W Polsce też są teologowie, którzy coś podobnego głoszą, najbardziej znany to ks. Wacław Hryniewicz. Nazywa się to zdaje się "teologią pustego piekła" czy jakoś tak. Chodzi tu o to, że po odbyciu kary człowiek ostatecznie trafia do raju. Nie muszę chyba dodawać, że jest to absolutny margines polskiej myśli teologicznej, posądzany o herezję przez środowiska dominujące, no bo jak to tak, kolega - ateista miałby znaleźć się po jakimś czasie w raju? Niedoczekanie!