W świeckim państwie humanitaryzm jest rozumiany tak : życie ludzkie jest ważniejsze od moralności religijnej.
Odmowa transfuzji przez pacjenta, to jest klauzula sumienia.
Jeżeli lekarzem jest Świadek Jehowy, to może odmawiać wykonywania czynności ratowniczych ? (nie wiem czy ŚW mogą być lekarzami, ale klauzula sumienia wywalczona przez katolików może zachęcić innych).
Jest dychotomia prawna. Istnieją organizacje ochraniające przed sektami. Problem jest z definicją. Jeżeli obserwujemy destrukcyjny wpływ grupy religijnej na wyznawców i otoczenie, to mówimy, że jest to sekta, ale jak ocenić szkody?
Czy z powodów religijnych możemy rozpowszechniać szkodliwe przesądy, które doprowadzają do chorób i śmierci? W prawie (nie znam dobrze prawa) jest zapis o narażeniu zdrowia i bezpieczeństwa ludzi, wymuszanie określonych zachowań (definicje w kodeksie karnym), zakłócanie spokoju domowego, mobbing, stalking, rozpowszechnianie fałszywych informacji, wyłudzenia, oszustwa, groźby itp. Tych przestępstw dopuszczają się grupy religijne.
W świeckim prawie nie powinno być tolerancji dla takich zachowań.