Prawda

Piątek, 29 marca 2024 - 11:47

« Poprzedni Następny »


Żydzi z przywilejem


Benjamin Kerstein 2020-07-21


Izraelskie osiedle Naale na Zachodnim Brzegu, na północny wschód od palestyńskiego miasta Ramallah oraz linia dachów Tel Awiwu, 17 czerwca 2020, MENAHEM KAHANA / AFP

W dzisiejszym świecie, kiedy naród żydowski zrealizował jeden z zasadniczych nakazów judaizmu – powrót i odkupienie – w postaci ponownego założenia państwa żydowskiego w Ziemi Izraela, debata o syjonizmie i antysyjonizmie zasadniczo składa się z dwóch argumentów: jednym, oczywiście, jest argument syjonistyczny, drugim jest argument rasistowski.


Syjonistyczny argument głosi, że Żydzi są narodem; a ponieważ są narodem, posiadają takie same niezbywalne i absolutne prawa jak każdy inny naród; a wśród tych praw jest samostanowienie w swoim państwie narodowym.


Rasistowski argument utrzymuje, że nie-Żydzi mają prawo decydować o tym, czy Żydzi są narodem, czy nie; że Żydzi nie są narodem i jako tacy nie mają żadnych kolektywnych praw; i że z tego powodu państwo żydowskie jest obrzydliwością przed Bogiem i/lub katechizmem praw człowieka i równości.


To smutne, ale w żadnym razie nie nieoczekiwane, że w XXI wieku pewna mała mniejszość Żydów opowiada się za rasistowskim argumentem. Wiele jest powodów takich postaw – wyobcowanie od żydowskiej tożsamości, pragnienie pozbycia się tysiącletniego brzemienia, idiotyzm o dobrych intencjach, pragnienie asymilacji w nieżydowskim społeczeństwie, strach przed tym, co pomyślą sąsiedzi i szalony moralizm, który uwewnętrznia edypowy dreszcz i lęk przed tym, jak chrześcijańskie, muzułmańskie i świeckie społeczeństwa zachodnie zawsze traktowały Żydów i judaizm.  


W ostatnich dniach to zjawisko ponownie zilustrował amerykański autor Peter Beinart, kiedy opowiedział się za rasistowskim argumentem. Beinart zmierzał w tym kierunku już od dłuższego czasu i wielu podejrzewało, że do tego miejsca dotrze. Niemniej jego argument został należycie uświęcony przez redaktorów działu opinii “New York Times”.


W znacznej mierze argumenty Beinarta są rozpaczliwie nudne, ponieważ rasistowski argument jest równie stary, jak syjonizm i jest powtarzany ad nauseum w międzynarodowych mediach i instytucjach wyższej edukacji – warto jednak powtórzyć jego główne punkty.  


Beinart pisze: “Pora porzucić tradycyjne rozwiązanie w postaci dwóch państw i opowiedzieć się za celem równych praw dla Żydów i Palestyńczyków. Pora wyobrazić sobie żydowski dom, który nie jest żydowskim państwem”. 


Beinart wini także Żydów za zbytnie podniecanie się Holocaustem, co wywołuje w nich  niezmierny strach, że zostaną zmasakrowani en masse. “Ta soczewka Holocaustu doprowadza wielu Żydów do zakładania, że cokolwiek mniejszego od żydowskiej państwowości będzie oznaczać żydowskie samobójstwo” – powiada. W rzeczywistości, zapewnia nas, “Palestyńczycy będą żyli w pokoju obok Żydów, kiedy otrzymają podstawowe prawa”.  


“Izrael-Palestyna może być żydowskim domem, który jest także w równym stopniu palestyńskim domem” – zdaniem Beinarta, który wyraźnie nie zna historii żadnego innego bliskowschodniego państwa poza Izraelem, gdzie istotnie Żydzi, muzułmanie i chrześcijanie żyją w pokoju obok siebie. „A zbudowanie takiego domu może przynieść wyzwolenie nie tylko Palestyńczykom, ale także nam”.


Choć, jak wspomniałem, nudzi nieco zajmowanie się takimi spróchniałymi ze starości i rozpadającymi się tezami, warto wskazać ich zasadniczo błędne założenia.


Choć było kilku wczesnych syjonistów, którzy opowiadali się za “żydowskim domem” zamiast państwem – najbardziej znany był Ahad Ha’am – nigdy nie uważali, że jest to idealna sytuacja. Wierzyli jedynie, że jest to jedyny sposób, na jaki syjonizm można w praktyce zrealizować. Okazało się, że nie mieli racji. Historia wydała werdykt i jest prawdopodobne, że Ahad Ha’am i jego zwolennicy byliby całkiem zadowoleni z wyniku, który daleko wykroczył poza ich najdziksze oczekiwania.


Powinno jednak być równie oczywiste, że opowiadający się za “żydowskim domem” zawsze byli w niewielkiej mniejszości w ruchu syjonistycznym. Od Theodora Herzla – którego założycielskim manifestem było oczywiście Żydowskie państwo - do Davida Ben-Guriona, celem zawsze było żydowskie państwo w najjaśniejszym, najbardziej konkretnym i pełnym sensie tego słowa.


Ponadto, jest całkowicie jasne, że Beinart nie pojmuje jednego z głównych argumentów syjonizmu: równe prawa są zasadnicze, ale nie wystarczają. Dla Żydów prawdziwie równe prawa mogą być realizowane tylko w żydowskim państwie. Dowodem jest to, że Żydzi mieli równe prawa w Europie przez ponad stulecie, podczas którego spotykali się z nienawiścią, przemocą, a w końcu z ludobójstwem. W dzisiejszej Europie, a także, niestety, w Stanach Zjednoczonych, syjonistyczny argument jest równie ważny, jak był kiedykolwiek, z koszmarnym wybuchem antysemickiej ideologii i przemocy, włącznie z rasistowskimi morderstwami.


I to, oczywiście, doprowadza nas do Holocaustu. Choć imperatyw syjonistycznego argumentu był wyraźny już w czasach sprawy Dreyfusa – od której pochodzi polityczny cel Herzla, państwowość – Holocaust jest jego rozstrzygającym dowodem. Ujawnił nam wszystkim, że “równe prawa” w świeckim społeczeństwie zachodnim nie są przeszkodą dla ludobójstwa wobec Żydów i że takie prawa mogą być w pełni realizowane tylko wtedy, kiedy Żydzi mają równe kolektywne prawa, włącznie z prawem do samoobrony, co jest możliwe tylko w państwie żydowskim.  


Jak to kiedyś powiedział Ben-Gurion: syjonizm nie jest kwestią Żydów i Arabów, ale jest kwestią Żydów i świata. Odpowiedzialność świata wobec jednej z jego najmniejszych, utalentowanych a zarazem najstraszliwiej uciskanych mniejszości jest, lub powinna być, jasna. Zaniedbanie tego obowiązku – oznajmienie, że Żydzi jako jedyni wśród narodów nie mają równych praw jako naród – jest zarówno w sposób oczywisty rasistowskie i potencjalnie ludobójcze; jest skazaniem nas na życie jako wieczne ofiary i przedmiot globalistycznego apartheidu bez sprawiedliwości i miłosierdzia. W efekcie jest to wyrok śmierci, który jest zawsze pod ręką, jeśli będzie pasował do kaprysów następnego Hamana.


Fascynujące jest jednak, że Beinart opisuje to jako “wyzwolenie” – i, być może, ujawnia motywację Beinarta i jego garstki żydowskich towarzyszy.


Jest faktem, że przeważająca większość Żydów – być może w granicach 90% - jest zdecydowanie syjonistyczna. Jest tak dlatego, że syjonizm jest i zawsze był ruchem żydowskich mas, do którego często dążono wbrew sprzeciwowi maleńkiej, uprzywilejowanej mniejszości, której zdawało się, że jest wyłączona z wspólnego losu. Jak powiedział Herzl, kiedy spotkał rozentuzjazmowane masy od dawna cierpiących Żydów wschodnioeuropejskich – traktowanych z taką pogardą przez bogatych Żydów z klas średnich, których znał w Wiedniu – „Teraz jestem człowiekiem biedoty”.


I istotnie, jeśli jest cokolwiek wyraźnego w Beinartcie, to jest tym fakt, że jest on niezmiernie, wręcz osłupiająco uprzywilejowany.


W żadnym razie nie bez znaczenia jest fakt, że dorastał w Cambridge, Massachusetts. Ja urodziłem się po drugiej stronie rzeki, w Bostonie, i znam Cambridge. Bogate przedmieście, gdzie jest Harvard University. Cambridge jest cytadelą społecznego i akademickiego przywileju. Tak samo jak Buckingham Browne i Nichols School, gdzie uczył się Beinart.


Ja także pochodzę z bogatego przedmieścia – żydowskiej enklawy Brookline. Byliśmy jednak innymi Żydami. Mój ojciec był ciężko pracującym i borykającym się z trudnościami drobnym przedsiębiorcą, który zajeżdżał do zdarcia nasze pordzewiałe samochody, bo nigdy nie było nas stać na wymianę ich na nowsze. Kiedy pewnej zimy stłuczono tylną szybę, przykleił na nią worek na śmieci i jeździliśmy marznąc i wdychając spaliny samochodowe, aż udało mu się zebrać dość gotówki, by ją wstawić. Nasz dom bardzo potrzebował remontu i pozostaliśmy z obłażącą farbą na ścianach i na wpół zapadającym się dachem, bo zabrakło nam pieniędzy na dalszą renowację. Chodziłem do publicznych szkół, gdzie często byłem jedynym albo niemal jedynym Żydem w klasie. Wśród innych wydarzeń, kiedyś muzułmański kolega szkolny wrzeszczał do mnie, żebym się wynosił z Izraela, w którym nigdy nie byłem. To było w piątej klasie. Słyszałem innego ucznia, mamroczącego o “pieprzonych Żydach” po sprzeczce z moim przyjacielem. A to było przed drugą intifadą. Nie umiem sobie wyobrazić, jak jest dzisiaj.


Przez całe życie znałem jednak Żydów z przywilejami. To byli ci, którzy chodzili do prywatnych szkół. Ci, których rodzice mieli uniwersyteckie wykształcenie. Ci z basenami i każdego roku z nowym samochodem. Ci, których rodzice na podczas Sederu porównywali Mojżesza z Osamą bin Ladenem i pytali, czy jednak, mimo wszystko, rzeczywiście jest całkowicie nierozsądne obwinianie Żydów za 9/11. Ci, którzy studiowali na uniwersytetach Yale, Harvard i Princeton, jak gdyby nie wymagało żadnego wysiłku wyłożenie setek tysięcy dolarów za kartę wstępu do klasy średniej WASP. Ci, którym się udało, którzy zdali, którzy przeszli przez drzwi i doszli do wniosku, że zupełnie nie ma o co się martwić. Są szczęśliwi, że połączyli się z wielką nieprzeniknioną kulturą amerykańskiej klasy średniej.


I dlaczego nie mieliby być szczęśliwi? Nigdy nie musieli stanąć twarzą w twarz z samą sprawą. Nigdy muzułmański przyjaciel nie powiedział im, że Izrael nie ma prawa istnieć i że Louis Farrakhan jest cudowny. Chrześcijanin nigdy nie powiedział im, że grabieże Izraela zrodziły się z odrzucenia przez judaizm nauki Chrystusa o uniwersalnej miłości. Nigdy żaden nadskakujący profesor uniwersytecki nie powiedział im, że istotnie, Izrael można obwiniać w znacznym stopniu za 9/11. Nigdy nie stanęli przed murem, za który Żyd, także amerykański Żyd, nie może wkroczyć, kiedy spotyka antysemitę, bo antysemita jest szalony, a nie daje się dyskutować z szaleńcem. Jeśli istnieje jakaś istota przywileju, to jest nią schronienie i bycie chronionym, a Żydzi z przywilejem nie wiedzą i nie doświadczyli niczego z powyższego; i jako tacy są bezużyteczni dla reszty z nas.  


W najlepszym wypadku Żydzi z przywilejem są po prostu obojętni wobec syjonizmu i wobec samych Żydów. Nie mówię tutaj o judaizmie, religii, Halacha ani także o czymś tak złożonym jak „tożsamość”. Po prostu chodzi mi o samo istnienie, o bycie tym, kim jesteś, ponieważ nigdy nie będziesz nikim innym, i o wiedzę, że nie jest to wstydem.


W najgorszym wypadku jednak i często z wielką łatwością, Żydzi z przywilejem przyjmują rasistowski argument. Rozwodzą się poetycko o Noamie Chomskym i Edwardzie Saidzie. Wstępują lub wręcz przewodzą antysyjonistycznym grupom zdolnych do najbardziej nadzwyczajnej retorycznej i fizycznej przemocy. Podróżują na Zachodni Brzeg i do Gazy w nieznanym, ale niewątpliwie szkodliwym celu. Użyczają swojej dogodnej tożsamości dla dostarczenia przykrywki najbardziej bezczelnym ideologiom i działaniom. A w momentach najwyższej uczciwości powiedzą ci bez ogródek, że Żydzi stali się nazistami. Uważają, że syjonizm jest, w najlepszym wypadku, bardzo, bardzo złą rzeczą. I robią to, moim zdaniem, ponieważ sądzą, że go nie potrzebują. A ponieważ sami go nie potrzebują, myślą, że Żydzi go nie potrzebują. Jednak nie do nich należy ta decyzja i taka bezczelność wypływa tylko z przywileju.


Beinart jest dziedzicem tej bezczelności, ponieważ jego przywilej trwał przez całe życie, do tego stopnia, że uważa, że istotnie nań zasłużył. Studiował na Yale University i został stypendystą Rhodes, studiował w Oxfordzie, wylądował na ciepłej posadce i otrzymał krajową platformę w starej “New Republic”, a obecnie jest wziętym komentatorem na uniwersytetach i w mediach, gdzie jego odrzucenie syjonizmu jest dość oczywistą, niemniej skuteczną sztuczką, która uniewinnia go za jego poparcie dla wojny w Iraku, a jednocześnie pozwala na odgrywanie wyświechtanej roli apostaty-męczennika, który ze smutkiem musi porzucić syjonizm w celu uratowania liberalizmu.


Jest więc całkowicie rozsądne uznanie, że Beinart jest dokładnym odpowiednikiem tych uprzywilejowanych wiedeńskich burżujów, nad którymi rozpaczał Herzl. I nie ma wielkiej różnicy między pogardą Beinarta dla syjonizmu, a pogardą tych burżujów dla wielkiej masy Ostjuden—cierpiącej, wschodnioeuropejskiej biedoty, która okrzyknęła Herzla nowym Mojżeszem.


Żyję w Izraelu od niemal 20 lat i widzę te masy na własne oczy. Żydów takich jak ja, którzy nigdy nie chodzili do szkół dla bogaczy, którzy nigdy nie studiowali w Yale ani w Oxfordzie, którzy nigdy nie mieli okazji zastanawiać się, czy zaakceptować stypendium Rhodes, czy nie.


Przybyli zewsząd, ci Żydzi syjonizmu – od Niemiec do Etiopii, od Polski do Maroka, od Francji do Iraku, byłego Związku Radzieckiego i tysiąca innych miejsc. I większość przybyła tu, ponieważ ich “równe prawa” okazały się nie istnieć w obliczu tysiącleci nienawiści. W Izraelu, często po raz pierwszy w historii, są obywatelami z prawami. I mają te prawa wyłącznie dzięki syjonizmowi.


Na szczęście ja nie uciekałem przed prześladowaniami, kiedy przybyłem do Izraela. Przybyłem z miłości i wiary w ideę państwa żydowskiego. I tylko dzięki temu państwu jestem dziś tym, kim jestem. Od moich izraelskich nauczycieli, przyjaciół i kolegów-studentów, którzy pomogli mi zdobyć dwa dyplomy mimo trudności równoczesnego uczenia się hebrajskiego; do mojego szczodrego i wybaczającego gospodarza, który był jak dobry cadyk; do izraelskich pisarzy, redaktorów i mentorów, którzy uważali, że mój głos jest, a przynajmniej może być ważny – tylko dzięki żydowskiej i, tak, syjonistycznej, solidarności, sympatii i kolektywnej oraz indywidualnej lojalności byłem w stanie osiągnąć cokolwiek. Potrzebowałem syjonizmu i był tam dla mnie.


Jednak ze swoim przywilejem Peter Beinart wierzy, że nie potrzebuje syjonizmu. I z powodu tego przywileju nie widzi tych Żydów syjonistycznych. Nie potrafi nas zobaczyć, nie obchodzimy go, nie wierzy w nas i nie potrafi nas pokochać. Zamiast tego Beinart chce wyzwolić siebie od nas.


Jest jednak coś, czego nie wie, a co my wiemy: jesteśmy syjonistami, ponieważ nie jesteśmy uprzywilejowani. A nie będąc uprzywilejowani, potrzebujemy siebie wzajemnie. Potrzebujemy godności, siły, potencjału wzajemnej pomocy i samoobrony, które może nam dać tylko państwo.


Być może Beinart ma rację, że nie potrzebuje tego, czego my potrzebujemy, ale wątpię w to. Równość jest dobrą rzeczą, ale dla Żydów zawsze była ulotna i uwarunkowana. Jeśli będziecie dobrzy, mówi Beinart, będziecie mogli być równi Palestyńczykom we wspólnym państwie. Jeśli pozostaniecie źli, grozi Beinart, zostawimy was na łasce nacjonalistycznego ruchu zmierzającego do etnicznej czystki i neonazistowskiego ruchu zmierzającego do ludobójstwa Żydów. A tylko my decydujemy, kiedy jesteście dobrzy.  


Tym, co my, Żydzi syjonizmu, wiemy jednak, jest to, że nasz powrót i odkupienie unieważniły taki osąd. W zawodach historii przegrał rasistowski argument, a wygrał syjonistyczny argument. I w tej rzeczywistości Żydzi z przywilejem, tacy jak Beinart mogą potężnie się wysilać, ale jest nieprawdopodobne, by różnili się od tych, którzy dawno temu jęczeli, by wrócić do niewoli w Egipcie.


My, Żydzi syjonizmu, mamy odpowiedź dla nich i dla Beinarta, i jest ona prosta. Jak powiedział kiedyś jeden z nas: „Nie musimy za nic przepraszać. Jesteśmy narodem, jak wszystkie inne narody. Jesteśmy, kim jesteśmy. Jesteśmy dobrzy dla siebie. Nie zmienimy się i nie chcemy się zmienić”.   


The Jews of Privilege

Tablet Mag, 10 lipca 2020

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

This story originally appeared in English in Tablet Magazine, at
tabletmag.com, and is reprinted with permission.

 



Benjamin Kerstein

Izraelski pisarz i dziennikarz, studiował historię na uniwersytecie w Tel Awiwie. Twitter @benj_kerstein.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Syjonizm

Znalezionych 357 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Dżihad Izraela jest moim dżihadem   Ahmed   2013-11-20
Wyzwalająca przemiana nienawidzącego Żydów człowieka w syjonistę   Corbella   2013-11-20
Indianin, którego obraża porównanie z Palestyńczykami   Bellerose   2013-11-20
Hiszpański dwugłos José María Aznar, Pilar Rahola     2013-11-20
Kwakrzy porzucili działaniana rzecz pokoju   Lawson   2013-12-17
Izrael, Palestyna i demokracja   Kontorovich   2013-12-20
Kto jest tubylczym ludem Izraela?   Bellerose   2013-12-27
Cykl przemocy?   Treppenwitz   2013-12-31
Izrael daje wszystkim pełne prawa   Amar   2014-01-02
List   Koraszewski   2014-01-08
Żołnierz i Refusenik   Valdary   2014-01-25
Mesjasz i jego cudowna mikstura   Honig   2014-01-26
Izraelski szpital polowy dla syryjskich ofiar wojny     2014-02-03
Oszczerstwo Eli Sidi w sprawie edukacyjnych wyjazdów izraelskiej młodzieży szkolnej     2014-02-16
W obronie wolności   Valdary   2014-02-27
SMUTNO MI    Weiler   2014-08-14
 Najbezpieczniejsze miejsce dla Arabów   Berko   2014-09-12
A co z żydowską NAKBĄ?   Jemini   2014-12-10
Syjonizm – walka moralna   Bellerose   2014-12-25
Hipokryzja solidarności –  od Gazy do Ferguson   Hafeez   2014-12-31
Wspieranie chrześcijan na Bliskim Wschodzie jest syjonizmem   Naddaf   2015-05-19
Wyzwolenie naszej Jerozolimy   Greenfield   2015-05-28
Norman Finkelstein, Westminster University i antysemityzm   Collier   2016-08-17
Czy Żydzi powinni przepraszać?   Żabotyński   2016-12-10
Prawda jest opinią mniejszości   Rosenthal   2016-12-18
316 mil do Aleppo. Lekcja dla Izraela   Collier   2016-12-30
Cywilizowani barbarzyńcy i niespodziewani przyjaciele     2017-01-06
Dyplomacja strachu, ambasada USA i jak Trump powinien odpowiedzieć na groźby palestyńskie     2017-01-14
Dlaczego nas nienawidzą   Rosenthal   2017-01-27
Dlaczego organizacje pokojowe polegają na “alternatywnych faktach”?   Miller   2017-02-12
Tego dnia narodziła się izraelska demokracja   White   2017-02-17
Patrząc z linii frontu   Stuart   2017-02-18
Czy Żydzi są rdzennym ludem w ziemi Izraela? Oczywiście   Bellerose   2017-02-19
To nie Izrael powoduje antysemityzm   Dershowitz   2017-03-02
Dlaczego budują osiedla?   Tsalic   2017-03-21
 Kogo obchodzi Izrael?   Koraszewski   2017-05-09
Czy spotkał się pan z Chelsea Manning, Herrr Minister?   Yemini   2017-05-10
50 lat demonizacji i wypaczania prawdy     2017-05-12
Z takimi “syjonistami”, kto potrzebuje wrogów?   Yemini   2017-05-15
Czasami obraz wart jest więcej niż tysiąc słów   Fitzgerald   2017-05-26
Przestańcie próbować ratować Izrael   Collins   2017-06-05
Do pokoju przez prawdę: książka, która odważa się powiedzieć prawdę o Izraelu   Greenfield   2017-06-09
Przerywając ciszę, by ujawnić zbrodnię   Koraszewski   2017-06-12
Nasi druzyjscy sąsiedzi   Shapiro   2017-07-27
Niepodważalne argumenty o ludach rdzennych   Fred Maroun   2017-08-16
Naród Narracji   Rosenthal   2017-08-18
Czy Izrael musi płacić za pokój?   Rosenthal   2017-12-01
Otwarty list do Mandla Mandeli   Neguise   2017-12-13
Dlaczego milczycie?   Stern   2017-12-25
Jak Golda Meir definiowała “Palestyńczyków”?   Meir   2018-01-21
Arab z urodzenia, syjonista z wyboru   Maroun   2018-02-14
Prawdziwe powody, dla których ułuda dwóch państw nie umiera... i prosty powód, dla którego powinna   Bellerose   2018-03-11
Muzułmańscy dysydenci przeciw nienawiści   Koraszewski   2018-04-05
Tchórzliwy profesor Henry Maitles i aktywiści, którzy uciekli   Collier   2018-04-13
O latawcach i Natalie Portman   Collins   2018-04-29
List otwarty do niemieckiej kanclerz   Bat Adam   2018-05-12
Taniec na linie     2018-05-13
Żołnierz IDF o swoich przeżyciach podczas obrony granicy   Barad   2018-06-20
Znieść Rabbinat!   Rosenthal   2018-07-02
Żydowskie państwo w nieżydowskich oczach     2018-08-03
Czy Izrael pozostanie państwem żydowskim i syjonistycznym?   Rosenthal   2018-08-17
Kto jest okupantem?     2018-08-23
Antysyjonizm nie jest antysemityzmem, ale jest może gorszy   Maroun   2018-09-11
Żydowskie prawa do Izraela (część 1): Deklaracja Niepodległości   Rain   2018-09-12
Gideon Levy jest pijany siłą   Maroun   2018-09-17
Pokój z Jordania – nie wpadajcie w panikę   Kedar   2018-10-28
Wypełnianie warunków umowy społecznej   Rosenthal   2018-10-29
Zamach na Hotel King David   Amos   2018-11-09
Trauma i terror: widok z Południa   Plosker   2018-11-15
Partia Meretz próbuje zawłaszczyć pamięć Icchaka Rabina   Maroun   2018-11-16
Okrzyk ”Prawo powrotu” wyciszony przez pełną historię   Julius   2018-11-30
Kolejna bitwa w wojnie o kulturę w Izraelu   Rosenthal   2018-12-10
Dlaczego syjonizm nie jest ani jak panafrykanizm, ani jak biały nacjonalizm   Valdary   2019-01-07
Moje serce jest w Izraelu   Maroun   2019-01-10
Do naszych arabskich obywateli   Rosenthal   2019-01-17
O konflikcie arabsko-izraelskim i lewicowych grupach żydowskich   Thaabet   2019-01-18
Dlaczego odmówiłam udziału w Marszu Kobiet   Levin   2019-02-02
Nie uczestniczyłem w Dniu Pamięci o Holocauście   Tsalic   2019-02-04
Wrogowie Izraela wreszcie przyznają, że kamienie zabijają   Tobin   2019-02-06
Żydowska krew   Bergman   2019-02-25
Absurdalność wymiany terytoriów   Rosenthal   2019-03-02
Nie, syjonizm nie jest kolonializmem osadniczym     2019-03-10
Izraelski Arab z prawicy chce być bezpieczny   Oz   2019-03-12
Strach i odraza na punktach kontrolnych IDF   Altabef   2019-03-19
Fenomen żydowskiego antysyjonizmu   Koraszewski   2019-03-22
Czy Izrael może spełnić oczekiwania prawicy lub lewicy?   Amos   2019-04-05
Atak na prawo o państwie narodowym   Rosenthal   2019-04-08
Netanjahu zmierza do rekordowej, piątej kadencji, ale może zaprosić Gantza do przyłączenia się      Gross   2019-04-11
Beresheet: księżyc, duma i śmiech   Stern   2019-04-12
Pesach i wolność Żydów     2019-04-19
“Wszyscy wiedzą” … ale wszyscy się mylą   Rosenthal   2019-04-21
Netanjahu chce zamknąć sprawę rozwiązania w postaci dwóch państw. Dobrze!   Rosenthal   2019-04-25
Jak poskromić naszych kuzynów z Gazy   Rosenthal   2019-05-07
Żydowska i palestyńska tożsamość narodowa (odpowiedź dla @HenMazzig)     2019-05-10
Dobry książę i umowa z Iranem   Rosenthal   2019-05-13
Dzień Nakby: Dlaczego Arabowie uciekli w 1948 roku, a Żydzi zostali?     2019-05-16
Musicie się z tym pogodzić: Jerozolima jest stolicą Izraela   Benson   2019-05-17
Powody, dla których trwają wojny z Gazą     2019-05-23
”Dzień Nakby” tylko infantylizuje arabską agresję   Kryger   2019-05-30
Nadchodzący kryzys konstytucyjny Izraela   Rosenthal   2019-06-03

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk