Prawda

Piątek, 26 kwietnia 2024 - 01:49

« Poprzedni Następny »


Długi lot bibelota


Marcin Kruk 2017-10-26


Budzisz się z ręką w nocniku, przecierasz oczy, a potem widoczność jest jakby jeszcze gorsza, mówi pan Józef. Wspomina młodość i ma wątpliwości, czy jego życie jest przegraną, czy wygraną. Mówi, że  niby nie powinien narzekać. Wnuki rosną, syn buduje dom, córka wyjechała do Szwecji, martwi się tylko w jakim świecie wnuki będą żyły i zastanawia się, czy nie ma przypadkiem natury pesymisty. Bo widzi pan – ciągnie dalej – w młodości myślałem, że nie tylko ja, ale i moje wnuki umrą w komunistycznym bajzlu.  Używacie jeszcze słowa „bajzel”, zainteresował się nagle, niepewny czy go rozumiem. Odpowiadam, że nie używam, ale wiem co to słowo znaczy, więc pan Józef uśmiecha się i powtarza z naciskiem słowo bajzel, właściwie burdel, ale nie jako dom publiczny, jako bałagan. Komuniści może chcieli dobrze, ale zawsze wychodził bajzel. Nic nigdy nie wychodziło tak jak planowali, ale pretensje mieli do ludzi, ciągle szukali winnego. Inżynier zastanawia się, co źle zrobił, a polityk kogo powiesić za to, co sam spieprzył.

Ja, proszę pana, jestem inżynierem i chciałbym, żeby polityk myślał jak inżynier. Nie wyszło, zastanówmy się, co zrobiliśmy źle. Kiedy się boję o to, w jakim świecie będą żyły moje wnuki, to tłumaczę sobie, że zawsze byłem pesymistą. Właściwie nikt się tego nie spodziewał, a przecież komunizm się skończył, więc może trzeba być dobrej myśli. W naszej młodości trudno było być dobrej myśli.


Wie pan w 1953 roku byłem jeszcze dzieckiem, rodzice mieszkali na Śląsku, po mieście łaził pijak, który wyglądał jak śmierć. Dzieciaki przyczepiły mu na plecach kartkę „Kto wykona 6-letni plan, będzie wyglądał jak ten pan”. Ludzie śmiali się, niektórzy szli za nim, żeby zobaczyć, co z tego wyjdzie, więc  w końcu zaczęli go gonić milicjanci. Jak zobaczył, że do niego idą zaczął uciekać, dogonili go, zdzierają mu tę kartkę, pytają co to jest. On nic nie wiedział, tłumaczy, że to pewnie hahary. Zna pan słowo hahary? Tak mówią na Śląsku o łobuzach. Milicjanci dobrze wiedzieli, że człowiek jest niewinny, ale go zabrali.


Tak sobie dziś myślę, że oni by go pewnie puścili, gdyby sami się nie bali, jeden drugiego, ludzi na ulicy, wszystkiego. „Kto wykona 6-letni plan, będzie wyglądał jak ten pan” – poważna sprawa, próba obalenia ustroju. Zdrada stanu.   


Człowiek wtedy myślał, że ta paranoja to specjalność komunistycznych idiotów. Przekonani o swojej niesłychanej ważności, mądrości i dobroci nie mogli mieć do siebie dystansu, więc od góry do dołu panował lęk przed wybuchem śmiechu. Teraz to wróciło. Może nie w tym stopniu, może trochę inaczej, ale ich wszystkich paraliżuje strach przed śmiesznością i robi się coraz śmieszniej.


Powiem panu, że ja się nigdy do niczego nie zapisywałem. Do „Solidarności” też nie, chociaż żona nie mogła zrozumieć. Ludzie się u nas spotykali, robiliśmy różne rzeczy, ale nie chciałem się zapisywać. Tłumaczyłem żonie, że solidarność człowiek okazuje, do tego nie można się zapisać. I tak mnie zamknęli, bo w domu była składnica różnych książek i broszur, wypuścili mnie po kilku tygodniach, więc nic strasznego, bałem się tylko, że stracę pracę, ale dyrektor mnie wybronił, nie ma o czym  mówić. Potem dostałem od „Solidarności” dyplom za działalność i szklanego orła z napisem „Solidarność”. Dyplom schowałem do szuflady, bo mnie to wszystko mocno wkurzało. To już było po czerwcu, ludzie się żarli, walka o stołki, kpina proszę pana, a nie solidarność, ale nie wypadało odmówić. Najgorzej z tym szklanym orłem, bo żona postawiła to paskudztwo na honorowym miejscu, na półce, ja przestawiałem w mniej widoczne miejsca, ona przestawiała znowu. Nie chciałem robić z tego sprawy, bo głupio, więc mnie ten szklany orzeł z napisem „Solidarność” latami wkurzał. Potem żona umarła i wrzuciłem to do kartonu na pawlaczu. Używacie jeszcze słowa „pawlacz”? W małych mieszkaniach to był taki schowek nad drzwiami, albo gdzie indziej w korytarzu, takie miejsce na niepotrzebne rzeczy. Syn go kiedyś znalazł i pyta, czy może zabrać. Mój syn jest inżynierem, więc można powiedzieć, że mi się dzieci udały, córka skończyła farmację, ale pracuje w Szwecji w jakimś laboratorium, a syn poszedł w moje ślady. Nie miałem nic przeciwko temu, żeby zabrał to szkaradzieństwo, chociaż na pawlaczu nikomu nie szkodziło, skąd mogłem wiedzieć, że znowu wyląduje na honorowym miejscu, tyle, że za szybką.


Irytowało mnie jak odwiedzałem syna, ale trzymałem gębę na kłódkę, bo jak tu się złościć, że syn dumny z dokonań ojca. Tłumaczyłem, że te moje dokonania nie były żadnymi dokonaniami, ostrożnie, żeby nie urazić; synowa dopytywała co mnie tak denerwuje, więc próbowałem jej opowiedzieć, że ludzie byli solidarni, jeden z tym, drugi z tamtym, częściej – patrząc jak wyjść na swoje, niż żeby z tego wyszło coś dobrego. Może nie jestem do końca sprawiedliwy, bo nic mnie nie kusiło, żeby brać w tym udział, więc tylko z boku widziałem. Patrzyłem na te ich wojny na górze i na dole i myślałem, że złapaliśmy Pana Boga za nogi tylko po to, żeby się między sobą gryźć i kopać.


Powiem panu, kraj się zmienił, dzieciaki dorastały już w innym świecie i jak córka wyjeżdżała, to się nawet zastanawiałem, czy tylko dlatego jedzie, że tam może lepiej zarobić i czegoś nowego się nauczyć, czy dlatego, że tu oddychać coraz trudniej. Teraz jak z nią rozmawiam to mówi, że chyba już nie wróci.


Widywałem, proszę pana, tego szklanego orła okazjonalnie, więc mnie tylko umiarkowanie złościł. Potem jednak poszedłem na emeryturę i zacząłem chorować. Pewnie zbieg okoliczności, ale jak długo pracowałem, to byłem zdrowy jak ryba, a tu nagle wszystko naraz, cukrzyca, problemy z sercem, cholera w bok. Syn zaproponował, żebym się do nich przeprowadził i w końcu dałem się przekonać. Wdzięczny jestem, niech pan nie myśli, że jestem niewdzięczny. To nie jest również problem zależności, płacę za swój pokój i za utrzymanie, właściwie mieszkamy obok siebie, na szczęście jestem sprawny i nawet zacząłem trochę jeździć po świecie, uwielbiam wnuki, ale chyba wolałbym mieszkać sam. Człowiek nie powinien oglądać swoich dorosłych dzieci na co dzień. Ich życie, ich wybory. Swoje dorosłe dzieci rodzice krytykują tak jakby nadal mieli prawo do strofowania.


Przez te dwa lata nie było tych spięć dużo, a poszło o głupstwo, bo Romek powiedział przy stole, że organizuje w zakładzie wycieczkę z pielgrzymką do Fatimy. Zapytałem go, czy chce się tam pomodlić o podwyżkę, czy tylko o dobrą pogodę podczas urlopu. Wie pan, mój syn nigdy do kościoła nie chodzi, religia go nie interesowała, ale u nich się dyrekcja zmieniła i teraz wszędzie krzyże wieszają. Romek najpierw ich wyśmiewał, a teraz postanowił zorganizować pielgrzymkę. Przypomniał mi się dupek, który u nas w zakładzie organizował wycieczki do Moskwy. Ludzie jeździli, żeby podlizać się sekretarzowi, bo od niego dużo zależało, na handel, napić się wódki, czasem, żeby coś zobaczyć, ale to rzadko. Syn musiał widzieć moją złość, bo zaczął tłumaczyć, że ta Fatima to tylko ostatni przystanek, że podróż autobusem przez całą Europę, więc wycieczka integracyjna, a na taki cel łatwiej o dofinansowanie. Znudziło mnie to tłumaczenie się, więc powiedziałem mu, żeby się nie fatimował. Synowa nie zrozumiała, ale Romek tak, bo Romek mnie zna. Wróciłem do swojego pokoju i przez kilka dni był spokój. Potem były jego imieniny i prosił mnie, żebym posiedział z nimi i z jego gośćmi. Jak zaczął opowiadać bzdury o moich bohaterskich czynach i jak wyciągnął tego orła z szafki to ja, proszę pana, zabrałem mu ten bibelot z ręki i fru za okno. Nie miałem ochoty na żadne awantury, wróciłem do swojego pokoju.


Pyta pan, co było dalej. Właściwie nic. Nie odzywaliśmy się do siebie przez kilka dni, ale potem przyschło. Gorzej bo ta szkarada upadła na trawnik i tylko pękła na pół. Synowa skleiła na super glue, więc teraz tylko szkaradniej wygląda.


Ja mam do pana prośbę, wy się przyjaźnicie, czy może mu pan wytłumaczyć, że mnie to ptaszydło szkodzi? Ja nawet myślałem, że rozwiążę problem inaczej, że jadąc w góry zabiorę to ze sobą i wrzucę w przepaść. Piękny pomysł na długi lot bibelota, ale, widzi pan, ja kocham naturę. Tak więc, muszę skreślić długi lot bibelota i teraz cała nadzieja w panu. Jeśli okaże mi pan solidarność, będę ogromnie wdzięczny.

Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Znasz li ten kraj

Znalezionych 386 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Czy Polacy wybiją się na uczciwość?   Koraszewski   2013-12-04
Nasze państwo   Koraszewski   2013-12-04
Do siego roku   Kruk   2013-12-31
Atak gendera   Kruk   2014-01-05
Czego się boi pani Dulska?   Koraszewski   2014-01-07
Pluralizm nieporozumień   Koraszewski   2014-01-12
Bezdroża wiary i niewiary   Koraszewski   2014-01-22
Za małe zdjęcie   Hili   2014-02-10
O naruszeniu dóbr osobistych   Hili   2014-02-21
Wredność i medycyna   Koraszewski   2014-02-25
Zbrodnie w cieniu krzyża   Koraszewski   2014-04-13
Samorządna i niezależna   Koraszewski   2014-05-06
Kto zwariował, Panie Ministrze?   Koraszewski   2014-05-26
Podniebny lotku demokracji   Kruk   2014-05-29
Kiedy wolność ma znikomą szkodliwość społeczną?   Koraszewski   2014-06-01
Lekarz religijnie zmodyfikowany   Kruk   2014-06-06
Reguły gry ...i kamieni kupa   Koraszewski   2014-06-19
O wyciu brzydkich kaczątek   Koraszewski   2014-06-24
Byk, niedźwiedź i trzy krzyże   Koraszewski   2014-07-07
Religia, małpa, nauka.pl   Kruk   2014-07-12
 Nie tylko błazen   Koraszewski   2014-07-20
Wczesna inicjacja   Kruk   2014-07-21
Różne ruchy obrony konstytucji   Koraszewski   2014-07-30
Coma, czyli różne sposoby walki o życie   Szczęsny   2014-08-11
Jak kopnąć w rzyć, panie premierze?   Koraszewski   2014-08-23
Gmina musi się rozwijać   Kruk   2014-10-17
Państwo ćwierćwyznaniowe   Koraszewski   2014-10-23
Szatan, dynia, dziecko   Kruk   2014-10-31
Antagonizm polsko-ukraiński w cieniu igraszek Kremla   Koraszewski   2014-11-03
Państwo jako stróż dzienny   Koraszewski   2014-11-05
Idioci bez granic   Kruk   2014-11-21
Pośladkowy poród IV Rzeczpospolitej   Koraszewski   2014-11-22
Nośnik outdoorowy   Kruk   2014-11-30
Szkoła poszukuje ateochety   Kruk   2014-12-05
Ojczym narodu   Kruk   2014-12-13
Wesołych Świąt   Kruk   2014-12-24
Uwaga niewypał   Kruk   2015-01-14
Yes we cat   Koraszewski   2015-01-27
Kwiczoły z 15 PAL-u   Koraszewski   2015-01-30
Wolność słowa i technika   Koraszewski   2015-02-05
Czy mamy wpływ na cokolwiek?    Koraszewski   2015-02-11
Uśmiech nowej twarzy podobno nowej lewicy   Koraszewski   2015-02-20
Inscenizacja kłamstwa, czyli nowa sztuka sakralna   Koraszewski   2015-03-05
Uwagi o życiu Stanisława Staszica   Koraszewski   2015-03-14
Katolicy, protestanci i nasza przyszłość   Koraszewski   2015-03-30
PAP ma Alę, Ala ma Hamas   Koraszewski   2015-04-07
W poszukiwaniu konstytucyjnych demokratów   Koraszewski   2015-04-27
Państwo i boska komedia   Koraszewski   2015-05-05
Kto wygrał i co wygrał?   Koraszewski   2015-05-26
Refleksje pobożocielne i Ewangelia św. Mateusza   Koraszewski   2015-06-06
Mój prezydent, moja premier   Kruk   2015-09-09
Uchodźcy, polityka i demografia   Koraszewski   2015-09-16
Pięcioro (raczej nie) wspaniałych   Koraszewski   2015-10-07
Polska w ruinie, idziemy głosować   Koraszewski   2015-10-21
Czy musimy tolerować nienawiść i wezwania do nietolerancji?   Koraszewski   2015-11-12
Nowe wraca, a życie idzie dalej   Kruk   2015-11-17
Śmiać się, płakać, czy działać?   Koraszewski   2015-11-23
Stowarzyszenia Konstytucyjnych Demokratów nie ma   Koraszewski   2015-12-02
Burzliwe życie brakujących ogniw   Kruk   2015-12-08
Ten prezydent łamie prawo   Koraszewski   2015-12-09
Państwo na prawach bożych,czyli długa droga od Józefa Kępy do Beaty Kempy   Koraszewski   2015-12-14
Świąteczny prezent dla Prezesa   Kruk   2015-12-24
Modlitwy o wstawiennictwo – poradnik   Kruk   2015-12-26
Jak się kler z szatanem mocuje   Koraszewski   2015-12-28
A ja was zjadacze chleba i tak dalej   Kruk   2015-12-31
Dlaczego nie chcę być polskim inteligentem   Koraszewski   2016-01-04
Tako rzecze panna Krysia   Kruk   2016-01-05
Występując w obronie moich przywilejów   Koraszewski   2016-01-14
Polska hybrydowa, czyli system parlamentarno-prezesowski   Kruk   2016-01-16
Powrót fundamentalnych wartości   Pietrzyk   2016-01-19
Rigor mortis   Kruk   2016-01-25
Zamienianie słowa w ciało   Koraszewski   2016-01-26
W Polsce, czyli w Europie   Koraszewski   2016-02-01
Książę Świebodzina i okolic   Kruk   2016-02-19
Historia i Instytut Narodowego Alzheimera   Koraszewski   2016-02-20
Jan Hartman wzywa do polemiki   Koraszewski   2016-03-03
ONI polską racją stanu   Kruk   2016-03-10
Pycha wierzącego, pokora ateisty   Kruk   2016-04-01
Kochaj bliźniego swego czyli rzecz o aborcji   Koraszewski   2016-04-04
Błędy lekkie, ciężkie i śmiertelne   Koraszewski   2016-04-07
Sens picia ateisty   Kruk   2016-04-11
Nie zgubić ani jednego zarodka   Koraszewski   2016-04-12
Czy politycy byli głusi, czy zagubieni?   Koraszewski   2016-04-15
Utopia, czyli dlaczego historia niczego nas nie uczy?   Ferus   2016-04-17
List otwarty do Prymasa PolskiArcybiskupa Wojciecha Polaka   Koraszewski   2016-04-19
Antyaborcyjne paranoje, albo teoria krzyczącego zarodka   Pietrzyk   2016-04-25
Święto Konstytucji, czy świętowanie zdrady?   Koraszewski   2016-05-03
Gimnazjalna Loża Masońska   Kruk   2016-05-06
Czy leci z nami psychiatra?   Koraszewski   2016-05-10
Nasza partia jest czystą demokracją   Koraszewski   2016-05-13
Paraliż postępowy polską racją stanu   Kruk   2016-05-22
Tylko „Świerszczyk” nie  kłamie   Koraszewski   2016-05-27
Co państwu dolega?   Koraszewski   2016-06-07
O Polskę parlamentarną, czyli kilka myśli po lekturze informacji o projekcie.   Koraszewski   2016-06-09
Serce Prezesa ogrzeje Polskę   Kruk   2016-07-20
Uwagi o rozważaniach o naprawie Rzeczpospolitej   Koraszewski   2016-07-31
Klauzula zdeprawowanego sumienia   Koraszewski   2016-08-03
Nagie szaty króla czyli plaga bytów pozornych   Koraszewski   2016-08-26
Burdel w Izbie Gminnych Lordów   Koraszewski   2016-09-15
Bitwa o historię i nauki ścisłe   Koraszewski   2016-09-20

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk