, trochę rzemieślniczych warsztatów, wysokie bezrobocie. Sporo zmian na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat. Trudno je uporządkować. Osobiście uważam, że największym sukcesem jest to, że nie spotykam już na ulicach dzieci, które wyglądają na niedożywione.

Kiedy przejeżdżasz przez to miasteczko samochodem, nic cię nie będzie kusiło, żeby się zatrzymać. Mamy prawa miejskie od ośmiuset lat (a wcześniej była tu silna twierdza graniczna), ale miasto było wielokrotnie niszczone, zero zabytków, powiedzieć, że architektura jest mało atrakcyjna to raczej understatement. Upadek komunizmu powoli przywracał tu życie. Nie, miasteczko nie rozkwitło, tu mieszkańcy później niż w innych miejscach kupowali samochody (początkowo głównie wraki sprowadzane z Niemiec). Powoli remontowano domy, pojawił się niewielki supermarket i początkowo nikt nie wierzył, że się utrzyma, ale potem wyrósł drugi i trzeci. Jak zmienia się mentalność? Dobre pytanie. Wielu młodych ludzi ucieka od kościoła, mieszkanie młodych ludzi razem bez ślubu przestało najpierw szokować, a potem dziwić, powoli zmienia się stosunek do pracy. Stare rzemiosło znikło, nowe wymaga kwalifikacji, więc to jest już inny świat, gospodarstwa powolutku przejmuje młode pokolenie rolników myślących w kategoriach rynku. Również w urzędach pojawiły się młode twarze, ludzi bardziej życzliwych i bardziej kompetentnych. I tu zaczyna się właściwa opowieść.           


BBC Pension Scheme, wypłaca mi emeryturę, więc od czasu do czasu, chce się dowiedzieć o moje zdrowie. Dostaję formularz, w którym mam potwierdzić, że jestem i mam się dobrze, a mój podpis na tym formularzu musi być potwierdzony przez inną osobę. Ta inna osoba może być sędzią, lekarzem, policjantem, nauczycielem, pracownikiem banku, poczty albo samorządu. Poprzednim razem po drodze na pocztę wszedłem do komisariatu policji, wyjaśniam sprawę, a pan komendant oburzony, że policja nie jest od tego, żeby poświadczać podpisy. Było widać, że frustruje go bariera językowa, młoda policjantka zainteresowała się, spojrzała na formularz i śmiejąc się powiedziała, że oczywiście można mój podpis potwierdzić. Sprawy zaszły już jednak zbyt daleko, autorytet komendanta byłby narażony na szwank, więc kategorycznie zabronił. Trochę mnie to zgniewało, trochę ubawiło, dwieście metrów dalej poprosiłem o przysługę lekarza w przychodni. Lekarz nie miał problemu, zdziwiło mnie, że upierał się, żeby koniecznie przybić jeszcze swoją pieczątkę. 


Teraz, kiedy znów chciano się w Anglii dowiedzieć, czy nadal żyję, wszedłem do lokalnego banku i uroczej, dobrze znanej pracownicy wyjaśniam w czym sprawa, tłumaczę najważniejsze zdanie: „Potwierdzam, że emeryt okazał mi dowód osobisty i podpisał ten formularz w mojej obecności”. Pracownica banku rozłożyła bezradnie ręce oświadczając stanowczo, że prawo jej tego zabrania. Próbowałem wyjaśniać, że to nie bank potwierdza, ale ona osobiście, że nie potrzeba tu żadnych pieczątek, że wystarczy jej nazwisko, adres i podpis. Nic nie pomogło.


Wzruszyłem ramionami i pomyślałem, że na poczcie są teraz młode pracownice, które miały angielski w szkole, więc z nimi będzie łatwiej. Młoda dziewczyna pokręciła głową i zawołała kierowniczkę Urzędu Pocztowego, która oznajmiła, że polskie prawo zabrania udzielania takich potwierdzeń. Nie chciałem łazić do przychodni, bo oni mają tam teraz urwanie głowy ze szczepieniami, pomyślałem, że w gminie, w Biurze Ewidencji Ludności nie będą mieli problemu z poświadczeniem, że widzą jak podpisuję papierek. Myliłem się, była uczennica naszego gimnazjum, którą znałem jeszcze jako nastolatkę, rozłożyła bezradnie ręce i powiedziała, że absolutnie nie może poświadczyć, że mnie widzi na własne oczy, usłużnie zaprowadziła mnie do Wyższej Władzy. Wyższa Władza długo wpatrywała się w zawierający kilka zdań formularz, a ponieważ przypominała do złudzenia Sowę P. z Kubusia Puchatka, więc mimo,  że wcześniej powiedziałem, co tam jest, postanowiłem przetłumaczyć cały formularz.


Urzędnik najpierw orzekł, że muszę to notarialnie przetłumaczyć, a potem stwierdził, że absolutnie nie może poświadczyć, że przy nim coś podpisałem. Jego strach, ukrywany za powagą Urzędu i udawaną znajomością nieistniejącego prawa był tak komiczny, że nie mogłem się powstrzymać od wybuchu śmiechu.


Miałem potem wyrzuty sumienia. Musiałem tym śmiechem urazić człowieka, który nie jest przecież winien naszej nieco bizantyjskiej mentalności. Dopiero po wyjściu uświadomiłem sobie scenę sprzed pół wieku, kiedy w Szwecji sekretarka na uniwersytecie poprosiła mnie, żebym przyniósł poświadczoną kopię mojego polskiego dyplomu. Zapytałem moją nauczycielkę szwedzkiego, kto mi może poświadczyć zgodność kopii z oryginałem, a dziewczyna odpowiedziała mi ze śmiechem, że każdy. Wyjęła mi z ręki mój dyplom, poszła zrobić kopię, napisała u dołu słowo „vidimeras”, podpisała dodając swój numer telefonu i wręczyła mi obydwa dokumenty, chichocząc na widok mojej zaszokowanej twarzy. Nie mogłem zrozumieć jak to tak, bez pieczątki, bez powagi urzędu, bez cienia szacunku dla świętej biurokracji?                  


Nic dziwnego, że obserwując naszą trwającą transformację przyglądam się z uwagą jak zmieniają się relacje na osi państwo-obywatel, urząd-petent, obywatel-obywatel. Zmieniają się, to jest już inny świat. Trudno jednak w trzydzieści lat nadrobić całe stulecia. Być może mój śmiech w pokoju urzędnika był niegrzeczny. Jednak, żeby wyjaśniać samorządowcowi komiczność sytuacji, musiałbym długo opowiadać o tym, jak Jan Zamojski przestawił zwrotnicę na kierunek Kontrreformacja, jak Mickiewicz marzył, żeby jego księgi trafiły pod strzechy w czasach, kiedy mieliśmy w Polsce jednego piśmiennego chłopa na dwa powiaty (w tym samym czasie w Szwecji nie można było wziąć ślubu bez umiejętności czytania i pisania), musiałbym opowiadać jak długo w innych miejscach uczono się, co znaczy słowo obywatel i jak urzędy powoli zmieniały się z ośrodków władzy w punkty usługowe.


Transformacja przyniosła w Polsce niesamowity dobrobyt, wywołała gniew, że jeszcze nie zarabiamy jak Szwajcarzy, pokazała, że mamy ogromny problem z rozumieniem, co właściwie znaczy demokracja. Nie ma w tym nic dziwnego, żyjemy w kraju, w którym szlacheckie elity wolały raczej utracić ojczyznę niż przyznać obywatelskie prawa chłopom, żyjemy w kraju, którego skromny postęp edukacyjny prowadził do tego, że inteligencja radośnie kultywowała pogardę dla nieoświeconego ludu, żyjemy w kraju, w którym frustracja z powodu zacofania bije się o lepsze z narodową dumą. Mentalności nie da się zmienić tak, jak się zmienia samochód, stan urzędniczy jest nadal stanem, chociaż znacznie mniej butnym niż w przeszłości, częściej wystraszonym, kiedy zderza się z nową sytuacją i uciekającym wówczas gwałtownie w udawaną pewność siebie. Kto wie, może transformacja tego stanu urzędniczego jest jednym z ważniejszych elementów powodzenia dalszej transformacji kraju? A może jesteśmy tylko zbyt niecierpliwi, bo te zmiany zachodzą, tylko są obrzydliwie powolne.


Ostatecznie poprosiłem o pomoc naszego młodego, dobrze wykształconego i nowoczesnego burmistrza, który poprosił wiceburmistrza, żeby to załatwił i udało mi się uzyskać potwierdzenie, że osobiście podpisałem papierek, w którym stwierdzam, że nadal żyję.  


Nasz wiceburmistrz nie mógł się jednak przełamać i zdobyć na wpisanie swojego własnego nazwiska i adresu, przywalił nikomu niepotrzebną pieczęć, przydając gminny majestat swojemu świadectwu autentyczności mojego podpisu.            


Miałem wrażenie, że jestem uczestnikiem i obserwatorem ciekawego zjawiska. Być może się mylę, być może dorabiam teorię do trochę irytującej, a trochę zabawnej historii z miasteczka, w które wrosłem bez reszty i które uwielbiam. Ostatecznie cała przygoda jest wyłącznie moją winą, mogłem umówić się z zaprzyjaźnioną nauczycielką, lub ze znajomym lekarzem i załatwić to tak, jak się takie sprawy załatwia w Polsce.              


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
3. podpis Wlodek 2021-05-14
2. Krótki komentarz N.R. 2021-05-08
1. nikt nikomu nie wierzy Leszek 2021-05-08


Znasz li ten kraj

Znalezionych 386 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Czy Polacy wybiją się na uczciwość?   Koraszewski   2013-12-04
Nasze państwo   Koraszewski   2013-12-04
Do siego roku   Kruk   2013-12-31
Atak gendera   Kruk   2014-01-05
Czego się boi pani Dulska?   Koraszewski   2014-01-07
Pluralizm nieporozumień   Koraszewski   2014-01-12
Bezdroża wiary i niewiary   Koraszewski   2014-01-22
Za małe zdjęcie   Hili   2014-02-10
O naruszeniu dóbr osobistych   Hili   2014-02-21
Wredność i medycyna   Koraszewski   2014-02-25
Zbrodnie w cieniu krzyża   Koraszewski   2014-04-13
Samorządna i niezależna   Koraszewski   2014-05-06
Kto zwariował, Panie Ministrze?   Koraszewski   2014-05-26
Podniebny lotku demokracji   Kruk   2014-05-29
Kiedy wolność ma znikomą szkodliwość społeczną?   Koraszewski   2014-06-01
Lekarz religijnie zmodyfikowany   Kruk   2014-06-06
Reguły gry ...i kamieni kupa   Koraszewski   2014-06-19
O wyciu brzydkich kaczątek   Koraszewski   2014-06-24
Byk, niedźwiedź i trzy krzyże   Koraszewski   2014-07-07
Religia, małpa, nauka.pl   Kruk   2014-07-12
 Nie tylko błazen   Koraszewski   2014-07-20
Wczesna inicjacja   Kruk   2014-07-21
Różne ruchy obrony konstytucji   Koraszewski   2014-07-30
Coma, czyli różne sposoby walki o życie   Szczęsny   2014-08-11
Jak kopnąć w rzyć, panie premierze?   Koraszewski   2014-08-23
Gmina musi się rozwijać   Kruk   2014-10-17
Państwo ćwierćwyznaniowe   Koraszewski   2014-10-23
Szatan, dynia, dziecko   Kruk   2014-10-31
Antagonizm polsko-ukraiński w cieniu igraszek Kremla   Koraszewski   2014-11-03
Państwo jako stróż dzienny   Koraszewski   2014-11-05
Idioci bez granic   Kruk   2014-11-21
Pośladkowy poród IV Rzeczpospolitej   Koraszewski   2014-11-22
Nośnik outdoorowy   Kruk   2014-11-30
Szkoła poszukuje ateochety   Kruk   2014-12-05
Ojczym narodu   Kruk   2014-12-13
Wesołych Świąt   Kruk   2014-12-24
Uwaga niewypał   Kruk   2015-01-14
Yes we cat   Koraszewski   2015-01-27
Kwiczoły z 15 PAL-u   Koraszewski   2015-01-30
Wolność słowa i technika   Koraszewski   2015-02-05
Czy mamy wpływ na cokolwiek?    Koraszewski   2015-02-11
Uśmiech nowej twarzy podobno nowej lewicy   Koraszewski   2015-02-20
Inscenizacja kłamstwa, czyli nowa sztuka sakralna   Koraszewski   2015-03-05
Uwagi o życiu Stanisława Staszica   Koraszewski   2015-03-14
Katolicy, protestanci i nasza przyszłość   Koraszewski   2015-03-30
PAP ma Alę, Ala ma Hamas   Koraszewski   2015-04-07
W poszukiwaniu konstytucyjnych demokratów   Koraszewski   2015-04-27
Państwo i boska komedia   Koraszewski   2015-05-05
Kto wygrał i co wygrał?   Koraszewski   2015-05-26
Refleksje pobożocielne i Ewangelia św. Mateusza   Koraszewski   2015-06-06
Mój prezydent, moja premier   Kruk   2015-09-09
Uchodźcy, polityka i demografia   Koraszewski   2015-09-16
Pięcioro (raczej nie) wspaniałych   Koraszewski   2015-10-07
Polska w ruinie, idziemy głosować   Koraszewski   2015-10-21
Czy musimy tolerować nienawiść i wezwania do nietolerancji?   Koraszewski   2015-11-12
Nowe wraca, a życie idzie dalej   Kruk   2015-11-17
Śmiać się, płakać, czy działać?   Koraszewski   2015-11-23
Stowarzyszenia Konstytucyjnych Demokratów nie ma   Koraszewski   2015-12-02
Burzliwe życie brakujących ogniw   Kruk   2015-12-08
Ten prezydent łamie prawo   Koraszewski   2015-12-09
Państwo na prawach bożych,czyli długa droga od Józefa Kępy do Beaty Kempy   Koraszewski   2015-12-14
Świąteczny prezent dla Prezesa   Kruk   2015-12-24
Modlitwy o wstawiennictwo – poradnik   Kruk   2015-12-26
Jak się kler z szatanem mocuje   Koraszewski   2015-12-28
A ja was zjadacze chleba i tak dalej   Kruk   2015-12-31
Dlaczego nie chcę być polskim inteligentem   Koraszewski   2016-01-04
Tako rzecze panna Krysia   Kruk   2016-01-05
Występując w obronie moich przywilejów   Koraszewski   2016-01-14
Polska hybrydowa, czyli system parlamentarno-prezesowski   Kruk   2016-01-16
Powrót fundamentalnych wartości   Pietrzyk   2016-01-19
Rigor mortis   Kruk   2016-01-25
Zamienianie słowa w ciało   Koraszewski   2016-01-26
W Polsce, czyli w Europie   Koraszewski   2016-02-01
Książę Świebodzina i okolic   Kruk   2016-02-19
Historia i Instytut Narodowego Alzheimera   Koraszewski   2016-02-20
Jan Hartman wzywa do polemiki   Koraszewski   2016-03-03
ONI polską racją stanu   Kruk   2016-03-10
Pycha wierzącego, pokora ateisty   Kruk   2016-04-01
Kochaj bliźniego swego czyli rzecz o aborcji   Koraszewski   2016-04-04
Błędy lekkie, ciężkie i śmiertelne   Koraszewski   2016-04-07
Sens picia ateisty   Kruk   2016-04-11
Nie zgubić ani jednego zarodka   Koraszewski   2016-04-12
Czy politycy byli głusi, czy zagubieni?   Koraszewski   2016-04-15
Utopia, czyli dlaczego historia niczego nas nie uczy?   Ferus   2016-04-17
List otwarty do Prymasa PolskiArcybiskupa Wojciecha Polaka   Koraszewski   2016-04-19
Antyaborcyjne paranoje, albo teoria krzyczącego zarodka   Pietrzyk   2016-04-25
Święto Konstytucji, czy świętowanie zdrady?   Koraszewski   2016-05-03
Gimnazjalna Loża Masońska   Kruk   2016-05-06
Czy leci z nami psychiatra?   Koraszewski   2016-05-10
Nasza partia jest czystą demokracją   Koraszewski   2016-05-13
Paraliż postępowy polską racją stanu   Kruk   2016-05-22
Tylko „Świerszczyk” nie  kłamie   Koraszewski   2016-05-27
Co państwu dolega?   Koraszewski   2016-06-07
O Polskę parlamentarną, czyli kilka myśli po lekturze informacji o projekcie.   Koraszewski   2016-06-09
Serce Prezesa ogrzeje Polskę   Kruk   2016-07-20
Uwagi o rozważaniach o naprawie Rzeczpospolitej   Koraszewski   2016-07-31
Klauzula zdeprawowanego sumienia   Koraszewski   2016-08-03
Nagie szaty króla czyli plaga bytów pozornych   Koraszewski   2016-08-26
Burdel w Izbie Gminnych Lordów   Koraszewski   2016-09-15
Bitwa o historię i nauki ścisłe   Koraszewski   2016-09-20

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk